eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaZwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera › Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.chmurka.net!.POSTED.213.192.88.68!
    not-for-mail
    From: Piotr Gałka <p...@c...pl>
    Newsgroups: pl.misc.elektronika
    Subject: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
    Date: Wed, 6 Mar 2024 13:06:01 +0100
    Organization: news.chmurka.net
    Message-ID: <us9m77$dgd$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>
    References: <urm96a$h6d$1$pytajacy@news.chmurka.net> <urmilc$3n2np$1@dont-email.me>
    <urmj7s$3n42v$1@dont-email.me> <urnl2s$3v1ln$1@dont-email.me>
    <uro2k4$2v8$2$PiotrGalka@news.chmurka.net> <urrtfh$13o39$1@dont-email.me>
    <urspmm$hmd$1$PiotrGalka@news.chmurka.net> <urt3as$1bmk5$1@dont-email.me>
    <us4vjo$osh$1$ptoki@news.chmurka.net>
    <us5buh$4sg$1$PiotrGalka@news.chmurka.net>
    <2...@4...net>
    <UZNFN.229175$ps1.130103@fx12.ams1>
    NNTP-Posting-Host: 213.192.88.68
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Injection-Date: Wed, 6 Mar 2024 12:05:59 -0000 (UTC)
    Injection-Info: news.chmurka.net; posting-account="PiotrGalka";
    posting-host="213.192.88.68"; logging-data="13837";
    mail-complaints-to="abuse-news.(at).chmurka.net"
    User-Agent: Mozilla Thunderbird
    Cancel-Lock: sha1:fQN4KFqO2vcnXMP2dtZucgli/zU=
    sha256:Mnjlk7/kxJXo1TBKYqU29p6Zi+qnOqzfQ7bbWHaDAdU=
    sha1:4NHQKNaHv0nn0DKFxNFJBPrxinw=
    sha256:2N0kpLro3vEF3bSlt3KFXUtQs0eEHNa2L+f982Vg5oo=
    Content-Language: en-US, pl
    In-Reply-To: <UZNFN.229175$ps1.130103@fx12.ams1>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.elektronika:789812
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 2024-03-06 o 00:34, Marcin Debowski pisze:
    > To zalezy od nauczyciela i indywidualnych predyspozycji ucznia. Przy
    > czym to pierwsze, nigdy nie miałem nauczyciela, który chciałby zarazić
    > uczniów jakąś pasją. Przy czym nie sądzę, że z gęby mi wynikało, iż ja
    > się zarazić nie dam, bardziej, że praktycznie takich nauczycieli nie
    > było i nie ma.

    Nie wykluczam, że studenci dali mi tytuł asystenta roku za to, że
    widzieli, że elektronika to moja pasja i próbowałem ich nią zarazić. Czy
    skutecznie to zupełnie inna kwestia.

    Od lat w Polsce obowiązuje selekcja negatywna do zawodu nauczyciela.
    I widziałem wypowiedzi rodziców uważających się za inteligentnych typu:
    Wszyscy nauczyciele to miernoty (nie spotkałem innego) więc jestem
    przeciwko dawaniu im podwyżek bo niby za co.
    A do głowy im nie przyjdzie, że przy takich pensjach to mądrzejsi
    uciekają bo gdzie indziej bez takiej odpowiedzialności, wojowania z
    rozwydrzoną młodzieżą i roszczeniowymi rodzicami zarobią 2 razy tyle.

    Żona uczyła matematyki na Politechnice. Gdy teściowa zachorowała (udar,
    paraliż) się zwolniła, aby opiekować się mamą (20 lat). Po śmierci
    teściowej chciała wrócić do zawodu. Było to niecałe 10 lat temu. Się
    okazało, że praca na PG się nie liczy - musi być stażystką z jakąś
    minimalną (śmieszną) pensją. Słysząc od niej jak to tam w szkole wygląda
    (w tym samym czasie zmieniła się dyrektorka z normalnej na 'z nadania
    edukacji kreatywnej') już po tygodniu jej powiedziałem: uciekaj stamtąd
    jak najszybciej. Dojrzała po miesiącu, ale akurat jak poszła złożyć
    wymówienie to coś tam było zamknięte. W końcu postanowiła, że ze względu
    na uczniów wytrzyma semestr. Hospitacja - dyrektorka miała pretensje, że
    używa zbyt trudnych słów, których uczniowie nie rozumieją. Te słowa to:
    wykres i funkcja. A lekcja była w klasie z rozszerzoną matematyką a
    tematem była funkcja liniowa.
    Jak według edukacji kreatywnej prawidłowo powinna wyglądać lekcja
    matematyki: Dzieci należy podzielić na grupy. Mogą się w grupach
    rozsiąść na pufach. Dostają zadanie. Ta grupa która pierwsza je rozwiąże
    zapisuje rozwiązanie na kartce, robi z niej samolocik i rzuca do innej
    grupy. W liceum ?! Dla mnie cyrk.

    > Ale też żadnej klasy ani roku studiów nie powtarzałem.

    A ja miałem dziekankę :)
    Studenci wywalczyli, że można dostać dziekankę bez podania powodu. Plan
    był taki: wyjadę na kilka miesięcy do Francji (miałem tam ciocię) i się
    nauczę języka. Cały październik brałem udział w intensywnym kursie
    francuskiego (6 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu). Miałem jechać w
    styczniu, a w grudniu zrobili stan wojenny.

    >> Ogolnie biorąc - całki nie były wtedy w programie szkolnym,
    >
    > Wydawało mi sie, że aż tak wiekiem się nie różnimy, a u mnie, na
    > mat-fizie, pierwsza połowa lat 80., całki były.

    Mam problem z ustaleniem czy miałem czy nie (matura w 77r).
    Na 100% na początku IV klasy nic nie wiedziałem o całkach bo tamto
    zadanie z olimpiady fizycznej rozwiązałem wymyślając samemu od zera
    proces całkowania.
    Nie pamiętam całek w szkole, ale jednocześnie wydaje mi się, że na
    studiach nie były dla mnie zaskoczeniem - sprzeczność.
    Żona (matura 79r) mówi, że na pewno miała całki w szkole.

    > MZ to bez większego znaczenia. Taka wiedza, nawet wymuszona, może w
    > pewnych sytuacjach mocno ułatwic zycie. Sam dzieki mat-fizowi
    > przeleciałem bezwysiłkowo pierwszy semestr matematyki na studiach, gdzie
    > na tym etapie odpadło chyba z ++30% osób. Ale to zasadniczo wszystko.

    Na tydzień czy dwa przed sesją wykładowca z matematyki wezwał do siebie
    tych co mieli piątki i 4+ z ćwiczeń. Hasło, było, że chce nas
    przeegzaminować, ale nie było czasu się przygotować. Się okazało, że
    zapytał każdego, czy będzie zadowolony jak z egzaminu dostanie o 1 mniej
    niż ma z ćwiczeń.
    Jak ja się cieszyłem, że nie muszę zdawać egzaminu z matmy. Na egzaminie
    było zupełnie co innego (teoria - jakieś przestrzenie Banacha itp.) niż
    na ćwiczeniach (całki i równania różniczkowe we wszelkich możliwych
    odmianach).

    > A wracając do pierwotnego punktu, uważam, że poziom nauczania w prlu był
    > przyzwoity.

    Z tym chyba wszyscy się zgodzili. Ja jedynie twierdziłem, że nie dawał
    szansy wybitniejszym. Ale teraz wygląda, że w niektórych szkołach, gdzie
    nauczyciel przygotowywał ucznia do olimpiad, było lepiej niż do tej pory
    uważałem.

    > Poza tym, prl dał nam dwie wyróżniające nas cechy, (1) umiejętność
    > improwizowania*, albo lepiej, praktycznego rozwiązywania problemów, i
    > (2) kompleksy.
    >
    > *) to, nb. tez jest często mieczem obosiecznym, czasami nie warto.

    Polscy elektronicy na zachodzie podobno byli cenieni za to, że umieją
    sobie poradzić gdy inni rozkładają ręce. Nie ma jakiegoś elementu -
    zastąpmy go innym. Nasi po prostu nie wiedzieli, że jak jakiś typ
    urządzenia dostał różne atesty itp to nic nie wolno zmieniać.

    W 87 byliśmy w Norwegii (pracować przy ogórkach). Z książki
    telefonicznej znalazłem firmy elektroniczne w okolicy i wpadłem do nich
    pogadać. Różnie to było. U jednych opowiadałem o systemach ekspertowych
    (nie słyszeli o tym wcześniej). U innego gościa dziwiłem się, dlaczego
    on nadal używa 8048 kiedy 8051 jest dużo lepszy. Właśnie wtedy się
    dowiedziałem, że jak na coś ma homologację to nic w tym nie może
    zmienić. Nie wiem jak to było zaplanowane, że ja po studiach nie miałem
    nawet śladu informacji na ten temat.
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: