Wed, 7 Jun 2023 18:03:55 +0200, nadir

> Nie wiem czy Volvo, ale niektóre firmy tak.
> https://www.pap.pl/mediaroom/1206751%2Cdiesel-tak-sa
mo-ekologiczny-jak-samochod-z-napedem-elektrycznym.h
tml

Niezmiennie łżesz jak bura suka. To badanie wypadło tak tylko dlatego, że
miłościwy Green NCAP siedzący w kieszeniach koncernów paliwowych, policzył
produkcję baterii DWUKROTNIE. Oczywiście sprostowali to tydzień później,
ale ruskie trolle nadal powielają bzdury.

W litrze paliwa jest 9.5kWh energii, a do wydobycia, rafinacji i transportu
tobie pod nos, potrzeba 7kWh PRĄDU (nie uwzględniając olejów smarnych,
wydobycia kobaltu przez małe afrykańśkie dzieci na rzecz rafinacji itd.).
Co oznacza że samochody spalinowe w 70% jeżdżą... głównie na węglu. hehe

W związku z powyższym samochody elektryczne (a w zasadzie to baterie),
zwracają się ENERGETYCZNIE po 20-25 tys. km, czyli niecałe 2-3 lata nawet
przy wyjątkowo mizernych przebiegach polskich kierowców i równie wyjątkowo
mizernym procencie sprawności elektrowni węglowych i baterii. Przy czym
nie trują ludzi niską emisją tak jak gruzy spalinowe, nie wymagają serwisów
olejowych, generalnie w ogóle nie wymagają serwisów przez 5 lat (do momentu
konieczności wymiany płynu hamulcowego).

W Polsce 95% prądu z węgla to POLSKI węgiel (te pozostałe 5% to
bezużyteczny odpad z sortu węgla importowanego pod strzechy) -- a nie
turbańsko-ruskie paliwa za które sobie wyspy z piasku sypią, budują
klimatyzowane stadiony, kupują jachty ze złotymi sedesami i wojny pędzą
(także o ropę). Z tego 30% to OZE nawet w zapyziałej pod tym kątem (a tak
mało dzięki 8 lat nierządów pisdzielców) Polsce. Ergo, tTrzeba być
skończonym tępakiem, albo ruskim trollem, aby tak usilnie bronić smrodów
spalinowych.

--
Pozdor
Myjk