eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Realne perspektywy zawodowe po polskich uczelniach technicznych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 106

  • 81. Data: 2011-12-10 12:32:01
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 10 Gru, 10:39, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Dnia Thu, 8 Dec 2011 16:19:19 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    >
    > > On Dec 8, 10:50 pm, "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote:
    > >> A nie rozwinal pomyslu w projekt ?
    > > Rabin rozwija Torę, to też jest R&D?
    >
    > Sadzac po zydowskich powiastkach nie tylko rozwija, ale jak najbardziej
    > jest badaczem Tory. ale to dygresja.
    >
    > >> pomysl nie moze byc
    > >> innowacyjny ?
    > >http://sjp.pwn.pl/szukaj/innowacja
    >
    > Ale tam nie napisali ze wprowadzenie na rynek, ani do uzytku.

    Nie, nie napisali. Przypomniała mi się moja praca dyplomowa na koniec
    politechniki. Wtedy to były czasy kiedy te prace oprawiało się w taką
    obleśną skaję-neździeraję, z krzywym napisem DYPLOM złotymi literami
    wyciśniętym na okładce. Introligatorowi zajmowało to 5 dni. Ja z braku
    czasu oprawiłem to w punkcie ksero w plasikowy grzbiet i przezroczystą
    okładkę. Trwało to pół minuty. Kiedy inni to zobaczyli, też zaczęli
    tak okładać. Dokonałem innowacji na skalę mojej grupy, czyli
    klikunastu chłopa. Nie wprowadziłem niczego na rynek, ale zrobiłem coś
    po nowemu i inni to naśladowali. Gdybym tylko o tym pomyślał, ale
    tego pomysłu nie zrealizował, nie byłoby innowacji. Zgadzasz się? Tak
    czy nie?

    >
    > >Co nowego wprowadza zaprojektowanie czegoś na pracę dyplomową?
    >
    > Zalezy jaka praca. Co bys powiedzial np o lozyskach tocznych z
    > elipsoidalnymi walkami ?
    > Albo jakby dyplomant "zaprojektowal" nowa metode obliczeniowa ?

    Poproszę o rzeczywiste przykłady z życia. Wtedy powiem "co bym
    powiedział".

    >
    > >> Nie pisalem o rysowaniu w jakims CAD. Pisalem o symulacjach
    > >> komputerowych. Taka forma badan.
    > > Ja takie symulacje robię na codzień. Rachuję czy naprężenie w klocku
    > > numer X nie przekracza wartości Y oraz po ilu cyklach o przebiegu Z
    > > wyczerpie się wytrzymałość zmęczeniowa i na pełzanie. To chcesz nazwać
    > > R&D?
    >
    > A jak sie okazuje ze przekracza wartosc Y to co robisz ? Zwiekszasz grubosc
    > tam gdzie przekracza ? Tego faktycznie R nie mozna nazwac, D to juz w
    > zaleznosci od zakladowej definicji.

    I "R", i "D" będzie dopiero jak pójdę na drugi koniec korytarza i
    powiem że robimy to od dawna tak że za każdym razem wychodzi źle-
    zmieńcie chłopaki technologię żeby było tak a tak, wtedy będzie dobrze
    za każdym razem. Wtedy oni rozplanują program zmiany technologii,
    wykonają jakąś robotę, ja ją zweryfikuję, zwaliduję i podejmiemy
    jakieś wnioski. Same moje rezultaty obliczeń nie są ani "R" ani "D".

    >
    > Ale jak ktos jest ambitniejszy - i jesli przekracza to zmienia konstrukcje
    > w wiekszym stopniu ? Co powiesz np o "minimalnokosztowy ksztalt mostu" ?
    > Lepszy linowo-wiszacy tradycyjny czy wantowy ?

    Mostu nie projektuje jeden człowiek na podstawie jednego pomysłu i
    jednej danej. To skomplikowany proces i to czy on na koniec wygląda
    tak czy inaczej to nie jest temat na "co powiesz" na usenecie.

    >
    > Albo np zagadnienie bodajze Pascala - jaki ksztalt powinna miec tradycyjna
    > drewniana beczka zeby wymagala najmniej materialu przy zadanej objetosci.

    Jeśli zapomnimy o ograniczeniach materiałowych i technologicznych- to
    możemy wymyślić dębowy storage tank i co, będziemy dumni?
    http://en.wikipedia.org/wiki/Storage_tank

    >
    > > Konrad
    > > PS Dział R&D mam na drugim końcu korytarza. Ja naprawdę wiem co to
    > > jest R&D :o)
    >
    > W "twojej" firmie. Nobli duzo zdobyliscie ?

    Nie, ale latamy w kosmos, zanurzamy się głęboko pod wodę, siedzimy na
    najwyższych pokładach platform wiertniczych, będziemy siedzieć w
    ITERze, Prelude, co tam chcesz.
    Konrad


  • 82. Data: 2011-12-10 12:43:30
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 10 Gru, 10:50, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    > A czy dowolny projekt techniczny nie jest dzielem w rozumieniu PA, to glowy
    > nie dam.

    Nie dawaj, Najpierw przeczytaj.
    Konrad


  • 83. Data: 2011-12-10 12:57:35
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 10 Dec 2011 04:43:30 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    > On 10 Gru, 10:50, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> A czy dowolny projekt techniczny nie jest dzielem w rozumieniu PA, to glowy
    >> nie dam.
    >
    > Nie dawaj, Najpierw przeczytaj.

    No ba, czytalem (niezbyt uwaznie).

    Art. 1.
    1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o
    indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od
    wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).

    Jest, nie jest ?

    2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:

    W szczegolnosci, a w ogolnosci ?

    4) lutnicze,
    5) wzornictwa przemysłowego,
    6) architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne,

    Wzornictwo OK, ale co - gitara jest dzielem autorskim, a gaznik nie ?
    A trabka ?

    21. Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte
    ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje
    matematyczne.

    Art. 4.
    Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego:
    1) akty normatywne lub ich urzędowe projekty,
    2) urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole,
    3) opublikowane opisy patentowe lub ochronne,
    4) proste informacje prasowe


    A program na komputer ?
    A "program" na FPGA ?
    A schemat elektryczny komputera ?
    A projekt sterownika pneumatycznego lub hydraulicznego ?

    J.


  • 84. Data: 2011-12-10 13:55:03
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 10 Dec 2011 04:32:01 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    > On 10 Gru, 10:39, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    >>>> pomysl nie moze byc innowacyjny ?
    >>>http://sjp.pwn.pl/szukaj/innowacja
    >>
    >> Ale tam nie napisali ze wprowadzenie na rynek, ani do uzytku.
    >
    > Nie, nie napisali. Przypomniała mi się moja praca dyplomowa na koniec
    > politechniki. Wtedy to były czasy kiedy te prace oprawiało się w taką
    > obleśną skaję-neździeraję, z krzywym napisem DYPLOM złotymi literami
    > wyciśniętym na okładce. Introligatorowi zajmowało to 5 dni.

    Nadal sie tak oklada, tylko teraz zajmuje to 5 minut

    > Ja z braku
    > czasu oprawiłem to w punkcie ksero w plasikowy grzbiet i przezroczystą
    > okładkę. Trwało to pół minuty. Kiedy inni to zobaczyli, też zaczęli
    > tak okładać. Dokonałem innowacji na skalę mojej grupy, czyli
    > klikunastu chłopa. Nie wprowadziłem niczego na rynek, ale zrobiłem coś
    > po nowemu i inni to naśladowali. Gdybym tylko o tym pomyślał, ale
    > tego pomysłu nie zrealizował, nie byłoby innowacji. Zgadzasz się? Tak
    > czy nie?

    Srednio. Gdyby na mysleniu sie skonczylo - to skad wiadomo ze pomyslales ?
    Ale powiedzmy ze swoj pomysl opublikowales, przez opowiedzenie kolegom przy
    piwie. Wtedy nie musialbys swojego dyplomu tak oprawiac, zeby byc autorem
    innowacyjnego pomyslu.

    No ale zalozmy ze twoj promotor zaczal od "pan jestes nieprzygotowany, pan
    nie masz pracy, pan mi tu jakis brudnopis przynosisz, przekladamy obrone".
    Ty to napisales na newsach, dwa lata pozniej przeczytal inny student, z
    innej uczelni. Wprowadzil w zycie, przyslal ci e-maila z podziekowaniem ...
    i kto tu jest innowatorem - ty, on, jego promotor, czy dziekan na jego
    wydziale ? :-)

    A oczywiscie to wyscie nic nie wymyslili - w koncu przyszliscie na gotowe,
    ktos inny wymyslil te nowe metody bindowania :-)

    >>>Co nowego wprowadza zaprojektowanie czegoś na pracę dyplomową?
    >> Zalezy jaka praca. Co bys powiedzial np o lozyskach tocznych z
    >> elipsoidalnymi walkami ?
    >> Albo jakby dyplomant "zaprojektowal" nowa metode obliczeniowa ?
    >Poproszę o rzeczywiste przykłady z życia. Wtedy powiem "co bym
    >powiedział".

    A te sa zle ? Powiedzmy ze policze w pracy ze takie lozysko ma sens i
    zalety. I powiedzmy ze za 5 lat zalety zostana docenione i ktos to zacznie
    robic masowo.


    Ale dobra, kiedys nagrode na najlepsza prace z informatyki wygral student
    ktory napisal program do ukladania krzyzowek.
    Wbrew pozorom to wcale nie jest takie trywialne, i wczesniej nie byl znany
    program ktory to robil.
    Innowacyjny algorytm/metoda czy nie ?

    >>> Ja takie symulacje robię na codzień. Rachuję czy naprężenie w klocku
    >>> numer X nie przekracza wartości Y oraz po ilu cyklach o przebiegu Z
    >>> wyczerpie się wytrzymałość zmęczeniowa i na pełzanie. To chcesz nazwać
    >>> R&D?
    >>
    >> A jak sie okazuje ze przekracza wartosc Y to co robisz ? Zwiekszasz grubosc
    >> tam gdzie przekracza ? Tego faktycznie R nie mozna nazwac, D to juz w
    >> zaleznosci od zakladowej definicji.
    >
    > I "R", i "D" będzie dopiero jak pójdę na drugi koniec korytarza i
    > powiem że robimy to od dawna tak że za każdym razem wychodzi źle-
    > zmieńcie chłopaki technologię żeby było tak a tak, wtedy będzie dobrze
    > za każdym razem. Wtedy oni rozplanują program zmiany technologii,
    > wykonają jakąś robotę, ja ją zweryfikuję, zwaliduję i podejmiemy
    > jakieś wnioski. Same moje rezultaty obliczeń nie są ani "R" ani "D".

    same rezultaty moze i nie sa, ale D to tak ogolnie "rozwijanie nowych
    produktow". Jesli np robicie w firmie zawory do rurociagow fi 800, to
    opracowanie nowej linii fi 1000 moze byc juz D. I jak cos tam policzyles,
    to brales udzial w projekcie rozwojowym :-)

    A jakaz to innowacyjna robota byla, jak klienci to kupia - gdyby sie oprzec
    na twoim podejsciu.
    I moze nawet bedziecie pierwsi na swiecie :-)

    >> Ale jak ktos jest ambitniejszy - i jesli przekracza to zmienia konstrukcje
    >> w wiekszym stopniu ? Co powiesz np o "minimalnokosztowy ksztalt mostu" ?
    >> Lepszy linowo-wiszacy tradycyjny czy wantowy ?
    > Mostu nie projektuje jeden człowiek na podstawie jednego pomysłu i
    > jednej danej. To skomplikowany proces i to czy on na koniec wygląda
    > tak czy inaczej to nie jest temat na "co powiesz" na usenecie.

    A jednak ktos musi wytyczyc kierunek w ktorym inni projektuja szczegoly.

    I jakos tak od pewnego czasu dominuja mosty wantowe (podwieszone), podczas
    gdy dawniej wcale ich nie bylo. To kto tu byl innowatorem ?

    I co bys powiedzial gdyby to sie zaczelo od jakies pracy dyplomowej
    studenta, ktory nawet nie projektowal konkretnego mostu - czysta fikcja,
    ale sprawdzil kilka koncepcji projektowych, policzyl koszt i opublikowal
    wyniki.
    Ba - sam pomysl nie musial byc jego - pan profesor wpadl na niego, ale zbyt
    prosty zeby sie nim jego profesorska mosc zajmowala, wiec zrobil z tego
    temat pracy dla studentow.

    >> Albo np zagadnienie bodajze Pascala - jaki ksztalt powinna miec tradycyjna
    >> drewniana beczka zeby wymagala najmniej materialu przy zadanej objetosci.
    >
    > Jeśli zapomnimy o ograniczeniach materiałowych i technologicznych- to
    > możemy wymyślić dębowy storage tank i co, będziemy dumni?
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Storage_tank

    Niektorzy pewnie z duma prezentuja swoje debowe kadzie "tu powstaje
    najlepsza whisky na swiecie". Inni kompletnie bez dumy wrzucaja worek
    debowych odpadow do swojego zbiornika z blyszczacej nierdzewki.

    Ale ja nie o tym - tylko o doborze optymalnego ksztaltu, moze i z
    uwzglednieniem ograniczen materialowych. Beczka jaka jest kazdy widzi ...
    ale czy to jest optymalne ?
    Mozna siac nad kartka papieru i policzyc, mozna siasc nad komputerem i
    poszukac - ale czyz to nie sa "research" ?

    >>> PS Dział R&D mam na drugim końcu korytarza. Ja naprawdę wiem co to
    >>> jest R&D :o)
    >> W "twojej" firmie. Nobli duzo zdobyliscie ?
    > Nie, ale latamy w kosmos, zanurzamy się głęboko pod wodę, siedzimy na
    > najwyższych pokładach platform wiertniczych, będziemy siedzieć w
    > ITERze, Prelude, co tam chcesz.

    IBM co prawda cos tam dla NASA robi, ale zarzad tez na ziemi mocno siedzi a
    nie w kosmos lata, tym niemniej zainteresowania ich R&D sa dosc szerokie,
    wiec nie wiem czy tak do konca wiesz co to jest R&D :-)


    J.


  • 85. Data: 2011-12-10 14:52:46
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 10 Dec 2011 03:01:24 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    >>> Wkręt był innowacją, a nikt nie wie kto go
    >>> wymyślił. A może to nie ma znaczenia kto wymyślił, może znaczenie ma
    >>> że ktoś go wprowadził na rynek w przystępnej cenie i dużej ilości?
    >>
    >> A nie dlatego ze wymylil innowacyjna metode produkcji, tansza i szybsza ?
    >
    > Metoda produkcji klienta nie interesuje.

    Ale wplywa na te cechy, ktore juz interesuja.

    > W przypadku Ipoda o sukcesie
    > rynkowym zadecydowal twardy dysk- nagle mogłeś w to wrzucić całą
    > muzykę jaką znasz, a wyboru czego będziesz kiedy słuchał możesz
    > dokonać wtedy kiedy masz zamiar słuchać muzyki a nie wtedy kiedy
    > podłączasz urządzenie do komputera żeby skopiować jedną płytę. Jobs
    > przewidział że to zapewni mu sukces rynkowy, zainwestował pieniądze,
    > czas i zasoby firmy którą prowadził i stworzył innowacyjny produkt.
    > Rozumiesz?

    Ty nie rozumiesz - albo za bardzo upraszczasz.
    Problem z Apple jest taki, ze ma grono wyznawcow, ktorzy kazdy nowy produkt
    kupia. Inni nazywaja to genialnym marketingiem - stworzyc sobie takie grono
    :-)

    Po pierwsze - naprawde innowacyjne to byly metody kompresji, ktore
    umozliwily osiagniecie takich parametrow. Innowacyjny to byl postep ogolny
    w elektronice, ktory tez umozliwil schowanie tego do kieszeni.

    Twardy dysk w urzadzeniu powoduje ze jest duze, ciezkie, pobiera duzo pradu
    (wiec dalej: duze i ciezkie, albo krotko gra). A tu akurat na rynek wchodza
    pamieci polprzewodnikowe, gdzie co pol roku pojemnosc rosnie a co miesiac
    cena spada. Rozsadnie myslac - trzeba poczekac az spadnie do poziomu
    akceptowalnego przez klientow.

    Jobs nie wymyslil ani swietnej kompresji, ani miniaturowych twardych
    dyskow. Wiec co w zasadzie wymyslil ? Nic nie wymyslil (*):
    http://en.wikipedia.org/wiki/Portable_media_player
    Kieszonkowe odtwarzacze wymyslili inni, nawet takie z HDD.

    Podobnie bylo np z aparatami cyfrowymi. Modele z HDD sie jakos nie
    przyjely. Sony kombinowalo roznie, ale jakos bez wiekszego powodzenia.
    Sprzedaz ruszyla dopiero jak ceny spadly, a karty zaczely miec sensowne
    pojemnosci.



    * - a nie, przepraszam, wymyslil sposob jak go sprzedac, i to drogo.
    A to w biznesie najwazniejsze. Ale to temat w zasadzie na inna grupe :-)

    A dodatkowo trzeba przyznac Jobsowi ze zadbal o otoczke. Sklep iTunes,
    gdzie bez problemu mozna sobie kupic ulubione kawalki za pare dolcow.
    Dla bogatych zaleta, dla biednych wada :-) Aczkolwiek to dopiero w 2003
    roku, wczesniej bogaci klienta kopiowali jak wszyscy :-)

    P.S. jesli dobrze czytam - pierwsze ipody mialy interfejs FireWire, i
    wymagaly do pracy dzialajacego Mac'a z systemem co najmniej 9.2.1
    FW rzadko, ale w pecetach bywalo, drugie jak rozumiem ograniczalo klientow
    do wyznawcow kosciola Apple.
    Dopiero pol roku pozniej mozna sie bylo polaczyc z MS Windows.


    >> A kto wlasciwie wprowadzil wkrety na rynek w przystepnej cenie ?
    >> Hm, tez nie wiesz :-)
    > Wiem, ale to nie ma nic wspólnego z tematem.

    A tak z ciekowosci - kto ?
    I czemu tak wiekopomny innowator popadl w zapomnienie ? :-)

    J.


  • 86. Data: 2011-12-10 17:28:25
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 10 Gru, 13:55, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Introligatorowi zajmowało to 5 dni.
    >
    > Nadal sie tak oklada, tylko teraz zajmuje to 5 minut

    Jak dwustu chłopa ma obronę w trzy kolejne dni to też wszyscy będą
    mieli w pięć minut?
    >
    > > Ja z braku
    > > czasu oprawiłem to w punkcie ksero w plasikowy grzbiet i przezroczystą
    > > okładkę. Trwało to pół minuty. Kiedy inni to zobaczyli, też zaczęli
    > > tak okładać. Dokonałem innowacji na skalę mojej grupy, czyli
    > > klikunastu chłopa. Nie wprowadziłem niczego na rynek, ale zrobiłem coś
    > > po nowemu i  inni to naśladowali. Gdybym tylko o tym pomyślał, ale
    > > tego pomysłu nie zrealizował, nie byłoby innowacji. Zgadzasz się? Tak
    > > czy nie?
    >
    > Srednio.

    Wiedziałem :-) No dobra, jedziemy po Twojemu:

    > Gdyby na mysleniu sie skonczylo - to skad wiadomo ze pomyslales ?

    A skąd wiadomo że ktokolwiek cokolwiek kiedykolwiek pomyślał? Może
    świat w ogóle nie istnieje? Może ja nie istnieję? Skąd wiem że
    istnieję?

    > Ale powiedzmy ze swoj pomysl opublikowales, przez opowiedzenie kolegom przy
    > piwie. Wtedy nie musialbys swojego dyplomu tak oprawiac, zeby byc autorem
    > innowacyjnego pomyslu.

    No to powiedzmy że swój pomysł opublikowałem przez "takteżzrobienie".
    Jest to realizacja czy nie?

    >
    > No ale zalozmy ze twoj promotor zaczal od "pan jestes nieprzygotowany, pan
    > nie masz pracy, pan mi tu jakis brudnopis przynosisz, przekladamy obrone".

    Jest to założenie niezgodne z rzeczywistością, ale śmiało zakładajmy,
    mamy przecież jakieś iksobajty googla i innych serwerów nntp na tę
    dyskusję.

    > Ty to napisales na newsach, dwa lata pozniej przeczytal inny student, z
    > innej uczelni. Wprowadzil w zycie, przyslal ci e-maila z podziekowaniem ...

    Wtedy użytkowników usenetu w Polsce pamiętałem prawie wszystkich z
    imienia i nazwiska. Tak tak, były czasy kiedy ludzie się w usenecie
    podpisywali :o)

    > i kto tu jest innowatorem - ty, on, jego promotor, czy dziekan na jego
    > wydziale ? :-)

    Skoro mieszasz w to internet, ni może jeszcze tacy sułtani sieci jak
    Marek Car, Maciej Uhlik, Jarosław Deminet, Tomasz Surmacz itd...

    > A oczywiscie to wyscie nic nie wymyslili - w koncu przyszliscie na gotowe,
    > ktos inny wymyslil te nowe metody bindowania :-)

    No właśnie- a tamci co wymyślili to też nic nie wymyślili, bo wszystko
    już dawno było wymyślone, nawet ci co zwijali papirusy to też tego nie
    wymyślili, bo przyroda sama suche liście zwija, żaden człowiek tego
    nie wymyślił :-)

    >
    > >>>Co nowego wprowadza zaprojektowanie czegoś na pracę dyplomową?
    > >> Zalezy jaka praca. Co bys powiedzial np o lozyskach tocznych z
    > >> elipsoidalnymi walkami ?
    > >> Albo jakby dyplomant "zaprojektowal" nowa metode obliczeniowa ?
    > >Poproszę o rzeczywiste przykłady z życia. Wtedy powiem "co bym
    > >powiedział".
    >
    > A te sa zle ?

    A z życia, no jak by to powiedzieć... rzeczywistego?

    > Powiedzmy ze policze w pracy ze takie lozysko ma sens i
    > zalety. I powiedzmy ze za 5 lat zalety zostana docenione i ktos to zacznie
    > robic masowo.

    No, powiedzmy. Trzy, czteryyy!

    > Ale dobra, kiedys nagrode na najlepsza prace z informatyki wygral student
    > ktory napisal program do ukladania krzyzowek.

    Serce roście!

    > Wbrew pozorom to wcale nie jest takie trywialne, i wczesniej nie byl znany
    > program ktory to robil.
    > Innowacyjny algorytm/metoda czy nie ?

    Oczywiście, programu nie było, program został napisany. Nie było-
    jest. Nikt takich programów nie pisał- on napisał- wszyscy zaczęli
    pisać.
    >
    > >>> Ja takie symulacje robię na codzień. Rachuję czy naprężenie w klocku
    > >>> numer X nie przekracza wartości Y oraz po ilu cyklach o przebiegu Z
    > >>> wyczerpie się wytrzymałość zmęczeniowa i na pełzanie. To chcesz nazwać
    > >>> R&D?
    >
    > >> A jak sie okazuje ze przekracza wartosc Y to co robisz ? Zwiekszasz grubosc
    > >> tam gdzie przekracza ? Tego faktycznie R nie mozna nazwac, D to juz w
    > >> zaleznosci od zakladowej definicji.
    >
    > > I "R", i "D" będzie dopiero jak pójdę na drugi koniec korytarza i
    > > powiem że robimy to od dawna tak że za każdym razem wychodzi źle-
    > > zmieńcie chłopaki technologię żeby było tak a tak, wtedy będzie dobrze
    > > za każdym razem. Wtedy oni rozplanują program zmiany technologii,
    > > wykonają jakąś robotę, ja ją zweryfikuję, zwaliduję i podejmiemy
    > > jakieś wnioski. Same moje rezultaty obliczeń nie są ani "R" ani "D".
    >
    > same rezultaty moze i nie sa, ale D to tak ogolnie "rozwijanie nowych
    > produktow". Jesli np robicie w firmie zawory do rurociagow fi 800, to
    > opracowanie nowej linii fi 1000 moze byc juz D. I jak cos tam policzyles,
    > to brales udzial w projekcie rozwojowym :-)

    Super przykład, nie wiadomo jaką tezę wspiera, ale bardzo mi się
    podoba.

    >
    > A jakaz to innowacyjna robota byla, jak klienci to kupia - gdyby sie oprzec
    > na twoim podejsciu.
    > I moze nawet bedziecie pierwsi na swiecie :-)

    Pracowałem przez pierwszych siedem lat działalności firmy która jest
    bodajże trzecim na świecie producentem wymienników do domowych kotłów
    gazowych. Każdy produkt miał ileś tam moich pomysłów. byliśmy pierwsi
    na świecie z całym mnóstwem rzeczy. Nie święci garnki lepią.

    >
    > >> Ale jak ktos jest ambitniejszy - i jesli przekracza to zmienia konstrukcje
    > >> w wiekszym stopniu ? Co powiesz np o "minimalnokosztowy ksztalt mostu" ?
    > >> Lepszy linowo-wiszacy tradycyjny czy wantowy ?
    > > Mostu nie projektuje jeden człowiek na podstawie jednego pomysłu i
    > > jednej danej. To skomplikowany proces i to czy on na koniec wygląda
    > > tak czy inaczej to nie jest temat na "co powiesz" na usenecie.
    >
    > A jednak ktos musi wytyczyc kierunek w ktorym inni projektuja szczegoly.

    Mało tego: ktoś musi za ten most zapłacić. Jeszcze dodam! Ktoś musi
    mieć potrzebę jeżdzenia tym mostem :-)

    >
    > I jakos tak od pewnego czasu dominuja mosty wantowe (podwieszone), podczas
    > gdy dawniej wcale ich nie bylo. To kto tu byl innowatorem ?

    A kto rzuca się z tych mostów do rzeki? A kto ich potem wyławia?

    > I co bys powiedzial gdyby to sie zaczelo od jakies pracy dyplomowej
    > studenta, ktory nawet nie projektowal konkretnego mostu - czysta fikcja,
    > ale sprawdzil kilka koncepcji projektowych, policzyl koszt i opublikowal
    > wyniki.

    No nie wiem co bym powiedział. Pewnie bym przyszedł na usenet
    roztrząsać!

    > Ba - sam pomysl nie musial byc jego - pan profesor wpadl na niego, ale zbyt
    > prosty zeby sie nim jego profesorska mosc zajmowala, wiec zrobil z tego
    > temat pracy dla studentow.

    A profesor może wcale nielegalnie jest profesorem, może ściągał na
    maturze i powinno mu się unieważnić całą karierę!

    > >> Albo np zagadnienie bodajze Pascala - jaki ksztalt powinna miec tradycyjna
    > >> drewniana beczka zeby wymagala najmniej materialu przy zadanej objetosci.
    >
    > > Jeśli zapomnimy o ograniczeniach materiałowych i technologicznych- to
    > > możemy wymyślić dębowy storage tank i co, będziemy dumni?
    > >http://en.wikipedia.org/wiki/Storage_tank
    >
    > Niektorzy pewnie z duma prezentuja swoje debowe kadzie "tu powstaje
    > najlepsza whisky na swiecie". Inni kompletnie bez dumy wrzucaja worek
    > debowych odpadow do swojego zbiornika z blyszczacej nierdzewki.

    A jeszcze inni duby smalone...

    > Ale ja nie o tym - tylko o doborze optymalnego ksztaltu, moze i z
    > uwzglednieniem ograniczen materialowych. Beczka jaka jest kazdy widzi ...
    > ale czy to jest optymalne ?

    A czy ktoś potrafi sformułować zadanie tak żeby było jednoznaczne?

    > Mozna siac nad kartka papieru i policzyc, mozna siasc nad komputerem i
    > poszukac - ale czyz to nie sa "research" ?

    Jak się nie potrafi zadać pytania to szukanie odpowiedzi nie jest
    żadnym researchem, tylko traceniem czasu. Research trzeba zacząć od
    sformułowania problemu. Ile jest zmiennych, jakie są ich przedziały
    które można zaakceptować itd. I zaraz się okazuje że Twoje pytanie o
    optymalną beczkę to optymalizacja kilkunastu zmiennych. Więc siadanie
    nad kartką i policzenie pochodnej funkcji objętości nie jest żadnym
    researchem.
    >
    > >>> PS Dział R&D mam na drugim końcu korytarza. Ja naprawdę wiem co to
    > >>> jest R&D :o)
    > >> W "twojej" firmie. Nobli duzo zdobyliscie ?
    > > Nie, ale latamy w kosmos, zanurzamy się głęboko pod wodę, siedzimy na
    > > najwyższych pokładach platform wiertniczych, będziemy siedzieć w
    > > ITERze, Prelude, co tam chcesz.
    >
    > IBM co prawda cos tam dla NASA robi, ale zarzad tez na ziemi mocno siedzi a
    > nie w kosmos lata, tym niemniej zainteresowania ich R&D sa dosc szerokie,
    > wiec nie wiem czy tak do konca wiesz co to jest R&D :-)

    Ja czuję się spokojniej wierząc głęboko że Ty wiesz.

    >>> Wkręt był innowacją, a nikt nie wie kto go
    >>> wymyślił. A może to nie ma znaczenia kto wymyślił, może znaczenie ma
    >>> że ktoś go wprowadził na rynek w przystępnej cenie i dużej ilości?
    >> A nie dlatego ze wymylil innowacyjna metode produkcji, tansza i szybsza ?
    > Metoda produkcji klienta nie interesuje.


    Ale wplywa na te cechy, ktore juz interesuja.

    Coś bliżej można prosić w temacie Ipoda?

    > W przypadku Ipoda o sukcesie
    > rynkowym zadecydowal twardy dysk- nagle mogłeś w to wrzucić całą
    > muzykę jaką znasz, a wyboru czego będziesz kiedy słuchał możesz
    > dokonać wtedy kiedy masz zamiar słuchać muzyki a nie wtedy kiedy
    > podłączasz urządzenie do komputera żeby skopiować jedną płytę. Jobs
    > przewidział że to zapewni mu sukces rynkowy, zainwestował pieniądze,
    > czas i zasoby firmy którą prowadził i stworzył innowacyjny produkt.
    > Rozumiesz?

    Ty nie rozumiesz - albo za bardzo upraszczasz.

    Pewnie że nie rozumiem. Tak tylko klepię w klawisze...

    Problem z Apple jest taki

    To z Apple jest jakiś problem?

    , ze ma grono wyznawcow, ktorzy kazdy nowy produkt
    kupia. Inni nazywaja to genialnym marketingiem - stworzyc sobie takie
    grono
    :-)

    Zacznij robić wykałaczki scyzorykiem, też napewno stworzysz grono
    wyznawców.

    Po pierwsze - naprawde innowacyjne to byly metody kompresji, ktore
    umozliwily osiagniecie takich parametrow. Innowacyjny to byl postep
    ogolny
    w elektronice, ktory tez umozliwil schowanie tego do kieszeni.
    Twardy dysk w urzadzeniu powoduje ze jest duze, ciezkie, pobiera duzo
    pradu
    (wiec dalej: duze i ciezkie, albo krotko gra). A tu akurat na rynek
    wchodza
    pamieci polprzewodnikowe, gdzie co pol roku pojemnosc rosnie a co
    miesiac
    cena spada. Rozsadnie myslac - trzeba poczekac az spadnie do poziomu
    akceptowalnego przez klientow.
    Jobs nie wymyslil ani swietnej kompresji, ani miniaturowych twardych
    dyskow. Wiec co w zasadzie wymyslil ? Nic nie wymyslil (*):

    A rower to wynalazł ruski u Niemca na strychu

    http://en.wikipedia.org/wiki/Portable_media_player
    Kieszonkowe odtwarzacze wymyslili inni, nawet takie z HDD.
    Podobnie bylo np z aparatami cyfrowymi. Modele z HDD sie jakos nie
    przyjely. Sony kombinowalo roznie, ale jakos bez wiekszego
    powodzenia.
    Sprzedaz ruszyla dopiero jak ceny spadly, a karty zaczely miec
    sensowne
    pojemnosci.

    To z czego ten Apple żył, jak sprzedaż jeszcze nie ruszyła, a ludzie
    stali w kolejkach i czekali na Ipoda? Spod lady był?

    * - a nie, przepraszam, wymyslil sposob jak go sprzedac, i to drogo.
    A to w biznesie najwazniejsze. Ale to temat w zasadzie na inna
    grupe :-)
    A dodatkowo trzeba przyznac Jobsowi ze zadbal o otoczke. Sklep
    iTunes,
    gdzie bez problemu mozna sobie kupic ulubione kawalki za pare dolcow.
    Dla bogatych zaleta, dla biednych wada :-) Aczkolwiek to dopiero w
    2003
    roku, wczesniej bogaci klienta kopiowali jak wszyscy :-)

    Ja bym jeszcze dodał że nosił czyste okulary. Nigdy nie miał
    usmarkanych. Jestem przekonany że to też bardzo ważne dla tego tematu.

    P.S. jesli dobrze czytam - pierwsze ipody mialy interfejs FireWire, i
    wymagaly do pracy dzialajacego Mac'a z systemem co najmniej 9.2.1
    FW rzadko, ale w pecetach bywalo, drugie jak rozumiem ograniczalo
    klientow
    do wyznawcow kosciola Apple.
    Dopiero pol roku pozniej mozna sie bylo polaczyc z MS Windows.
    >> A kto wlasciwie wprowadzil wkrety na rynek w przystepnej cenie ?
    >> Hm, tez nie wiesz :-)
    > Wiem, ale to nie ma nic wspólnego z tematem.

    A tak z ciekowosci - kto ?
    I czemu tak wiekopomny innowator popadl w zapomnienie ? :-)

    A czemu miał nie popaść? Wszyscy kiedyś popadają w zapomnienie.
    Autorzy pieluszek papierowych, prezerwatyw, wentylków u kół,
    sznurowadeł, całego tego szajsu, popadli albo popadną kiedyś w
    zapomnienie. I co z tego wynika?

    Konrad


  • 87. Data: 2011-12-10 18:28:28
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: PeJot <P...@m...pl>

    W dniu 2011-12-10 18:28, Konrad Anikiel pisze:

    > A czemu miał nie popaść? Wszyscy kiedyś popadają w zapomnienie.
    > Autorzy pieluszek papierowych, prezerwatyw, wentylków u kół,
    > sznurowadeł, całego tego szajsu, popadli albo popadną kiedyś w
    > zapomnienie.

    Oni nie robili tego dla pamięci pokoleń, tylko dla kasy.

    --
    P. Jankisz
    O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
    "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
    tylu idiotów" Stanisław Lem


  • 88. Data: 2011-12-10 21:45:43
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 10 Dec 2011 09:28:25 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):
    > On 10 Gru, 13:55, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Introligatorowi zajmowało to 5 dni.
    >> Nadal sie tak oklada, tylko teraz zajmuje to 5 minut
    >
    > Jak dwustu chłopa ma obronę w trzy kolejne dni to też wszyscy będą
    > mieli w pięć minut?

    Obrona trwa ponad 5 minut, wiec powinien sie introligator wyrobic przed
    komisja :-)

    >> Ale powiedzmy ze swoj pomysl opublikowales, przez opowiedzenie kolegom przy
    >> piwie. Wtedy nie musialbys swojego dyplomu tak oprawiac, zeby byc autorem
    >> innowacyjnego pomyslu.
    >
    > No to powiedzmy że swój pomysł opublikowałem przez "takteżzrobienie".
    > Jest to realizacja czy nie?

    Jest, ale klotnia o to czy ta realizacja ma jakiekolwiek znaczenie :-)

    >> No ale zalozmy ze twoj promotor zaczal od "pan jestes nieprzygotowany, pan
    >> nie masz pracy, pan mi tu jakis brudnopis przynosisz, przekladamy obrone".
    > Jest to założenie niezgodne z rzeczywistością

    Myslisz ze w calym kraju nie znalazl by sie profesor starej daty, dla
    ktorego forma wazniejsza niz tresc ? :-)

    >> Ty to napisales na newsach, dwa lata pozniej przeczytal inny student, z
    >> innej uczelni. Wprowadzil w zycie, przyslal ci e-maila z podziekowaniem ...
    > Wtedy użytkowników usenetu w Polsce pamiętałem prawie wszystkich z
    > imienia i nazwiska. Tak tak, były czasy kiedy ludzie się w usenecie
    > podpisywali :o)

    Wiem. Ale to nic nie zmienia w rozpatrywanej kwestii.

    >> i kto tu jest innowatorem - ty, on, jego promotor, czy dziekan na jego
    >> wydziale ? :-)
    > Skoro mieszasz w to internet, ni może jeszcze tacy sułtani sieci jak
    > Marek Car, Maciej Uhlik, Jarosław Deminet, Tomasz Surmacz itd...

    A ja gdzie ?
    Ale co maja do tego sultani sieci ? Zawsze sie oddawalo prace po paru
    dniach pobytu u introligatora - wiecej osob musialo uwazac ze inna forma
    tez jest dopuszczalna.

    >> A oczywiscie to wyscie nic nie wymyslili - w koncu przyszliscie na gotowe,
    >> ktos inny wymyslil te nowe metody bindowania :-)
    > No właśnie- a tamci co wymyślili to też nic nie wymyślili, bo wszystko
    > już dawno było wymyślone, nawet ci co zwijali papirusy to też tego nie
    > wymyślili, bo przyroda sama suche liście zwija, żaden człowiek tego
    > nie wymyślił :-)

    Niby nie, ale ktos tam byl pierwszy :-)

    >> Ale dobra, kiedys nagrode na najlepsza prace z informatyki wygral student
    >> ktory napisal program do ukladania krzyzowek.
    > Serce roście!
    >> Wbrew pozorom to wcale nie jest takie trywialne, i wczesniej nie byl znany
    >> program ktory to robil.
    >> Innowacyjny algorytm/metoda czy nie ?
    >
    > Oczywiście, programu nie było, program został napisany. Nie było-
    > jest. Nikt takich programów nie pisał- on napisał- wszyscy zaczęli
    > pisać.

    No nie, wszyscy nie zaczeli. Ilez mozna takich prac napisac ?

    Moze wszyscy ukladacze krzyzowek zaczeli takie uzywac.
    Ale dopiero jak komputery potanialy.

    >>> I "R", i "D" będzie dopiero jak pójdę na drugi koniec korytarza i
    >>> powiem że robimy to od dawna tak że za każdym razem wychodzi źle-
    >>> zmieńcie chłopaki technologię żeby było tak a tak, wtedy będzie dobrze
    >>> za każdym razem. Wtedy oni rozplanują program zmiany technologii,
    >>> wykonają jakąś robotę, ja ją zweryfikuję, zwaliduję i podejmiemy
    >>> jakieś wnioski. Same moje rezultaty obliczeń nie są ani "R" ani "D".
    >>
    >> same rezultaty moze i nie sa, ale D to tak ogolnie "rozwijanie nowych
    >> produktow". Jesli np robicie w firmie zawory do rurociagow fi 800, to
    >> opracowanie nowej linii fi 1000 moze byc juz D. I jak cos tam policzyles,
    >> to brales udzial w projekcie rozwojowym :-)
    >
    > Super przykład, nie wiadomo jaką tezę wspiera, ale bardzo mi się
    > podoba.

    Wspiera teze ze "Development" nie jedno ma zrozumienie.

    >>>> Ale jak ktos jest ambitniejszy - i jesli przekracza to zmienia konstrukcje
    >>>> w wiekszym stopniu ? Co powiesz np o "minimalnokosztowy ksztalt mostu" ?
    >>>> Lepszy linowo-wiszacy tradycyjny czy wantowy ?
    >>> Mostu nie projektuje jeden człowiek na podstawie jednego pomysłu i
    >>> jednej danej. To skomplikowany proces i to czy on na koniec wygląda
    >>> tak czy inaczej to nie jest temat na "co powiesz" na usenecie.
    >>
    >> A jednak ktos musi wytyczyc kierunek w ktorym inni projektuja szczegoly.
    >
    > Mało tego: ktoś musi za ten most zapłacić.

    Same projekty nie sa drogie.

    > Jeszcze dodam! Ktoś musi mieć potrzebę jeżdzenia tym mostem :-)

    A przy tym bym sie nie upieral :-)

    Tym niemniej ktos jednak musi wstepna koncepcje rozwiazania opracowac, jak
    robicie wymiennik to przeciez tez ktos to robi, nie ma "klient zamowil
    wymiennik za milion, ty zaprojektujesz rurki, ty sitka a ty obudowe, iddzie
    kazdy do siebie i wracajcie z rysunkami. O nic nie pytajcie - wszak
    jestescie fachowcy, kazdy sie na swoim kawalku zna i nie traccie czasu na
    gadanie ze soba ".

    >> I jakos tak od pewnego czasu dominuja mosty wantowe (podwieszone), podczas
    >> gdy dawniej wcale ich nie bylo. To kto tu byl innowatorem ?
    > A kto rzuca się z tych mostów do rzeki? A kto ich potem wyławia?

    A co to ma do sprawy ?

    >> I co bys powiedzial gdyby to sie zaczelo od jakies pracy dyplomowej
    >> studenta, ktory nawet nie projektowal konkretnego mostu - czysta fikcja,
    >> ale sprawdzil kilka koncepcji projektowych, policzyl koszt i opublikowal
    >> wyniki.
    > No nie wiem co bym powiedział. Pewnie bym przyszedł na usenet
    > roztrząsać!

    Moze sie i to zdarzyc ... choc na razie nie ma takiego zwyczaju, moze byc
    innowacyjny :-P

    >> Ba - sam pomysl nie musial byc jego - pan profesor wpadl na niego, ale zbyt
    >> prosty zeby sie nim jego profesorska mosc zajmowala, wiec zrobil z tego
    >> temat pracy dla studentow.
    > A profesor może wcale nielegalnie jest profesorem, może ściągał na
    > maturze i powinno mu się unieważnić całą karierę!

    I znow - a co to ma do rzeczy ?
    Wydaje sie ze to calkiem niezly pomysl takie porownanie, a jeszcze mozna
    pare prac dyplomowych zalatwic :-)

    >>>> Albo np zagadnienie bodajze Pascala - jaki ksztalt powinna miec tradycyjna
    >>>> drewniana beczka zeby wymagala najmniej materialu przy zadanej objetosci.
    >>
    >> Ale ja nie o tym - tylko o doborze optymalnego ksztaltu, moze i z
    >> uwzglednieniem ograniczen materialowych. Beczka jaka jest kazdy widzi ...
    >> ale czy to jest optymalne ?
    >
    > A czy ktoś potrafi sformułować zadanie tak żeby było jednoznaczne?

    Pascal zyl w 17 wieku. Nie bylo cisnienia, norm, atestow - zwykle beczki
    :-)

    >> Mozna siac nad kartka papieru i policzyc, mozna siasc nad komputerem i
    >> poszukac - ale czyz to nie sa "research" ?
    > Jak się nie potrafi zadać pytania to szukanie odpowiedzi nie jest
    > żadnym researchem, tylko traceniem czasu. Research trzeba zacząć od
    > sformułowania problemu. Ile jest zmiennych, jakie są ich przedziały
    > które można zaakceptować itd. I zaraz się okazuje że Twoje pytanie o
    > optymalną beczkę to optymalizacja kilkunastu zmiennych. Więc siadanie
    > nad kartką i policzenie pochodnej funkcji objętości nie jest żadnym
    > researchem.

    No jak to nie jest ? Nie znales optymalnego rozwiazania, a teraz znasz.
    Znalazles. To jak to nazwac jak nie badania ?

    A poza tym sie mylisz:
    a) po drodze moga sie pojawic calki, ktore nie maja rozwiazan. Bo czy
    objetosc bedzie tak latwo obliczyc na podstawie wymiarow beczki ?
    b) zmienne moga byc wzajemnie uwiklane celem zachowania ograniczen,

    c) tu raczej nie zachodzi ten przypadek ... ale znalezienie minimum funcji
    wielu zmiennych w ograniczonej dziedzinie wcale nie jest takie latwe.
    Ludzie i habilitacje na tym porobili.

    Summa summarum - moge sprobowac to rozwiazanie znalezc numerycznie.
    I moze to nawet szybciej bedzie niz z olowkiem w reku.

    Jakbym siedzial w laboratorium i szukal np najlepszej proporcje w stopie
    metali, wykonujac i mierzac rozne probki to bys nie mial watpliwosci ze to
    badania byly ?
    A jak siedze przy komputerze i ... "mierze" rozne warianty to juz nie ?

    >>> W przypadku Ipoda o sukcesie
    >>> rynkowym zadecydowal twardy dysk- nagle mogłeś w to wrzucić całą
    >>> muzykę jaką znasz, a wyboru czego będziesz kiedy słuchał możesz
    >>> dokonać wtedy kiedy masz zamiar słuchać muzyki a nie wtedy kiedy
    >>> podłączasz urządzenie do komputera żeby skopiować jedną płytę. Jobs
    >>> przewidział że to zapewni mu sukces rynkowy, zainwestował pieniądze,
    >>> czas i zasoby firmy którą prowadził i stworzył innowacyjny produkt.
    >>> Rozumiesz?
    >
    >> Ty nie rozumiesz - albo za bardzo upraszczasz.
    > Pewnie że nie rozumiem. Tak tylko klepię w klawisze...
    >
    >> Problem z Apple jest taki
    > To z Apple jest jakiś problem?

    Reszta producentow ma problem. A czasem i kientow :-)

    >> , ze ma grono wyznawcow, ktorzy kazdy nowy produkt
    >> kupia. Inni nazywaja to genialnym marketingiem - stworzyc sobie takie
    >> grono
    > Zacznij robić wykałaczki scyzorykiem, też napewno stworzysz grono
    > wyznawców.

    Ktos pewnie takie robi. A ja nie lubie pewnych rzeczy robic.

    >> Jobs nie wymyslil ani swietnej kompresji, ani miniaturowych twardych
    >> dyskow. Wiec co w zasadzie wymyslil ? Nic nie wymyslil (*):
    > A rower to wynalazł ruski u Niemca na strychu

    No coz - masz w wiki przyklady. Jobs nie wymyslil malego przenosnego
    grajka, bo to zrobilo Sony, choc walkman to dosc sporej kieszeni wymagal,
    ani nie wymyslil kieszonkowego odtwarzacza cyfrowego, bo sa podane trzy
    pierwsze, z czego dwa masowo produkowane, ani nie wsadzil pierwszy twardego
    dysku do odtwarzacza, bo Compaq to zrobil trzy lata wczesniej.

    >> http://en.wikipedia.org/wiki/Portable_media_player
    >> Kieszonkowe odtwarzacze wymyslili inni, nawet takie z HDD.
    >> Podobnie bylo np z aparatami cyfrowymi. Modele z HDD sie jakos nie
    >> przyjely. Sony kombinowalo roznie, ale jakos bez wiekszego
    >> powodzenia.
    >> Sprzedaz ruszyla dopiero jak ceny spadly, a karty zaczely miec
    >> sensowne pojemnosci.
    >
    >> To z czego ten Apple żył, jak sprzedaż jeszcze nie ruszyła, a ludzie
    >> stali w kolejkach i czekali na Ipoda? Spod lady był?

    Powyzsze bylo o fotoaparatach cyfrowych, jakbys jeszcze nie zauwazyl.
    Apple na razie jeszcze nie robi iCamera, ciekawe czemu :-)

    Apple ma dluzsza historie i widac zdolali uskladac spore rezerwy, bo
    przezyli trudny okres ktory mieli pod koniec 20-go wieku.

    > A dodatkowo trzeba przyznac Jobsowi ze zadbal o otoczke. Sklep
    > iTunes, gdzie bez problemu mozna sobie kupic ulubione kawalki za pare dolcow.
    > Dla bogatych zaleta, dla biednych wada :-) Aczkolwiek to dopiero w 2003
    > roku, wczesniej bogaci klienta kopiowali jak wszyscy :-)
    >
    > Ja bym jeszcze dodał że nosił czyste okulary. Nigdy nie miał
    > usmarkanych. Jestem przekonany że to też bardzo ważne dla tego tematu.

    Pewnie tak. Inni dobieraja krawaty i garnitury, a on odkryl ze wazniejsze
    sa okulary.

    >>> A kto wlasciwie wprowadzil wkrety na rynek w przystepnej cenie ?
    >>> Hm, tez nie wiesz :-)
    >> Wiem, ale to nie ma nic wspólnego z tematem.
    >
    > A tak z ciekowosci - kto ?
    > I czemu tak wiekopomny innowator popadl w zapomnienie ? :-)
    >
    > A czemu miał nie popaść? Wszyscy kiedyś popadają w zapomnienie.
    > Autorzy pieluszek papierowych, prezerwatyw, wentylków u kół,
    > sznurowadeł, całego tego szajsu, popadli albo popadną kiedyś w
    > zapomnienie. I co z tego wynika?

    Hm, o niektorych pamietamy jakby dluzej.

    J.


  • 89. Data: 2011-12-10 22:50:59
    Temat: Re: Realne perspektywy zawodowe po polskich uczelniach technicznych
    Od: "v...@i...pl" <v...@i...pl>

    W dniu 2011-12-05 10:29, KK pisze:
    >
    > Chciałam więc zapytać jak wyglądał początek kariery u innych inżynierów i w
    > związku z tym jakich błędów powinnam unikać na przyszłość.
    >

    Początek mojej: inzynier dziennie, mgr zaocznie. Mechanika i Budowa
    Maszyn, 2 jezyki obce biegle.
    W czasie studiow podczas wakacji co roku praktyki zagraniczne w firmie
    zupelnie nie zwiazanej z kierunkiem.
    Po inzynierce znalazlem prace w fabryce styropianu. Szukali kogos ze
    znajomoscia CAD'a do prowadzenia prostej dokumentacji. W praktyce
    wygladalo to tak: 3h rysowania (projektowania), 5h na produkcji.
    Od projektu po pakowanie wyrobu koncowego. Placa najnizsza
    krajowa+nadgodziny+inne spod stolu.
    Po 1,5r dostalem "cynk" ze szukaja w fabryce mebli ogrodowych
    informatyka. Poszedlem na rozmowe - mialem okazje wykazac sie
    umiejetnosciami i jezykiem obcym (cale kierownictwo to byli niemcy).
    Lepsza pensja, wszystko placone na legalu. Musialem dojezdzac 25km.
    Pozniej troche popracowalem w firmie u kumpla, prowadzac biuro
    (musialem miec luzne godziny pracy zeby dokonczyc mgr). Pensja tak samo
    luzna jak czas pracy ;)
    Nastepnie stanowisko informatyka w fabryce prefabrykatow betonowych.
    800m od domu, ale godziny pracy nienormowane, co w praktyce oznaczalo
    zawsze darmowe nadgodziny. Brak urlopow. Niezbyt mili i kompetentni
    kierownicy. Ale przez 2 lata podwyzka o 80% i placone wszystko na czas i
    na legalu. W tzw. miedzyczasie weekendowo dorabianie jako nauczyciel
    informatyki w prywatnym technikum dla doroslych = 2 pensja i brak wolnego.
    Dzisiaj stanowisko programisty w budzetowce z ktorego jestem w kazdym
    aspekcie zadowolony. Byle do emerytury - czyli jakies 37 lat ;)


    Co do bledow: nie licz na wielkie kokosy od razu. Pamietaj: zadna praca
    nie hanbi i na poczatek trzeba popracowac "u podstaw" gdzies na
    produkcji, dowiedziec sie jak funkcjonuja duze zaklady. Przy okazji
    doswiadczeni pracownicy nawet slabiej wyksztalceni moga okazac sie
    skarbnica wiedzy praktycznej. Jak juz bedziesz wiedziala jak sie
    pracuje, to nie boj sie zmieniac pracodawcow. Szukaj wyzwan i caly czas
    sie doksztalcaj, czytaj dokumentacje, pukaj do wszystkich drzwi i
    wykorzystuj wszelkie szanse. "Do odwaznych swiat nalezy" ;)


    --
    venioo
    GG:198909
    Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
    http://otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition
    -C22030581.html


  • 90. Data: 2011-12-11 00:22:09
    Temat: Re: Realne perspektywy polskich uczelni technicznych
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On Dec 10, 9:45 pm, "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Jest, ale klotnia o to czy ta realizacja ma jakiekolwiek znaczenie :-)

    No to mi już się chyba nie chce. Innovation differs from invention in
    that innovation refers to the use of a new idea or method, whereas
    invention refers more directly to the creation of the idea or method
    itself. http://en.wikipedia.org/wiki/Innovation
    Konrad

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: