On 4 Lip, 19:50, Piotr May <p...@r...pl> wrote:
> Lisciasty pisze:
>
>
> Jak na moim slubie jakis
> palant ktoremu uszkodzilem blotnik kazal mi czekac na policje zamiast
> sie dogadac to pewnie bym byl bardziej radykalny niz chlopaki z Gremium :-)
>
> podsumowujac; nie wiemy jak wygladala sprawa oczami MC Gremium = nie ma
> dyskusji.
>
> --
> piomaywww.piomay.riders.pl

Tak się składa, że ja jestem osobą poszkodowaną. Trafiłem przypadkiem
na ten wątek w poszukiwaniu informacji. Może i w Poznaniu się tak
załatwia sprawy.
Czekałem spokojnie na zielone, stojąc już jakąś chwilę, po chwili
słysz łup i wychodzę.
Ja policji nie chciałem wzywać, chciałem spisać oświadczenie,
ewentualnie zobaczyć dowód rejestracyjny i spadać, ale koleś nie
chciał pokazać ani rejestracji, ani dowodu rejestracyjnego.
Nie jestem jakimś trolem, który nie rozumie, że miał ślub itd., ale to
nie powód do takiego zachowania i po chwili zabrania tyłka z miejsca
wypadku. Dobrze, że są świadkowie.
Jestem ciekawy czy Tobie również by było wesoło, gdybyś został Ty
poszkodowany, nie miał sprawcy, stracił kupę nerwów i czasu na policji
później.
Widocznie muszę życzyć tego samego Tobie.
Sprawa by zaraz był bardzo głośna, gdym to ja wjechał w motocyklistę
itd.
Następnym razem koleś zabije kogoś i również ucieknie, bo udało się
ostaniom razem uda się i teraz.