eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKolejny niemiecki motowałek:-) › Re: Kolejny niemiecki motowałek:-)
  • X-Received: by 2002:a25:8390:: with SMTP id t16mr5820951ybk.472.1601130104360; Sat,
    26 Sep 2020 07:21:44 -0700 (PDT)
    X-Received: by 2002:a25:8390:: with SMTP id t16mr5820951ybk.472.1601130104360; Sat,
    26 Sep 2020 07:21:44 -0700 (PDT)
    Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!2.eu.feeder.erj
    e.net!feeder.erje.net!newsfeed.xs4all.nl!newsfeed7.news.xs4all.nl!news.uzoreto.
    com!feeder1.cambriumusenet.nl!feed.tweak.nl!209.85.160.216.MISMATCH!news-out.go
    ogle.com!nntp.google.com!postnews.google.com!google-groups.googlegroups.com!not
    -for-mail
    Newsgroups: pl.misc.samochody
    Date: Sat, 26 Sep 2020 07:21:44 -0700 (PDT)
    In-Reply-To: <0...@g...com>
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: google-groups.googlegroups.com; posting-host=31.0.21.105;
    posting-account=WKCfJQoAAABGeHkoWcAFup86Q28I2YKQ
    NNTP-Posting-Host: 31.0.21.105
    References: <a...@g...com>
    <rjptnk$8qr$1$horizn@news.chmurka.net> <rjr8k1$1ago$1@gioia.aioe.org>
    <0...@g...com>
    <b...@g...com>
    <2877144435$20200925140144@squadack.com>
    <5...@g...com>
    <5f6f176b$0$510$65785112@news.neostrada.pl>
    <0...@g...com>
    User-Agent: G2/1.0
    MIME-Version: 1.0
    Message-ID: <d...@g...com>
    Subject: Re: Kolejny niemiecki motowałek:-)
    From: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
    Injection-Date: Sat, 26 Sep 2020 14:21:44 +0000
    Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"
    Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.samochody:2685246
    [ ukryj nagłówki ]

    sobota, 26 września 2020 o 12:49:49 UTC+2 WS napisał(a):
    > On Saturday, September 26, 2020 at 12:26:54 PM UTC+2, RadoslawF wrote:
    >
    > > Zdrowa woda była jak się jej nie brało z rzeki i jak gnojówka
    > > nie podeszła do wód gruntowych.
    > Tez nie tak do konca... W latach 70 jako dziecko jezdzilem do babci na wies, woda
    ze studni, pitna przywozona ze zrodelka lub ze studni zawsze! przegotowana.
    > Czystej wody sie nie pilo, zawsze byl kompot, w sezonie ze swiezych owocow, po ze
    sloika (wlasnej produkcji).
    > Szamba jako takie w obecnym znaczeniu nie istnialy, wychodek bez bieacej wody w
    domu. Gnojowka z obory gromadzona w szczelnym betonowym zbiorniku, toz to byl cenny
    nawoz...
    > Niby palilo sie smieci w piecu, ale znow nie ma to nic wspolnego z obecnym
    paleniem... po prostu tych smieci praktycznie nie bylo...
    > Wszelkie obierki, resztki jedzenia dla swin, opakowan jednorazowych jak na
    lekarstwo, raz na tydzien gazeta z programem TV, sluzaca na podpalke pozniej...
    > Butelki zwrotne, nawet po wódce... jak cos bylo w sloiku, to zostawal na pare
    dobrych lat na przetwory... reklamowki i papierowe torebki (takich byla wiekszosc)
    gromadzilo sie do powtornego wykorzystania...
    > > Powietrze też było zdrowe jak poszedłeś na granicę wsi pod wiatr.
    > Wsie byly male, rozproszone
    > > Jak z wiatrem to gnijące odpadki, szambo i parkiet spod zwierząt
    > > hodowlanych taki zdrowy to już nie był.
    > Smierdzi, ale nie jest niezdrowe ;)
    > > A największe kłamstwo to świeże żarcie. Jak zabili świniaka,
    > > mięso podzielili na sąsiadów to jednak kilka kilo do spożycia
    > > im zostało. A jedyna lodówka jaką znali to była piwnica (w czasie
    > > jak już je znali) czyli zamiast 25 stopnie mieli w tej lodówce
    > > 22 stopnie. A mięsa nie jadali na kilogramy tygodniowo jak my dzisiaj.
    > Fakt, miesa sie malo jadalo (bieda) ale zdrowe, nieskazone. Wszedzie byly
    opracowane lokalne metody przechowywania... np. u nas robilo sie wedzone kielbasy i
    suszylo, nad morzem srodziemnym suszone szynki z sola... lodowki byly zbedne.
    Wystarczala chlodna piwnica...
    > Zreszta teraz bez lodowki w biednych krajach sobile radza. Np. w Egipcie
    sprzedawali swiezo zabita wolowine przykryta tylko szmatka przed muchami... ubija o
    ~5 rano, do poludnia sprzedane... nie ma opcji kilkakrotnego zamrazania i rozmrazania
    jak u nas niby zdrowe...
    Żeby po kolei było. Nie tylko Ty miałeś dziadków na wsi. Jedni moi mieszkali a jednym
    z najstarszych miast w Polsce. Co prawda od połowy XIX wieku to administracyjnie
    wioska. Ale nie dlatego że miasteczko wymarło ale że za kare odebrali mu prawa
    miejskie. Teraz to dziura zabita dechami pomimo że jest w niej kościół z XII wieku.
    To będzie o wodzie. Było tam kilka źródełek. Wodę trzeba było wyciągnąć duża ręczna
    pompą. Dzieciak w latach sześćdziesiątych byłem ale emaliowana tabliczkę z pompy
    pamiętam. Było na niej napisane że woda zdatna do picia po przegotowaniu. No to mit
    czystej wody ze źródełek mamy załatwiony. Ze źródełek woda była dla ludzi i tylko do
    robienia jedzenia. Zwierzęta gospodarskie dostawały wodę ze studni. Zawsze parchów
    dostawałem jak się umyłem w wodzie z babcinej studni. Pomimo systematycznego
    czyszczenia i odkażania studni pamiętam że woda z niej śmierdziała gownami, obora
    itp. co z tego ze ludzie nie pili wody ze studni jak jedli mięso ze zwierząt co piły
    taka wodę. Podejrzewam że całe mięso jakie było tam wtedy robione dzisiaj nie zostało
    by dopuszczone ze względów sanitarnych do sprzedaży. To było już po wojnie. Mięso
    było badane, oczywiście nie całe, na pasożyty. Przed wojna mięso nie było badane.
    niemcy w wojnę wprowadzili obowiązek badania ale tylko mięsa przeznaczonego do
    spożycia przez niemcow. Pojawia się pytanie. Co lepsze. Czy w wieku dwunastu lat
    załapać nicienie i umrzeć w wieku czterdziestu pięciu lat jako ślepiec z potwornymi
    bólami glowy, mięśni, czy dożyć siedemdziesięciu ośmiu lat dzisiaj jedząc mięso z
    intensywnej hodowli? Kolejny punkt to powietrze. Na wioskach odległości pomiędzy
    domami większe. W tym miasteczku typowa dla małych
    miast zabudowa. Małe domki jeden obok drugiego najczęściej stykające się sciana,
    ścianami z innymi. Ze trzy główne ulice jakąś szerokosc miały. Poprzeczne od nich
    odchodzące o szerokości umożliwiającej przejazd jednego wozu konnego. Higiena taka że
    jak się koń zesrał to dokąd wróble gówna nie zjadły to leżało bo nikt nie sprzątał.
    Przy takiej gęstej zabudowie i poza węglem brakiem innego nośnika energii cieplnej do
    gotowania i ogrzewania bez względu na porę roku zanieczyszczenie powietrza musiało
    być ogromne. Jak tylko rodzice wymyślili że za tydzień jedziemy do babci to z bratem
    tyle lodów i oranżady zuzywalismy aż dostawaliśmy anginy żeby nie jechać. Nie zawsze
    się udawało. Jak się nie udało to tragedia. Na miejscu nie ma gdzie się wysrać.
    Przyzwyczajeni do codziennych myć i kąpieli w wannie że dwa razy w tygodniu tam nie
    mamy gdzie się umyć. Nauczeni że ręce myje się zawsze po przyjściu z podwórka tam nie
    możemy tego robić bo wody z kranu nie ma a w misce wydaje się że zawsze jest brudna.
    Bo ona zawsze była brudna. Po trzech dniach dziura w dupie szczypie od wycierania
    gazeta a nie papierem toaletowym do którego byliśmy przyzwyczajeni. Ludzie tam mieli
    dziwny zapach. Ale nie tylko tam. Bywałem w wielu podobnych miejscach i zapach a
    raczej smród od ludzi był podobny jeśli nie taki sam. Niedawno się dowiedziałem
    dlaczego mieli taki zapach. Jeśli się nie myć to potem, gównem, nie mytymi jajami i
    brudnymi pickami człowiek śmierdzi maksymalnie trzy tygodnie. Po trzech tygodniach
    flora bakteryjną na skórze rozmnaża się do takich ilości że bakterie zaczynają się
    żywić tym co na skórze. Ich gówna dają taki specyficzny smrodek który nie jest tak
    obrzydliwy jak od brudnego ciała. Taka ciekawostka. Ksiazka Chłopi bardzo dobrze
    dodawała rzeczywistość dziewiętnastowiecznej wsi. Potem nakręcili film. Na filmie
    scena jak kapustę kiszoną robią. Faceci kroją kapustę a dziewczyny/kobiety ugniatają
    ja nogami w beczkach. Chłopaki klepią dziewczyny po dupach one piszczą i jest fajnie.
    Trzeba sobie zdać sprawę z tego że wtedy kobiety majtek nie nosiły. Podniecały się i
    z brudnych pizd kwas mlekowy dostawał się do kapusty. Lepiej i szybciej kisła.
    Oczywiście nikt się od takiej kapusty nie pochorował ale proces przygotowania był był
    obrzydliwy. Jak młode dupki udeptywaly kapustę to jeszcze by obleciała. Ale stare
    babska z niemytymi pizdami też to robiły. Jak już przy jedzeniu i konserwowaniu
    jesteśmy. Wędzenie to dobra metoda konserwacji mięsa. Był w tv program. Dali do
    zbadania w sanepidzie domowe wyroby uderzone w beczce. Pani z sanepidu omawiała
    temat. Powiedziała że spróbowała i że pychotka. Ale że nie podpisała by kwitu o
    dopuszczeniu do sprzedaży bo ilość toksycznych i rakotwórczych substancji
    przekraczała w tych wyrobach czasami kilkaset razy obowiązujące normy. Konserwowanie
    w soli też fajne, zwłaszcza dla nadcisnieniowcow. Czyli praktycznie dla wszystkich
    którzy przekroczyli jakiś magiczny wiek. Wygląda na to że te metody co opisałeś miały
    na celu pozbycie się ludzi starszych niż zachowanie ich jak najdłużej przy życiu. A
    mówili że w Japonii mieli okrutny zwyczaj pozbywania się starych ludzi. Jak doszedł
    taki do swojego wieku i jeszcze chciał żyć to wyprowadzali przed dom i mówili żeby
    dziadek poszedł na tą górę co w oddali widać. Buty żeby zostawil bo się jeszcze
    przydadzą. Dużo by opowiadać. Ciekawa jest np historia dlaczego w pewnych religiach
    jedzenie wieprzowiny jest zakazane.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: