eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykle › odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2012-07-15 16:59:22
    Temat: odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
    Od: "Adrian Radziwiłł" <n...@n...pl>


    Witam,
    Moj post dotyczy samochodu, a nie motocykla, ale poniewaz sam jestem
    motocyklista (w zasadzie z powodu wieku bardziej juz coraz bardziej
    biernym), to pozwolilem sobie wyslac go takze na grupe motocyklowa, poniewaz
    historia jest zapewne podobna do sytuacji jaka mogla by byc zwiazana z
    rowniez ze starym motocyklem.


    Spotkalem sie z ciekawym przypadkiem i zastanawiam sie jak sie co zrobic?
    1992 roku kupilem w Polsce samochod BMW wyprodukowany w 1976 roku. Mimo
    swoich 16 lat byl to fajny egzemplarz: duzy benzynowy silnik, skorzana
    tapicerka, automatyczna skrzynia, aluminiowe felgi, klimatyzacja (!) i inne
    ciekawe dodatkowe wyposazenie. Wlozylem wowczas w to auto duzo wlasnej pracy
    i sporo pieniedzy, doprowadzajac go do stanu idealnego.
    W 1998 roku sprzedalem ten samochod kuzynowi mojego znajomego (czyli obcej
    mi osobie) i od tego czacu slad po tym aucie zaginal.
    Miesiac temu zupelnie przypadkowo okazalo sie czlowiek ktory samochod
    wowczas kupil, nigdy go na siebie nie przerejestrowal. Jeszcze w 1998 roku
    wyjechal na stale do Kanady, a samochod zostal w garazu jego rodzicow. Kilka
    lat temu ten czlowiek przeprowadzil sie do Portugalii, a samochod nadal
    pozostal w tym samym miejscu u jego rodzicow.
    W maju tego roku przyjechal wlasciciel ktory go wowczas ode mnie kupil i
    poprosil swojego ojca aby przy okazji odholowal samochod na zlomowiec.
    Okazuje sie ze przez ostatnie 15 lat nikt nie placil za niego ubezpieczenia
    OC (samochod jest na czarnych rejestracjach) i oczywiscie teraz nikt nie
    chce ponosic za to ew. konsekwencji.
    Ojciec, u ktorego stoi samochod przy okazji powiedzial o tym swojemu
    kuzynowi, a on przekazal mi ze samochod jest w garazu i ma trafic na zlom.
    Pojechalem do tego czlowieka obejrzec auto - faktycznie auto stoi w suchym
    ogrzewanym garazu, pokryte baaardzo gruba warstwa kurzu, na 4 flakach.
    Ojciec nadal ma dowod rejestracyjny w ktorym ja figuruje jako wlasciciel.
    Ojciec zgodzil sie zebym przywiozl akumulator i sprobowal go
    uruchomic.Dodatkowo zabieralem autostart w sprayu i 5l benzyny. Po 1-15, min
    krecenia rozrusznikiem, silnik zaskoczyl. Okazalo sie ze w ukladzie
    chlodzenia nie ma plynu/wody (wyciekl albo zostal spuszczony), wygnil gdzies
    wydech, a w trzech kolach trzymaja hamulce "na amen" (zastaly sie), ale
    wyjechalem samochodem na powietrze. Napompowalem kola (jedno nie trzyma).
    Auto wyglada troche jakby bylo wylowione z dna morza, ale wszystko jest
    wciaz ladne i kompletne, nic nie zardzewialo "na wylot" itp. sa
    gdzieniegdzie nieduze "purchle" pod lakierem, ale jest ich raptem kilka
    sztuk.
    Dlaczego to wszystko opisuje: ojciec wlasciciela zaproponowal mi abym za
    600-700 zl odkupil od niego to auto z powrotem. Jestem chetny na takie
    rozwiazanie (mam garaz i sa w nim dwa wolne miejsca), ale boje sie
    konsekwencji zwiazanych z brakiem OC za te wszystkie lata. Z drugiej strony
    sentyment do tego egzemplarza i sama historia ktora powyzej opisalem nie
    pozwala mi o nim zapomniec.
    Warunkiem ojca wlasciciela jest wlasnie zero problemow zwiazanych z brakiem
    ubezpiecznia (stad pomysl z wywiezieniem auta na zlomowisko), poza tym ja
    juz nawet nie mam swojej kopii umowy kupna-sprzedazy sprzed 13 lat, a nawet
    juz nie pamietam czy go wowczas oficjalnie wyrejestrowalem ??
    Co zrobic aby moc tym samochodem legalnie jezdzic? Oczywiscie mozna kupic
    inne takie auto w fatalnej kondycji ale z aktualnymi papierami i.. Traktuje
    jednak takie rozwiazanie jako ostatecznosc i mimo wszystko wolal bym nie
    robic takich machlojek.
    Samochod ma w tej chwili 36 lat i teoretycznie pewnie mogl by zostac
    zarejestrowany na zolte rejestracje jako weteran, ale jak to zrobic nie
    pokazujac dowodu rejestracyjnego ktory zapewne bez problemu wprowadzi na
    trop wieloletniego braku OC ? Przez 13 nikt sie do mnie nie zglosil w
    sprawie barku ubezpiecznia, nie przyslal upomnienia, itd.
    Musze sie zastanowic i znalezc jakies rozwiazanie poniewaz przed decyzja
    musze podsumowac ew. koszty zwiazane z "zalegalizowaniem" i z jego
    odnowieniem.

    Moze ktos z was ma jakis pomysl, albo spotkal sie z podobnym problemem?

    Adrian




  • 2. Data: 2012-07-15 20:13:40
    Temat: Re: odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
    Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>

    Użytkownik "Adrian Radziwiłł" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:jtulsj$2iu$1@pippin.nask.net.pl...
    >
    > Witam,
    > Moj post dotyczy samochodu, a nie motocykla, ale poniewaz sam jestem
    > motocyklista (w zasadzie z powodu wieku bardziej juz coraz bardziej
    > biernym), to pozwolilem sobie wyslac go takze na grupe motocyklowa,
    > poniewaz
    > historia jest zapewne podobna do sytuacji jaka mogla by byc zwiazana z
    > rowniez ze starym motocyklem.
    >
    >
    > Spotkalem sie z ciekawym przypadkiem i zastanawiam sie jak sie co zrobic?
    > 1992 roku kupilem w Polsce samochod BMW wyprodukowany w 1976 roku. Mimo
    > swoich 16 lat byl to fajny egzemplarz: duzy benzynowy silnik, skorzana
    > tapicerka, automatyczna skrzynia, aluminiowe felgi, klimatyzacja (!) i
    > inne
    > ciekawe dodatkowe wyposazenie. Wlozylem wowczas w to auto duzo wlasnej
    > pracy
    > i sporo pieniedzy, doprowadzajac go do stanu idealnego.
    > W 1998 roku sprzedalem ten samochod kuzynowi mojego znajomego (czyli obcej
    > mi osobie) i od tego czacu slad po tym aucie zaginal.
    > Miesiac temu zupelnie przypadkowo okazalo sie czlowiek ktory samochod
    > wowczas kupil, nigdy go na siebie nie przerejestrowal. Jeszcze w 1998 roku
    > wyjechal na stale do Kanady, a samochod zostal w garazu jego rodzicow.
    > Kilka
    > lat temu ten czlowiek przeprowadzil sie do Portugalii, a samochod nadal
    > pozostal w tym samym miejscu u jego rodzicow.
    > W maju tego roku przyjechal wlasciciel ktory go wowczas ode mnie kupil i
    > poprosil swojego ojca aby przy okazji odholowal samochod na zlomowiec.
    > Okazuje sie ze przez ostatnie 15 lat nikt nie placil za niego
    > ubezpieczenia
    > OC (samochod jest na czarnych rejestracjach) i oczywiscie teraz nikt nie
    > chce ponosic za to ew. konsekwencji.
    > Ojciec, u ktorego stoi samochod przy okazji powiedzial o tym swojemu
    > kuzynowi, a on przekazal mi ze samochod jest w garazu i ma trafic na zlom.
    > Pojechalem do tego czlowieka obejrzec auto - faktycznie auto stoi w suchym
    > ogrzewanym garazu, pokryte baaardzo gruba warstwa kurzu, na 4 flakach.
    > Ojciec nadal ma dowod rejestracyjny w ktorym ja figuruje jako wlasciciel.
    > Ojciec zgodzil sie zebym przywiozl akumulator i sprobowal go
    > uruchomic.Dodatkowo zabieralem autostart w sprayu i 5l benzyny. Po 1-15,
    > min
    > krecenia rozrusznikiem, silnik zaskoczyl. Okazalo sie ze w ukladzie
    > chlodzenia nie ma plynu/wody (wyciekl albo zostal spuszczony), wygnil
    > gdzies
    > wydech, a w trzech kolach trzymaja hamulce "na amen" (zastaly sie), ale
    > wyjechalem samochodem na powietrze. Napompowalem kola (jedno nie trzyma).
    > Auto wyglada troche jakby bylo wylowione z dna morza, ale wszystko jest
    > wciaz ladne i kompletne, nic nie zardzewialo "na wylot" itp. sa
    > gdzieniegdzie nieduze "purchle" pod lakierem, ale jest ich raptem kilka
    > sztuk.
    > Dlaczego to wszystko opisuje: ojciec wlasciciela zaproponowal mi abym za
    > 600-700 zl odkupil od niego to auto z powrotem. Jestem chetny na takie
    > rozwiazanie (mam garaz i sa w nim dwa wolne miejsca), ale boje sie
    > konsekwencji zwiazanych z brakiem OC za te wszystkie lata. Z drugiej
    > strony
    > sentyment do tego egzemplarza i sama historia ktora powyzej opisalem nie
    > pozwala mi o nim zapomniec.
    > Warunkiem ojca wlasciciela jest wlasnie zero problemow zwiazanych z
    > brakiem
    > ubezpiecznia (stad pomysl z wywiezieniem auta na zlomowisko), poza tym ja
    > juz nawet nie mam swojej kopii umowy kupna-sprzedazy sprzed 13 lat, a
    > nawet
    > juz nie pamietam czy go wowczas oficjalnie wyrejestrowalem ??
    > Co zrobic aby moc tym samochodem legalnie jezdzic? Oczywiscie mozna kupic
    > inne takie auto w fatalnej kondycji ale z aktualnymi papierami i..
    > Traktuje
    > jednak takie rozwiazanie jako ostatecznosc i mimo wszystko wolal bym nie
    > robic takich machlojek.
    > Samochod ma w tej chwili 36 lat i teoretycznie pewnie mogl by zostac
    > zarejestrowany na zolte rejestracje jako weteran, ale jak to zrobic nie
    > pokazujac dowodu rejestracyjnego ktory zapewne bez problemu wprowadzi na
    > trop wieloletniego braku OC ? Przez 13 nikt sie do mnie nie zglosil w
    > sprawie barku ubezpiecznia, nie przyslal upomnienia, itd.
    > Musze sie zastanowic i znalezc jakies rozwiazanie poniewaz przed decyzja
    > musze podsumowac ew. koszty zwiazane z "zalegalizowaniem" i z jego
    > odnowieniem.
    >
    > Moze ktos z was ma jakis pomysl, albo spotkal sie z podobnym problemem?
    >
    > Adrian
    >
    >
    >

    Piszesz umowę kupna-sprzedaży i idziesz zarejestrować samochód. Przed
    zarejestrowaniem kupujesz OC. Jeżeli chcesz na żótłe tablice - musisz
    przejść związaną z tym procedurę - nie jest to ani szybkie ani tanie, ale
    jak najbardziej da się załatwić.
    Aby spisać umowę potrzebna byłaby ciągłość umów, czyli musiałbyś od obecnego
    właściciela dostać umowę kupna (tą od spisaną z Tobą)

    Roszczenia ubezpieczeniowe przedawniają się bodajże po 3 latach, więc tylko
    tyle poprzedni właściciel miałby na głowie. Jeżeli chcesz uchronić go od
    konsekwencji związanych z UFG, zapłać to albo daj mu na to kasę. Wywiezienie
    samochodu na złom niczego w tej sytuacji nie zmieniłoby, przynajmniej w
    kwestii ewentualnych roszczeń ubezpieczyciela.
    --
    Jackare


  • 3. Data: 2012-07-15 21:29:57
    Temat: Re: odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
    Od: PB <p...@b...spamowania.biegala.pl>

    Dnia Sun, 15 Jul 2012 16:59:22 +0200, Adrian Radziwiłł napisał(a):

    > Moze ktos z was ma jakis pomysl, albo spotkal sie z podobnym problemem?

    Ostatnio sam odkupiłem swoje stare auto do którego tak jak Ty miałem
    duży sentyment. Z tym że nie miałem problemów z OC.

    Teraz jak to wygląda w Twoim wypadku - otóż auto sprzedałeś i zapewne
    powiadomiłeś WK w swoim urzędzie. Zatem absolutnie nie wzrusza Cię co
    robił następny właściciel. Jeśli jednak nie pamiętasz czy
    wyrejestrowałeś - jedź do WK i spytaj. Jeśli dopełniłeś obowiazku -
    jesteś czysty i możesz go śmiało kupić. Problem ma obecny właściciel a
    nie Ty.

    Kupuj klasyka i ciesz się nim...

    --
    Pozdrawiam
    Piotr Biegała
    Warszawa - South Praga


  • 4. Data: 2012-07-16 09:33:37
    Temat: Re: odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
    Od: "Jarek S." <p...@g...pl>


    Użytkownik "PB" <p...@b...spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości
    news:11ur79dh1s0za$.t6ztgg0xj851$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Sun, 15 Jul 2012 16:59:22 +0200, Adrian Radziwiłł napisał(a):
    >
    >> Moze ktos z was ma jakis pomysl, albo spotkal sie z podobnym problemem?
    >
    > Ostatnio sam odkupiłem swoje stare auto do którego tak jak Ty miałem
    > duży sentyment. Z tym że nie miałem problemów z OC.
    >
    > Teraz jak to wygląda w Twoim wypadku - otóż auto sprzedałeś i zapewne
    > powiadomiłeś WK w swoim urzędzie. Zatem absolutnie nie wzrusza Cię co
    > robił następny właściciel. Jeśli jednak nie pamiętasz czy
    > wyrejestrowałeś - jedź do WK i spytaj. Jeśli dopełniłeś obowiazku -
    > jesteś czysty i możesz go śmiało kupić. Problem ma obecny właściciel a
    > nie Ty.
    >
    > Kupuj klasyka i ciesz się nim...
    >

    Tak dla ścisłości że nie ma obowiązku zgłaszać sprzedaży w WK ...



  • 5. Data: 2012-07-16 09:51:28
    Temat: Re: odkupic swoj samochod..? [dlugie ale ciekawe]
    Od: "Grzybol" <g...@w...pl>

    Użytkownik "Jarek S." <p...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:5003c3d4$0$1298$65785112@news.neostrada.pl...
    >> Tak dla ścisłości że nie ma obowiązku zgłaszać sprzedaży w WK ...

    Tak dla scislosci to raczej pierdolisz. Jak nie zglosisz w WK, to nie
    zglosisz tez w ubezpieczalni, bez pieczatki WK jest dupa. Wtedy nadal fura
    stoi na Ciebie i za wszystko co sie z nia dzieje Ty odpowiadasz. Łącznie z
    ubezpieczeniem.

    --
    Grzybol

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: