eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 71. Data: 2011-12-01 17:33:25
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Shrek <u...@d...invalid>

    On 2011-12-01 08:11, Artur Maśląg wrote:

    >> W tych wymienionych w PoRD przypadkach.
    >
    > Nieprawda - nigdzie nie ma, że "tylko".

    Na tej zasadzie, to nie jest też nigdzie napisane, że nie wolno
    dziękować. Stoją jasno wymienione sytuacje kiedy należy używać
    awaryjnych i żadna nie odnosi się do pojazdu bedącego w ruchu.

    >> Ale byłbym wdzięczny, gdybyś jednak zacytował PoRD.
    >
    > Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub
    > świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o
    > niebezpieczeństwie.

    Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.

    Shrek.


  • 72. Data: 2011-12-01 20:42:13
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-12-01 17:33, Shrek pisze:
    > On 2011-12-01 08:11, Artur Maśląg wrote:
    >
    >>> W tych wymienionych w PoRD przypadkach.
    >>
    >> Nieprawda - nigdzie nie ma, że "tylko".
    >
    > Na tej zasadzie, to nie jest też nigdzie napisane, że nie wolno
    > dziękować.

    Cóż, idąc tropem Twojej filozofii należałoby zlikwidować te światła.
    Nie miałbyś dylematów. Na całym w zasadzie świecie ludzie (i
    ustawodawcy) wiedzą co to znaczy światła ostrzegawcze/awaryjne,
    tylko tutaj urasta to do rangi problemu niemalże egzystencjalnego.

    > Stoją jasno wymienione sytuacje kiedy należy używać
    > awaryjnych i żadna nie odnosi się do pojazdu bedącego w ruchu.

    Podałem artykuł, który dość jasno mówi o ostrzeganiu - w tym
    w ruchu.

    >>> Ale byłbym wdzięczny, gdybyś jednak zacytował PoRD.
    >>
    >> Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub
    >> świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o
    >> niebezpieczeństwie.
    >
    > Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    > dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    > hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.

    Brnij sobie w absurdy. Beze mnie.


  • 73. Data: 2011-12-01 21:15:07
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-12-01, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:

    >> Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    >> dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    >> hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.
    >
    > Brnij sobie w absurdy. Beze mnie.

    W ostatnim zdaniu ma rację, całkiem naturalne (i moim zdaniem właściwe)
    zachowanie, jak gwałtownie hamujemy, bo na przykład ktoś nam z
    podporządkowanej wyjeżdża.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 74. Data: 2011-12-01 21:31:50
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Shrek <u...@d...invalid>

    On 2011-12-01 20:42, Artur Maśląg wrote:

    >> Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    >> dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    >> hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.
    >
    > Brnij sobie w absurdy. Beze mnie.

    Ok, a ty beze mnie. Ja nie mam problemów żeby odróżnić podziękowanie od
    awaryjnego hamowania.

    Shrek.


  • 75. Data: 2011-12-01 21:58:42
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-12-01, Shrek <u...@d...invalid> wrote:

    >>> Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    >>> dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    >>> hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.
    >>
    >> Brnij sobie w absurdy. Beze mnie.
    >
    > Ok, a ty beze mnie. Ja nie mam problemów żeby odróżnić podziękowanie od
    > awaryjnego hamowania.

    Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
    wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
    drogę zajedzie)

    Krzysiek Kiełczewski


  • 76. Data: 2011-12-01 21:58:52
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-12-01 21:31, Shrek pisze:
    > On 2011-12-01 20:42, Artur Maśląg wrote:
    >
    >>> Od biedy... Do ostrzegania przed hamowaniem służą światła stopu. Równie
    >>> dobrze można by na podstawie zacytowanego fragmentu przy gwałtownym
    >>> hamowaniu mrugać długimi, albo trąbic.
    >>
    >> Brnij sobie w absurdy. Beze mnie.
    >
    > Ok, a ty beze mnie. Ja nie mam problemów żeby odróżnić podziękowanie od
    > awaryjnego hamowania.

    Dla mnie to możesz nawet mieć moduł prekognicji wszczepiony w
    szyszynkę, czy też umiejętność lewitowania w czasie snu.
    Tak się składa, że nie dyskutujemy tutaj o Twoich indywidualnych
    predyspozycjach do czegokolwiek, tylko o zasadach używania
    świateł awaryjnych oraz treści płynącej z racji ich użycia.
    Światła te powstały, by innych ostrzegać o niebezpieczeństwie,
    sytuacjach nietypowych itd. Używanie ich w dowolnych innych
    sytuacjach jest wprowadzaniem innych w błąd, że o patologii
    już nie wspomnę. Przykład z dzisiejszego wieczoru - wpuściłem
    jakiegoś mietka z boku, a ten zamiast w pedał i wyrównać
    prędkość, to cymbał szuka włącznika awaryjnych i w efekcie
    ja już będę musiał poczekać, ponieważ nie zaryzykuję.
    Gdyby wjechał, dał w pedał i machnął ręką (bądź w ogóle sobie
    tym dupy nie zawracał) to by nie było problemu, a tak to mamy
    "kulturalnego" kierowcę. Inni się wp***ją i również "miło"
    "mrugają". Dodam do tego, że nauczony pewnych zasad używania
    awaryjnych poza Polską, miałem "wrodzony" mechanizm w postaci
    automatycznego hamowania, jeżeli nagle zobaczyłem awaryjne
    przed sobą. Teraz sam nie wiem - ten kmiot co to wjechał
    przede mnie przed światłami i mruga awaryjnymi, to mi dziękuje,
    czy mu je włączył BAS i sam mam hamować gwałtownie.

    Baw się dobrze w "dziękowanie" awaryjnymi...










  • 77. Data: 2011-12-02 06:37:12
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Shrek <u...@d...invalid>

    On 2011-12-01 21:58, Krzysiek Kielczewski wrote:

    >> Ok, a ty beze mnie. Ja nie mam problemów żeby odróżnić podziękowanie od
    >> awaryjnego hamowania.
    >
    > Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
    > wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
    > drogę zajedzie)

    Przecież od tego są stopy. Cenne sekundy byś tracił właśnie czekając na
    kolejny błysk awaryjnych.

    Shrek.


  • 78. Data: 2011-12-02 10:36:35
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: "Lukasz" <l...@b...net.pl>

    Użytkownik "Arek" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:jb84q7$ogg$1@inews.gazeta.pl...
    > W dniu 2011-11-28 14:01, Artur Maśląg pisze:
    >> No, a inni radośnie awaryjnymi. Spotykane tylko w Polsce.
    >> Patologia.
    > Ta "patologia" jest spotykana nie tylko w Polsce. Pojedyncze mignięcie
    > awaryjnymi dla średnio inteligentnego człowieka, jest sygnałem dość łatwym
    > do rozszyfrowania. Ale wiadomo zawsze znajdą się jednostki aspołeczne z
    > problemami.
    > A.

    no właśnie, problem może tkwić w ilości mignięć - ja zawsze wciskam przycisk
    na jedno mignięcie, na filmiku to chyba sporo dłużej dziękowali

    --
    Pozdrawiam
    Łukasz


  • 79. Data: 2011-12-02 16:59:36
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-12-02, Shrek <u...@d...invalid> wrote:

    >> Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
    >> wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
    >> drogę zajedzie)
    >
    > Przecież od tego są stopy. Cenne sekundy byś tracił właśnie czekając na
    > kolejny błysk awaryjnych.

    Tylko nie zawsze zapalone stopy oznaczają hamulec wbity w podłogę. Nawet
    śmiem podejrzewać, że zazwyczaj nie.

    Krzysiek Kiełczewski


  • 80. Data: 2011-12-02 18:36:12
    Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-12-02 16:59, Krzysiek Kielczewski pisze:
    > On 2011-12-02, Shrek<u...@d...invalid> wrote:
    >
    >>> Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
    >>> wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
    >>> drogę zajedzie)
    >>
    >> Przecież od tego są stopy. Cenne sekundy byś tracił właśnie czekając na
    >> kolejny błysk awaryjnych.
    >
    > Tylko nie zawsze zapalone stopy oznaczają hamulec wbity w podłogę. Nawet
    > śmiem podejrzewać, że zazwyczaj nie.

    Podejrzenia zastanawiająco zgodne z rzeczywistoscią ;)



strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: