eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 205

  • 31. Data: 2012-05-11 16:47:33
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >>> Nawet Rysy podrosly i teraz licza 2503 m :-)
    >>
    >> Pojawił się nowy Oswald Balzer i jakaś korekta była?
    >
    > Rysy to dwa, a nawet trzy szczyty w bezposredniej bliskosci.
    > Slowacki ma 2503, polsko-slowacki 2499.

    Zawsze tak było.

    > Ale teraz nie ma juz na gorze wopisty zeby sie drobiazgami zajmowac
    > :-)

    Niesiołowski się takimi drobiazgami jak wopisci nie przejmował
    i Lenina na dół zrzucił.

    >>> Owszem, ale zeby przez 100km Slowacji w sezonie turystycznym nie
    >>> znalazl sie BTS ktory akurat wtedy nadaje ?
    >>
    >> Wszystkie nadają. To w niczym nie przeszkadza.
    >
    > Jakby nadawal, to by IMO zagluszyl te bardziej odlegle.
    > No chyba ze masz racje i one czesto nie nadaja, wiec moze sie
    > odleglejszy przebic.

    Gdy nadaje na tym samym kanale, to zagłusza. Ale kanałów jest sporo,
    więc każdy może nadawać na innym.

    --
    Jarek


  • 32. Data: 2012-05-11 21:56:50
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> napisał w wiadomości
    news:kjzmx5fdryo.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
    > "Anerys" <s...@s...pl> writes:
    >
    >> Uważam po prostu, że powinien zostać rozwiązany problem zasięgu "w
    >> dziczy".
    >
    > www.iridium.com

    Wiadomo...

    >
    > MJ
    > PS. Nic nie było, że ma być tanio.

    Ale łączność, to nie tylko bogate turysty, co sobie na 6-telefon może przez
    Turaję dryndać, ale także baca na hali, czy sołtys we wsi w dolinie, aby
    pogotowie do starej Maciachowej, czy rodzącej Kowalskiej wezwać, itd...
    Przeciętny człowiek nie powinien być zdany jedynie na łączność satelitarną.

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 33. Data: 2012-05-11 21:57:43
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Maciej Bebenek" <m...@t...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:1381312178358388064.860788maciej_pmt-tpsa.waw.p
    ...@n...home.net.pl...
    > "Anerys" <s...@s...pl> wrote:
    >
    >>>
    >>> NMT jako usługę komórkową tak. Kawałki sieci jeszcze gdzieś dychają...
    >>
    >> Hmm... gdzieś mi się o uszy obiło, że definitywnie... ale może
    >> z-nadinterpretowałem?
    >
    > ~4000 oficjalnie działających zakończeń, z czego żyje może 20%.

    Acha, no chyba, że tak...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 34. Data: 2012-05-11 22:37:42
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnjqog4h.rib.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Stare, cholernie toporne, wolniejsze od żółwia, ale... z pewnością wiele
    >> ówczesych ST-225 do dzisiaj będzie chodzić, a czy współczesne tyle
    >> wytrzymają?
    >
    > Z tą trwałością ST-225, to legenda Urbana. On miał głowicę przesuwaną
    > na zwijanej tasiemce, która się wycierała. Sam musiałem robić backup

    1541 od Commodore ma podobnie, tylko nie owija się wokół wałka silnika, a
    jedynie go opasuje.

    > danych i formatować niskopoziomowo dysk (czyli wyznaczać pozycję
    > ścieżek) w czasie normalnej eksploatacji tego dysku. W połowie lat

    Czyżbyś nie odczekiwał 15 minut po włączeniu, przed rekalibracją?
    Znany mi jest problem dylatacji materiałów konstrukcyjnych i wymóg
    odczekania przed rekalibracją.

    > dziewięćdziesiątych odkryłem taki zabytek w szufladzie -- jako tak
    > zwaną nówkę sztukę. Kiedyś o nim "się zapomniało" i przeleżał tak
    > kilkanaście lat. Żałuję, że trafił się amator na niego -- wziął,
    > wsadził w swój komputer i używał. Dzisiaj to by dopiero był okaz.
    > W zeszłym roku jeden odnalazłem w garażu, ale używany.

    Ja gdzieś mam chyba IDE 80MB, Caviara chyba, z roku
    któregoś-dziewięćdziesiątego, muszę zdjąć maszynkę z szafy i zobaczyć, jak
    się ma, 5 lat temu dysk chodził dobrze. Dziś dysponuję 12-letnim dyskiem
    Seagate 8 GB (pamiętam, ze kupiłem go w dniu jak oddałem krew dla chorego
    kolegi z pracy, choć obie sprawy nie były powiązane), miał epizod BADowy,
    ale go "załatałem".

    > Ale chyba w Bieszczadach jest teraz całkiem dobry zasięg GSM.

    To tylko cieszyć się z tego!

    > Byłem ze dwa lata temu i nie narzekałem. To moje bycie było
    > bardzo powierzchowne. Może w tym roku sprawdzę głębiej.

    Też bym przeleciał, oblukał... ale nie mam środków na to.

    > No to w górach jest jak w mieście. A że BTS, to nie jakieś koszmarne
    > pieniądze, to tak się robi. Przy okazji -- jest działający już projekt
    > Open BTS. Za naprawdę śmieszne pieniądze na sprzęt (abstrahując od
    > legalności) można zrobic własna stację, logować się do niej i rozmawiać.

    Wsio rawno, niech sobie od Wujka Mietka, czy Zdzicha będzie, byle na pogota
    nie przeszkadzało zadzwonić w razie draki. I aby dzwoniąc do domu, uzyskiwać
    połączenie z domem, albo w ogóle (w takim razie dobrze, by towarzyszyła temu
    stosowna informacja, chociaż... niekoniecznie...). Medium jest dla mnie mało
    istotne, niech nawet przez korbkową Tepsę idzie, byle skutecznie, dogadać
    się i nie zapłacić zbytnio więcej (a jeśli, to wiedzieć o tym i móc
    zdecydować, czy dopłacam te kilka groszy za roaming).

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 35. Data: 2012-05-11 22:43:40
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Adam Wysocki" <g...@n...invalid> napisał w
    wiadomości news:pmt.1336722948@news.chmurka.net...
    > Anerys <s...@s...pl> wrote:
    >
    >> Ale cząsteczki pyłu kosmicznego, czy czego tam,
    >
    > Chodzi o promieniowanie jonizujące.
    >
    > A komputery na wahadłowcach ciągle używają pamięci ferrytowych...

    Nie sądzę... chyba, ze znakomicie ekranowane. Nie odpowiadam np. za skutki
    wiatru słonecznego - to ogromna energia i unikałbym kojarzenia magnetyzmu z
    elektryką... A tu jak nic mamy gromadę maleńkich transformatorków, gdzie
    zmiana pola magnetycznego... (od zmiennego natężenia wiatru słonecznego)
    Ale i nie wykluczam.
    Raczej bym widział dobrze sprawdzone stare półprzewodniki, np. SRAM, zdaje
    mi się, że mniej wrażliwe na środowisko, ino dużo droższe od DRAM...?
    Tak "gdybam"...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 36. Data: 2012-05-11 23:42:16
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Anerys napisał:

    >> Z tą trwałością ST-225, to legenda Urbana. On miał głowicę przesuwaną
    >> na zwijanej tasiemce, która się wycierała. Sam musiałem robić backup
    >
    > 1541 od Commodore ma podobnie, tylko nie owija się wokół wałka silnika,
    > a jedynie go opasuje.

    Wtedy wszystkie takie były.

    >> danych i formatować niskopoziomowo dysk (czyli wyznaczać pozycję
    >> ścieżek) w czasie normalnej eksploatacji tego dysku. W połowie lat
    >
    > Czyżbyś nie odczekiwał 15 minut po włączeniu, przed rekalibracją?
    > Znany mi jest problem dylatacji materiałów konstrukcyjnych i wymóg
    > odczekania przed rekalibracją.

    Jaką rekalibracją? Żadnej samoczynnej rekalibracji nie było. Producent
    pisał, że po iluś godzinach pracy należy się niskopoziomowy format
    (co jak na mój gust jest odpowiednikiem rekalibracji).

    >> dziewięćdziesiątych odkryłem taki zabytek w szufladzie -- jako tak
    >> zwaną nówkę sztukę. Kiedyś o nim "się zapomniało" i przeleżał tak
    >> kilkanaście lat. Żałuję, że trafił się amator na niego -- wziął,
    >> wsadził w swój komputer i używał. Dzisiaj to by dopiero był okaz.
    >> W zeszłym roku jeden odnalazłem w garażu, ale używany.
    >
    > Ja gdzieś mam chyba IDE 80MB

    IDE, to juz była nowoczesnośc w domu i w zagrodzie. Ja cały czas
    o dyskach MFM. A właściwie o kontrolerach MFM, bo później pojawiły
    się kontrolery RLL, z którymi te samye dyski miały pojemnoś o 50%
    większą.

    > Dziś dysponuję 12-letnim dyskiem Seagate 8 GB (pamiętam, ze kupiłem
    > go w dniu jak oddałem krew dla chorego kolegi z pracy, choć obie
    > sprawy nie były powiązane), miał epizod BADowy, ale go "załatałem".

    To eksponat, czy sprzęt w użyciu? Bo jakoś nie mogę skojarzyć.
    W komputerze co na mim teraz piszę, jest dysk 1TB, ale z drugiej
    strony gdzieś mi sie kręci dysk sporo poniżej 1GB.

    Z fajnych muzelanych, to miałem dysk 100MB. 5,25 cala podwójnej
    wysokości. Użebrowany tak, jak cylinder w motocyklu. Gdy się kręcił,
    to moment żyroskopowy był taki, ze trudno go było obrócić na bok.

    >> Ale chyba w Bieszczadach jest teraz całkiem dobry zasięg GSM.
    >
    > To tylko cieszyć się z tego!

    Ja sie przeraziłem jaki tam teraz tłok.

    >> Byłem ze dwa lata temu i nie narzekałem. To moje bycie było
    >> bardzo powierzchowne. Może w tym roku sprawdzę głębiej.
    >
    > Też bym przeleciał, oblukał... ale nie mam środków na to.

    Kiedyś się jeździło całkiem bez środków. Może teraz też tak się da?
    Chyba się da. W każdym razie polecam spróbować.

    >> No to w górach jest jak w mieście. A że BTS, to nie jakieś koszmarne
    >> pieniądze, to tak się robi. Przy okazji -- jest działający już projekt
    >> Open BTS. Za naprawdę śmieszne pieniądze na sprzęt (abstrahując od
    >> legalności) można zrobic własna stację, logować się do niej i rozmawiać.
    >
    > Wsio rawno, niech sobie od Wujka Mietka, czy Zdzicha będzie, byle na
    > pogota nie przeszkadzało zadzwonić w razie draki. I aby dzwoniąc do
    > domu, uzyskiwać połączenie z domem, albo w ogóle (w takim razie dobrze,
    > by towarzyszyła temu stosowna informacja, chociaż... niekoniecznie...).
    > Medium jest dla mnie mało istotne, niech nawet przez korbkową Tepsę idzie,
    > byle skutecznie, dogadać się i nie zapłacić zbytnio więcej (a jeśli, to
    > wiedzieć o tym i móc zdecydować, czy dopłacam te kilka groszy za roaming).

    W sąsiednim Beskidzie Niskim (co stwierdziłem chyba podszas tej samej
    wizytacji) nasycenie miedzią było chyba ze 400%. To znaczy linia tepsy
    w każdym domu, a trzy z czterech już nieaktywne. W Bieszczadach może
    być podobnie. To znaczy na pograniczu beskicko-bieszczadzkim jest na
    pewno, bo też sprawdziłem. Jak jest w głębi, to moje przypuszczenie.
    Ale wsparte obserwacjami rozwoju budownictwa (ja jescze pamiętam, jak
    nie było tam NIC).

    Jarek

    --
    Za stacją Szczawna, w dolinach, znowu zaczęły się pokazywać cmentarze
    żołnierskie. Koło stacji widać było wielki krzyż przydrożny z Chrystusem,
    któremu pocisk w czasie ostrzeliwania torów urwał głowę. Pociąg biegł
    coraz szybciej z górki na pazurki ku Sanokowi, horyzont stawał się coraz
    szerszy, a po obu stronach toru widać było coraz więcej spustoszonych wsi.


  • 37. Data: 2012-05-12 00:07:33
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnjqr1to.8gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Jaką rekalibracją? Żadnej samoczynnej rekalibracji nie było. Producent

    Rekalibracja - chodzi mi o dokonanie "dostrojenia" dysku, tj. aby
    spowodować, by głowica znów jeździła po ścieżkach, a nie obok. AA wtedy
    formatować...

    > pisał, że po iluś godzinach pracy należy się niskopoziomowy format
    > (co jak na mój gust jest odpowiednikiem rekalibracji).

    Kalibracja - no, żeby głowica znów na ścieżce była i nie zbaczała, format -
    ponowne zapisywanie znaczników adresowych, synchronizacyjnych, wraz z
    danymi...

    >> Ja gdzieś mam chyba IDE 80MB
    >
    > IDE, to juz była nowoczesnośc w domu i w zagrodzie. Ja cały czas
    > o dyskach MFM. A właściwie o kontrolerach MFM, bo później pojawiły

    Błędnie utożsamiasz IDE - nie-MFM. IDE, to interfejs, a MFM, to sposób
    zapisu na nośniku. Miałem w swych rękach IDE 40 MB, jak najbardziej MFM, a
    może M2FM, dzisiejsze dyski, to raczej RLL z technologią PRML (Partial
    Response, Maximum Likelihood)

    > się kontrolery RLL, z którymi te samye dyski miały pojemnoś o 50%
    > większą.

    Właśnie...
    A także RLL występuje w więcej, niż jednej wersji. Gdzieś mi się zadziała
    literatura, nie mam jak potwierdzić. (nie, nie pisma typu Bajtek i pokrewne)

    >
    >> Dziś dysponuję 12-letnim dyskiem Seagate 8 GB (pamiętam, ze kupiłem
    >> go w dniu jak oddałem krew dla chorego kolegi z pracy, choć obie
    >> sprawy nie były powiązane), miał epizod BADowy, ale go "załatałem".
    >
    > To eksponat, czy sprzęt w użyciu? Bo jakoś nie mogę skojarzyć.

    Obecnie jako backup. Ale ze SMART czuje się nienajgorzej i ładnie chodzi.
    Tylko na dzisiejsze potrzeby mały jest i najwyżej na jakieś tymczasy i swapy
    byłby... ale swap lepiej położyć na czymś szybkim... więc tymczasy, typu
    ciasteczka, dane przeglądarki, czy np. obrazki ISO do wypalenia... Ale już
    DL może się nie zmieścić...

    > W komputerze co na mim teraz piszę, jest dysk 1TB, ale z drugiej
    > strony gdzieś mi sie kręci dysk sporo poniżej 1GB.

    Gostek z Wrocławia od ponad pół roku mataczy mi z zakupionym u niego
    dyskiem... jest tu ktoś z Wrocka, coby do gostka podjechał i grzecznie
    poprosił o wydanie dysku, lub o zwrot kasy? Moje monity więcej, niż olewa,
    chyba mu polecony ZPO wyślę... Miałem mieć 2TB, gdyby nie mataczenie gostka,
    nie straciłbym ponbad 300 GB danych z twardziela kupionego 6 lat temu...
    Zdążyłbym je zbackupować...
    Mam kilka dysków 8GB, 10GB, może jedną dwudziestkę... osiemdziesiatkę...
    Muszę remanent zrobić...

    >
    > Z fajnych muzelanych, to miałem dysk 100MB. 5,25 cala podwójnej
    > wysokości. Użebrowany tak, jak cylinder w motocyklu. Gdy się kręcił,
    > to moment żyroskopowy był taki, ze trudno go było obrócić na bok.

    Mam chyba 2x345 IDE laptopowe, takie grube, ale złącze mini, chodzące. Z
    dużych chyba jedynkę mam najmniejszą sprawną, resztę co mniejsze, muszę
    sprawdzić.

    >
    >>> Ale chyba w Bieszczadach jest teraz całkiem dobry zasięg GSM.
    >>
    >> To tylko cieszyć się z tego!
    >
    > Ja sie przeraziłem jaki tam teraz tłok.

    No, aby mi aparat nie wywalił nagle "network congestion"...

    >
    >>> Byłem ze dwa lata temu i nie narzekałem. To moje bycie było
    >>> bardzo powierzchowne. Może w tym roku sprawdzę głębiej.
    >>
    >> Też bym przeleciał, oblukał... ale nie mam środków na to.
    >
    > Kiedyś się jeździło całkiem bez środków. Może teraz też tak się da?
    > Chyba się da. W każdym razie polecam spróbować.

    Fajna sprawa... ale zdrówko nienajlepsze i może być draka. Stąd muszę jednak
    mieć jakieś swobodne środki.
    Ale ideę - popieram! I może kiedyś się poprzemieszczam? Podreperowałbym
    zdrówko, rowerem bym trochę pohulał i z radiem (mam ważną licencję CEPT),
    pozwiedzać kraj, z ludźmi pogadać... tylko radio i komórkę trzeba by mieć
    czym nakarmić, żeby z głodu nie zdechło.

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 38. Data: 2012-05-12 00:31:42
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Anerys napisał:

    >> Jaką rekalibracją? Żadnej samoczynnej rekalibracji nie było. Producent
    >
    > Rekalibracja - chodzi mi o dokonanie "dostrojenia" dysku, tj. aby
    > spowodować, by głowica znów jeździła po ścieżkach, a nie obok. AA wtedy
    > formatować...

    O (re)kalibracji można mówić dzisiaj, kiedy dyski zawieraja układy,
    które napraowadzają głowicę na ślad magnetyczny na talerzy. Wtedy
    silnik głowicy poruszał się na ślepo, jak w dyskietce.

    >>> Ja gdzieś mam chyba IDE 80MB
    >>
    >> IDE, to juz była nowoczesnośc w domu i w zagrodzie. Ja cały czas
    >> o dyskach MFM. A właściwie o kontrolerach MFM, bo później pojawiły
    >
    > Błędnie utożsamiasz IDE - nie-MFM.

    Ale wiadomo o co chodzi. IDE, albo ATA -- 40-pinowy kabel ze wzmocnionymi
    sygnałami gadającymi ustalonym protokołem. A wcześniejsze dyski miały
    dwie taśmy, jedna jak w dyskietkach, druga węższa. Tam biegały surowe
    i niewzmocnione sygnały, a konwersacje z komputerem załatwiał osobny
    kontroler.

    > Mam chyba 2x345 IDE laptopowe, takie grube, ale złącze mini, chodzące.
    > Z dużych chyba jedynkę mam najmniejszą sprawną, resztę co mniejsze,
    > muszę sprawdzić.

    W moim pierwszym laptopie był zdaje się normalny dysk ATA 3,5 cala.
    To był ten sam model Toshiby, co go Kevin Mitnick używał. Jeszcze
    jako prawie nówkę sztukę pożyczyłem znajomej i do dzisiaj do mnie nie
    wrócił. Ja cholernie nie lubię laptpopów, więc nigdy nie ponaglałem.

    >>>> Byłem ze dwa lata temu i nie narzekałem. To moje bycie było
    >>>> bardzo powierzchowne. Może w tym roku sprawdzę głębiej.
    >>>
    >>> Też bym przeleciał, oblukał... ale nie mam środków na to.
    >>
    >> Kiedyś się jeździło całkiem bez środków. Może teraz też tak się da?
    >> Chyba się da. W każdym razie polecam spróbować.
    >
    > Fajna sprawa... ale zdrówko nienajlepsze i może być draka. Stąd muszę
    > jednak mieć jakieś swobodne środki.
    > Ale ideę - popieram! I może kiedyś się poprzemieszczam? Podreperowałbym
    > zdrówko, rowerem bym trochę pohulał i z radiem (mam ważną licencję CEPT),
    > pozwiedzać kraj, z ludźmi pogadać... tylko radio i komórkę trzeba by mieć
    > czym nakarmić, żeby z głodu nie zdechło.

    Nieodmiennie polecam. Jak jeździłem bez środków (kiedy to było? ponad
    trzydzieści lat temu), to raz mi się zdarzyło nocowac w areszcie. Nie
    żebym cos przeskrobał. Zaprzyjaźniłem się z miejscowym szeryfem, a ten
    mi, że jedyne wolne wyro u niego, to za kratami. No i akurat wolne jet.

    --
    Jarek


  • 39. Data: 2012-05-12 13:10:08
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Fri, 11 May 2012 22:31:42 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):
    >> Błędnie utożsamiasz IDE - nie-MFM.
    >
    > Ale wiadomo o co chodzi. IDE, albo ATA -- 40-pinowy kabel ze wzmocnionymi
    > sygnałami gadającymi ustalonym protokołem. A wcześniejsze dyski miały
    > dwie taśmy, jedna jak w dyskietkach, druga węższa. Tam biegały surowe
    > i niewzmocnione sygnały,

    Wzmocnione, ale faktycznie - prawie "surowe".
    Podobnie jak w dyskietkach.

    Juz nie pamietam - ale kontroler mogl byc chyba RLL, a interfejs do dysku
    byl taki sam.

    >a konwersacje z komputerem załatwiał osobny kontroler.

    Przy IDE tez byl "osobny kontroler", czyli karta Multi I/O. Co prawda tak
    naprawde niewiele kontrolowal, szczegolnie pozniej, gdy go juz uproscili
    maksymalnie

    J.


  • 40. Data: 2012-05-12 14:50:05
    Temat: Re: Koniec telefonów w dostępie radiowym w TP
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>> Błędnie utożsamiasz IDE - nie-MFM.
    >> Ale wiadomo o co chodzi. IDE, albo ATA -- 40-pinowy kabel ze wzmocnionymi
    >> sygnałami gadającymi ustalonym protokołem. A wcześniejsze dyski miały
    >> dwie taśmy, jedna jak w dyskietkach, druga węższa. Tam biegały surowe
    >> i niewzmocnione sygnały,
    >
    > Wzmocnione, ale faktycznie - prawie "surowe".
    > Podobnie jak w dyskietkach.
    >
    > Juz nie pamietam - ale kontroler mogl byc chyba RLL, a interfejs do dysku
    > byl taki sam.

    Tak właśnie było -- nawet struktura sektora była wytwarzana w kontolerze.
    Więc można było ją dowolnie zmieniać używając innej modulacji. Nie
    przypominam sobie, by takie rzeczy robiono z dyskietkami, co wcale nie
    znaczy, że w ten sposub by się nie dało zwiększyć ich pojemności.

    >>a konwersacje z komputerem załatwiał osobny kontroler.
    >
    > Przy IDE tez byl "osobny kontroler", czyli karta Multi I/O. Co prawda tak
    > naprawde niewiele kontrolowal, szczegolnie pozniej, gdy go juz uproscili
    > maksymalnie

    Może lepszym słowem jest "interfejs"? Po prostu gdzieś ten 40-stykowy
    kabel od dysku trzeba włożyć.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: