W dniu 01.03.2023 o 23:02, Janusz pisze:

>> ...jeszcze :)
>>
>> Przy kwasiakach dochodziło do takiego stanu, że przy łącznej
>> pojemności 320Ah (220+100Ah) jeden się gotował a drugi nie.
> Bo jeden był już zasiarczony i miał mniejszą pojemność, dlatego ...

Niekoniecznie :) Wobraź sobie, że nie było zasiarczenia bo to były
nówki. 100Ah się nie gotował a gotował się ten 220Ah, który był nowszy o
1 miesiąc:) Róznica taka, że 100Ah był bezobsługowy a 220Ah (Mercedes-od
TIRa/inny typ) miał korki i musiałem dolewać wody co 2 miesiące. Inaczej
pisząc, sterownik MPPT miał swoją logikę i "głupiał" w boost. Logi z
MPPT mam dostępne w apce przez BT (Solar Life) ale logi z "natury"
prowadzę w zapisie Supla w osobnych kanałach V i A na każdą minutę. Stąd
wiedza jak to wygląda naprawdę w skali roku dzień w dzień, minuta po
minucie :]
>
>  Na dodatek prąd
>> ładowania przekraczał 12A a ilość wepchnietej energii to nawet było
>> 1kW dziennie!
>> Wskazania MPPT podawały również spore rozładowanie, które absolutnie
>> nie pokrywało się ze stanem faktycznym.
>>
>> Przy żelowych zupełnie inaczej (200Ah) nie dość, że prąd ładowania to
>> max 8A ale przy tych samych ustawieniach, rozładowanie 200Ah żelowego
>> trwało ostatnio ponad miesiąc (słabe słońce) to kwasowce przy tych
>> samych parametrach ładowania/rozładowania o łączej pojemności 300Ah
>> padały w 2 tygodnie.
>
> ... tak szybko padał.

Nie wiesz jaki był "drenaż" :) bo nie podałem. Otóż po skończeniu/braku
ładowania NIGDY nie dochodziło do większego drenażu niż 1A, srednio było
to ok 0,8A...czyli jesli policzysz pojemność akumulatorów to okazuje się
że kwasowiec to zwykła bajka.

Dopiero po roku, dotarła do mnie świadomość, że w normalnym cyklu dla
kwasiaka, czyli samochodu, akumulator używany jest przez max 1 min...do
rozruchu a później jest ładowany. Rozładowanie praktycznie nie
istnieje...chyba że jakaś lampka 5W w bagażniku się nie wyłączy i na
drugi dzień są już problemy.
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>