emil pisze:
>
>> Jak dla mnie to te latarki mają dwie wady:
>> - długość: łatwo zahaczyć o nią ręką, gałęzią i wyrwać z mocowania ;),
>> - brak sygnalizacji stanu akumulatora: chciałbym wiedzieć czy mogę
>> jeszcze pojeździć godzinę, czy w środku lasu zastanie mnie ciemność.
> Ta latarka nie gaśnie tylko świeci coraz słabiej, nagła ciemność nie grozi.
> Nie oczekuj cudów, za 80 zł do normalnej jazdy (drogi,park miejski) jest
> w sam raz. Dobra latareczka do szybkiej jazdy w lesie to kwoty o rząd
> większe (~1500zł).
Widziałem kiedyś u niemieckojęzycznego turysty lampkę przy rowerze która
dawała chyba lepiej niż lampa u motocykla. Wydawało mi się że akumulator
do niej miał na ramie, wielkości puszki od piwa. Świeciła za jasno jak
na LED i za biało jak na halogen. Coś jak palnik metalohalogenkowy, ale
sama lampka była stosunkowo mała, jak zwykłe rowerowe.