Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

>>> Ale takie modemy to tylko muzeum lub pod MS windows :)
>> Teaz to w ogóle modemy telefoniczne łatwiej spotkać w muzeum niż
>> w sklepie.
>
> W laptopach nadal są wbudowywane...

No fakt. Zwykle tak dobrze schowane, że o nich zapomniałem.

>> Ale w czasach, o których pisałem (poczętek lat '90),
>
> Początek lat 90-tych to już V32 (9600bps), korekcja błędów i kompresja
> (V42, V42bis, MNP3-5) sprzętowa i pełna obsługa w trybie Hayes. W
> końcówce lat 80-tych były wynalazki.

A w roku 1969, to ludzie nawet polecieli na Księżyc. Ja miałem na myśli
tak zwany realny lajf, czyli modemy "High Speed" (2400). Jak gdzieś
koło roku 1995 kupowałem modemy do zestawienia stałego połączenia, to
wziąłem 1440. 2800 też były dostępne, ale cena zaporowa. No i sprzedawcy
mówili, że nie wiadomo czy w ogóle zadziałają w naszych warunkach. Ale
i tak para kosztowała coś na poziomie średniej pensji.

>> w naturze można było znaleźćć różne dziwy. No i dalej nie wiem,
>> dlaczego nie korzystać z sygnału RI? "Nie wypada", "się nie używa",
>> są jeszcze jakieś inne powody? Z ciekawości pytam, bo i tak już
>> dialupów praktykować nie zamierzam.
>
> Po prostu nie ma sensu dublowanie funkcji.

Poszukując sensu wkraczamy już w domenę filozofii. Naprawdę o wiele
bardziej podobała mi się Pańska pierwsza odpowiedź.

> Oprogramowanie od dawna od modemu oczekuje poprawnej interpretacji
> zestawu komend Hayes.

No i możę się stać tak, że czekać sobie będzie ad mortum defecatum.

> Nie przypominam sobie jakiegokolwiek oprogramowania, które obserwowałoby
> linię RI.

Któreś z *getty to robi(ło).

> Na liniach dzierżawionych, gdzie modemy były zestawione w trybie
> "niemym", ważniejsza była linia (D)CD. RI była zupełnie bezużyteczna,
> bo nie było dzwonienia.

Jeden dzwonił do drugiego, więc jakieś było. Ale oczywiście już na
rs232 poza sygnałami służącymi do przesyłania strumienia danych,
mało co miało jakieś praktyczne znaczenie.

--
Jarek