Wojtas wrote:
>> Pytanie dla starszych: co się stało, że tak od 2007 spadlo zainteresowanie
>> przekladajace sie na ilosc postow? A jak to wyglada na imprezach?
>> czyzby proza zycia?
>
> Mam tylko 30 lat, ale odpowiem ...
> Nikle zainteresowanie grupa pl.rec.motocykle bierze sie z tego, ze
> jest to grupa zamknieta, hermetyczna, wrecz nieprzyjazna dla nowych
> uzytkownikow.
> Mnostwo tu osobistych wycieczek, kolesiostwa, slodkiego pierdzenia
> znajomkow - te punkty dla osob "trzecich" sa wybitnie nudne, a czesto
> tez bardzo nieprzyjemne.
> pl.rec.motocykle juz dawno przestala byc przyjazna grupa, na ktorej
> ludzie pomagaja sobie wzajemnie - zamiast tego stala sie podworkiem
> grupki osob, na ktorym jeden przed drugim sie popisuje, zrazajac tylko
> do grupy kolejne osoby wypowiadajace sie na niej czy tez tylko
> czytajace ..
> Nie ma tu rozwiniecia konstruktywnych watkow czy pytan - na nie malo
> kto odpowiada (jesli w ogole odpowiada) - zrobiliscie po prostu z tej
> grupy jakis prywatny czat.
> Potraficie zjechac zupelnie rozsadne pytania, na ktore odpowiedzi
> pytajacy nie znajdzie sie w archiwum - i to tylko przez dopisek
> "scigacz.pl" na koncu.
> Nie traktujecie nowych uzytkownikow (niezaleznie czy z usenetu, czy ze
> scigacza) jak cos, co wplywa pozytywnie na rozwoj grupy, wolicie stac
> we wlasnym bagnie i czuc sie bardzo wazni i smieszni - chociaz tacy
> nie jestescie.
> Czytuje grupe od mniej wiecej 7 lat - w tym czasie widzialem wiele
> rozstan z grupa osob, ktore mialy cos sensownego do powiedzenia -
> zrazonych dokladnie tym, o czym napisalem powyzej. Nie jest tak?
> I jak to na pl.rec.motocykle - zaraz padna hasla wysmiewajace czy
> krytykujace moja wypowiedz - a nikt pewnie nie zastanowi sie czy nie
> mam racji, czy to nie jest problem i czy sami nie zabijacie po prostu
> fajnej grupy, ktora pl.rec.motocykle kiedys bylo ...
> Tak niestety jest ... zadufanie w sobie wielu piszacych tu osob
> sprawia, ze jedni odchodza, a kolejni nie przychodza - i to odbija sie
> w statystykach. Przykre, ale prawdziwe (czego i tak pewnie nie
> zrozumiecie) ...

Jezu, drugi kocyk. Jakby jednego bylo malo.
K.