Pan Adam napisał:

>> Byle nie dwukolorowe. Trzeba pamiętać o tym, że przeszło 5% mężczyzn
>> to daltoniści. Mam takiego jednego znajomego, zupełnie nie rozróżnia
>> kolorów, pracuje ze sprzętem telekomunikacyjnym. Jak się pojawiła moda,
>
> Mam gdzieś w domu niezłą książkę, dotyczącą m.in. retuszu barwnego w
> fotografii. Co ciekawe, pisał tę książkę daltonista. On też robił
> retusze, opierając się na porównaniach i wykresach barw. Pracuje
> zawodowo jako grafik.

Och, to jednak jest co innego. Po artystach daltonistach zawsze można
się spodziewać czegoś interesującego, byli tacy malarze. Gapienie się
na migające kontrolki to proza życia. Powinno być proste, jednoznaczne.

>> że ta sama lampka w routerze czy innym sprzęcie może świecić na czerwono
>> albo na zielono, klął jak szewc na producentów tych urządzeń. W końcu
>> sprawił sobie dwie kolorowe szybki, wszędzie z nimi chodził, przykładał
>> na zmianę do świecących ledów i w ten sposób rozpoznawał kolor światła.
>> To niesamowite, że za projektowanie elektroniki biorą się ludzie całkiem
>> pozbawieni wyobraźni.
>
> Miewałem w rękach routery, które miały dwu- lub wielo-kolorowe LEDy.
> No i niestety, kolor świecenia często się mijał z opisem.
> W opisach było np. zółte lub czerwone, a ten diabelski wynalazek świecił
> na bursztynowo czy seledynowo. I bądź tu mądry, o co mu chodzi, albo jak
> jakiś Chińczyk widzi kolory.

Może nie "widzi kolory", tylko "wydaje mu się, że kolor będzie taki".
Od jakiegoś czasu chętnie używane są trójkolorowe diody RGB z cyfrowym
sterowaniem. Bo to tanie, mają tylko cztery końcówki, a da się uzyskać
każdy kolor opisany trzema bajtami, czyli na 256 poziomach jasności.
I to nie jednej lampki, tylko w zasadzie dowiolnie długiego łańcucha
podłączonego do jednego wyjścia procesora. Cud miód i orzeszki. Ale jak
pan projektant sobie przypomni ze szkoły, że czerwony zmieszany z zielonym
daje żółty, i da po równo we dwa kanały, wychodzi kicha. To wszystko nie
jest liniowe, więc trzeba wiedzieć, jak mieszać. Poprawiałem kiedyś takie
rzeczy po kolegach. Polakach, nie Chińczykach. Samych założeń już nie
dało się poprawić -- zamiast garści ledów, lepiej było dać wyświetlacz
graficzny. Wlcale nie bardziej skomplikowany. Zatem trzeba było namieszać
zielony, seledynowy, granatowy, turkusowy, fioletowy, różowy -- bo liczba
stanów koniecznych do zwizualizowania tak daleko wzrosła z czasem.

> Natomiast w temacie mojego odłącznika i kontrolek:
> Znalazłem ciekawy wynalazek. Można to znaleźć (głównie na Allegro) pod
> nazwą "KONTROLKA 230V 400V woltomierz amperomierz LED".
> Dam takiego dziada, podpinając mu woltomierz na wejście i dzięki temu
> jeśli świeci, to znaczy, że rozłącznik jest pod zasilaniem.

Dziad wygląda dobrze, też bym tak zrobił w tym przypadku.

Jarek

--
Gadał dziad do obrazu.