> Ma być non profit, więc po kosztach. A to, że na uniwerkach powstają
> przedsięwzięcia mające służyć społeczności, to dość częste zjawisko.
> Pomysł niezły, żeby wypromować jakiś tani standard hobbystycznej płytki
> jak Arduino, ale działającej na linuksie. Do tej pory ceny w wysokości
> 100 $ skutecznie zniechęcały wielu ludzi. Ja im kibicuję, chociaż sam
> czekając na sprzedaż wkurzam się o to nieustające, linuksiarskie pół roku.

Właśnie .. sam pomysł jest super i też im kibicuję.
Jednak zastanawiające jest jakim sposobem ludzie nie mający zielonego
pojęcia o elektronice i mówiący na komputer: "zrobiłem to w internecie",
teraz fascynują się doniesieniami i mnie pytają o Raspberry Pi ?
Bądź co bądź do dość specjalistyczna platforma np. edukacyjna, a jest
traktowana jak powszechny komputer dla mas -> IMHO "wina" prasy która
pisała o Raspberry PI.

PS. Przypomniał mi się CA80 do samodzielnego montażu. Do teraz mam te
kilkanaście podręczników od elektroniki i programowania które można było
razem z nim kupić ;) Okropny papier, strasznie obrasta i śmierdzi kurzem
ale nie mam serca wyrzucić :)
Do było coś! Tutaj mamy tylko płytkę (no ok ... teraz internet spełnia
rolę tych podręczników)

--
IDKrzych

"Jakkolwiek będzie - będzie inaczej, aniżeli sobie wyobrażamy
- ponieważ między Dobrem a Złem znajdujemy się w życiu i w świecie
wielowymiarowym,
w którym dokumentnie pomieszane jest Przypadkowe z Nieuchronnym."
(S. Lem 1999)