Użytkownik "Ircys" <i...@p...pl> napisał w wiadomości
news:59cb4638-67b3-4a2f-a4a4-d889b31a2b2b@googlegrou
ps.com...
Z tego co ja pamiętam, to w tych aparatach był taki myk, że tor rozmówny
załączał się tylko i wyłącznie po zgłoszeniu abonenta z drugiej strony.
Wtedy centrala dawała odwrócenie pętli w stronę aparatu, która załączała
właśnie tor rozmówny. Dlatego też nie można było pogadać dzwoniąc na aparat
nawet gdy się znało numer, pod który jest włączony, bo wtedy nie ma
odwrócenia pętli i brak toru rozmównego. Odwrócenie pętli startowało też
poborem opłaty (wpadała moneta). Nie pamiętam tylko jak było zrealizowane
połączenie do służb bez opłaty, bo tam też był jakiś myk, ale to chyba w
tych rozważaniach nie ma znaczenia.

No, to mikrofon chyba był właśnie odcinany, a jego włączenie następowało
chyba po wbiciu sekwencji cyfr odpowiadającej numerowi bezpłatnemu.
Przynajmniej tak w Urmetach było/jest. Bo przecież "abonament" nie będzie
kręcił na głucho? Musi słyszeć, że Pani Krysia, do której dzwoni, właśnie
gada i czekanie nie ma sensu... Zresztą, na starych łączach dekadowych
nośnych, także tor "w przód" włączany był dopiero po zgłoszeniu abonenta
żądanego i tu już nie powiem, czy było przewidziane jego włączenie po
wybraniu numeru alarmowego. Ale tor wstecz był cały czas czynny i było
słychać, co się po drodze dzieje.

--
Biorę udział w projekcie SamKnows, jeśli masz szybkie łacze i chcesz
dołączyć, kliknij obok... I participate in the SamKnows project, if you
have a fast link and want to join, click beside... https://www.samknows.eu