-
11. Data: 2025-08-12 14:21:39
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: Tomasz Śląski <t...@k...bezspamu.org.pl>
W dniu 9.08.2025 o 16:37, nadir pisze:
> Tylko, że sieć światłowodowa wymaga lokalnego zasilania, a o to może być
> trudno na wojnie.
GPON? W dużej mierze nie potrzebuje. Na trasie OLT<->ONT - wcale. a ONTa
możesz z bateryjki/akumulatora zasilić i będzie działać.
> Tak, sieć komórkowa działa tak se, ciągle trzeba coś łatać, szczególnie
> w miejscach ciągłych ataków, dodatkowo sieć komórkową można dosyć łatwo
> podsłuchiwać albo zakłócać. Głównie z powyższych powodów obie strony
> przerzuciły się na drony sterowane kablowo.
Drony sterowane kablowo. Tak, tyle, że te kable to włókna FO.
--
Ślązak
-
12. Data: 2025-08-12 14:47:53
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Aug 2025 14:21:39 +0200, Tomasz Śląski wrote:
> W dniu 9.08.2025 o 16:37, nadir pisze:
> > Tylko, że sieć światłowodowa wymaga lokalnego zasilania, a o to może być
> > trudno na wojnie.
>
> GPON? W dużej mierze nie potrzebuje. Na trasie OLT<->ONT - wcale. a ONTa
> możesz z bateryjki/akumulatora zasilić i będzie działać.
Możesz.
Ale jak nie masz, to nie zasilisz, i nie będzie działać.
A OLT ... jakis tam zasilacz awaryjny pewnie ma. Ciekawe na jak długo
starczy.
A dalsze routery? A "centrala VoIP" ?
Ja przeżyłem powódź 1997 we Wrocławiu.
Prąd znikł. Nie w całym mieście, bo nie całe zalało.
Nie ma prądu, to nie ma wody. Choć chyba akurat nie było, bo ujęcia
zalało.
Nie działają przepompownie ścieków. To w miarę mały problem,
bo przecież nie ma wody. Ale wodę dowożą, a toalety można spłukiwać
brudną wodą. I gdzieś te ścieki wypływają?
Gaz był. Ale wiele nowych budynków gazu nie ma. A podłączanie prądu z
tydzien u mnie trwało - bywało i dłużej.
Telefon stacjonarny działał. Miałem to szczęście, że centrala nie była
zalana, i widać kable też nie.
Więc i internet mógłby działać ... ale komputer jest na prąd :-)
W innych rejonach kable były stare, izolowane papierem - to jeszcze z
rok nie działały. Ważniejsi klienci dostali telefon przez radio.
Na których 9600 to nie zawsze działało. 2400 tak.
Co tam dalej - sklepy.
Te co zalało, to miały swoje problemy. Ale nie wszystkie zalało.
Dziś bez prądu:
-sklep sprzedawać nie może, bo kasa fiskalna,
-lodówki się rozmrażają,
-wpuscic klientów nie można, bo ciemno.
Niby sklep może agregat mieć, czy szybko sciągnąć, i będzie działał.
Ale nie wiadomo, dla ilu chętnych agregatów starczy.
Zimą kolejny problem - bo np piec na węgiel, węgiel jest, ale
sterownik dziś prądu wymaga.
> > Tak, sieć komórkowa działa tak se, ciągle trzeba coś łatać, szczególnie
> > w miejscach ciągłych ataków, dodatkowo sieć komórkową można dosyć łatwo
> > podsłuchiwać albo zakłócać. Głównie z powyższych powodów obie strony
> > przerzuciły się na drony sterowane kablowo.
>
> Drony sterowane kablowo. Tak, tyle, że te kable to włókna FO.
Bo takie najlepsze do tych zadań.
J.
-
13. Data: 2025-08-12 21:35:07
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 11.08.2025 o 10:35, Jarosław Sokołowski pisze:
> A jednak ma. Kiedyś tak wyglądało połączenie punktów A i B, nawet
> odległych. Na tyle niedawno, że pamiętam. Na rozmowę "błyskawiczną"
> między Warszawą a Krakowem czekało się pół godziny. Bo była kolejka
> do wiszących drutów, a potem do kabli, które wiele nie porawiły.
> Żyłką, którą pociągnęli do mnie do domu, można przesłać 8 gigabitów
> na sekundę. Rozmowa to 64k, choć dzisiaj nawet niecały kilobajt
> wystarczy, by pogadać. Czyli tym co mam, można przesłać wszystkie
> rozmowy w kraju. Dzisiejszą sieć definiuje topologia, nie przepustowość.
Nie wiem jak Ty, ale piszę o awaryjnej łączności na wypadek wojny czy
jakiego kataklizmu, gdzie ludzie nie mają elektryczności albo jest ona
ograniczona. Konwencjonalna centrala ze swoim zasilaniem załatwia
podstawową łączność na takie okoliczności. Topologia i przepustowości
nie mają tu nic do rzeczy.
> Zupełnie inne. Kiedyś tu, bodaj Michał Jankowski opisywał, jak zmieniano
> centralę telefoniczną na warszawskim Mokotowie. Zmienił się nie tylko
> prefiks, ale ostatnie cyferki też każdy abonent dostał losowo inne.
> Bo w nocy rżnęli kable, potem w pośpiechu łączyli jak leci. Dzwonili
> po kolei na każdy numer, pytali, do kogo się dodzwonili, jaki był
> poprzedni numer i wpisywali w papiery.
Nie wiem co oni tam robili, ale...
> Inaczej się nie dało.
...dało się. Brałem udział w przełączaniu/rozbudowie/likwidacji
kilkunastu central, o pojemnościach od kilkudziesięciu do kilku tysięcy
numerów. Robiło się to w nocy, przerwa w dostępie dla abonentów nie
przekraczała godziny. Czasem zdarzały się jakieś pojedyncze pomyłki, ale
nigdy nie było tak, że dzwoniło się do wszystkich jak leci.
> Światłowody
> łączy się ja wygodnie, a dopiero potem się definiuje co, gdzie i jak.
Na przełącznicy głównej równie łatwo łączy się światłowody jak i miedź,
ale na drugim końcu kabla jednego i drugiego jest sieć rozdzielcza,
gdzie pojedyncze włókno lub para miedziana trafia już do konkretnego
abonenta.
> W sumie bardzo tani i dostępny. Jeśli porównać z klasyczną telefonią.
Tak? Ile masz spawarek światłowodowych w domu? Ja nie mam żadnej, a żeby
połatać kabel/drut miedziany w warunkach polowych wystarczy nuż kuchenny
i jakaś taśma, nawet nie musi być specjalnie izolacyjna.
> Chodounsky opowiadał Vańkowi, że zdaniem jego ta wojna światowa
> to błazeństwo. Najgorsze na tej wojnie jest to, że gdy się czasem
> przerwą przewody telefoniczne, to trzeba je w nocy naprawiać,
> a jeszcze gorsze to, że teraz mają reflektory, jakich dawniej
> nie znano. Otóż teraz, właśnie w chwili gdy naprawisz te przeklęte
> druty, nieprzyjaciel wyszuka cię reflektorem i poszczuje na ciebie
> całą artylerię.
>
> Już w pierwszej wojnie światowej tak to wyglądało, w drugiej nie było
> lepiej i telefonami mało kto się zachwycał. A teraz, to już w ogóle.
Nadal nie rozumiesz o czym piszę. Nie chodzi o łączność na froncie czy
terenach objętych walkami, tym niech się wojsko martwi. Ale o miasta czy
wsie, w których z różnych powodów ucierpiały centrale, BTS-y czy jakieś
stacje transformatorowe a ludzie nadal potrzebują skomunikować się z
lekarzem, szpital potrzebuje komunikacji z lokalnym urzędem miasta,
urząd miasta potrzebuje mieć kontakt z sołtysami okolicznych wiosek.
> Znowu jakieś prastare mity i legendy. Można się starać, czasem się uda.
> Bo ludzie się gubią w nowoczesnej technice, podsłuchiwani popełniają
> czasem kardynalne błędy.
Jakie masz domowe sposoby na uniknięcie podpięcia się pod IMSI catcher?
> W dzieciństwie na wakacje jeździłem w miejsce,
> gdzie opodal przeciegała międzymiastowa linia telefoniczna. Taka
> na drewnianych słupach, z mnóstwem drutów podtrzymywanych przez
> porcelanowe izolatory. W dzień metr od słupa słychać było buczenie
> jak w ulu, kilkanaście zmieszanych rozmów. Ale w nocy, jak się ucho
> przyłożyło do słupa, słychać było gadanie nocnych Marków, bywało, że
> słowa całkiem zrozumiałe.
A dziś można z kilkuset metrów lub nawet kilku kilometrów przechwycić
cały ruch w eterze.
> Tak, i z tym długim drucikiem lecą z Kijowa do Moskwy.
No chyba się znasz skoro tak twierdzisz, bo ja o takich zasięgach nie
słyszałem.
-
14. Data: 2025-08-12 21:44:18
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 12.08.2025 o 14:21, Tomasz Śląski pisze:
> GPON?
Ogólnie o światłowodzie, z jednej i drugiej strony potrzebuje zasilania,
w przypadku sieci miedzianej wystarczy zasilanie z jednej strony.
> W dużej mierze nie potrzebuje. Na trasie OLT<->ONT - wcale. a ONTa
> możesz z bateryjki/akumulatora zasilić i będzie działać.
Tak, dopóki są te bateryjki i akumulatory.
> Drony sterowane kablowo. Tak, tyle, że te kable to włókna FO.
Wiem, że to światłowód. Słowa "kabel" użyłem jako przeciwwagi to
bezprzewodowego sterowania dronem.
-
15. Data: 2025-08-12 22:07:44
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 12.08.2025 o 11:58, J.F pisze:
> I oferują stosowną usługę VoIP?
Tak.
> A centralki jakies polecają, czy to wszystko jedno ?
Nie wiem, co tam daje Orange, bo nie mam bezpośredniej usługi od nich,
ale "mój" dostawca jest elastyczny i podłączy się pod nową albo
istniejącą centralkę lub podstawi swoją.
> Dopóki centrala nie oberwie, i zasilania jej starczy.
> No i woda starych kabli nie zaleje ..
Ale właśnie o to chodzi, że nawet jak oberwie centrala, to całej
istniejącej sieci w ziemi nie da się tak łatwo zglebić. Podjeżdża
kontener z własnym zasilaniem i nie musi nawet dokładnie w miejsce
dotychczas istniejącej centrali. Można połatać ocalałe kable i na ich
bazie stworzyć awaryjną sieć i łączność.
> Mam wrażenie, że sporo starych polikwidowali. Budynki może jeszcze
> stoją, ale sprzęt w środku jest i działa?
Nie wiem czy wszędzie, u mnie działa.
> No i jesli już w sumie stara centrala obsługuje ponad 100 tys numerów,
> to wystarczy jedna na całe stare województwo wrocławskie, a może nawet
> i na nowe dolnoślaskie czy Warszawę.
Nie ma i nawet w czasach świetności TPSA nie było tak dużych central w
Polsce, 50-60 tysięcy to chyba był max co się u nas stawiało.
AT&T/Lucent w latach 90-tych chwaliło się, że ich 5ESS była w stanie
jako pojedynczy HOST obrobić ruch 300 tys. abonentów, ale to były ich
teoretyczne wyliczenia i z tego co wiem to w praktyce centrali na więcej
niż 150 tys. nie zbudowali.
> Oczywiscie musi mieć jakieś jednostki zdalne/peryferyjne.
Pojemność centrali liczy się ze wszystkimi jednostkami zdalnymi.
-
16. Data: 2025-08-13 12:00:35
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Aug 2025 22:07:44 +0200, nadir wrote:
> W dniu 12.08.2025 o 11:58, J.F pisze:
>> I oferują stosowną usługę VoIP?
>
> Tak.
>
>> A centralki jakies polecają, czy to wszystko jedno ?
>
> Nie wiem, co tam daje Orange, bo nie mam bezpośredniej usługi od nich,
> ale "mój" dostawca jest elastyczny i podłączy się pod nową albo
> istniejącą centralkę lub podstawi swoją.
O Orange tak dopytuję, bo oni VoIP mieli od dawna, ale ograniczny do
swoich urządzeń FunBox. Tzn dla "szerokiej publiki", nie wiem co dla
więksych klientów.
Od pewnego czasu bodajże upublicznili swoje serwery VoIP.
>> Dopóki centrala nie oberwie, i zasilania jej starczy.
>> No i woda starych kabli nie zaleje ..
>
> Ale właśnie o to chodzi, że nawet jak oberwie centrala, to całej
> istniejącej sieci w ziemi nie da się tak łatwo zglebić. Podjeżdża
> kontener z własnym zasilaniem i nie musi nawet dokładnie w miejsce
> dotychczas istniejącej centrali. Można połatać ocalałe kable i na ich
> bazie stworzyć awaryjną sieć i łączność.
Jak przyjdzie powódź, czy pożar, to może tak.
Jak Rosjanie zaczną niszczyc centrale, to szybko kontenerów zabraknie
...
>> Mam wrażenie, że sporo starych polikwidowali. Budynki może jeszcze
>> stoją, ale sprzęt w środku jest i działa?
> Nie wiem czy wszędzie, u mnie działa.
Wiesz, że działa, czy tak Ci się wydaje?
>> No i jesli już w sumie stara centrala obsługuje ponad 100 tys numerów,
>> to wystarczy jedna na całe stare województwo wrocławskie, a może nawet
>> i na nowe dolnoślaskie czy Warszawę.
>
> Nie ma i nawet w czasach świetności TPSA nie było tak dużych central w
> Polsce, 50-60 tysięcy to chyba był max co się u nas stawiało.
> AT&T/Lucent w latach 90-tych chwaliło się, że ich 5ESS była w stanie
> jako pojedynczy HOST obrobić ruch 300 tys. abonentów, ale to były ich
> teoretyczne wyliczenia i z tego co wiem to w praktyce centrali na więcej
> niż 150 tys. nie zbudowali.
>
>> Oczywiscie musi mieć jakieś jednostki zdalne/peryferyjne.
> Pojemność centrali liczy się ze wszystkimi jednostkami zdalnymi.
No to właśnie - nie wiem, czy tu można mówić o "budowie".
Jednostka zdalna była, przełączyli ją na inną "centralę",
i teraz ta centrala ma więcej numerów. A rozbudowano w niej
"procesor centralny", czy jak to się tam nazywa.
https://biuroprasowe.orange.pl/blog/wylaczylismy-pol
owe-central-telefonicznych/
Orange sie chwali likwidacją połowy central ... ale pewnie też odeszło
sporo klientów, a sporo sami przemigrowali na VoIP.
Z drugiej strony - jak piszą w szczycie 2004 bylo 12 mln abonentów
stacjonarnych. Na 400 central, to tak po 30 tys nr.
O ile było ich tylko 382.
W Warszawie pewnie bywało więcej nr.
A abonent może chyba mieć więcej linii - bo nie wiem, jak to Orange
liczy.
A w tych budynkach jakiś centrali nie było ?
https://www.wroclaw.pl/przedsiebiorczy-wroclaw/orang
e-sprzedaje-nieruchomosci
Purkyniego w ścisłym centrum, trudno tam o miejsce pod nową centralę,
ale Niemcy jakąś mieli w okolicy - w miarę modernizacji może mogła
coraz więcej nr obsługiwać :-)
J.
-
17. Data: 2025-08-13 13:34:26
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Aug 2025 21:44:18 +0200, nadir wrote:
> W dniu 12.08.2025 o 14:21, Tomasz Śląski pisze:
>> GPON?
>
> Ogólnie o światłowodzie, z jednej i drugiej strony potrzebuje zasilania,
> w przypadku sieci miedzianej wystarczy zasilanie z jednej strony.
O ile to POTS, ewentualnie prosty ISDN.
Bo np neostrada/DSL, z telefonem zmigrowanym do VoIP, już bez prądu
nie pogada.
J.
-
18. Data: 2025-08-13 14:22:51
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Aug 2025 21:35:07 +0200, nadir wrote:
> W dniu 11.08.2025 o 10:35, Jarosław Sokołowski pisze:
>> A jednak ma. Kiedyś tak wyglądało połączenie punktów A i B, nawet
>> odległych. Na tyle niedawno, że pamiętam. Na rozmowę "błyskawiczną"
>> między Warszawą a Krakowem czekało się pół godziny. Bo była kolejka
>> do wiszących drutów, a potem do kabli, które wiele nie porawiły.
>> Żyłką, którą pociągnęli do mnie do domu, można przesłać 8 gigabitów
>> na sekundę. Rozmowa to 64k, choć dzisiaj nawet niecały kilobajt
>> wystarczy, by pogadać. Czyli tym co mam, można przesłać wszystkie
>> rozmowy w kraju. Dzisiejszą sieć definiuje topologia, nie przepustowość.
>
> Nie wiem jak Ty, ale piszę o awaryjnej łączności na wypadek wojny czy
> jakiego kataklizmu, gdzie ludzie nie mają elektryczności albo jest ona
> ograniczona. Konwencjonalna centrala ze swoim zasilaniem załatwia
> podstawową łączność na takie okoliczności. Topologia i przepustowości
> nie mają tu nic do rzeczy.
Przy czym ta łączność jest potrzebna i lokalna, i międzymiastowa ..
Szczególnie teraz, jak nie bardzo wiadomo, gdzie ten operator 112 jest
..
>> Zupełnie inne. Kiedyś tu, bodaj Michał Jankowski opisywał, jak zmieniano
>> centralę telefoniczną na warszawskim Mokotowie. Zmienił się nie tylko
>> prefiks, ale ostatnie cyferki też każdy abonent dostał losowo inne.
>> Bo w nocy rżnęli kable, potem w pośpiechu łączyli jak leci. Dzwonili
>> po kolei na każdy numer, pytali, do kogo się dodzwonili, jaki był
>> poprzedni numer i wpisywali w papiery.
>
> Nie wiem co oni tam robili, ale...
>
>> Inaczej się nie dało.
>
> ...dało się. Brałem udział w przełączaniu/rozbudowie/likwidacji
> kilkunastu central, o pojemnościach od kilkudziesięciu do kilku tysięcy
> numerów. Robiło się to w nocy, przerwa w dostępie dla abonentów nie
> przekraczała godziny. Czasem zdarzały się jakieś pojedyncze pomyłki, ale
> nigdy nie było tak, że dzwoniło się do wszystkich jak leci.
Szczególnie po nocy :-)
Ale kiedy wykrywano te pomyłki?
Bo jak do kogoś często dzwoniono, to dzwoniący wiedzieli o pomyłkach
... i może zgłosili.
Jak ktoś często dzwonił do rodziny/znajomych na komórki, to mogli mu
powiedzieć, że inny numer jest.
Ale w innych przypadkach, to się mógł zdziwić dopiero przy fakturze
... albo nawet tego nie.
A samo to przełączanie to jak wyglądało?
Bo kable "z terenu" dochodzą chyba gdzieś do "krosownicy", tam są
podłączone też kable z centrali właściwej, no i nie wiem - podłączyc
drugą centralę równolegle, a potem tylko jedną wyłączyć a drugą
włączyć,
czy podłączyć kable z odpowienimi wtyczkami, a potem tylko wtyczki w
centralach zmienić?
Bo chyba nie robiono nowych połączeń własnie tej krytycznej nocy ...
choć 10 tys nr, może do zrobienia w kilka h np przez 10 pracowników.
Szczególnie, jak większość kabli "po kolei", bo jak kiedys tak po
kolei przyłączali klientów, tak już zostało ...
>> Światłowody
>> łączy się ja wygodnie, a dopiero potem się definiuje co, gdzie i jak.
>
> Na przełącznicy głównej równie łatwo łączy się światłowody jak i miedź,
> ale na drugim końcu kabla jednego i drugiego jest sieć rozdzielcza,
> gdzie pojedyncze włókno lub para miedziana trafia już do konkretnego
> abonenta.
No ale jak ten przydział abonenta jest robiony w/g numeru/kodu ONT,
jak to w GPON, to się prawie w ogóle starać nie trzeba.
Gorzej jak bomba trafi np ulicę, i trzeba będzie te światłowody jakoś
pospawać ..
>> W sumie bardzo tani i dostępny. Jeśli porównać z klasyczną telefonią.
>
> Tak? Ile masz spawarek światłowodowych w domu? Ja nie mam żadnej, a żeby
> połatać kabel/drut miedziany w warunkach polowych wystarczy nuż kuchenny
> i jakaś taśma, nawet nie musi być specjalnie izolacyjna.
Fachowcy spawarki mają.
A jak zbombardują ulicę, to pewnie i fachowców od łączenia miedzi
zabraknie, bo byle kogo nie dopuszczą .
>> Chodounsky opowiadał Vańkowi, że zdaniem jego ta wojna światowa
>> to błazeństwo. Najgorsze na tej wojnie jest to, że gdy się czasem
>> przerwą przewody telefoniczne, to trzeba je w nocy naprawiać,
>> a jeszcze gorsze to, że teraz mają reflektory, jakich dawniej
>> nie znano. Otóż teraz, właśnie w chwili gdy naprawisz te przeklęte
>> druty, nieprzyjaciel wyszuka cię reflektorem i poszczuje na ciebie
>> całą artylerię.
>>
>> Już w pierwszej wojnie światowej tak to wyglądało, w drugiej nie było
>> lepiej i telefonami mało kto się zachwycał. A teraz, to już w ogóle.
>
> Nadal nie rozumiesz o czym piszę. Nie chodzi o łączność na froncie czy
> terenach objętych walkami, tym niech się wojsko martwi. Ale o miasta czy
> wsie, w których z różnych powodów ucierpiały centrale, BTS-y czy jakieś
> stacje transformatorowe a ludzie nadal potrzebują skomunikować się z
> lekarzem, szpital potrzebuje komunikacji z lokalnym urzędem miasta,
> urząd miasta potrzebuje mieć kontakt z sołtysami okolicznych wiosek.
A należy się spodzieawać, że przeciwnik zaatakuje elektrownie, linie
transmisyjne energetyzne, trsnsormtory.
A koljny nalot to na centrale ttf.
>> W dzieciństwie na wakacje jeździłem w miejsce,
>> gdzie opodal przeciegała międzymiastowa linia telefoniczna. Taka
>> na drewnianych słupach, z mnóstwem drutów podtrzymywanych przez
>> porcelanowe izolatory. W dzień metr od słupa słychać było buczenie
>> jak w ulu, kilkanaście zmieszanych rozmów. Ale w nocy, jak się ucho
>> przyłożyło do słupa, słychać było gadanie nocnych Marków, bywało, że
>> słowa całkiem zrozumiałe.
>
> A dziś można z kilkuset metrów lub nawet kilku kilometrów przechwycić
> cały ruch w eterze.
IMSI catcher, czy słabo szyfrowane?
J.
-
19. Data: 2025-08-13 22:27:08
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 13.08.2025 o 13:34, J.F pisze:
> O ile to POTS, ewentualnie prosty ISDN.
>
> Bo np neostrada/DSL, z telefonem zmigrowanym do VoIP, już bez prądu
> nie pogada.
Oczywiście, wszystko powyżej POST/ISDN to nie są i nie były usługi
podstawowe i operator nie musiał zapewnić im zdalnego zasilania.
Jak będzie jakiś kataklizm, niekoniecznie wojna, to mieszkając w mieście
będziesz się cieszył, że w ogóle jest woda i działa kanalizacja. Nikt
nie będzie sobie dupy zawracał dostarczeniem ciepłej wody, bo to już
ponad minimum egzystencji.
-
20. Data: 2025-08-13 23:09:00
Temat: Re: Koniec ISDN w Orange.
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 13.08.2025 o 12:00, J.F pisze:
> Jak przyjdzie powódź, czy pożar, to może tak.
> Jak Rosjanie zaczną niszczyc centrale, to szybko kontenerów zabraknie
Nie wiem czy one jeszcze dzisiaj istnieją, zresztą postęp i
miniaturyzacja robią swoje i dziś zamiast kontenera wystarczy większa
skrzynia, do tego mały agregat i jazda.
Tu masz przykład naszej rodzimej produkcji DGT.
https://dgt.pl/pl/produkty-dla-sil-zbrojnych/produkt
/48-dgt-3450-1-ww-centrala-polowa?cntid=0&stid=0
Tanie pewnie nie są, ale kilka takich rozlokowanych w różnych punktach
mniejszego lub większego miasta załatwia łączność między najważniejszymi
instytucjami w sytuacjach kryzysowych.
> Wiesz, że działa, czy tak Ci się wydaje?
Wiem. Mam jeszcze do końca sierpnia ISDN od Orange, nie wiadomo jeszcze
jak długo, ale konwencjonalne POTSy też działają, ale przede wszystkim
zostały mi jeszcze jakieś szczątkowe kontakty w Orange.
> No to właśnie - nie wiem, czy tu można mówić o "budowie".
> Jednostka zdalna była, przełączyli ją na inną "centralę",
> i teraz ta centrala ma więcej numerów.
Różne myki były stosowane, ale pojemność centrali to tak z grubsza ilość
wyposażeń pod które można podłączyć abonentów. Trochę inne przeliczniki
były w przypadku łączy, bo centrale tranzytowe, międzymiastowe czy
międzynarodowe obsługiwały głownie ruch na łączach a abonentów niewiele
tam było podłączanych, w zasdnie na potrzeby własne operatora.
> A rozbudowano w niej
> "procesor centralny", czy jak to się tam nazywa.
Głównie chodzi o pojemność i przepustowość pola komutacyjnego, wszystkie
inne "przystawki" są/były krojone pod możliwości tego pola. Czasem dało
się rozbudować pole komutacyjne albo dołożyć kolejne, wtedy można było
rozbudowywać centralę o nowych abonentów, a czasem się nie dało i trzeba
było stawiać kolejną centralę.
> A w tych budynkach jakiś centrali nie było ?
> https://www.wroclaw.pl/przedsiebiorczy-wroclaw/orang
e-sprzedaje-nieruchomosci
>
> Purkyniego w ścisłym centrum, trudno tam o miejsce pod nową centralę,
> ale Niemcy jakąś mieli w okolicy - w miarę modernizacji może mogła
> coraz więcej nr obsługiwać :-)
Nie mam pojęcia co tam było i jest, ale za czasów Breslau mogły tam być
jakieś centrale mechaniczne, one miały swoje gabaryty i zajmowały sporo
miejsca.


do góry
Elektromobilność dojrzewa. Auta elektryczne kupujemy z rozsądku, nie dla idei