> Zaraz Kolego!
> Akurat słuchałem Pani Pawłowicz niejednokrotnie.

Wyrazy współczucia. Ja słuchałem niewiele razy, a i tak za dużo.

> Wiem, że dość szybko mówi.
> Za to jej wykłady w 40 minut obejmują to, co innym zabiera 2 lata.

Widziałem jeden z jej "wykładów" nagranych przez słuchacza. Dość
popularne nagranie w swoim czasie.
Najbardziej się zdziwiłem, że podobno inteligentni słuchacze, zamiast
wstać i wyjść, radośnie przyjmowali jej... brak mi odpowiedniego
słowa... pierdzielenie ? Ja w każdym razie tak bym zrobił, ale Bóg
uchował od kontaktu z tym czymś.

> Jednkak jeszcze bardziej przykro jest, gdy ludziska łykają taką drobną
> wpadkę, jak bułeczkę z masłem, w ogóle nie analizując sensu wypowiedzi
> autora.

Przykre to jest to, że taki osobnik jest - niestety także moim -
reprezentantem w najważniejszym organie państwa.

A jeszcze przykrzejsze - a nawet przerażające - to, że ktoś na to coś
głosował i chyba uważa za wzór do naśladowania. Ty jak rozumiem właśnie
tak uważasz.

> Założę się, że kolega Sundayman nie zna nawet kontekstu wypowiedzi tej Pani.
> Za to pozwala sobie na besztanie.

Poznałem wystarczająco dobrze sposób...no znowu brak mi słowa, bo
normalnie napisałbym "tok rozumowania", ale tutaj "rozumowanie" nie
zachodzi... Może - goń myślową (no, niech już będzie, że "myślową") tego
osobnika.

W moim środowisku taki osobnik uważany jest za prymitywa, matoła, chama
i prostaka. To, że akurat - nad czym głęboko ubolewam - ma tytuł
naukowy, pracuje jako nauczyciel akademicki itp. - uważam za ciężką
patologię, której należy się wstydzić.

No, ale w końcu takie środowiska naukowe, jakie czasy i społeczeństwo.
Czyli nic zaskakującego.