Hej ho,

Stwierdziłem, że trzeba w końcu powiadomić prezesa za pośrednictwem
starosty o nabyciu samochodu. No i ... wysłałem do Wydziału Komunikacji
Urzędu Miejskiego, gdzie jestem zarejestrowany jako żywotnie
zainteresowany w tkwieniu w tym miejscu do końca życia, czyli meldunek
stały. Jak wysłałem tak odebrałem na poczcie korespondencję. A tam ...
oprócz quizu GITD, pismo z tegoż Wydziału Komunikacji w sprawie
samochodu, którego pozbyłem się wcześniej bym wniósł o przywrócenie
terminu na zgłoszenie, bo w istocie kiedy powiadamiałem nie miałem przy
sobie umowy i wysłałem tylko powiadomienie w którym oznajmiłem, że umowę
dostarczę w późniejszym terminie i to uczyniłem, ale już zasadniczo po
30 dniach. Że cośtam cośtam Covid. Że ja nie lubię takiego dupstwa to
zacząłem wertować internet by może nie trzeba było niczego przywracać.
No ale nic nie znalazłem. Cała Polska przez zawiadomienie rozumie
ujawnianie umowy kupna-sprzedaży. Ale bzdura. Natomiast ... znalazłem,
że teraz te zawiadomienia trafiają nie do urzędu miejscowego tylko tego,
w którym samochód zarejestrowano. Czyli zasadniczo powinienem wysłać do
tego, gdzie sprzedawca miał samochód zarejestrowany a nie do swojego.
Tyle, że stoi też, że Wydział Komunikacji zobowiązany jest przesłać
organowi właściwemu. No i tak sobie pomyślałem, że o tym napiszę :-)