eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Kable rozruchowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 74

  • 71. Data: 2013-01-08 20:48:19
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl>

    >>> W maluchu owszem - rano zapala, po poludniu nie chce, i trzeba klemy
    >>> czyscic. W zadnym innym aucie mi sie to nie zdarzalo.
    >>>>> ... i ciekaw jestem czemu :-)
    >>>> Jeżeli wartość prądu w każdym miejscu gałęzi [....]
    >>
    >>> Ale ja o tym ze w maluchu to sie zdarzalo, a innych samochodach nie.
    >>> Czemu tak ?
    >
    >>Boś ich nie skręcił.
    >
    > Te byly skrecone. w innych autach nie zawsze mi sie chcialo ... i to wcale
    > nie przeszkadza :-)
    >

    Jak nie skręciłem w innym to odpalić nie chciał dokładnie tak samo jak w
    maluchu


  • 72. Data: 2013-01-08 21:24:14
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 8 Jan 2013 20:48:19 +0100, John Kołalsky napisał(a):
    > Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl>
    >>>> Ale ja o tym ze w maluchu to sie zdarzalo, a innych samochodach nie.
    >>>> Czemu tak ?
    >>>Boś ich nie skręcił.
    >>
    >> Te byly skrecone. w innych autach nie zawsze mi sie chcialo ... i to wcale
    >> nie przeszkadza :-)
    >>
    > Jak nie skręciłem w innym to odpalić nie chciał dokładnie tak samo jak w
    > maluchu

    Bo to inny maluch byl :-P

    Normalny samochod odpala bez skrecania.

    A maluchy ... odpalil raz, drugi, ... setny, a pare godzin pozniej nie
    chce. Ki czort ?

    J.


  • 73. Data: 2013-01-08 23:24:39
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "Axel" <a...@o...bezspamu.pl>


    "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:1gm7q935fd7zy$.q39vufrdm1cj.dlg@40tude.net...

    >>> Rozgladam sie po aucie ... jest raczka od pompki z rurki.
    >>> Przedluzam, idzie ... a nie, to klucz pekl. No i co robisz ?
    >>
    >> Ide na najblizsza stacje benzynowa i kupuje klucz krzyzowy. Jak jest byle
    >> jaki, to sie skreci, ale kolo da sie odkrecic.
    >
    > Dobrze mowisz, ale pominales jedna rzecz - stary klucz mial raczke 15cm,
    > krzyzowy ma ramie 15cm - nie odkrecisz. I rurki przedluzajacej tez nie
    > zalozysz.

    Stary klucz mial 15 cm, krzyzowy 20, dwa ramiona (czyli wieksza sile mozesz
    przylozyc rekami i lepiej przenosi obciazenie przy uderzeniu noga niz
    klasyczny fajkowy. Rurke tez zaloze, tylko wiekszej srednicy (np wodna 3/4"-
    nie wiem, czy 1/2" wejdzie)

    > Ale ja nie o tym, jest noc, jestes gdzies daleko, najblizsza stacja jest
    > nie wiadomo gdzie, a ta ktora kojarzysz jest 30km o miejsca postoju.
    > Przyjemnego spaceru :-)

    W zyciu w trasie (na asfalcie) nie zlapalem kapcia takiego, zeby nie
    przejechac kilkudziesieciu kilometrow. A nawet jesli - wyciagam telefon,
    sprawdzam w necie najblizszy serwis opon czynny calodobowo i dzwonie, zeby
    przyjechali :-P

    >>> Ladowanie komorki przed wyjazdem i posiadanie ladowarki w samochodzie to
    >>> tez.
    >> Ladowarka do telefonu jest mala i w obecnych czasach zwykle przydaje sie
    >> rowniez do innych urzadzen, wiec _moze_ byc przydatna, w przeciwienstwie
    >> do...
    >
    > Jest tez tania i chinska i w kazdej chwili moze sie zepsuc.

    Jak kupiles na bazarze za 5 zl, to tak. Firmowa raczej rzadko: uzywamy w
    firmie ladowalek samochodowych Blackberry i na 100 szt. zepsuly sie 2 w
    czasie ponad 3 lat (i to prawdopodobnie zlamane przewody).

    > A do najblizszej znanej stacji 30km :-P

    Problem dla mnie zupelnie abstrakcyjy. Po pierwsze - wyciagam drugi telefon
    i dzwonie, po drugie - moje telefony dzialaja bez ladowania tydzien, wiec,
    jak sam pisales, naladowanie telefonu przed trasa

    >
    >>> Od tego czasu woze dwa klucze, metrowa rurke i "zapas w sprayu". Rurka
    >>> mi
    >>> niestety gdzies wsiakla, ale woze tez tubke smaru i uzywam przy zmianie
    >>> opon.
    >> I jak czesto tych dwoch kluczy uzywales?
    >
    > Mam dwa, garazu nie mam, to gdzie mam trzymac ? :-P

    Ja trzymam w piwnicy (garaz mam, ale z ruchomymi platformami)
    >
    >> Bo przez ostatnie 10 lat to opony
    >> przebijalem srednio raz na 2-3 lata (2 samochody licze, bo zona dzwoni po
    >> mnie jak zlapie gume :-) , z czego chyba raz musialem zmienic kolo - w
    >> pozostalych przypadkach moglem dojechac do warsztatu.
    >
    > No jakos podobnie. Ale wczesniej zdarzalo sie czesciej i to tak ze dalej
    > nie pojechal,

    Zdarzalo sie, bo bylo wiecej smieci na drogach, a kiedy byly jeszcze detki w
    oponach, praktycznie kazde przebicie konczylo sie zmiana kola. Ale to dawno
    bylo, wiec wiecej stracisz kasy na paliwo wozac przez 10 lat niepotrzebne
    klucze, spray do opon itd, niz raz korzystajac np. z assistance.

    >
    >>> Woda sie przydaje do umycia rak po zmianie kola,
    >> Wystarcza mokre chusteczki,
    >
    > A to nie jest objaw schizofrenii, mokre chusteczki wozic ? :-P

    Chusteczki zajmuja zdecydowanie mniej miejsca, waza zdecydowanie mniej, nie
    wylewaja sie i nie psuja, co najwyzej wysychaja zle zamkniete.
    >
    >> kran/lazienka zwykle sie znajdzie w okolicy, w
    >> najgorszym wypadku na najblizszej stacji. A zdecydowanie lepiej
    >> sprawdzaja
    >> sie gumowe rekawiczki jednorazowe wozone w bagazniku.
    >
    > Ale wode mozna tez do chlodnicy wlac w razie potrzeby, ognisko zagasic

    O chlodnicy juz pisalem, ognisko pale na dzialce, gdzie mam biezaca wode :-P
    >
    >>> plyn z chlodnicy potrafi zniknac ...
    >> Jezdzisz uszkodzonym samochodem? Bo w sprawnym tak znienacka znika tylko
    >> w
    >
    > Jezdze sprawnym. Tylko to bydle czasami sie psuje :-P

    Na tyle czesto, ze warto wozic wode? Bo moje samochody - nie.
    >
    >> przypadku awarii, a wtedy lepiej wezwac assistance albo kumpla ktory
    >> zaholuje do warsztatu. Nie ukrywam, ze posiadanie dwoch samochodow (i
    >> kilku
    >> kierowcow w domu) zdecydowanie ulatwia sprawe,
    >
    > I dalej niz 20 km od domu nie odjezdzasz ?

    Awarie najczesciej zdarzaja sie w miescie. W trasie - moge wezwac
    assistance.

    >
    >> chociaz przez ostatnie 10 lat
    >> holowalem samochod chyba ze 2 razy tylko (w obu przypadkach z powodu
    >> naglego
    >> uszkodzenia pompy wodnej).
    >
    > Nie wstyd ci, jezdzic niesprawnym samochodem :-P

    Nie. Pisze o awarii, a nie o samochodzie, ktoremu sie permanentnie leje plyn
    chlodniczy, bo tylko do takiego warto wozic wode.

    >>>Okazja ... ktora potrafi przewiezc rower ?
    >>Jak ktos chce, to sie da.
    >
    > A on nie chce. Mowi - z rowerem sie pan nie zmiescisz.

    TO mu udowadniam, ze sie myli. A jak nie chce, to lapie nastepnego.
    >
    >>Najwyzej wystaje z bagaznika.
    > Z seicento ?

    Z seicento tez, tylko troche bardziej wystaje :-P
    Swoja droga - zdarzylo mi sie kiedys isc 10 km z rowerem, w ktorym zlamal
    sie przedni widelec. I jakos przezylem.

    >
    >>> Zas kable rozruchowe sie przydaja. ot chocby inicjatoe tego watku odczul
    >>> potrzebe ..
    >> Ostatni raz taka potrzebe mialem jakies 18-19 lat temu, jak odpalalismy
    >> "z
    >> kabli" samochod szefa :-P
    >> Nawet jak sie to zdarza raz na kilka lat, to tez nie warto wozic w
    >> bagazniku.
    >
    > Jeden, telefon, ktos domu podjedzie na drugi koniec polski i przywiezie
    > kabelki :-P

    Mam niejasne wrazenie, ze probujesz udowodnic wlasne problemy z mysleniem...
    Naprawde sadzisz, ze najblizsze kable sa na drugim koncu Polski? Nie ma
    taksowkarzy, sklepow, stacji benzynowych i ludzi z CB? No powiedz, ze nie
    pomyslales o takich mozliwosciach...

    >
    > P.S. I korkociag woze na wszelki wypadek. Pare razy sie bardzo przydal :-P

    A podreczny zestaw do planowania glowicy tez? No przeciez gdzies trzeba
    postawic granice...

    >
    > PPS. I przemawia do mojej wyobrazni scenka "trzaslo, blyslo, zgaslo ...
    > sie
    > nawigacji, a ja wiem tylko ze jestem gdzies miedzy Szczecinem a Krakowem"
    > :-)

    I oczywiscie zepsul sie tez telefon (bo przeciez tam tez jest nawigacja i
    cell info), zlamales noge, a do najblizszych zabudowan jest 150km (w linii
    prostej przez bagna, bo droga 250), a pojazdy ta droga jezdza raz na 2
    tygodnie.... :-P

    Rozumiem, ze masz w domu generator pradu z zapasem paliwa na dwa tygodnie,
    bo przeciez moga prad wylaczyc, zapas jedzenia na miesiac na wypadek powodzi
    itp?

    --
    Axel


  • 74. Data: 2013-01-09 02:21:52
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 8 Jan 2013 23:24:39 +0100, Axel napisał(a):
    > "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >>> Ide na najblizsza stacje benzynowa i kupuje klucz krzyzowy. Jak jest byle
    >>> jaki, to sie skreci, ale kolo da sie odkrecic.
    >> Dobrze mowisz, ale pominales jedna rzecz - stary klucz mial raczke 15cm,
    >> krzyzowy ma ramie 15cm - nie odkrecisz. I rurki przedluzajacej tez nie
    >> zalozysz.
    > Stary klucz mial 15 cm, krzyzowy 20, dwa ramiona (czyli wieksza sile mozesz
    > przylozyc rekami

    Wieksza sile to ja jednak przykladam noga niz rekami :-)

    > i lepiej przenosi obciazenie przy uderzeniu noga niz klasyczny fajkowy.

    znacznie gorzej, bo odstaje od sruby na 20 cm,a fajkowy na 10.
    W zasadzie nie da sie na to stanac ... chyba ze pare cegiel lub pustakow
    przyniesiesz :-)

    > Rurke tez zaloze, tylko wiekszej srednicy (np wodna 3/4"-
    > nie wiem, czy 1/2" wejdzie)

    A jakim cudem ma wejsc 1/2", czyli niecale 13mm, skoro sruba/nakretka jest
    17 czy 19, a klucz przeciez solidny ma byc, a wiec scianka gruba.
    1.5" moze wejdzie.

    >> Ale ja nie o tym, jest noc, jestes gdzies daleko, najblizsza stacja jest
    >> nie wiadomo gdzie, a ta ktora kojarzysz jest 30km o miejsca postoju.
    >> Przyjemnego spaceru :-)
    >
    > W zyciu w trasie (na asfalcie) nie zlapalem kapcia takiego, zeby nie
    > przejechac kilkudziesieciu kilometrow.

    A ja jednak pare razy takiego ze kilometr bylo duzo... Fakt ze dawniej.

    > A nawet jesli - wyciagam telefon,
    > sprawdzam w necie najblizszy serwis opon czynny calodobowo i dzwonie, zeby
    > przyjechali :-P

    Sa jeszcze takie ?

    >>>> Ladowanie komorki przed wyjazdem i posiadanie ladowarki w samochodzie to
    >>>> tez.
    >>> Ladowarka do telefonu jest mala i w obecnych czasach zwykle przydaje sie
    >>> rowniez do innych urzadzen, wiec _moze_ byc przydatna, w przeciwienstwie
    >>> do...
    >> Jest tez tania i chinska i w kazdej chwili moze sie zepsuc.
    > Jak kupiles na bazarze za 5 zl, to tak. Firmowa raczej rzadko: uzywamy w
    > firmie ladowalek samochodowych Blackberry i na 100 szt. zepsuly sie 2 w
    > czasie ponad 3 lat (i to prawdopodobnie zlamane przewody).

    No to nie mow ze to takie nieprawdopodobne zostac bez ladowarki ... i bez
    telefonu :-)

    >> A do najblizszej znanej stacji 30km :-P
    > Problem dla mnie zupelnie abstrakcyjy. Po pierwsze - wyciagam drugi telefon
    > i dzwonie, po drugie - moje telefony dzialaja bez ladowania tydzien, wiec,
    > jak sam pisales, naladowanie telefonu przed trasa

    tydzien to one bez gadania wytrzymuja, przyjdzie dluzej pogadac a przy
    powrocie nieszczescie :-)

    > wiec wiecej stracisz kasy na paliwo wozac przez 10 lat niepotrzebne
    > klucze, spray do opon itd, niz raz korzystajac np. z assistance.

    Assistance jakos nie chce byc za darmo, a klucze nie powiekszaja masy
    samochodu nawet o 1% ;-)

    >>>> Woda sie przydaje do umycia rak po zmianie kola,
    >>> Wystarcza mokre chusteczki,
    >> A to nie jest objaw schizofrenii, mokre chusteczki wozic ? :-P
    > Chusteczki zajmuja zdecydowanie mniej miejsca, waza zdecydowanie mniej, nie
    > wylewaja sie i nie psuja, co najwyzej wysychaja zle zamkniete.

    no wlasnie, psuja sie po pierwszym uzyciu, a jak sa mokre to moga wylac ;-)

    >>> chociaz przez ostatnie 10 lat
    >>> holowalem samochod chyba ze 2 razy tylko (w obu przypadkach z powodu
    >>> naglego uszkodzenia pompy wodnej).
    >>
    >> Nie wstyd ci, jezdzic niesprawnym samochodem :-P
    >
    > Nie. Pisze o awarii, a nie o samochodzie, ktoremu sie permanentnie leje plyn
    > chlodniczy, bo tylko do takiego warto wozic wode.

    A kto powiedzial ze permanentnie ?

    >>>>Okazja ... ktora potrafi przewiezc rower ?
    >>>Jak ktos chce, to sie da.
    >> A on nie chce. Mowi - z rowerem sie pan nie zmiescisz.
    >
    > TO mu udowadniam, ze sie myli.

    Wbrew jego woli, w jego samochodzie ? :-)

    Tak nawiasem mowiac to kiedys po wypadku stopa lapalem.
    Nienachalnie to robilem ... dziesiatki samochodow przejechaly i zaden sie
    nie zatrzymal..

    > Swoja droga - zdarzylo mi sie kiedys isc 10 km z rowerem, w ktorym zlamal
    > sie przedni widelec. I jakos przezylem.

    No, mnie sie zdarzaly i dluzsze marsze i to rzekomo dla przyjemnosci.
    Co nie znaczy ze nie wole wozic butelki z woda i sprayu, aby takich
    spacerow uniknac.
    Poza tym 10km w jedna strone i 10 w druga, to juz razem 4h, tylko po to,
    aby sie przekonac ze ten krzyzowy klucz tez slaby, albo zapomnieli ci 4
    cegiel do kompletu sprzedac :-)

    >> Jeden, telefon, ktos domu podjedzie na drugi koniec polski i przywiezie
    >> kabelki :-P
    > Mam niejasne wrazenie, ze probujesz udowodnic wlasne problemy z mysleniem...
    > Naprawde sadzisz, ze najblizsze kable sa na drugim koncu Polski? Nie ma
    > taksowkarzy, sklepow, stacji benzynowych i ludzi z CB? No powiedz, ze nie
    > pomyslales o takich mozliwosciach...

    Najblizsze _dobre_ kable to sa bardzo daleko, jak sie ich zapomnialo
    z domu zabrac :-)

    Poza tym raz korzystalem z assistance, i 5 dni to trwalo :-)
    No, ale tego bym sam nie naprawil.

    >> P.S. I korkociag woze na wszelki wypadek. Pare razy sie bardzo przydal :-P
    > A podreczny zestaw do planowania glowicy tez? No przeciez gdzies trzeba
    > postawic granice...

    Ciekawe co zrobisz jak pic sie chce, wino jest, a korkociagu nie ma :-)

    P.S. wozilem tez popychac do zaworow, i nie na darmo, no prawie nie na
    darmo :-)

    >> PPS. I przemawia do mojej wyobrazni scenka "trzaslo, blyslo, zgaslo ...
    >> sie nawigacji, a ja wiem tylko ze jestem gdzies miedzy Szczecinem a Krakowem"
    >> :-)
    > I oczywiscie zepsul sie tez telefon (bo przeciez tam tez jest nawigacja i

    Rozladowal sie :-P Nie w kazdym jest.

    > cell info)

    Hm, w obecnym to nawet nie wiem jak sie wlacza ... a nawet jak wlacze, to
    co mi to da ? Dowiem sie ze np jestem w zasiegu Wieckowic, a drogowskazy
    pokazuja na Bygdoszcz. Jechac tam, czy w przeciwna strone ?

    > Rozumiem, ze masz w domu generator pradu z zapasem paliwa na dwa tygodnie,
    > bo przeciez moga prad wylaczyc, zapas jedzenia na miesiac na wypadek powodzi
    > itp?

    Ty mi nic o tym nie mow, bo ja z Wroclawia i wiem co znaczy jak powodz
    przyjdzie. I niektorzy faktycznie przez dwa tygodnie z domu wyjsc nie mogli
    ..

    J.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: