W dniu 2015-03-29 o 22:13, RadoslawF pisze:
> Ale po co się rozdrabniać na jeden wężyk i baniaczek z gazem.
> Przyczepka, pół warsztatu i całego mechanika ze sobą zabierz,
> oczywiście ta metoda nie zadziała przy każdej możliwej awarii
> ale w jeszcze większej ilości przypadków (niz poprzednia metoda)
> pomaga. :-)
Metoda z gazem jest adresowana do tych Kolegów i Koleżanek, których pół
warsztatu mieści się nie na przyczepce ale w jednej szufladzie, no i do
tych którzy (jeszcze) zębów nie zjedli na majstrowaniu przy sprzęcie.
Ja się do tej metody przekonałem przy okazji naprawy kosiarki, która nie
chciała zapalić, chociaż "paliwo, iskra i kompresja jest".
Powodem okazał się olej napędowy, którego nalał do zbiornika do dziś
niewykryty sprawca ;-)
Jacek