eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaSynchronizacja zegarów miejskich w XIX wieku › Re: Synchronizacja zegarów miejskich w XIX wieku
  • Data: 2024-03-01 13:39:31
    Temat: Re: Synchronizacja zegarów miejskich w XIX wieku
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 29.02.2024 o 18:03, J.F pisze:
    > Teoretycznie taki puls cisnienia mogłby sie rozchodzic jak dzwięk,
    > i na koniec dotrzec, jak na początku juz dawno cisnienia nie ma,
    > ale jakby to w praktyce wyszło w takiej sieci, to jestem ciekaw.

    W mniejszych miejscowościach synchronizacja była możliwa z prędkością
    światła :-) Po prostu umieszczało się zegar na wieży, która była zewsząd
    widoczna. Podobne znaczenie miało wygrywanie hejnału, kurantów itp. Nie
    zapominajmy o tym, że dawniej życie toczyło się z trochę mniejszą
    dokładnością. Kwadrans w tę lub inną stronę większej różnicy nie czynił.

    W większych miastach mógł być kłopot ze znalezieniem odpowiedniego
    obiektu do umieszczenia takiego zegara. No z jego rozmiarami, bo z
    dalsza nie da się tego czasu odczytać, jak nawet widzisz wieżę.
    Lornetki, to już nie każdy miał. Sądzę, że kilkusekundowa dokładność
    była w tym wypadku wystarczająca. Te zegary chyba nawet nie miały
    sekundników.

    Zdarzyło mi się badać i analizować hamulce pneumatyczne. Takie
    rozwiązania bywają w naczepach oraz pociągach. Pociąg potrafi mieć
    kilkaset metrów i tu już może mieć to znaczenie. Jeśli pociąg masz
    spiętrzony i próbujesz pchać pod górkę, albo wyluzowany i próbujesz
    ciągnąć pod górkę, to może się okazać, że próbujesz przemieścić
    zahamowane wagony. Zwłaszcza przy ciągnięciu możesz zerwać pociąg. Nie
    po darmochę w pociągach towarowych na końcu pociągu był hamulcowy.
    Parowóz dawał znak gwizdkiem i sygnał o odhamowaniu dochodziło z
    prędkością dźwięku do hamulcowego. Jak pociąg mam kilometr to wbrew
    pozorom 3 sekundy.

    To był dylemat przy większych i dłuższych zestawach drogowych.
    Rozwiązaniem były hamulce pneumatyczne sterowane hydraulicznie. Czyli
    sygnał do kół naczepy szedł hydraulicznie, ale siła hamowani była z
    pneumatyki. Tu już ne tyle chodziło o ten ułamek sekundy opóźnienia, ale
    o stateczność zespołu. W razie hamowania awaryjnego ciągnik blokował
    koła, a naczepa pchała go jeszcze nie hamowana i zrywała przyczepność. O
    wiele korzystniejsze było, by to naczepa zaczynała hamować ułamek
    sekundy wcześniej.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: