eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet › Laptop dla nastolatki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 191. Data: 2016-03-18 19:26:03
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2016-03-18 o 13:50, BaSk pisze:
    > Kościół obficie czerpał z dorobku poprzednich dziesiątków pokoleń, oraz
    > odległych nieraz - kręgów cywilizacyjnych. Był też oazą dla filozofów,
    > którzy bez jego opieki - pozdychaliby wtedy ("na wolności") z głodu.
    > Teologia i filozofia były wówczas splecione nierozerwalnie! Choć nie
    > były tożsame, to obficie czerpały z siebie nawzajem.
    Piszesz zapewne o tych, których filozofia zgodna była z linią
    hierarchów, bo pozostali potrafili skończyć smutno :->

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 192. Data: 2016-03-18 19:43:49
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: JaNus <bez@adresu>

    W dniu 2016-03-18 o 19:26, Maciek pisze:
    > W dniu 2016-03-18 o 13:50, BaSk pisze:
    >> Kościół obficie czerpał z dorobku poprzednich dziesiątków pokoleń, oraz
    >> odległych nieraz - kręgów cywilizacyjnych. Był też oazą dla filozofów,
    >> którzy bez jego opieki - pozdychaliby wtedy ("na wolności") z głodu.
    >> Teologia i filozofia były wówczas splecione nierozerwalnie! Choć nie
    >> były tożsame, to obficie czerpały z siebie nawzajem.
    > Piszesz zapewne o tych, których filozofia zgodna była z linią
    > hierarchów, bo pozostali potrafili skończyć smutno :->
    >

    Nie tak często, i rzadko aż tak źle, jak ci, co to im się onegdaj "raj
    na Ziemi", czyli komunizm - podobał nie za bardzo


  • 193. Data: 2016-03-18 22:06:35
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2016-03-18 o 19:43, JaNus pisze:
    > Nie tak często, i rzadko aż tak źle, jak ci, co to im się onegdaj "raj
    > na Ziemi", czyli komunizm - podobał nie za bardzo
    Idąc tym tropem: komunizm też nie zlikwidował wszystkich przeciwników.

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 194. Data: 2016-03-18 22:24:49
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: JaNus <bez@adresu>

    W dniu 2016-03-18 o 22:06, Maciek pisze:
    >
    >> Nie tak często, i rzadko aż tak źle, jak ci, co to im się onegdaj "raj
    >> na Ziemi", czyli komunizm - podobał nie za bardzo
    > Idąc tym tropem: komunizm też nie zlikwidował wszystkich przeciwników.
    >

    Ale jednak bardzo się starał, i to nie-detalicznie, tak jak Inkwizycja.
    Ta od jej powstania (data sporna: bulla "Ad abolendam" z 1184 r.) nie
    dokonała przez te mnogie stulecia ani jednego procenta ofiar tego, co w
    jedno... pokolenie! - "wiodący ustrój sprawiedliwości społecznej".


  • 196. Data: 2016-03-18 22:51:24
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Tue, 15 Mar 2016 15:49:13 +0100, BaSk napisał(a):

    >> Irytuje mnie podejście pt. nie masz dzieci, to się nie wypowiadaj.
    >> Bo przecież ktoś nie odzieciony nie może mieć żadnych poglądów na
    >> dany temat.
    >
    > Powiem Ci tak: jakiś zatwardziały humanista, z tych, co to dumnie chwalą
    > się: "ja tam z matmy miałem tróję" - ma prawo w pewnym zakresie
    > wypowiadać się, i o fizyce kwantowej, ale nie o jej arkanach, i
    > spójności, tudzież całym szeregu aspektów formalnych. Jak np. nie może
    > stwierdzać, że jest "nieprawdziwa", czy coś podobnego. Bowiem wykracza
    > poza to, w czym ma blade choćby pojęcie. "ktoś nie odzieciony może mieć
    > {nieco} poglądów na dany temat", ale gdy zaczyna pouczać "odziecionych",
    > to po prostu naraża się na... śmieszność. A gdy jest zbyt natarczywy, to
    > i na gorsze konsekwencje. "Nie ucz ojca dzieci robić".

    Jasne. Jak widzisz frędzla urządzającego scenę na środku sklepu, bo on już
    teraz musi mieć daną zabawkę / loda / cukierki / whatever i widzisz
    ustępującego pędrakowi rodzicielato przecież żaden wniosek ,,będziesz mieć
    tak coraz częściej, im częściej będziesz ustępować" się absolutnie nie
    nasuwa. W życiu i nigdy.

    Jak widzisz rodzicieli mających doskonale w ogonie fakt, że ich pędrak
    zapieprza po całej knajpie drąc paszczę na cały regulator, to możliwych
    konsekwencji też nie jesteś sobie w stanie wyobrazić. No ale broń potworze
    spaghetti swoje zdanie wyrazić, bo jeszcze się Państwo obrażą, że ktoś
    bezdzietny śmie im sugerować, żeby smycz pędrakowi skrócili, bo to knajpa
    jednak, a nie plac zabaw.

    > Gdy się wychowuje _własne_ potomstwo, to ma w tym udział nie tylko
    > logika, i wiedza nabyta (z którą i nie-odzieciony mógłby się zapoznać),
    > ale, w dużo _większym_ stopniu: instynkt, i podświadome odruchy (masz
    > takie?). Bez tego bardzo wielu rodziców może by swe potomstwo po prostu
    > porzucało. Na przykład dochodząc do _logicznego_ wniosku, że ono
    > przeszkadza im w życiu!

    Nad odruchami staram się jednakowoż panować.

    >>> Jak dojrzejesz to zrozumiesz, iż życie jest dość... skomplikowane,
    >>> i gdy się go nie pozna od podszewki, na różne strony - to wyciąga
    >>> się naiwne, i baaardzo niebezpieczne wnioski.
    >>
    >> Dziękować Ci serdecznie za tekst o młodzieży. Dawno się tak nie
    >> ucieszyłem. :D A tak dla informacji - jestem rocznik 1979...
    >
    > No cóż, niektórzy dojrzewają wcześnie, inni później, czy jeszcze
    > później, bądź... wcale! Bywa, że aż do starczego zdziecinnienia.

    To jeszcze mi pliz zdefiniuj ową dojrzałość. :)

    >> Drugą kwestią jest sama indoktrynacja. Zrozum - ja nie mam nic
    >> przeciwko temu, żeby KRK wynajmowało od szkół sale do prowadzenia
    >> zajęć z religii. Nie mam nic przeciwko temu, by dzieci Twoje, sąsiada
    >> czy czort wie jeszcze kogo - na takowe zajęcia uczęszczały. Serio.
    >> Ale - jeżeli Ty, Twój sąsiad i paru innych tego chce, to płaćcie
    >> sobie za takowe rzeczy z własnej kieszeni, dobrze?
    >
    > Co do "płacenia" - to jestem za, i podpisuję się wszystkimi kończynami,
    > ze szczątkiem ogona włącznie! Jestem przeciwnikiem _wszelakiej_
    > ingerencji państwa, a jego wciąż i wciąż rosnącej roli redystrybucyjnej
    > - w szczególności. Nawet sprzeciwiłbym się (gdybym był w Sejmie)
    > przekładaniu przez rząd - choćby złotówki "z kieszeni do kieszeni".
    > Podatki powinny wracać do tych, którzy "za coś-tam" zapłacili, i np.
    > podatki drogowe, nie powinny być wykorzystywane do budowy szkół, dajmy
    > na to. Ani zło-tów-ki! I takie podejście ucina dyskusje o finansowaniu
    > czegoś-tam przez ludzi, którzy są (dajmy na to) przeciwni in vitro.
    > Jeśli masz inne zdanie, to jesteś, hm, hm: mało... konsekwentny
    > (powiedzmy, aby o logice już nie wspominać).

    Widzisz - tu wkraczamy na inne pola. Moim zdaniem Państwo jest od tego, by
    zapewniać pewne usługi - m.in. służby dbające o bezpieczeństwo obywateli,
    ich zdrowie czy edukację. Aby móc te usługi wykonywać musi mieć na to
    środki. To, że zarządzający owymi środkami powinni czuć bat nad własną dupą
    - to wiadomo. Natomiast osobiście nie uważam, by Państwo w jakikolwiek
    sposób miało ingerować w światopogląd obywateli finansując z kieszeni
    podatnika indoktrynację prowadzoną przez funkcjonariuszy jednej konkretnej
    instytucji.

    Akurat co do dofinansowania in-vitro - tutaj spójrz w szerszym kontekście.
    Jest to jak by nie patrzeć wsparcie danych obywateli w ich dążeniu do tego,
    by pojawił się kolejny... podatnik. :)

    > Zaś co do "indoktrynacji", to od chwili opublikowania tej "biblii dla
    > lumpen-inteligencji" pod tytułem "Kapitał", pewnego brodatego jewreja -
    > wciąż ta obłąkańcza doktryna jest suflowana skołowanym masom. Kto to w
    > końcu powstrzyma??!

    Cholera wie.

    >> jak ja się nie wpierdzielam w to, czy wierzysz w garbate aniołki, czy
    >> latające talerze, tak Ty się nie wpierniczaj z butami w moje życie
    >> duchowe, OK?
    >
    > Gdyby ateiści ograniczali się do nie-wierzenia na własny użytek, to
    > chrześcijanie nie czuli by się zagrożeni. Lecz jest wciąż i wciąż
    > propagowana rzekoma "neutralność światopoglądowa", która jest de facto
    > próbą szerzenia neopogaństwa. Polega to m.in. na nachalnym odwodzeniu od
    > kościoła(ów) chrześcijańskich dzieci. Dodam, że jest to (odwodzenie)
    > koncepcja szczególnie mocno promowana przez środowiska "byłych
    > jewrejów", co to się wyrzekli judaizmu, i oczekują symetrii: "skoro my
    > mogliśmy, to i wy zróbcie podobnie!"...

    Że co? Serio jesteś notorycznie narażony na atak ateistów? Wqrwienie tym, że
    każda cholerna uroczystość państwowa równa jest obowiązkowej mszy to
    szerzenie neopogaństwa? Dude pliz.

    Co do tego neopogaństwa - sprawdź sobie ile różnych obrzędów czy dat sobie
    KRK zawłaszczył...

    > Jeśli chodzi o "szerzenie", to chrześcijanie głoszą Dobrą Nowinę: jest
    > Bóg, więc życie ma sens, cel, i wyższy porządek. Natomiast propagowanie
    > nie-wiary jest, de facto, głoszeniem złej nowiny:
    > - nie ma boga ("żadnego" więc z małej litery), życie nie ma celu, ani
    > sensu, a Wszechświat powstał przypadkiem, i wciąż stanowi wyłącznie
    > zbiór przypadków, które niczemu nie służą".
    > Jeśli Ciebie to pociąga, to Twój wybór. Ale nie demoralizuj
    > chrześcijańskich dzieci, namawiając je (tak, czy inaczej) na porzucenie
    > dziesięciorga przykazań, z tym włącznie: "Czcij ojca swego, i matkę twoją".
    > OK.?

    Nie no - oczywiście bez bozi życie nie ma żadnego sensu czy celu. Tylko
    bozia nadaje sens życiu. Stary - chcesz w to wierzyć, to proszę Cię bardzo.
    Tylko z faktu, że Ty w to wierzysz nie rób narzędzia do tego, by wszyscy -
    niczym potulne baranki - za Tobą szli. Zresztą ciekaw jestem Twojej reakcji
    na pomysł wprowadzenia nauczania islamu do szkół. Z takim samym
    finansowaniem, jak funkcjonariusze KRK mają...

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Alkohol nie rozwiąże twoich problemów. Ale z drugiej strony... mleko ]
    [ też nie. (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]


  • 195. Data: 2016-03-18 22:51:24
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Fri, 18 Mar 2016 13:50:15 +0100, BaSk napisał(a):

    (ciach...)
    > Kościół obficie czerpał z dorobku poprzednich dziesiątków pokoleń, oraz
    > odległych nieraz - kręgów cywilizacyjnych. Był też oazą dla filozofów,
    > którzy bez jego opieki - pozdychaliby wtedy ("na wolności") z głodu.
    > Teologia i filozofia były wówczas splecione nierozerwalnie! Choć nie
    > były tożsame, to obficie czerpały z siebie nawzajem.

    Mhm. A ilu wykończył?

    > A co do wyśmiewanego Przez Ciebie "boskiego pochodzenia" praw moralnych,
    > to widzisz to w sposób wykrzywiony niechęcią do religii. Uważasz, że to
    > jest dla kościoła (takiego, czy innego, dlatego z małej litery)
    > olbrzymie pole do nadużyć? Ale zważ, że takie "pole" (albo i większe)
    > będzie mieć każdy "autorytet moralny" (czy to mnogi, czy solowy)! Ta ja
    > już wolę tych, co odczuwają "bojaźń bożą", niż wolnomyślicieli, co to
    > "nie znają lęku" (jak socjaliści narodowi, i międzynarodowi - bolszewicy).

    Jak nie z kościółkiem w jednym szeregu, to od razu narodowy socjalista, albo
    bolszewik. Wiesz jak to się pięknie wpisuję w retorykę pt. kto nie z nami,
    ten przeciwko nam?

    (ciach...)
    > Prawa wykoncypowane przez filozofów świeckich opierają się na ich
    > renomie, a ta może zostać podważona przez kolejnych, jeszcze bardziej
    > "znamienitych" myślicieli, ale też i przez jakichś... szaraczków,
    > zwykłych zjadaczy chleba! Może nie "generalnie i ogólno-społecznie", ale
    > przynajmniej na własny, szaraczkowy użytek. Z "prawami boskimi" się nie
    > dyskutuje, w czym dochodzimy do rozdroża: Ty uważasz że "to źle!" - zaś
    > ja jestem głęboko przekonany, że wręcz przeciwnie.

    A które to te prawa boskie? I dlaczego oraz z którymi mam nie dyskutować?
    Gdyż albowiem i ponieważ dlatego, że jakiś przebrany w kieckę facio
    wykonujący swoje rytuały tak powiedział? No już się rozpędzam.

    > Społeczeństwa dźwigają całe dziesiątki pokładów "pasożytniczych", jak
    > piosenkarze, malarze (sztalugowi), poeci, a nade wszystko: politycy,
    > plus nieodmiennie zbyt namnożony "zakon" obsługujących wierchuszkę -
    > urzędasów. Każdy czynnik hamujący zapędy "funkcjonariuszy publicznych"
    > (zarękawki + ich naczalstwo) - każdy taki czynnik wart jest dużych
    > nakładów na jego utrzymanie. I jeszcze: trzeba sporo tupetu, aby
    > określać jak raz kler mianem pasożyta, gdy znacznie bardziej uciążliwych
    > są setki... tysięcy! - "aniołów państwa opiekuńczego", czy nawet i
    > "archaniołów" etatyzmu. Trzeba sporo złej woli, żeby dobrowolne datki
    > wiernych zaliczyć do jakiegoś "wyzysku", wszak niczego takiego płacić -
    > nie musisz! W przeciwieństwie do nadmiernie rozdętych podatków, na
    > "księży" - namaszczonych przez swych "biskupów" (partyjnych bonzów) -
    > funkcjonariuszy państwowych zasiadających we urzędach wszelakich.

    Nie. Nie muszę. Jasne. Fundusz kościelny nie istnieje, katecheci czy
    kapelani nie dostają hajsu m.in. z moich podatków. Jasne. Komisja Majątkowa
    też była tylko przypadkiem i żadnego pasożytnictwa nie uprawiała. Ależ
    oczywiście. A już tekst o hamowaniu zapędów polityków przez KRK... Nie no,
    przecież nie z ambon KRK szły nawoływania do głosowania na PiS. Jasne.

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Wątrobę żółć zalewała. Nerki oblały się strachem. Gardło nerwowo ]
    [ przełykało ślinę. Żołądek coś gryzło na samą myśl. Nogi i język niedługo ]
    [ miały zacząć się plątać. Serce krew zalewała. I tylko mózg się cieszył, ]
    [ że nadchodzi PIĄTEK! (JoeMonster.org) ]


  • 197. Data: 2016-03-18 22:51:25
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 16 Mar 2016 04:30:39 +0100, Kamil napisał(a):

    > Użytkownik "Przemysław Ryk" napisał:
    >
    >> Wiesz co - sorry, ale krótkie i konkretne pytanie - dlaczego poleasingowy
    >> nie? Bo za 2500 to bym wolał kupić poleasingowego Della E6510 z i5, 8GB
    >> ram, dyskiem SSD + HDD w kieszeni w miejscu napędu optycznego z matową
    >> matrycą 1600×900 (a są też 1920×1080). Intel HD Graphics - skoro
    >> internet i edukacja. :)
    >
    > Ostatnimi czasy jest bardzo zasobożerny.

    Mówisz, że i5 z HD Graphics plus SSD i 8GB ramu sobie nie dadzą rady z
    grzebaniem w internetach?

    > A edukacja... Co by to miało znaczyć?

    Jak dla mnie? Narzędzie do wyszukiwania informacji potrzebnych do zajęć, jak
    również narzędzie do gromadzenia wiedzy ze szkoły. Nie widzę niczego złego w
    robieniu notatek z zajęć z użyciem laptopa, czy używaniem go do odrabiania
    zajęć domowych - choć niejednego przedstawiciela grona gogicznego może to
    zaboleć. Sam pamiętam swoją polonistkę z ogólniaka, która na widok
    wypracowania napisanego na komputerze, wydrukowanego i wpiętego w segregator
    (którego używałem jako notatnik na zajęciach - sorry, targanie 6-7
    80-kartkowych zeszytów uważałem za przejaw ciężkiej głupoty) stwierdziła, że
    chciałaby, bym następnym razem napisał to ręcznie, a potem jej miny na
    pytanie, czy się pani magister wydaje, że ja to nogami pisałem...

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Paranoja też jest sposobem na życie. ]
    [ (Murgen, Glen Cook "A imię jej ciemność") ]


  • 198. Data: 2016-03-18 23:12:22
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: JaNus <bez@adresu>

    W dniu 2016-03-18 o 22:51, Przemysław Ryk pisze:
    > wpiętego w segregator
    > (którego używałem jako notatnik na zajęciach - sorry, targanie 6-7
    > 80-kartkowych zeszytów uważałem za przejaw ciężkiej głupoty)

    Wyjątkowo ale muszę się zgodzić! Ja wpadłem na to również, acz często
    bywało, że nie mogłem nad tymi kartkami zapanować...


  • 199. Data: 2016-03-19 00:11:25
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Fri, 18 Mar 2016 23:12:22 +0100, JaNus napisał(a):

    > W dniu 2016-03-18 o 22:51, Przemysław Ryk pisze:
    >> wpiętego w segregator
    >> (którego używałem jako notatnik na zajęciach - sorry, targanie 6-7
    >> 80-kartkowych zeszytów uważałem za przejaw ciężkiej głupoty)
    >
    > Wyjątkowo ale muszę się zgodzić! Ja wpadłem na to również, acz często
    > bywało, że nie mogłem nad tymi kartkami zapanować...

    Jak sobie przypomnę chryje z nauczycielkami...

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Co jak co, ale trzy życzenia dżin z butelki zawsze spełnia: dziewczyny ]
    [ są piękniejsze, kumpli jest więcej i zaczynamy umieć śpiewać... ]
    [ (znalezione w necie) ]


  • 200. Data: 2016-03-19 12:15:18
    Temat: Re: Laptop dla nastolatki
    Od: szemrany <s...@o...off>

    On Fri, 18 Mar 2016 22:51:24 +0100, Przemysław Ryk wrote:

    > Jak widzisz frędzla
    > widzisz ustępującego pędrakowi
    >
    > ich pędrak zapieprza ...drąc paszczę ...
    > żeby smycz pędrakowi skrócili,

    Tobie się popierzyło wychowanie z tresurą i dziecko z psem. Ale to się
    zdarza... nawet nieudatnym rodzicom, a co dopiero nierodzicom teoretykom.

    >> Gdy się wychowuje _własne_ potomstwo, to ma w tym udział nie tylko
    >> logika, i wiedza nabyta (z którą i nie-odzieciony mógłby się zapoznać),
    >> ale, w dużo _większym_ stopniu: instynkt, i podświadome odruchy (masz
    >> takie?). Bez tego bardzo wielu rodziców może by swe potomstwo po prostu
    >> porzucało. Na przykład dochodząc do _logicznego_ wniosku, że ono
    >> przeszkadza im w życiu!
    >
    > Nad odruchami staram się jednakowoż panować.

    Słabo Ci to jednakowoż wychodzi... używanie z premedytacją określeń typu
    "kościółek", "bez bozi", etc. Skąd i po co ten szyderczy ton i głupawa
    złośliwość? Czy to, że dla kogoś innego to są ważne sprawy nie powinno Ci
    może włączyć elementarnego szacunku? Czy może egocentryzm tak Ci już mózg
    spałaszował, że tego nie kumasz? Empatia... powtarzam. Ale brak empatii
    idzie z niedojrzałością w parze poprzez powiązanie inteligencją emocjonalną
    (lub jej brakiem).
    I też nie jestem za mieszaniem się KK do Państwa, i za opodatkowywaniem...
    ale nie jestem też za wieloma innymi, dużo bardziej ingerującymi w moje
    życie sprawami (przy tym nie będącymi obiektem czyichś uniesień), a nie
    pluję jadem na lewo i prawo.

    >> No cóż, niektórzy dojrzewają wcześnie, inni później, czy jeszcze
    >> później, bądź... wcale! Bywa, że aż do starczego zdziecinnienia.
    >
    > To jeszcze mi pliz zdefiniuj ową dojrzałość. :)

    "Dojrzałość emocjonalna - modyfikacja pierwotnych mechanizmów regulacyjnych
    opartych na popędach i impulsach emocjonalnych w wyniku socjalizacji[1].

    W procesie wychowania dochodzi do wyzbycia się przez człowieka form
    wyrażania emocji charakterystycznych dla okresu dzieciństwa. Osoba dojrzała
    emocjonalnie świadomie uczestniczy w otaczającej ją rzeczywistości,
    stosując rozsądek przy podejmowaniu decyzji i w relacjach
    interpersonalnych, a nie, jak dotychczas, kierując się tylko reakcjami
    emocjonalnymi. Zmiany w reakcjach polegają na wygaszeniu form wybuchowych,
    gwałtownych, nieodpowiednich dla danego bodźca i sytuacji. Przemiany te są
    rezultatem oddziaływań, które prowadzą do wyuczenia się kiedy, w jaki
    sposób, w jakiej formie i w jakim stopniu mogą być zaspokajane poszczególne
    potrzeby[2]."

    Czyżby nam to kogoś przupominało? ;-)


    --
    howgh
    szemrany
    "Zrozumienie umożliwia zastąpienie nieracjonalnych działań lub bezradności
    przez działania racjonalne." M.Mazur, ojciec polskiej szkoły cybernetyki

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 . 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: