eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › [newbie] Test porównawczy języków programowania
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 402

  • 301. Data: 2011-01-14 10:05:31
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >> >Bo widzisz, le przedstawiasz t sytuacj . Sk d ja, jako pacjent, mam
    >> >wiedzie , e ten drugi ma "20% do wiadczenia mniej" a nie "99,9%
    >> >do wiadczenia mniej"? Otworzy klapk i sprawdzi licznik?
    >> A sk d ja, id c do typowej przychodni z NFZ-owskim kontraktem mam
    >> wiedzie , e ten certyfikowany lekarz, kt ry mi zaraz na pewno przepisze
    >> antybiotyk wie co robi?
    >Z tego certyfikatu właśnie. Oczywiście zależy, jak pojmujesz "wiedzę",
    >jeśli "obiektywna 100% pewność, że tak właśnie jest" to owszem, nie,
    >ale też w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.

    Znowu - naiwna wiara w magię certyfikatu. Nawet jeśli ten certyfikowany
    może i kiedyś miał wiedzę i umiejętności (o ile akurat ten kawałek był
    wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawałka nie miał złej
    odpowiedzi), to nie znaczy, że teraz wciąż ma tę wiedzę/umiejętności,
    oraz że będzie ją stosować.

    >Nawiasem mówiąc dwie sprawy: po pierwsze może masz po prostu pecha, bo
    >ja wiele razy miałem taką sytuację, że poszedłem do lekarza i mi nie
    >zapisał antybiotyku.
    >Po drugie nawet jeśli lekarz zapisze antybiotyk, który w danym
    >przypadku nie pomoże, to nie znaczy, że nie wie co robi. Zdaje się do
    >niedawna faktycznie była dość powszechna taka praktyka, bo te 9 razy,
    >kiedy antybiotyk niepotrzebnie przepisano szkodziło pacjentowi mniej,
    >niż ten jeden raz, kiedy przepisać należało, a nie przepisano. O ile
    >się orientuję (ale przyznaję otwarcie, ja nie znam się na tym) to
    >zaleca się lekarzom, żeby tego nie robili, nie ze względu na to, że
    >antybiotyki szkodzą samym biorącym, tylko że ich powszechne stosowanie
    >powoduje wykształcenie się szczepów bakterii odpornych na antybiotyki.

    Tak właśnie. To niby szkodziło pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w ogólnym
    rozrachunku jednak szkodziło bardziej.

    >> >placebo. Nie mo esz si przeciez spodziewa , e ka dy, kto mo e miec
    >> >problemy ze zdrowiem, b dzie czyta czasopisma medyczne i ksi ki
    >> >popularyzuj ce medycyn i przestrzegaj ce przed szarlataneri , a nawet
    >> >jakby chcia , to e b dzie potrafi odr ni je od czasopism pseudo-
    >> >medycznych i ksi ek wydawanych przez szarlatan w, kt re atakuj
    >> >prawdziwych lekarzy jako szarlatan w.
    >> No i w a nie tu jest ten problem. Mylnie zak adasz, e wprowadzenie
    >> certyfikacji samo w sobie magicznie zniesie z klienta obowi zek
    >> zainteresowania si tym, co kupuje.
    >Wprowadzenie certyfikatów powoduje, że nie wolno udawać, że się
    >sprzedaje autentyczny produkt, jeśli się tego nie robi.

    Żartujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowało, że ludzie jeżdżą
    zgodnie z przepisami?
    Zgadnij ilu kierowców zachowuje się prawidłowo przy sygnalizatorze S-2
    (a ilu w ogóle nie ma pojęcia o takim zachowaniu).

    >Ja np. w tej chwili potrafię odróżnić różnych homeopatów czy innych
    >bioenergoterapeutów od medycyny dlatego, że nie wolno im udawać, że są
    >medycyną.

    Chyba że pójdziesz do certyfikowanego lekarza, który Ci powie, że masz
    sobie wziąć któryś z pierdyliarda preparatów, których nazwy nic Ci nie
    mówią.

    >> >Pewnie Ci nie pocieszy, e w Afryce czy Papui Noweg Gwinei jest
    >> >mn stwo os b kt re mog yby poopowiada r ne dramatyczne historie o
    >> >ich wioskowych znachorach bez certyfikat w, ale nie maj dost pu do
    >> >internetu, a nawet jak maj , to nie pisz na pcp.
    >> Natomiast na znacz c wi kszo "standardowych" przypadk w do
    >> diagnostyki w takich wioskach wystarczy aby wiedza z trzech na krzy
    >> przeczytanych podr cznik w wczesnych lat medycyny i odrobina praktyki.
    >> Owszem, k opot w tym, e ycie nie ogranicza si tylko do standardowych
    >> przypadk w. Teoretycznie, system uprawnie dla lekarzy ma zapewnia , e
    >> b dziemy mie do czynienia z lud mi, kt rzy potrafi odr ni takie
    >> przypadki od bardziej skomplikowanych. Niestety, praktyka cz sto
    >> pokazuje, e to jedynie pobo ne yczenia. Bo sama w sobie certyfikacja
    >> niczego nie za atwia.
    >Kwestia jest jakby w ilości. Jeśli ten z wioski rozpoznaje 75%
    >typowych przypadków, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadków, to w
    >pierwszym przypadku masz 5 razy więcej błędnie zdiagnozowanych
    >pacjentów.

    A jeśli nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
    certyfikatu nie wolno?

    >Dlatego jednak wolę być leczony przez kogoś, kto ma wiedzę
    >również z podręczników późniejszych lat medycyny i więcej praktyki,
    >niż "odrobina".

    No, ja też. I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zwłaszcza
    nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).

    --
    /\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\
    \ K...@e...eu.org /
    / http://epsilon.eu.org/ \
    \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/


  • 302. Data: 2011-01-14 11:36:48
    Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
    Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@n...com>

    On 01/14/2011 09:50 AM, Mariusz Marszałkowski wrote:
    > On 14 Sty, 02:28, Jędrzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
    > gmail.com> wrote:
    >>> FAcio ktirego pzresluchiwalem i ktory wypowiedzial sie ze "pojedynczy
    >>> czlowiek w calosci nie moza znac C++", wypowiedzial sie gdy nie
    >>> pytalem go o szczegoly, a pytalem go zupelnie ogolnie o wyjatki.
    >>> Twierdzil ze wyjatkow nei zna z powodow wylistowanych powyzej, i ze
    >>> "jest programista C++ bez wyjatkow"
    >>
    >> A, to zwyk y debil.
    >
    > Etam debil zaraz.
    > Facet stwierdził fakt, jest programista C++ bez wyjątków.
    > Ja jestem programistą C++ bez STLa i boosta ponieważ w
    > aplikacjach które pisałem w C++ to było mało przydatne.
    > Ogólną ideę szablonów znam, więc gdy będę mógł na tym
    > zarobić, to się douczę.

    Może trochę przereagowałem, ale ja byłem przekonany, że on prezentuje
    Twoją postawę. A tak nie jest. On twierdzi, że "pojedynczy człowiek nie
    jest w stanie" się douczyć.

    JD


  • 303. Data: 2011-01-14 11:50:45
    Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
    Od: Mariusz Marszałkowski <m...@g...com>

    On 14 Sty, 12:36, Jędrzej Dudkiewicz <jedrzej.dudkiew...@nospam-
    gmail.com> wrote:
    > On 01/14/2011 09:50 AM, Mariusz Marsza kowski wrote:
    >
    >
    >
    > > On 14 Sty, 02:28, J drzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
    > > gmail.com>  wrote:
    > >>> FAcio ktirego pzresluchiwalem i ktory wypowiedzial sie ze "pojedynczy
    > >>> czlowiek w calosci nie moza znac C++", wypowiedzial sie gdy nie
    > >>> pytalem go o szczegoly, a pytalem go zupelnie ogolnie o wyjatki.
    > >>> Twierdzil ze wyjatkow nei zna z powodow wylistowanych powyzej, i ze
    > >>> "jest programista C++ bez wyjatkow"
    >
    > >> A, to zwyk y debil.
    >
    > > Etam debil zaraz.
    > > Facet stwierdzi fakt, jest programista C++ bez wyj tk w.
    > > Ja jestem programist C++ bez STLa i boosta poniewa w
    > > aplikacjach kt re pisa em w C++ to by o ma o przydatne.
    > > Og ln ide szablon w znam, wi c gdy b d m g na tym
    > > zarobi , to si doucz .
    >
    > Mo e troch przereagowa em, ale ja by em przekonany, e on prezentuje
    > Twoj postaw . A tak nie jest. On twierdzi, e "pojedynczy cz owiek nie
    > jest w stanie" si douczy .
    Fakt, troche co innego.
    Pozdrawiam


  • 304. Data: 2011-01-14 12:50:02
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On Jan 14, 10:05 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
    > epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >
    > >Z tego certyfikatu w a nie. Oczywi cie zale y, jak pojmujesz "wiedz ",
    > >je li "obiektywna 100% pewno , e tak w a nie jest" to owszem, nie,
    > >ale te w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.
    >
    > Znowu - naiwna wiara w magi certyfikatu. Nawet je li ten certyfikowany
    > mo e i kiedy mia wiedz i umiej tno ci (o ile akurat ten kawa ek by
    > wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawa ka nie mia z ej
    > odpowiedzi), to nie znaczy, e teraz wci ma t wiedz /umiej tno ci,
    > oraz e b dzie j stosowa .

    Znaczy ze znacznie większym prawdopodobieństwem, że będzie stosował
    wiedzę i umiejętności ktoś, kto ich nigdy nie posiadał.

    Poza tym traktujesz wiedzę jak zbiór oderwanych od siebie faktoidów, z
    których odpowiedni trzeba w danej sytuacji pamiętać. I mógłbym nawet
    powiedzieć, że takie podejście jest znamienne. W rzeczywistości jednak
    dana dziedzina wiedzy stanowi pewien system i ktoś, kto zna dziedzinę
    ma znacznie większe szanse na znalezienie czy nawet zgadnięcie
    fragmentu, którego akurat nie zna. Im większą wiedzę ma, tym lepsze
    szanse.

    > >si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
    > >zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
    > >antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
    > >powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
    >
    > Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
    > rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.

    No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile się orientuję, to
    jednak lekarze na ogół stosują się do tych zaleceń.

    > >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
    > >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
    >
    > artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
    > zgodnie z przepisami?

    Co to ma do rzeczy? Ludzie robioą różne rzeczy, które są zabronione,
    ale nikt nie twierdzi, że np. skoro ludzie i tak się zabijają, to
    prawo zabraniające zabijania jest niepotrzebne.

    > Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
    > (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).

    Przecież celem prawa jazdy nie jest to, żeby się jak najwięcej
    kierowców zachowywało prawidłowo przy S-2, tylko żeby drogi były
    bezpieczniejsze niż w Dagestanie.

    > >Ja np. w tej chwili potrafi odr ni r nych homeopat w czy innych
    > >bioenergoterapeut w od medycyny dlatego, e nie wolno im udawa , e s
    > >medycyn .
    >
    > Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
    > sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
    > m wi .

    Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
    chyba że nie jest.

    > >Kwestia jest jakby w ilo ci. Je li ten z wioski rozpoznaje 75%
    > >typowych przypadk w, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadk w, to w
    > >pierwszym przypadku masz 5 razy wi cej b dnie zdiagnozowanych
    > >pacjent w.
    >
    > A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
    > certyfikatu nie wolno?

    To jedziesz do miasta. Co to ma do rzeczy?

    > >Dlatego jednak wol by leczony przez kogo , kto ma wiedz
    > >r wnie z podr cznik w p niejszych lat medycyny i wi cej praktyki,
    > >ni "odrobina".
    >
    > No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza

    Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.

    > nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).

    Nawet nieodnawialne uprawnienia dają znacznie lepsze gwarancje niż
    żadne.
    Natomist jeśli to ma sens (co nie jest pewne), to przecie mona
    wprowadzić konieczność odnawiania: istnieje na świecie wiele systemów
    uprawnień zawodowych, które trzeba odnawiać.


  • 305. Data: 2011-01-14 13:10:47
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >> >Z tego certyfikatu w a nie. Oczywi cie zale y, jak pojmujesz "wiedz ",
    >> >je li "obiektywna 100% pewno , e tak w a nie jest" to owszem, nie,
    >> >ale te w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.
    >> Znowu - naiwna wiara w magi certyfikatu. Nawet je li ten certyfikowany
    >> mo e i kiedy mia wiedz i umiej tno ci (o ile akurat ten kawa ek by
    >> wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawa ka nie mia z ej
    >> odpowiedzi), to nie znaczy, e teraz wci ma t wiedz /umiej tno ci,
    >> oraz e b dzie j stosowa .
    >Znaczy ze znacznie większym prawdopodobieństwem, że będzie stosował
    >wiedzę i umiejętności ktoś, kto ich nigdy nie posiadał.

    Pewien jesteś, że to chciałeś napisać? ;-)

    >Poza tym traktujesz wiedzę jak zbiór oderwanych od siebie faktoidów, z
    >których odpowiedni trzeba w danej sytuacji pamiętać. I mógłbym nawet
    >powiedzieć, że takie podejście jest znamienne. W rzeczywistości jednak
    >dana dziedzina wiedzy stanowi pewien system i ktoś, kto zna dziedzinę
    >ma znacznie większe szanse na znalezienie czy nawet zgadnięcie
    >fragmentu, którego akurat nie zna.

    Oczywiście. Zgadnięcie.
    Wiesz, wolałbym nie trafić do lekarza zgadującego. Życie to nie House,
    gdzie skaczesz od jednej losowej diagnozy do następnej testując jej
    prawdziwość na pacjencie.

    >Im większą wiedzę ma, tym lepsze
    >szanse.

    Wiesz, wiedza tak ma, że się ją zapomina, jeśli się jej nie stosuje.
    I tego nie przeskoczysz.

    >> >si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
    >> >zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
    >> >antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
    >> >powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
    >> Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
    >> rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.
    >No ale to jest jednak problem etyczny.

    Nie no, zaraz mi powiesz, że na wszystko trzeba dawać po prostu mocne
    środki przeciwbólowe, bo wszystko inne to problem etyczny.

    >> >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
    >> >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
    >> artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
    >> zgodnie z przepisami?
    >Co to ma do rzeczy?

    Przecież podobno certyfikacja ma zapewniać wysoki poziom usług.

    >Ludzie robioą różne rzeczy, które są zabronione,
    >ale nikt nie twierdzi, że np. skoro ludzie i tak się zabijają, to
    >prawo zabraniające zabijania jest niepotrzebne.

    Nie. Natomiast Ty głosisz pogląd analogiczny do "zabrońmy zabijać, to
    ludzie przestaną".

    >> Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
    >> (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).
    >Przecież celem prawa jazdy nie jest to, żeby się jak najwięcej
    >kierowców zachowywało prawidłowo przy S-2,

    Aaaaa... czyli prawo jazdy jest dla picu i PoRD jest dla picu, tak?

    >tylko żeby drogi były
    >bezpieczniejsze niż w Dagestanie.

    I pewien jesteś, że jest?
    Bo pewne podstawowe zasady "wszyscy" znają. A resztę i tak większość
    ignoruje. Mimo tak wychwalanej przez Ciebie certyfikacji.
    BTW: Ignorowanie S-2 jest mocno niebezpieczne. Dla pieszych.

    >> >Ja np. w tej chwili potrafi odr ni r nych homeopat w czy innych
    >> >bioenergoterapeut w od medycyny dlatego, e nie wolno im udawa , e s
    >> >medycyn .
    >> Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
    >> sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
    >> m wi .
    >Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
    >chyba że nie jest.

    Albo jest, a nie wie.

    >> >Kwestia jest jakby w ilo ci. Je li ten z wioski rozpoznaje 75%
    >> >typowych przypadk w, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadk w, to w
    >> >pierwszym przypadku masz 5 razy wi cej b dnie zdiagnozowanych
    >> >pacjent w.
    >> A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
    >> certyfikatu nie wolno?
    >To jedziesz do miasta.

    Tia, trzy tygodnie.

    >Co to ma do rzeczy?

    Nie wiem. Ty zacząłeś jakieś wioski z szamanami przywoływać.

    >> >Dlatego jednak wol by leczony przez kogo , kto ma wiedz
    >> >r wnie z podr cznik w p niejszych lat medycyny i wi cej praktyki,
    >> >ni "odrobina".
    >> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
    >Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.

    No właśnie to Twoje "znacznie zwiększy" jest wyciągnięte z kapelusza.
    Ekstremalny korwinista wyskoczyłby Ci z argumentem, że rynek zweryfikuje
    kwalifikacje. Ja nie podpisuję się do końca pod żadną z tych opinii.

    >> nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
    >Nawet nieodnawialne uprawnienia dają znacznie lepsze gwarancje niż
    >żadne.

    Tak, tak. Tupnij nogą jeszcze.
    Jakie gwarancje? Tego, że dawno temu ktoś kiedyś przez chwilę coś umiał?
    Owszem.
    Tyle, że od tego czasu wiele zapomniał, ogólny stan wiedzy w dziedzinie
    się zmienił, a w ogóle to mu się nie chce.


    --
    d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb
    `b K...@e...eu.org d'
    d' http://epsilon.eu.org/ Yb
    `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'


  • 306. Data: 2011-01-14 13:42:40
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    Andrzej Jarzabek pisze:
    >>> si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
    >>> zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
    >>> antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
    >>> powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
    >> Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
    >> rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.
    >
    > No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile się orientuję, to
    > jednak lekarze na ogół stosują się do tych zaleceń.

    Może na świecie tak, ale nie w Polsce, tu standardem jest przepisywanie
    antybiotyku na każdą chorobę, nie ważne, czy infekcja jest bakteryjna,
    czy wirusowa. Dodatkowo rzadkością jest robienie badań, czy wogóle dany
    antybiotyk ma szanse zadziałać...


    >> Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
    >> sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
    >> m wi .
    >
    > Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
    > chyba że nie jest.

    jest certyfikowanym lekarzem, a jednak powszechne jest w Polsce
    przepisywanie antybiotyku prawie na każdą chorobę...


    >> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
    >
    > Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.


    albo stworzy kolejną kastę chroniacych się na wzajem certyfikowanych
    "specjalistów"....




    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 307. Data: 2011-01-14 15:52:04
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Mariusz Marszałkowski <m...@g...com>

    On 14 Sty, 14:42, Tomasz Kaczanowski
    <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

    > albo stworzy kolejn kast chroniacych si na wzajem certyfikowanych
    > "specjalist w"....
    Zgadzam sie, w niektorych ktajach moze byc wrecz szkodliwe
    certyfikowanie
    programistow, ale oglolnie w jakims stopniu powinno przyczyniac sie do
    poprawy.
    Pozdrawiam


  • 308. Data: 2011-01-14 17:02:14
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On Jan 14, 1:10 pm, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
    > epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >
    > >Znaczy ze znacznie wi kszym prawdopodobie stwem, e b dzie stosowa
    > >wiedz i umiej tno ci kto , kto ich nigdy nie posiada .
    >
    > Pewien jeste , e to chcia e napisa ? ;-)

    miało być "niż ktoś ..."

    > >ma znacznie wi ksze szanse na znalezienie czy nawet zgadni cie
    > >fragmentu, kt rego akurat nie zna.
    >
    > Oczywi cie. Zgadni cie.
    > Wiesz, wola bym nie trafi do lekarza zgaduj cego. ycie to nie House,
    > gdzie skaczesz od jednej losowej diagnozy do nast pnej testuj c jej
    > prawdziwo na pacjencie.

    A ja wolałbym, żeby chorób, urazów i innych problemów ze zrdowiem
    nigdy nie było, wtedy i lekarzy nie będzie potrzeba.

    > >Im wi ksz wiedz ma, tym lepsze
    > >szanse.
    >
    > Wiesz, wiedza tak ma, e si j zapomina, je li si jej nie stosuje.
    > I tego nie przeskoczysz.

    Życie ludzkie ma ograniczoną długoś, i to, ile można zapomieć też
    (pomijając przypadki medyczne typu Alzheimer). Poza tym jeśli kto
    poświęcił na zdobycie wiedzy i uprawnień 10 lat, to jest większa
    szansa, że będzie to praktykował, niż ktoś, kto np. poświęcił 2
    miesiące.

    > >> >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
    > >> >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
    > >> artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
    > >> zgodnie z przepisami?
    > >Co to ma do rzeczy?
    >
    > Przecie podobno certyfikacja ma zapewnia wysoki poziom us ug.

    Co to znaczy "zapewnia" i "wysoki"? Ja twierdzę, że z wysokim
    prawdopdobieństwem będzie znacząco wyższy niż brak certyfikacji.

    > >Ludzie robio r ne rzeczy, kt re s zabronione,
    > >ale nikt nie twierdzi, e np. skoro ludzie i tak si zabijaj , to
    > >prawo zabraniaj ce zabijania jest niepotrzebne.
    >
    > Nie. Natomiast Ty g osisz pogl d analogiczny do "zabro my zabija , to
    > ludzie przestan ".

    Nieprawda, taki pogląd głosi chochoł, którego sobie ustawiasz. Ja
    mówię: zabrońmy zabijać, będzie lepiej.

    > >> Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
    > >> (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).
    > >Przecie celem prawa jazdy nie jest to, eby si jak najwi cej
    > >kierowc w zachowywa o prawid owo przy S-2,
    >
    > Aaaaa... czyli prawo jazdy jest dla picu i PoRD jest dla picu, tak?

    Nie.

    > >tylko eby drogi by y
    > >bezpieczniejsze ni w Dagestanie.
    >
    > I pewien jeste , e jest?

    Sebastian Kaliszewski twierdzi, że jest. Ja sam nigdy nie byłem w
    Dagestanie i osobiście nie mam zdania, ale nie mam powodów, żeby
    uważać, że kłamie.

    > Bo pewne podstawowe zasady "wszyscy" znaj . A reszt i tak wi kszo
    > ignoruje. Mimo tak wychwalanej przez Ciebie certyfikacji.

    Dzięki zachwalanej certyfikacji. W Dagestanie podobno mało kto zna
    podstawowe zasady.

    > >> A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
    > >> certyfikatu nie wolno?
    > >To jedziesz do miasta.
    >
    > Tia, trzy tygodnie.
    >
    > >Co to ma do rzeczy?
    >
    > Nie wiem. Ty zacz e jakie wioski z szamanami przywo ywa .

    Ja tylko mówię, że na podstawie wioski, w której leczy szaman, widać,
    że doktor jest lepszy. Oczywiście to niefortunne, że nie mają lekarza
    i może nawet lepiej się leczyć u szamana, niż nie leczyć w ogóle, ale
    njak nie zmienia to faktu, że lekarz leczy skuteczniej.

    > >> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
    > >Zapewni w sensie e znacznie zwi kszy prawdopobie two.
    >
    > No w a nie to Twoje "znacznie zwi kszy" jest wyci gni te z kapelusza.

    Ja uważam, że zwiększy. Ustawodawca też tak uważa, co więcej, uważają
    tak ustawodawcy we wszystkich cywilizowanych krajach świata i w
    większości niecywilizowanych.

    > >> nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
    > >Nawet nieodnawialne uprawnienia daj znacznie lepsze gwarancje ni
    > > adne.
    >
    > Tak, tak. Tupnij nog jeszcze.
    > Jakie gwarancje? Tego, e dawno temu kto kiedy przez chwil co umia ?
    > Owszem.
    > Tyle, e od tego czasu wiele zapomnia , og lny stan wiedzy w dziedzinie
    > si zmieni , a w og le to mu si nie chce.

    Ten, co umiał, ale część zapomniał i nie nauczył się co nowego w
    międzyczasie i tak umie więcej, niż ten, kto niczego się nigdy nie
    nauczył, a w ogóle to mu się nie chce.


  • 309. Data: 2011-01-14 17:06:42
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On Jan 14, 1:42 pm, Tomasz Kaczanowski
    <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
    > Andrzej Jarzabek pisze:
    >
    > > No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile si orientuj , to
    > > jednak lekarze na og stosuj si do tych zalece .
    >
    > Mo e na wiecie tak, ale nie w Polsce, tu standardem jest przepisywanie
    > antybiotyku na ka d chorob , nie wa ne, czy infekcja jest bakteryjna,
    > czy wirusowa.

    Na jakiej podstawie tak uważasz?

    Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że jeśli w Polsce jest jakiś problem na
    tym odcinku, to jest nim przede wszystkim koniecznoś latania po
    zwolnienia z każdą głupią grypą. Ludzie nie dość, że roznoszą choroby,
    to jeszcze zajmują czas lekarzom, któzy i tak im nie są w stanie pomóc.


  • 310. Data: 2011-01-14 21:58:20
    Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On 14/01/2011 08:50, Mariusz Marszałkowski wrote:
    > On 14 Sty, 02:28, Jędrzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
    > gmail.com> wrote:
    >
    > Etam debil zaraz.
    > Facet stwierdził fakt, jest programista C++ bez wyjątków.
    > Ja jestem programistą C++ bez STLa i boosta ponieważ w

    To nie są jednak częsci języka.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 30 . [ 31 ] . 32 ... 40 ... 41


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: