Witajcie,


Wczoraj kontynuowałem moją eko przygodę. Miałem jechać pociągiem zamiast
samochodem spalinowym (elektryczny jest ekologiczny ale nie nadaje się,
a pociąg jest i ekologiczny, i tani), po tym, jak ostatnio zostawiłem
samochód i teraz wracałbym w taki sam sposób. I tak jak poprzednio
miałem do dworca dostać się skuterkiem. Niestety nie udało się. Na
drodze nie było śniegu, ale był niewidoczny lód. Wpadłem w poślizg,
przeleciałem przez kierownicę. W skuterze złamałem plastikowy błotnik
oraz uchwyt linki hamulca. Nie wiadomo czy uda się to naprawić. Na
pociąg oczywiście nie dotarłem i nie odzyskałem kasy za niego. Żeby
wrócić do domu musiałem zapłacić 50zł za taksówkę. Potem spędziłem 2h na
pogotowiu. Mam stłuczone kolana, żebra i złamany palec u ręki, szyna. Na
wstępie 2 tygodnie L4. Nie umiem odkręcić słoika, kroić chleba, wędlin,
podcieranie się też tak sobie wychodzi. Nie jestem w stanie wykonać
żadnych prac jakie planowałem. Mogę siedzieć, klikanie jedną ręką tak
sobie wychodzi. Obawiam się, że to moja ostatnia przygoda z wożeniem się
dwukołowcami i w ogóle ostatnia eko przygoda pociągowa...