Rozumiem ze kiedys sytuacja byla mniej wiecej taka ze sie uzywalo pradu
ile trzeba bylo, oddawalo ile sie udalo odac i licznik nawet jak liczyl
energie pobrana i oddana to rozliczenie bylo (i jest dla tych co sie na
ten model wczesniej zalapali) raz na rok.

Potem kojarze ze bylo chyba dwa razy na rok czy co kwartal i wtedy w
lato nacisnac energii zeby w zime wyciagnac sie juz nie dalo.
Nie kojarzeczy to rozliczenie roczne tez nie bylo robione w styczniu
wiec i tak sie nie dalo wykorzystac energii z lata w zimie bo po prostu
byla ona wyplacona za psi pinionc i od stycznia trza bylo placic za
energie standardowo a za naddatek dostawalo sie tylko te czesc
energetyczna a nie za przesyl.

A jak jest teraz?

Liczniki licza energie co minute, co godzine i zapisuja zeby potem
energetyka se to pomnozyla przez stawke (jeszcze nie godzinowa a roczna
ale ustawiona tak zeby sprzedajac dostac niewiele a kupujac placic duzo
plus przesyl?

Jak to teraz jest? Przyznam ze mi sie nie chce doktoryzowac z tego, juz
sie doktoryzuje z blacharki samochodowej, klinkieru kominowego, chorob
zwierzyny domowej i DB2 purescale plus HADR.
Wiec mam wymowke ze mi sie nie chce.

--
Lukasz