eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaRF-Harvester
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 150

  • 131. Data: 2025-10-21 15:02:37
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Oct 2025 12:33:32 +0200, Marek wrote:
    > On Mon, 20 Oct 2025 10:35:44 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
    >> https://www.spiegel.de/politik/ausland/sicherheitste
    chnik-skandal-dunkle-geschaefte-mit-dem-sprengstoffs
    chnueffler-a-673669.html
    >
    >> Około dwa lata temu detektor został również przetestowany w
    >> Izraelu, a
    >
    > Pismaki wszystko przekręcą. To nie były żadne testy, tylko po prostu
    > codzienne użycie narzędzia (które nie działało). Zostało sprzedane w
    > ogromnych ilościach do wielu krajów i normalnie "używane". Żadne tam
    > testy, nikt się tam głęboko nie zastanawiał czy to faktycznie
    > działa. "Testy" to proces wymagającu specjalnych procedur, których w
    > tym przypadku w ogóle nie było.

    Pentagon Wars oglądałeś ? :-)

    J.


  • 132. Data: 2025-10-21 15:04:44
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Oct 2025 12:24:28 +0200, heby wrote:
    > On 21/10/2025 12:12, ʅǝxᴉꓒ®🇵🇱 wrote:
    >>>> zbyt wolne lub zbyt szybkie. U tych ludzi nie było to zauważalne,
    >>>> znaczy nie słyszeli że wysokość dźwięku jest inna niż oryginał.
    >>>> Czasem to było dla mnie niestrawne i jakoś nigdy nie mogłem się do
    >>>> tego przyzwyczaić. Dobrze, że później poszło to w CD i mp3 :)
    >>>> ...ale taka Amiga też sobie nie radziła, jak się popierdoliło obroty :)
    >>> Pewnie dlatego, Ĺźe Amiga nie miala obslugi magnetofonu.
    >> No to jakieś Atari czy Commodore :)
    >
    > Oba mialy algorytmy dopasowujace sie do prędkosci taśmy, w pewnych
    > rozsądnych granicach.

    Spectrum miał granice dość szerokie.
    Atari ... skomplikowane :-)

    J.


  • 133. Data: 2025-10-21 15:11:57
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Oct 2025 11:20:09 +0200, ʅǝxᴉꓒ®🇵🇱 wrote:
    > W dniu 21.10.2025 o 10:58, ʅǝxᴉꓒ®🇵🇱 pisze:
    >>>>> Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    >>>>> "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    >>>>> studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero
    >>>>> porównując z jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od
    >>>>> 10 minut nawet chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi
    >>>>> wiec zaufać tak samo, jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i
    >>>>> patyków. Czyli w pełni.
    >>>> No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    >>>> wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)
    >>>
    >>> Zauważył ktos, kto sprawdził czas trwania utworu.
    >>>
    >> A może to był efekt pitch shifter? Ok, czas trwania utworu też może być,
    >> zależy tylko czy znacznie różny bo minimalnych zmian się nie wyczuje czy
    >> to bps czy wysokość dźwięku.
    >>
    > Tak dopiszę z czasów minionych. Bywało, że słuchałem u kogoś muzyki z
    > taśmy magnetofonowej jakiegoś kaseciaka i miał zjebane obroty w sensie
    > zbyt wolne lub zbyt szybkie. U tych ludzi nie było to zauważalne, znaczy
    > nie słyszeli że wysokość dźwięku jest inna niż oryginał. Czasem to było
    > dla mnie niestrawne i jakoś nigdy nie mogłem się do tego przyzwyczaić.

    OgĂłlnie - wielu ludzi nie zwrĂłci na to uwagi, ani nawet nie zawuwaĹźy,
    nawet muzyków. Zwracają uwagę tylko na stosunki częstotliwości w
    kolejnych nutach.

    Niektórzy mają "słuch absolutny", i potrafią odróżnić konkretne
    częstotliwości.
    Ale żeby to powodowało "niestrawność" ?

    Wątpie. Utwory muzyczne można transponować szeroko ..

    Musielibyśmy Ci zrobić ślepy test :-)

    J.


  • 134. Data: 2025-10-21 17:02:01
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 21 Oct 2025 13:51:48 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
    > Widzisz, te wypociny mają resztke sensu, ale zapomnialeś, że w
    > eksperymencie Randiego debile z patykami *SAMI* się zgodzini na
    > taki
    > eksperyment i SAMI określili jaki przepływ wody w rurach wykryją ze
    > 99%
    > skutecznością. To jest eksperyment w całości zaprobowany przez
    > debili.

    Poproszę o źródło, że wiedzieli że będą rury. Znam inna wersję, w
    której nie było o tym mowy. Ale łaskawie uznaję, że być może moja
    wersja była w jakiś sposób zmanipulowana lub niekompletna jeśli
    chodzi o ten detal.

    Ale i to i tak nie ma znaczenia bo skoro zakładamy, że oni nie wiedzą
    na czym polega natura zjawiska to ten argument nie ma żadnego sensu
    bo po prostu błędnie założyli, że z rurą też się uda. Jedyna analogia
    jaka mi przychodzi to podobnie jak ksiądz dający rozgrzeszenie nie
    wie jak ta łaska rozgrzeszenia spływa na grzesznika ale to mu nie
    przeszkadza dawać rozgrzeszenie a rozgrzeszonemu z ulgą je
    przyjmować.



    > Zmieńmy więc eksperyment na taki bez rur, skoro rura jest
    > problemem. Co
    > proponujesz?

    Dokładnie to co napisałeś.


    > Tutaj uprawiasz niefalsyfikowalnosc przez mnożenie zarzutów o
    > eksperyment. Za chwile okaże sie, że tylko naturalne, a potem ze
    > tylko
    > jak nikt nie patrzy, a potem że ...

    Absolutnie nic nie mnożę. Wskazałem tylko jedną jedyną IMHO
    nieścisłość co do samych założeń w tym doświadczeniu, które na
    miejscu Rhandiego inaczej bym przygotował.
    Wynioski z wyniku doświadczenia z naturalnymi ciekami byłby dla mnie
    już bezdyskusyjnie.

    --
    Marek


  • 135. Data: 2025-10-21 17:34:11
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 21 Oct 2025 13:57:50 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
    > Najzwyczajniej przyplątales sie tutaj, jak zwykle, wyciągnąłeś
    > słowa
    > poza konteks i napinasz muskuły jak to możesz rozgnieść karaluchy
    > jednym
    > celnym kopem w siano.

    Dokładnie, każda okazja jest dobra na kopa w dupę komuś, kto bez
    względu na kontekst, przez emocjonalną egzaltację (woda i dupa)
    tworzy nieprecyzyjną generalizację o nadmiernym uogólnieniu.

    --
    Marek


  • 136. Data: 2025-10-21 17:36:30
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 17:02, Marek wrote:
    > On Tue, 21 Oct 2025 13:51:48 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
    >> Widzisz, te wypociny mają resztke sensu, ale zapomnialeś, że w
    >> eksperymencie Randiego debile z patykami *SAMI* się zgodzini na taki
    >> eksperyment i SAMI określili jaki przepływ wody w rurach wykryją ze
    >> 99% skutecznością. To jest eksperyment w całości zaprobowany przez
    >> debili.
    >
    > Poproszę o źródło, że wiedzieli że będą rury.

    https://en.wikipedia.org/wiki/One_Million_Dollar_Par
    anormal_Challenge#Example_of_a_test_(dowsing)

    [...]The conditions were that a 10-by-10-meter (33 by 33 ft) test area
    would be used. There would be a water supply and a reservoir just
    outside the test area. There would be three plastic pipes running
    underground from the source to the reservoir along different concealed
    paths[...]

    [...]All of the dowsers agreed with the conditions of the test and
    stated that they felt able to perform the test that day and that the
    water flow was sufficient[...]

    Takie testy przeprowadzał nie tylko Randi, ale jego jest chyba
    najbardziej znany, bo był nieźle udokumentowany i powstał z tego film.

    Testowali to m.in Niemcy w '80 (Munich bodaj), było też coś w '90,
    anglicy, francuzi. Ostatnio chyba były jakieś nagrody w Australii, ale
    wyszło jak zwykle.

    Zawsze uczestnicy wiedzieli czego maja szukać i zawsze nie udawało się
    tego znaleźć inaczej niż przez statystykę. Rury były najpopularniejsze,
    ale szukali też zbiorników.

    > Znam inna wersję, w której
    > nie było o tym mowy.

    Niewątpliwie, na szczęście kilka eksperymentów ma dośc poważne
    publikacje naukowe z poprawną metodyką, więc można łatwo zmienić zdanie.
    Nie mam dzisiaj siły szukać linków.

    https://en.wikipedia.org/wiki/Dowsing#Studies

    > Jedyna analogia jaka mi
    > przychodzi to podobnie jak ksiądz dający rozgrzeszenie nie wie jak ta
    > łaska rozgrzeszenia spływa na grzesznika ale to mu nie przeszkadza dawać
    > rozgrzeszenie a rozgrzeszonemu z ulgą je przyjmować.

    Tak, to bardzo wygodne. Dalejsz coś niewidzialnego a ktoś dostaje coś
    niewidzialnego i jeszcze dziękuje. Jak ja bym chciał mieć taki fach w ręku.

    >> Tutaj uprawiasz niefalsyfikowalnosc przez mnożenie zarzutów o
    >> eksperyment. Za chwile okaże sie, że tylko naturalne, a potem ze tylko
    >> jak nikt nie patrzy, a potem że ...
    > Absolutnie nic nie mnożę. Wskazałem tylko jedną jedyną IMHO nieścisłość

    To jest proponowane przez samych debili z patykami, więc nie da się
    inaczej. To są wręcz idealne warunki, a i tak spieprzyli.

    To nie jest "nieścisłość". To konsekwencja wyboru.
    > co do samych założeń w tym doświadczeniu, które na miejscu Rhandiego
    > inaczej bym przygotował.
    Inni badacze robili to na rózne sposoby. Szukali zbiorników, wilgoci, w
    warunkach sztucznych, rzeczywistych. Wszystkie badania kończą się na
    wynikach nieodróznialnych statstycznie od ślepego trafu. Z punktu
    widzenia statystyki nie istnieje korelacja.

    > Wynioski z wyniku doświadczenia z naturalnymi ciekami byłby dla mnie już
    > bezdyskusyjnie.
    I takie były. O ile pamiętam francuskie wojsko (patrz, jak w temacie)
    pewnie 100 lat temu, szukało w Afryce wody za pomocą kilku debili. Nie
    znaleźli więcej niż przypadkowy traf.

    Była ksiązka o zjawiskach paranormalnych, gdzie cały rozdział był
    poświęcony tym przypadkom, pamiętam tylko strzępy informacji. Może sobie
    przypomnę co to było, bo czytałem w latach 90.

    Temat jest testowany od 19w w sposób mniej lub bardziej naukowy. Zawsze
    z tym samym skutkiem.

    Natomaist są wyjaśnienia naturalne, na przykłąd kltoś może być dobrym
    obserwatorem i patrzeć na ukształtowanie terenu. Tylko po co wtedy patyk.


  • 137. Data: 2025-10-21 17:44:55
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 17:34, Marek wrote:
    >> Najzwyczajniej przyplątales sie tutaj, jak zwykle, wyciągnąłeś słowa
    >> poza konteks i napinasz muskuły jak to możesz rozgnieść karaluchy
    >> jednym celnym kopem w siano.
    > Dokładnie, każda okazja jest dobra na kopa w dupę komuś, kto bez względu
    > na kontekst, przez emocjonalną egzaltację (woda i dupa) tworzy
    > nieprecyzyjną generalizację o nadmiernym uogólnieniu.
    To jest własnie efekt kija w dupie. Nie pojmujesz, że czas na powagę
    zakończył się wczoraj, w tym wątku, została tylko psychoanaliza
    kolejnego kandydata na schizofrenika. Stąd pojawiły się idityczne
    porównania, które obażają kretynizmy drugiej strony. Nic tak nie obnaża
    debilizmów jak zestawienie ich z innymi debilizmami i pokazanie
    analogii, a do tego czasem warto użyć słów pozanaukowych, lub uproszczeń.

    Popracuj nad rozpoznawaniem prawdziwych intencji w tekście pisanym. Na
    razie nie pojmujesz co się tutaj dzieje od doby, ale tak strasznie
    paliła dupa, że juz nie mogłeś wytrzymać, żeby kopnąć w kolejnego
    stracha na wróble.

    Mi to nie przeszkadza, ale głupio tak zostać z tym żabim 10T jak ten
    Himilsbach z angielskim.


  • 138. Data: 2025-10-21 18:00:06
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 21 Oct 2025 17:44:55 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
    > Popracuj nad rozpoznawaniem prawdziwych intencji w tekście pisanym.
    > Na
    > razie nie pojmujesz co się tutaj dzieje od doby, ale tak strasznie
    > paliła dupa, że juz nie mogłeś wytrzymać, żeby kopnąć w kolejnego
    > stracha na wróble.

    Twoja reakcja świadczy dobitnie i wystarczająco o tym, że nie był to
    strach.

    --
    Marek


  • 139. Data: 2025-10-21 19:14:01
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 21 Oct 2025 00:41:38 +0200, heby wrote:
    > On 20/10/2025 23:08, ʅǝxᴉꓒ®🇵🇱 wrote:
    >> Nie. Zwyczajnie jak 100 lat temu, nie było wielu przyrządów do
    >> obserwacji/pomiaru. Ludzie sobie malowali radioaktywne paznokcie i
    >> świecące zegarki.>
    >
    > Świecace zegarki sa mierzalnym zjawiskiem.
    >
    > Ktos chodzacy z patykiem teĹź.
    >
    > RĂłznica taka, Ĺźe kolesie z patykami, mimo wielu prĂłb, nie dali rady
    > wygrać od Randiego 1mln dolarów nagrody, za znalezienie rury zakopanej w
    > ziemi, mimo spełnienia ich zachcianek co do warunktów testu.
    >
    > Zegarek świeci, co mozna zobaczyć nawet bez pomiarow.
    >
    > Rozumiesz różnicę? jedno jest mierzalne wprost, drugie jest mierzalne
    > wprost. Jedno świeci, drugie nie znajduje. Jedno jest powtarzalnym
    > faktem, drugie brednią.

    Powiem tak - można się opierać na plotce, że jakiś Randi oferuje
    milion $ i nikt nie dostał, można się opierać na plotce, że niektórzy
    chodzą z różdzkami i wykrywaja cieki, czy wodę.

    A można też przetestować i sprawdzić osobiscie ... o ile są takie
    możliwości.

    P.S. Gdzieś jest publikacja ludzi z IBJ w Świerku, na temat działania
    magnetyzerów, w układzie chłodzenia reaktora.
    Napisali, że kamień kotłowy z magnetyzerem ma wyrażnie inną strukturę,
    i łatwiej odpada od rur.
    Wierzyć, nie wierzyć? Ja to mogę sobie magnetyzer zamontować na
    czajniku elektrycznym :-)

    >>> To byś w pobliżu transformatora pewnie wybuchł. unikaj tezkupowania
    >>> magnesów z wycieczek. Mozna przez to mieć potem koszmary. Starałbym
    >>> sie tez nie stać w polu magnetycznym Ziemii, w miare możliwosci.
    >> Inny rodzaj pola?
    >
    > Odważne stwierdzenie. Jaki to rodzaj pola, jakie jest jego źródło, jak
    > oddziałuje z materią i energią?
    >
    > "Inny rodzaj pola" mozna zastapić "fistaszki" i wyjdzie na to samo,
    > jesli nie znamy odpowiedzi na sensowne pytania dotyczące jej natury.
    > Przykładowo religie mają na to "niezbadanesa wyroki boskie" i reszta
    > dnia wolnego. To to samo.

    No właśnie widzisz - póki niezbadane, to niezbadane.
    Ale nie trzeba wiedzieć dlaczego coś działa, aby zauważyć korelacje.
    A potem można badać dlaczego tak.

    Np gołębie pocztowe, są wywożone w ciężarówce 1000km, wypuszczane, i
    lecą prosto do domu.
    Z tym "prosto" to może przesada, ale mają przy tym średnią prędkość
    rzedu 100km/h - więc bardzo nie błądzą.
    Jak one wiedzą gdzie lecieć?

    >> Nie wiem jak go nazwiesz ale najwaĹźniejsze, Ĺźe nie
    >> jesteś w stanie zniknąć osób, które to odczuwają
    > Ja ich nie znikam. Twierdze, ze to zjawisko nie występuje nigdzie, poza
    > ich umyslem. Change my mind.

    I ilu ich przebadałeś? :-)

    Nie mówie, że trzeba wierzyć, ale przydałoby się, żeby Pixel znał
    jakiegos takiego osobiście, to by można było przetestować obiektywnie.

    Kiedyś we Wrocławiu odbywały się jakies targi czy spotkania ... o,
    skleroza puściła - Forum Wynalazców Niekonwencjonalnych.
    NiektĂłrzy tam orgon produkowali, inni go wyczuwali, ale warunkĂłw do
    przetestowania nie było.
    Łągiewka, jak żył, to się tam prezentował ze swoimi "lokomotywkami",
    zderzakiem, ale mnie niezbyt przekonał.

    Ooo - wróciło
    https://rcks.pl/wydarzenie/xi-forum-niekonwencjonaln
    ych-wynalazkow-konstrukcji-i-pomyslow-w-sobotce/

    musze za rok dopilnować.

    Telewzja NTV Janusza ZagĂłrskiego
    https://www.youtube.com/@niezaleznatelewizja/videos

    >> Zniknąłeś też z wątku "meteopatów"
    > Jestem w stanie uwierzyc, ze ktoś wyczuwa zmiany ciśnienia, ale jestem
    > sklonny znacznie bardziej uwierzyć, że jak by nie podawali zmiany
    > ciśnieniaw telewizji, to by było mniej marudzenia.

    Hm, narzekają chyba tak czy inaczej.
    Może ciekawe byłoby sprawdzenie korelacji narzekania z rzeczywistym
    cisnieniem ... a może to nie cisnienie na nich wpływa, tylko coś
    innego ...

    > Ciagle mylisz niemierzalne brednie (kijek do szukania wody) z
    > faktycznymi zjawiskami. Zatarla Ci sie róznica między tym co realne, a
    > tym co urojone.

    Hm, ale przecież ten kijek (drut?) jest mierzalny, tylko trzeba się
    postarać :-)
    Przyjmujesz, że zmierzyli, i okazał się urojony ... a to drugie?


    >>, gdzie nauka nadal odnosi się do tego
    >> sceptycznie i nie ma dowodĂłw na to, Ĺźe to istnieje.
    >
    > Skoro nie ma dowodĂłw, Ĺźe istnieje poza umyslem meteopaty, to ja jestem
    > agnostykiem.

    Zaskakujące korelacje
    https://joemonster.org/art/29868

    Przypadek ?
    W ktĂłrym przypadku ? :-)

    >> Ludzie jednak
    >> zwijają się z bólu, gdzie barometr stoi jak pospawany, wilgotnościomierz
    >> pokazuje OKEJA a oni cierpią...a za 2 dni zaczyna nakurwiać na dworze :)
    >
    > Nie słyszalem o takich wypadkach, zazwyczaj to jakieś wymówki typu "boli
    > mnie glowa, bo spadło ciśnienie" a ja patrzę na pomiary i widze, ze to
    > brednie.

    A z dwa dni? :-)

    >> Ok, o sejsmikach zwierząt nie napiszę ale mogę o zmianach pola
    >> magnetycznego, które niemierzalne jeszcze dzisiaj ale tydzień temu
    >> spierdoliły z jakiegoś okręgu zwierzęta, no może nie wszystkie :)
    >
    > Zwierzeta wyczuwają drgania sejsmiczne przed właściwymi trzęsieniem
    > ziemi. To nie jest nic magicznego. Wyczuwają zapachy wczesniej niż nasze
    > kiepskie nosy. Słyszą jęki skał na długo przed zapadnieciem się jaskini.
    > Nie pojmuje co tutaj mialo by być magicznego. Mają lepsze czujniki niż my.

    A w/w meteopaci ? :-P

    >>> Czyli najgorszy rodzaj dowodu "ja to czuję". Nieodróżnialny od urojeń,
    >>> ale zazwyczaj nieodroznialny z powodu braku sceptycyzmu *własnego*
    >>> myślenia.
    >> Nie, nie odczuwasz. Mam znajomego ktĂłry nie czuje zapachĂłw w takiej
    >> skali jak inni...ale byle pies poczuje gdzie łaziłeś 2 dni temu :)
    >
    > Bo ma lepszy nos. Mozna to sprawdzić.
    >
    > Urojeń o patykach wykrywających wodę się nie udalo potwierdzić, mimo
    > 1mln dolarów na stole dla każdego chętnego.

    A o tym stole nie słyszałem, może wielu innych też nie.
    No ale ja nie mówię, że mam takie zdolności ...

    >>> Dokładnie to samo: białko.
    >>> Nie dziwne? To czemu ludzie nie idą do geologi z pytaniem o mapy, a
    >>> zamiast tego szukają pomocy u oszustów z patykami?
    >> Może powinni powąchać i posłuchać? Wiesz że byle pies
    >
    > Teraz pies ma być uzasadnieniem dla patyków? Pies czuje wode, być moze i
    > przez metr gleby, bo ma do tego narząd.

    Nosem? Czy inny narząd?

    No ale zaraz - czyż nie sugerowałeś, że woda jest wszędzie? :-)

    > Oszust z patykiem nie. Do
    > momentu udowodnienia przez oszusta, że jego wyniki różnią sie znaczaco
    > od szumu, prawidlową postawa jest agnostycyzm.

    No w zasadzie tak.

    > Mimo dziesiecioleci,
    > nikomu się nie udalo udowodnić machania patykami wystającymi znacząco
    > poza szum statystyczny.
    > https://en.wikipedia.org/wiki/One_Million_Dollar_Par
    anormal_Challenge#Example_of_a_test_(dowsing)

    A moĹźe nie wiedzieli o tym, albo nie dostali wizy do USA?

    P.S. a pies wodę w plastikowej rurze wyczuje ? :-P

    >> Nadal nie rozumiesz. Strojenie "do siebie" nie jest strojeniem
    >> prawidłowym.
    > Gowno kogo to obchodzi. Widownia nie widzi rĂłznicy czy jest 100Hz czy 102Hz.

    Hm, to się akurat słyszy (zdudnienia).
    Tzn jak grają oba naraz.

    Tylko niektóre instrumenty daje się nastroić, a inne nie bardzo -
    trąbki, flety, itp chyba nie ..

    >> Strojenie do pierwowzoru, czyli do JEDNEJ i NIEZMIENNEJ
    >> częstotliwości, już tak.>
    > Zbędne. Dla wielu gatunków muzyki nawet nie stroi sie strun do siebie
    > (większosc odmian metalu), tylko naciąga na odpierdol.

    No, mamy teĹź kompozytorĂłw muzyki atonalnej, ale chyba sam przyznasz,
    że to jakaś inna muzyka :-)

    >> Nie, to TY nie usłyszysz różnicy w tonacji, nawet nie usłyszysz różnicy
    >> tempa, jeśli Ci bps, podniosę ale to nie moje upośledzenie, lecz
    >> Twoje :]
    >
    > Zdecydowanej wiekszości spoleczeństwa. Uznałbym to nawet za normę dla
    > naszego gatunku.
    >
    > Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    > "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    > studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero porównując z
    > jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od 10 minut nawet
    > chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi wiec zaufać tak samo,
    > jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i patyków. Czyli w pełni.

    Nie wiem, czy to możliwe, aby studio się tak pomyliło, ale faktycznie
    muzykę można transponować znacznie.
    Nie jestem pewien, jak z głosem wokalistów.

    Kiedyś chyba Total Commander miał ustawianie prędkości odtwarzania
    plików audio, teraz nie widzę.
    I o ile pamiętam, to na wokalu zmiany były mocno odczuwalne ...

    J.


  • 140. Data: 2025-10-21 20:17:57
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 19:14, J.F wrote:
    >> Rozumiesz różnicę? jedno jest mierzalne wprost, drugie jest mierzalne
    >> wprost. Jedno świeci, drugie nie znajduje. Jedno jest powtarzalnym
    >> faktem, drugie brednią.
    > Powiem tak - można się opierać na plotce, że jakiś Randi oferuje
    > milion $ i nikt nie dostał

    To akurat fakt.

    >, można się opierać na plotce, że niektórzy
    > chodzą z różdzkami i wykrywaja cieki, czy wodę.

    To akurat fakt.

    Róznia między nimi jest taka, że jedna z nich oparta jest o obiektywizm
    a druga o brak pojmowania korelacji.

    > A można też przetestować i sprawdzić osobiscie ... o ile są takie
    > możliwości.

    Nie ma potrzeby. Nie spradzałem osobiście czy buraki rosną na polu, mam
    możliwości, ale daję wiarę rolnikom. Tutaj daję wiarę zespołom naukowym
    badającym to wielokrotnie.

    > P.S. Gdzieś jest publikacja ludzi z IBJ w Świerku, na temat działania
    > magnetyzerów, w układzie chłodzenia reaktora.
    > Napisali, że kamień kotłowy z magnetyzerem ma wyrażnie inną strukturę,
    > i łatwiej odpada od rur.
    > Wierzyć, nie wierzyć? Ja to mogę sobie magnetyzer zamontować na
    > czajniku elektrycznym :-)

    Nie wiem. Nie znam się na kamieniu. Myślę, że warto zerknąc na poziom
    cytowania tej pracy, jeśli zostałą faktycznie opublikowana w czymś
    więcej niż biuletyn wewnętrzny.

    > No właśnie widzisz - póki niezbadane, to niezbadane.

    Aby coś było niezbadane, najpierw musi być coś. A tu nie ma.

    > Ale nie trzeba wiedzieć dlaczego coś działa, aby zauważyć korelacje.

    Tak, najpierw musi być coś.

    > A potem można badać dlaczego tak.

    Zgadzam się, ale zapominasz, że nie ma co badać.

    Jeśli będę miał skuteczność na poziomie szumu od randomowego szukania
    wody, ale moja metoda będzie wymagała śpiewania hymnu co 5 metrów i
    patrzenia czy zachrypłem (woda!), to też stwierdzisz, że należy to
    zbadać, bo niezbadane? Czy najpierw w ogóle sprawdzisz, czy jest co badać?

    Nie ma co badać. Jak by rzucali kostką do gry mieli by dokładnie taką
    samą skuteczność.

    > Np gołębie pocztowe, są wywożone w ciężarówce 1000km, wypuszczane, i
    > lecą prosto do domu.

    I odkryliśmy, że mają w głowie kompas megnetyczny. Zagadka się
    uprościła. Nawet ładnie to nazwano, magnetopercepcja. Sprawdzono też, że
    mają wewnątrzny zegar, który razem z położeniem słońca daje im jako taką
    informację o położeniu w dużych skalach. Zdaje się, że potrafią też
    wyczuwać zapach swojej okolicy, gdzie okolicą może być spory obszar.
    Zapach niesiony z wiatrem.

    Innymi słowy odpowiedź jest skomplikowana, ale nie ma w niej nic magicznego.

    > Z tym "prosto" to może przesada, ale mają przy tym średnią prędkość
    > rzedu 100km/h - więc bardzo nie błądzą.
    > Jak one wiedzą gdzie lecieć?

    Ewolucja.

    >>> Nie wiem jak go nazwiesz ale najważniejsze, że nie
    >>> jesteś w stanie zniknąć osób, które to odczuwają
    >> Ja ich nie znikam. Twierdze, ze to zjawisko nie występuje nigdzie, poza
    >> ich umyslem. Change my mind.
    > I ilu ich przebadałeś? :-)

    Wystarczy jeden aby zmienić bieg historii. Nie muszę badać wszystkich,
    aby udowodnić że ludzie widzący Napoleona mają problem psychiatryczny.
    Ciężar dowodu jest zawsze po stronie osoby postulującej magiczne
    własności. Sceptyk może tylko czekać na dowód.

    > Nie mówie, że trzeba wierzyć, ale przydałoby się, żeby Pixel znał
    > jakiegos takiego osobiście, to by można było przetestować obiektywnie.

    Miałem patykarza w rodzinie, choć on preferował wahadełko. Dużo się
    nasłuchałem, przeglądałem też jakieś specjalistyczne czasopisma, bo i
    takie wydawano (a może nadal wydają?).

    Nic mi to nie dało w temacie. Nie potrafił wyjaśnić, nie rozumiał jak to
    coś działa, kręcił wahadłem i było to widać, za pomocą palców. Byłem
    wtedy jeszcze akceptującym alternatywne hipotezy, ale był ten jegomość
    jednak jakiąś cegiełką do zmiany w kierunku sceptycyzmu. Badał nam też
    dom, sprawdziłw którym kącie spać nie wolno. W sumie śpię w tym miejscu
    już dobre naście lat i jest to całkiem spoko miejsce.

    > Kiedyś we Wrocławiu odbywały się jakies targi czy spotkania ... o,
    > skleroza puściła - Forum Wynalazców Niekonwencjonalnych.
    > Niektórzy tam orgon produkowali, inni go wyczuwali, ale warunków do
    > przetestowania nie było.

    Z tłumu nie wynika nic.

    > Łągiewka, jak żył, to się tam prezentował ze swoimi "lokomotywkami",
    > zderzakiem, ale mnie niezbyt przekonał.

    Z tym Łągiewką, to ja nie rozumiem o co chodziło. Były dwa rozwiązania
    zagadki:

    1) To tylko coś, co przerabiało energię kinetyczną zderzenia na energię
    kinetyczną ruchu obrotowego, a z punktu widzenia pasażera wydłużało czas
    zderzenia zmniejszając siłę. To samo robi strefa zgniotu.

    2) To coś jakoś magicznie usuwało pęd pasażera.

    1 nie ma sensu bo to już było i jest w samochodach, 2 nie zostało nigdy
    udowodnione.

    Widziałem filmy, jak zderzak uderzał, jakiś cylinder robił wziuuuu i
    ludzie pokazywali "o, przejeło energię". To w sumie nie energia zabija,
    a pęd i hamowanie na krótkim odcinku.

    Dalej to dla mnie zgadka, o co w zasadzie chodziło temu kolesiowi.

    > Hm, narzekają chyba tak czy inaczej.
    > Może ciekawe byłoby sprawdzenie korelacji narzekania z rzeczywistym
    > cisnieniem ... a może to nie cisnienie na nich wpływa, tylko coś
    > innego ...

    Z moich doświadczeń rodzinnych: zerowa. Kiedyś dla sportu sprawdziłem.

    >> Ciagle mylisz niemierzalne brednie (kijek do szukania wody) z
    >> faktycznymi zjawiskami. Zatarla Ci sie róznica między tym co realne, a
    >> tym co urojone.
    > Hm, ale przecież ten kijek (drut?) jest mierzalny, tylko trzeba się
    > postarać :-)

    Niemierzalny jest efekt kijka, bo nie wychodzi poza szum statystyczny
    ślepego losowania.

    > Zaskakujące korelacje
    > https://joemonster.org/art/29868
    > Przypadek ?
    > W którym przypadku ? :-)

    Korelacja nic nie mówi o związku przyczynowym. To co widzisz to czysta
    korelacja. Debile z patykami nie mają nawet czystej korelacji. Nic nie mają.

    >> Nie słyszalem o takich wypadkach, zazwyczaj to jakieś wymówki typu "boli
    >> mnie glowa, bo spadło ciśnienie" a ja patrzę na pomiary i widze, ze to
    >> brednie.
    > A z dwa dni? :-)

    Różnie. Nie robiłem z tego habilitacji, po prosut zerkałem metodycznie
    za każdym razem na prognozy i odczyty i nichuja nie było nic co można by
    nazwać związkiem.

    Jednak mocna pogorszenie narzekania nastepowało zawsze po prognozie
    pogody. Albo bolała głowa bo spada ciśnienie, albo dla odmiany bolała
    głowa bo roslo.

    To nie jest jakaś wielka próbka danych, ale daje mi pogląd jak to może
    wyglądać w rzeczywistości. Teraz znam więcej ludzi i ich dla odmiany
    boli bo coś zjedli, albo boli bo 5G, boli bo router wifi sąsiada, albo
    tamto albo siamto. To jakiś uniwersalny koncept "boli bo".

    >> Zwierzeta wyczuwają drgania sejsmiczne przed właściwymi trzęsieniem
    >> ziemi. To nie jest nic magicznego. Wyczuwają zapachy wczesniej niż nasze
    >> kiepskie nosy. Słyszą jęki skał na długo przed zapadnieciem się jaskini.
    >> Nie pojmuje co tutaj mialo by być magicznego. Mają lepsze czujniki niż my.
    > A w/w meteopaci ? :-P

    Wyczuwają potrzebę marudzenia.

    Jak mówię, pewnie ktośtam porafi wyczuć, jeden lekarz opowiadał, że
    pacjanci z wysokim ciśnieniem słyszą w uszach zmianę pisku wraz ze
    zmiana mi ciśnienia w windzie i to jest powód aby zgłosić się do lekarza.

    Ale nie bądźmy smieszni, to nie o to chodzi Nowakowej z parteru, jak
    mówi, że ją dzisiaj boli kolano i będzie padać, a nie pada przez miesiąc.

    >> Urojeń o patykach wykrywających wodę się nie udalo potwierdzić, mimo
    >> 1mln dolarów na stole dla każdego chętnego.
    > A o tym stole nie słyszałem, może wielu innych też nie.
    > No ale ja nie mówię, że mam takie zdolności ...

    Wszyscy słyszeli, co mieli słyszeć, Randi był bardzo popluarną osobą i
    miał własny program telewizyjny, gdzie demaskował oszustów, w tym debili
    z patykami. Oferował 1mln każdemu, kto udowodni *cokolwiek*
    nadprzyrodzonego i poza patyczakami miał w programie od groma chętnych,
    z całego świata.

    Histora u nas jest mniej znany, bo wtedy w TV mieliśmy 30 plenum
    spółdzielni zenum.

    >> Teraz pies ma być uzasadnieniem dla patyków? Pies czuje wode, być moze i
    >> przez metr gleby, bo ma do tego narząd.
    > Nosem? Czy inny narząd?

    Nosem, może łapami.

    > No ale zaraz - czyż nie sugerowałeś, że woda jest wszędzie? :-)

    Jest prawie w każdym miejscu. W tym kraju trzeba mieć pecha albo
    idiotyczną lokalizację, żeby wody kompletnie nie było, aczkolweik z roku
    na rok coraz mniej pecha trzeba mieć.

    >> Mimo dziesiecioleci,
    >> nikomu się nie udalo udowodnić machania patykami wystającymi znacząco
    >> poza szum statystyczny.
    >> https://en.wikipedia.org/wiki/One_Million_Dollar_Par
    anormal_Challenge#Example_of_a_test_(dowsing)
    > A może nie wiedzieli o tym, albo nie dostali wizy do USA?

    Takie konkursy i poważne badania naukowe były na całym świecie, wszędzie
    z tymi samymi wnioskami.

    Może faktycznie tej jeden co potrafi akurat zatrzasnął się w kiblu i
    przegapił. Ale raczej wątpię.

    > P.S. a pies wodę w plastikowej rurze wyczuje ? :-P

    Przecież sami zgodzili się na ten eksperyment i te rury.

    >> Zbędne. Dla wielu gatunków muzyki nawet nie stroi sie strun do siebie
    >> (większosc odmian metalu), tylko naciąga na odpierdol.
    > No, mamy też kompozytorów muzyki atonalnej, ale chyba sam przyznasz,
    > że to jakaś inna muzyka :-)

    Większość ciężkiego metalu-like jest prawie atonalna z powodu używania
    fuzzów, znacząco zmieniających brzmienie. Nie ma tam nut czy akordów,
    jest szum.

    Co innego Vivaldi, a co innego charczący do mikrofonu 60-latek.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: