Dnia 24 Dec 2011 12:34:32 +0100, Maciej Bebenek napisał(a):
> "J.F." <j...@p...onet.pl> wrote:
>> A moze wlasnie powinien byc prezes obowiazkowo np co 2 lata zmieniany, zeby
>> jego osobiste poglady nie zaklocaly zdrowego rynku ?
>>
> Po pierwsze, ten rynek nie jest zdrowy i pewnie nigdy nie będzie.

Jak kazdy ? Tyle tych urzedow do ochrony musialo powstac :-)

> Po
> drugie, z tego samego powodu nie wybiera się nowego premiera co 6 miesięcy.
> Niektore działania wymagają dalekowzroczności i są obliczone na lata, a nie
> na miesiące.

Po pierwsze - dzialania urzedu moga do takich nie nalezec, po drugie - nowy
moze kontynuowac dzialania poprzednika jesli je uwaza za sluszne ... albo
nie kontynuowac i moze wlasnie to bedzie dobre.

Z premierem to tez nie tak prosto, bo rzady zaczynaja dzialania ktore beda
na dlugie lata, nie tylko na kadencje, a czasem nie zaczynaja dzialan ktore
w obietnicach mieli a mogli by skonczyc znacznie szybciej.
Politycy przy wladzy chcieliby dlugich kadencji, ci poza wladza krotkich,
wybory kosztuja, te 4 lata to jakis rozsadny kompromis, choc w sumie nikt
nie wie czy nie lepiej byloby 3 lub 5.
Zreszta to dotyczy Sejmu i Senatu (i tu poslowie nawet w opozycji lubia
dlugie kadencje), premier i rzad kadencji w zasadzie nie ma, choc po
wyborach podaje sie do dymisji.

P.S. Tak jeszcze do niedawna, patrzac na wyniki naszych wyborow ... 4 lata
to bylo za dlugo, ludziom sie juz wczesniej wladza przestawala podobac.

J.