W dniu 2018-05-21 o 11:56, RadoslawF pisze:
> Plage i Laśkiewicz

Wiele firm zaczynało od czegoś innego, jednak produkcja czegoś nowego
raczej następowała w drodze ewolucji. Zobacz na historię firm japońskich
i koreańskich.
Przywołana przez Ciebie firma produkowała kotły przez 60 lat, zanim
wzięto się za samoloty. No i chyba wtedy było łatwiej zbudować samolot,
niż dziś autobus. W dodatku zaczynano od produkcji licencyjnej.
"Jednakże, głównie na skutek niewielkiego doświadczenia zakładów i
niewłaściwego wykonawstwa, jakość produkowanych Balilli i A.300 była
fatalna i doszło do licznych katastrof tych samolotów, co spowodowało
zmniejszenie zamówień." Dopiero po 8 latach opracowano własną konstrukcję.
Generalnie zbudować autobus elektryczny to nie żadna filozofia. Potrzeba
na to jednak hali, pracowników, poddostawców. A potem mija zwykle kilka
lat, zanim produkt będzie w miarę bezawaryjny.
Solaris miał olbrzymie kłopoty ze swoimi autobusami (spalinowymi), które
niemal masowo płonęły. Ciekawe, że ludzie zaufali firmom takim jak
Autosan czy Ursus, które już sprzedają elektryki. Ciekaw też jestem,
jakie będą opinie po roku eksploatacji, bo to ich nowa produkcja.
Już nie pamiętam gdzie, ale elektryczne Solarisy masowo padały (bodaj w
Berlinie), że je wycofano z eksploatacji. Jeśli Rafako ma z góry
załatwioną sprzedaż - to tylko plus dla nich. Generalnie dobrym pomysłem
jest posiadanie produkcji, z której można sfinansować inną - wtedy jest
czas na poprawki, a na początku można zaproponować dumpingowe ceny.
T.