Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

>> Co znaczy "do uruchomienia telewizora"? Do uruchomienia telewizora
>> zwykle jest osobny zasilacz, a do obsługi tego, co ma działać
>> gdy nie jest on uruchomiony, *stosuje się* osobny. On jest na
>> transformatorze z TME? Jakieś *uzasadnienie ekonomiczne* chyba
>> przedstawiono księgowym firm produkujących telewizory.
>
> Trochę inne są uzasadnienia ekonomiczne dla produkcji miliona
> telewizorów a trochę inne dla produkcji jednej przetwornicy o mocy
> 0.2W. Chcesz - wstaw chińską ładowarką za 2 PLN. Ale za pół roku nie
> przychodź z reklamacją, że nie działa.

Jakie właściwie argumenty stoją za tym, że mamy zakładać półroczny
termin przydatności do spożycia takiego urządzenia? To, "że chińskie"
wystarcza, czy coś jeszcze? Czy to, że taki jednowatowy zasilacz
"powinien" psuć się częściej od dziesięciowatowego, ma jakieś techniczne
uzasadnienie? Co tam ulega awarii i dlaczego? Dlaczego masowo produkowane
w telewizorach są dobre i tanie, a masowo produkowane jako samodzielne
urządzenia nie są dobre? To przypadek, czy spisek Chińczyków? Pytam
zupełnie poważnie, mam trochę sprawnych chińskich zasilaczy, czasem nawet
nie pamiętam od czego one. Najpewniej to coś, co miały zasilać zepsułeo
się (było bardziej złożonym układem, miało prawo), a zasilacz mi został.

Jarek

--
Skarpetkami chcą nas, panie, powyzabijać. Ale nie mnie! Te żółte kurduple
za chude są w żółtych uszach. Patrz pan. O, widzisz pan? Kupuję... u tych
gupków, tę ich taniochę uciskową. Iii ciach! Żyletką gumki. I skarpetka
bezuciskowa, zdrowa. Bezuciskowe skapetki, zdrowe, bezuciskowe.