eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaZrob to sam › Re: Zrob to sam
  • Data: 2015-09-01 21:03:51
    Temat: Re: Zrob to sam
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu wtorek, 1 września 2015 19:47:52 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > W dniu wtorek, 1 września 2015 17:09:18 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > >> Ja swoje podtrzymuje - mozliwe wysokie odszkodowania powinny sie
    > >> przekladac na wysokie skladki.
    > >> Ryzyko - wyrazone w $- jednak rosnie.
    >
    > >Niekoniecznie. Nie znasz się na prawie, chcesz prowadzić firmę
    > >ubezpieczeniową,
    > >to musisz nająć prawników do pisania polis tak,
    > >żeby nie dało się ich zaskarżyć, podważyć itd.
    > >Masz koszty, musisz je pokryć z przychodów, czyli ze składek od
    > >klientów.
    >
    > No chyba, ze odszkodowania wysokie nie groza. Wtedy nie musisz, bo
    > taniej jest wyplacic :-)
    >
    > >Ale po drugiej stronie ulicy firma ubezpieczeniowa jest prowadzona
    > >przez takiego co się zna, więc on nie potrzebuje wydawać szmalu na
    > >prawników, więc może zaoferować tańsze ubezpieczenia. Wylatujesz z
    > >rynku nie dlatego że ktoś Cię pozwał, tylko dlatego że starałeś się
    > >za bardzo żeby nikt nie mógł, przez co byłeś za drogi. To nie jest
    > >bezpośredni związek, do dokładnie ten sam mechanizm konkurencji
    > >występuje bez względu na poziom zagrożenia przegraną sprawą w sądzie.
    >
    > Oczywiscie. Jak sie jednak okaze, ze 1% poszkodowanych wygral 1mln$,
    > zamiast standardowych 5000, to zaczyna byc to dosc istotny skladnik
    >
    > > W Polsce też jedne ubezpieczalnie dają radę, a drugie nie wytrzymują
    > > konkurencji, bo miały za duże koszty. Konkurencja w warunkach takich
    > > jak w Stanach powoduje że na rynku pozostają coraz lepsi fachowcy, a
    > > nie coraz drożsi. Ceny możesz podbijać jak masz dobrą reputację,
    > > reklamujesz się itd. A jak powiesz klientowi że masz dla niego
    > > wysoką cenę bo się boisz że Cię wydoi, to jak myślisz co Ci odpowie?
    >
    > Ale czemu masz mowic, ze sie boisz, masz drozsza oferte, bo lepsza :-)

    O to mi chodzi. Nie ma prostego przełożenia. Musisz kombinować, ściemniać, reklamować
    się, marketingować. Inni też robią to samo, więc na koniec i tak wygrywa ten co
    lepiej potrafi ograniczyć koszty i dochody, a nie ten co idzie w "jestem drogi, więc
    mogę dużo wydawać". Taka strategia poza nielicznymi niszami to recepta na klapę. Na
    rynku dóbr luksusowych, mody itd jako tako, ale rynek usług finansowych jest odporny
    na modę czy kultowość.

    >
    > >> Czy sie przyklada ... nie wiem. Nie znam na tyle rynku ubezpieczen
    > >> zagranicznych.
    > >> Skladki za OC samochodu w Niemczech troche drozsze od polskich.
    > >> Nieduzo - jesli mnie pamiec nie myli to rzedu 1.5 raza.
    > >> Ale w Niemczech tak latwo milionow nie wyplacaja, a i wypadkowosc
    > >> mniejsza.
    >
    > >Niedługo będzie się można przekonać. Uwolniono ileś tam zawodów,
    > >czyli na rynku będzie większa konkurencja.
    > >Jeśli rynek reguluje te ceny w Polsce, to ta proporcja o której
    > >piszesz (1.5) jeszcze podskoczy.
    >
    > Masz na mysli prawnikow ?

    Ubezpieczalnie. Z tego rynku tam było kilka pozycji na liście.

    > Bo wczesniej piszac o "rynku odszkodowan" mialem na mysli roszczenia,
    > ktore sady popieraja.
    > Kancelaria Prezydenta wyplacila rodzinom ofiar po 600 tys
    > zadoscuczynienia - juz niektorzy adwokaci domagaja sie takich samych
    > dla ofiar innych wypadkow.
    > No i w zasadzie slusznie - wszyscy ludzie sa rowni, w konstytucji to
    > mamy :-)
    > Jeden sad klepnie, drugi, trzeci - to sie przyjmie, ze 600 tys.
    > Plus renta rodzinna dla dzieci/malzonki/a, a zarobki rosna.
    > Zlamana noga - 3 miesieczne zarobki co najmniej. Plus wydatki na
    > rehabilitacje.
    > Itd. Czasy niskich odszkodowan osobowych sie powoli koncza.
    >
    > >> >http://www.legislation.gov.uk/all?text=tresspass
    > >> http://www.legislation.gov.uk/all?text=trespass
    > >> https://en.wikipedia.org/wiki/Trespass_to_land
    > >> Jest nadal.
    > >OK, moja literówka. Poszukaj natomiast jak się to prawo egzekwuje.
    > >Musisz być właścicielem. Ilu ludzi w Anglii mieszka na swojej ziemi?
    >
    > Spodziewam sie, ze sporo - i wlasciciele domkow z ogrodkiem, i
    > rolnicy, i masa firm - tak czy inaczej, intruza nie mozna ot tak
    > zastrzelic.

    W Anglii nie ma czegoś takiego jak rolnik. Jest farmer, znaczy przedsiębiorca. Rzadko
    na swoim. Domy w miastach są głównie na wynajem, a "swoje" mają dwie formy własności,
    z których tylko jedna się łapie pod definicję z ustawy. A to obejmuje zasadniczo
    warstwę najbogatszą, zasiedziałą od wieków. Szary człowiek tam nie zbłądzi.
    Najczęściej możesz być przepędzony przez zarządców nieruchomości, bo ci reprezentują
    faktycznego właściciela. Mieszkaniec domu to najczęściej tylko najemca, bez pełni
    praw. Albo posiadacz prawa do zamieszkania kawałka ziemi, ale nie posiadacz tej
    ziemi.

    >
    > >> >> Ale Ty o Danii - tam tez na kazdym plocie tabliczka uwalniajaca
    > >> >> budowniczego od wymienionych odpowiedzialnosci ?
    > >> >Nie. W Europie Zachodniej w odróżnieniu od Stanów od obywatela
    > >> >oczekuje się myślenia. Często jest to naiwne, bo obywatel może nie
    > >> >znać lokalnego języka, przepisów itd, ale nikt nie lata za
    > >> >człowiekiem i nie mówi mu jak ma żyć.
    > >> Ale ubezpieczenia jak piszesz - wysokie.
    > >Wysokie, bo konkurencja mała. Duże bydlaki już dawno pozjadały
    > >małych, ceny sobie piszą jakie chcą.
    >
    > No dobra - ale podejrzewam, ze to te same bydlaki, co w innych krajach
    > Europy i swiata.
    > To czemu w Danii drogo, a w Anglii tanio ?

    Bo w Danii z tych wszystkich bydlaków po procesie wzajemnego połykania się, zostało
    kilku, a w Anglii kilkudziesięciu.

    >
    > >Jeśli KE tego nie rozpiździ (czemu niby nie możesz na stałe jeździć
    > >w Niemczech na polskim ubezpieczeniu, skoro w Berlinie możesz
    > >na monachijskim), to ja nie wiem po co oni tam siedzą.
    >
    > Alez w zasadzie mozesz.

    Ubezpiecz niemiecki samochód z niemieckimi blachami w polskiej ubezpieczalni.

    > Polskie firmy juz pytaja ile spedzasz czasu za
    > granica.
    > A przeciez i w kraju jest spora roznica miedzy roznymi miastami, i
    > niektorzy rejestruja "na babcie".
    >
    > Tylko zobacz jaki w Danii jest podatek od samochodu - Dunczycy siedza
    > tez w KE i absolutnie im nie zalezy na takiej swobodzie.

    Danii zależy na tym żeby tu ludzie zarabiali dużo i dużo płacili. Niby na jedno
    wychodzi, a efekt jest taki że dunśki obywatel jest zadowolony bo jedzie do Niemiec i
    stać go na więcej niż Niemca, a jak Niemiec przyjedzie do Danii, to dużo pieniędzy
    zostawi. Głupie to, ale jakoś działa, nawet jeśli tylko psychologicznie. Przez to
    nadzieja na wspólną walutę jest zerowa, zresztą jak tu sfederalizować Europę w której
    jest cała lista królów i królowych? Komisarzy z nich porobić? Więc na Danię nie
    patrz, zresztą tak jak i na UK, bo prawdziwej unii to z nich nie będzie. Co najwyżej
    jakaś Nibylandia.

    > Owszem, ubezpieczenia moze i by przelkneli, ale podatkow samochodowych
    > nie.
    > Masz przerejestrowac.
    >
    > >> > Bo ja w temacie polskich zwyczajów poczuwania się ubezpieczycieli
    > >> > do
    > >> > obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu szkody w przypadku jej
    > >> > wystąpienia, to mam zdanie tak samo pozytywne jak o legalności
    > >> > ruskiej flagi nad Krymem :-)
    > >
    > >> Tak to mniej wiecej wyglada, tym niemniej - rozsadnie uzasadnione
    > >> roszczenie sad zatwierdzi, uzasadnic znacznie wyzsza kwote niz sie
    > >> ubezpieczycielowi wydaje jest wzglednie latwo, wiec i
    > >> ubezpieczyciele
    > >> beda powoli musieli zmieniac zdanie ...
    >
    > >Nie chodzi o to że bata znajdziesz w sądzie, tylko o zwykłą
    > >uczciwość. Jeśli ubezpieczalnie nie mają potrzeby być uczciwym, to
    > >porozdawajmy ludziom kałachy, po co im sądy.
    >
    > A ktora wladza rozda/pozwoli ludziom na kalachy ?
    > Przeciez ludzie musieliby byc z tej wladzy zadowoleni :-P

    Po to Putin wymyślił Antymajdan, bo wie jak skończy kiedy ludzie się naprawdę zjeżą.

    >
    > >> No coz - powtorze sie - watpie aby tak chetnie przeplacali.
    > >Nie wiem jak chętnie. Chęci nie widziałem, dostałem tylko pismo
    > >zamykające sprawę. Spytałem tubylców, powiedzieli że to normalne.
    > >> Pewnie maja jakis program do wyceny szkod, i skoro wyszlo 800GBP,
    > >> to
    > >> jakos tam uzasadnione.
    > >> Moze w programie zderzak 300 funtow i 10h roboty ...
    > >> A moze po prostu 800GBP to drobne i ubezpieczyciel wyplaca lekka
    > >> raczka, aby klient byl zadowolony ... i nie chcial wiecej.
    > >
    > >Najśmieszniejsze w tej historii było to że ten matiz był wart może z
    > >200 funtów. Niedługo po tym oddałem go na szrot za darmo, a kupiłem
    > >rower za 1000.
    >
    > Ale to OC. Maja pokryc koszt szkody.

    No właśnie w praktyce nie tyle koszt szkody, co wysokość roszczenia. A to się okazuje
    zupełnie czym innym. Tak nie powinno być, ale tak jest.

    > Owszem, w kraju by zaczeli od sprawdzenia wartosci i wyplacili 200
    > albo i 100 funtow, bo wiecej jest nieuzasadnione.
    > I to tez jest jak najbardziej sensowne.

    Ja wcale tego nie bronię, przecież jak ja bym miał tyle zapłacić to bym im pokazał
    środkowy palec.

    >
    > Moze po prostu doswiadczenie im podpowiada, ze nie ma co sie sadzic o
    > 600GPB - prawnik bedzie kosztowal wiecej.
    > A moze warsztat dobrze wiedzial, jak ich naciagnac ...
    >
    >
    > J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: