Akarm pisze:

>>> Gdyby iść w ślady piszących o tysiącach miliamperogodzin, to trzeba
>>> byłoby podawać wagę w tysiącach (a może milionach!) miligramów, prawda?
>> Nie, nieprawda. Bo niby dlaczego?
> Przez analogię.

Nie każde porównanie czegoś z czymś innym tworzy od razu analogię.

>> Na przykład w analityce medycznej stężenia podaje się w "dziwnych"
>> jednostkach w rodzaju mikrogramy na mililitr.
>
> Moja wina. Nie uściśliłem, że chodzi mi o wagę podawaną dotychczas
> w kilogramach.

Dotychczas. To wiele mówi. Jeśli dotychczas podawano coś w miliamperach,
na przykład "650 mA". A potem zaszedł postęp w technice, i dalej podaje
się w miliamperach, choćby szły one w tysiące.

Z telefonami też tak -- pracują w paśmie 1800 MHz. A wcześniej było
900 MHz. Za to WiFi zawsze było na 2,4 GHz. Tradycja taka.

>> Za to masy gwiazd podaje się w kilogramach. Razy dziesięć do jakiejś
>> wysokiej potęgi. Choć są też książki, gdzie jest to wyrażone w gramach.
>
> Ale nie w miligramach.

Za to widmo światła tych gwiazd opisuje się w nanometrach. Nawet w dalekiej
podczerwienie.

>> Z kolei masę pociągu w tonach. A pszenicę w kwintalach. Piwo w hektoltrach.
>
> Powtórzę: nie w miligramach. A dopiero to byłoby analogią do miliamperów
> czy miliamperogodzin.

Żadna to analogia (powtórzę). Mowi się o tysiącu kwintali pszenicy, a nie
o stu tonach -- co by było bardziej metrycznie, "trójkowo" i bliższe SI.
To dopiero jest analogia (do zwyczaju podawania pojemności ogniw w mA).

--
Jarek