eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › Jak sie robi portable
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 86

  • 21. Data: 2009-01-06 10:52:09
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Andrzej Popowski <p...@p...onet.pl>

    Tue, 06 Jan 2009 09:51:24 +0100, Janko Muzykant <j...@w...pl>
    pisze:

    >Andrzej Popowski pisze:
    >> Ceny za ThinApp zaczynają się od $6000 ;-)
    >
    >Nie jeden TinApp jest na świecie.

    Wiem, ale to informacja, o której zapomniłeś w swojej instrukcji ;-)

    >Tu jest propozycja za darmo:
    >http://portableapps.com/
    >http://www.adminer.pl/portable/

    To zupełnie co innego :-)

    Dopóki nie przeszedłem na system 64-bitowy używałem fajnego programu
    Sandboxie:
    http://www.sandboxie.com/

    Sandboxie umożliwia odpalenie programu w wirtualnym środowisku ale nie
    tworzy przenośnych aplikacji.

    --
    Pozdrawiam,
    Andrzej Popowski


  • 22. Data: 2009-01-06 15:59:23
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Grzegorz Hryn pisze:
    > Polecam również w pełni przenośne aplikacje bez wirtualizacji (np.
    > PortableApps.com).

    Czy aby Thinapp nie działa tak samo?

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /ja, ja, ja! - lubię sobie czasami tak porecytować.../


  • 23. Data: 2009-01-06 16:18:56
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Kell a <k...@n...com>

    dominik <n...@d...kei.pl> napisał(a):

    >Każda emulacja, udziwnienie tylko dokłada problemów.

    Portable to nie emulacja.


    >Rzadko się zdarza,
    >żeby emulowany program chodził szybciej/lepiej niż w środowisku do
    >którego jest przeznaczony (ale się zdarzało, np w os/2 uruchamiając
    >dosowe rzeczy).

    Lepiej to sie najczesciej nie da, zeby chodzi, ale szybciej
    - a prosze bardzo, bardzo czesto.

    >To co przewiduję to komplikacje związane z uniwersalnością, jaką sobie
    >dokładasz, tym gdzie program składuje i jakie dane, aż wreszcie do
    >komunikacji pomiędzy aplikacjami.
    >Przykładowo mam system z takim uportablnieniem - instaluję photoshopa i
    >leci on do pliku. Potem chcę sobie otworzyć taki np dokument psd z
    >folderu - i co? system zna powiązanie czy nie?

    Menu/Open files.
    Dziala. A ze nie dziala skojarzenie? To jakis problem?
    Prawym myszy i uruchom jako, zapamietaj te akcje.
    To tyle.


    >To tylko przykład - jeśli
    >nie zna - to źle, bo ucięto możliwości których się spodziewasz. Jeśli
    >zna to przeczy to definicji tego co nazywasz przenośne.
    >Podejrzewam jednak zncznie większe jaja niż klikanie na ikonki.
    >Powiedzmy że instaluję portable flash-a. Czy portable firefox otworzy mi
    > stronę z nim? Ponownie - jeśli tak, to gdzieś to portable nie ma
    >sensu, jeśli nie to dzięki za takie zgryzienie możliwości.

    Chyba nalezysz do ludzi, ktorym pasja standardy m$ - to co instalujemy ma byc w
    program files,
    zdjecia my docments/my pictres etcetera etcetera.

    >Jeśli jakiś program sprowadza środowisko do jakiegoś uniwersalnego, to
    >nie może wykorzystywać specyficznych cech danego komputera. Jeśli nie
    >sprowadza to będą problemy.

    Portable to czesto tylko zmiany sciezek do bibliotek, ewentualnie
    biblioteki sa wkompilowywane. Tu nie ma mowy o eumlacji.

    >Przykładowo taki ufraw - możesz sobie skompilować do wersji pod intela,
    >pod amd i pod 64bity, a także w uniwersalnej pod wszystko. Wybierając
    >ostatnią wybierasz wolniejszą, ale taką portable.

    Ale zrozum - srodowisko jest to samo, inne jest tylko zalozenie portable.
    Kazdy windowsowy program daloby sie uruchamiac bez instalacji, gdyby tylko
    producent tak chcial. Ale nie chce nie ze wzgledow wydajnosciowych,
    ale bo takie sa wytyczne m$, bo tylko instalator zagwarantuje, ze user
    nie napsuje czegos podczas nagrywania itepe.

    > Powiedzmy że taki
    >winamp ma opcję "use mmx/sse" (cokolwiek specyficznego). Jak wybierzesz
    >to w tym portable to ograniczysz sobie wydajność.

    Akurat winamp nie wymaga wersji portable - bo sie uruchami takze
    przeniesiony na zywca, takze przyklad nietrafiony.

    >Robiąc image i dzieląc sobie przestrzeń na partycę z programami, danymi
    >i backupem robisz to równie szybko i bezboleśnie. Sposób jest na tyle
    >dobry że widziałem go praktycznie wszędzie na uczelniach i w większych
    >firmach. Coś się skopie - odtwarzasz image. Trwa podobnie 5-10 minut.

    Oczywiscie, image calego dysk czy nawet partycji jest
    bardzo wygodny i nie zamierzam z tym dyskutowac,
    ale nikt nie bedzie odtwarzal calego dysku z powodu jednego programu.
    Portable to nie jest zamiennik klonowania partycji, sluzy jednak troche do czegos
    innego - zreszta jak sama nazwa wskazuje ;)


    >Tracisz - specyficzne możliwości komputera na rzecz instalacji wynalazku
    >uuniwersalniającego komputer.
    >Równie dobrze możesz instalować wszystkim vpc lub vmware - uniwersalność
    >do kwadratu. Jak byś jednak spróbował kilku bardziej specyficznych
    >operacji to klapa.

    Nie rozumiesz idei portable i nie masz pojecia jak dziala.
    Powtorze - to nie emulacja, wirtualizacja, tylko normalnie dzialajacy
    w swoim srodowisku program.


    >Powoduje błędy jak nieszczęście. Zadowolony serwisant powyłącza wszelkie
    >obsługi dziwnych rzeczy, wywali backupy sterowników i wszystkiego,
    >zainstaluje to userowi, a tego potem trafia, że po włożeniu byle
    >niestandardowej myszki system mu woła sterowników, a gdy instaluje
    >program który naokoło korzysta z czegoś, to się okazuje, że jakiegoś
    >głupiego modułu nie ma i nagle sypie się dziwnymi błędami.
    >Znasz hasło: if it ain't broken don't fix it?
    >
    >
    >> - wirtualne komputery,
    >
    >Fajna sprawa, ale mocno ograniczone niestety i korzystanie z nich jest
    >super tylko do specyficznych rzeczy, bo chyba nie uruchamiasz tam PS?
    >Przydaje się świetnie do wstecznej kompatybilności i testowaniu np na
    >starym IE.


    Wirtualizacje stosuje w pracy odpalajac na jednej maszynie pare serwerow
    (jako dom0 jest Xen) Zarowno wirtualizuje XP jak i inne linuksy.
    XP robi jako wirtualizowany serwer dla ponad 1k komputerow.
    Szybka maszyna z jednym wykorzystywanym OS'em to maszyna
    o przeroscie konfiguracji nad potrzebami.
    Sorry Dominik, ale wirualizacja to przyszlosc nie do testowania
    wstecznej kompatybilnosci, ale maksymalnego wykorzystania sprzetu.


    --
    "Nie ma ludzi normalnych. Są niedobadani".


  • 24. Data: 2009-01-06 17:52:12
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Janko Muzykant pisze:
    >> Każda emulacja, udziwnienie tylko dokłada problemów. Rzadko się
    >> zdarza, żeby emulowany program chodził szybciej/lepiej niż w
    >> środowisku do którego jest przeznaczony (ale się zdarzało, np w os/2
    >> uruchamiając dosowe rzeczy).
    > W przypadku portable nie ma emulacji jako takiej (os-a). Emuluje się...
    > zmienne, rejestr, co może wpływać na wydajność jedynie podczas inicjacji
    > aplikacji (ewentualnie przy grzebaniu po wirtualnym rejestrze). Mogę tu
    > być nieprecyzyjny, bo nie znam tego mechanizmu do końca.

    Emulacja musi być. Polega na uuniwersalnieniu do jakiegoś poziomu.
    Kwestia tylko jakiego i jakie to ma wady i zalety.


    > Co innego przy wirualnych komputerach, tam aplikacje chodzą i kilka razy
    > wolniej, zwłaszcza przy operacjach plikowych.

    Tu jest to zrobione znacznie bardziej "globalnie" więc i wydajność jest
    mniejsza. Do tego wiele funkcji jest dublowanych, ale taka to zaleta -
    platforma ponad wszystko.


    >> To co przewiduję to komplikacje związane z uniwersalnością, jaką sobie
    >> dokładasz, tym gdzie program składuje i jakie dane, aż wreszcie do
    >> komunikacji pomiędzy aplikacjami.
    >> Przykładowo mam system z takim uportablnieniem - instaluję photoshopa
    >> i leci on do pliku. Potem chcę sobie otworzyć taki np dokument psd z
    >> folderu - i co? system zna powiązanie czy nie?
    > Oczywiście, że zna.

    Czyli coś polecialo do systemu.
    A jak wezmę portableshopa i zaniosę na inny komputer to nagle ikonki mu
    dorobi tam?
    Po prostu jestem sceptyczny co do tego.


    >> To tylko przykład - jeśli nie zna - to źle, bo ucięto możliwości
    >> których się spodziewasz. Jeśli zna to przeczy to definicji tego co
    >> nazywasz przenośne.
    > Jedyne powiązanie przez rejestr to skojarzenie pliku, przy przeciąganiu
    > i tego nawet nie potrzeba.

    Ale to co Ci podałem nie miało za zadanie mówić o tragicznej wadzie,
    która skutkuje brakiem ikonki. To o czym pisałem to przykład na to, że
    programy z sobą gadają, wiele warstw systemu nie jest po to by omijać je
    innymi, bo będą tylko kwiatki. Jak Ci ikonkę zniknie to nic się nie
    stanie, ale jak zaniesieś portable-worda do kolegi, a tam się okaże że
    jednak nie ma obsługi fikuśnego edytora równań czy czegokolwiek to na
    grzyba Ci to portable.


    >> Podejrzewam jednak zncznie większe jaja niż klikanie na ikonki.
    >> Powiedzmy że instaluję portable flash-a. Czy portable firefox otworzy
    >> mi stronę z nim? Ponownie - jeśli tak, to gdzieś to portable nie ma
    >> sensu, jeśli nie to dzięki za takie zgryzienie możliwości.
    > Wszelkie dodatki do firefoxa (jak również każdej innej aplikacji)
    > instalowane z ich poziomu instalują się w thinstall. Instalowane
    > systemowo oczywiście instalują się normalnie. I oczywiście bywają
    > niekompatybilności, ale w przypadku programów wymienionych w liście jest
    > wszystko okej.

    O dodatkach firefoksa wiem - tych prostych - problemów nie przewiduję.
    Tych pokopanych jednak tak jak piszesz - będą problemy z zasady. Po
    prostu nie możesz zjeść jabłka i go mieć.


    >> Jeśli jakiś program sprowadza środowisko do jakiegoś uniwersalnego, to
    >> nie może wykorzystywać specyficznych cech danego komputera. Jeśli nie
    >> sprowadza to będą problemy.
    >> Przykładowo taki ufraw - możesz sobie skompilować do wersji pod
    >> intela, pod amd i pod 64bity, a także w uniwersalnej pod wszystko.
    >> Wybierając ostatnią wybierasz wolniejszą, ale taką portable. Powiedzmy
    >> że taki winamp ma opcję "use mmx/sse" (cokolwiek specyficznego). Jak
    >> wybierzesz to w tym portable to ograniczysz sobie wydajność.
    > Powtarzam, portable nie emuluje os-a, nie ma zauważalnego spadku
    > wydajności.

    Przeczytaj ten akapit raz jeszcze - bo ja tak nie twierdzę.

    Załóżmy, że instalujesz sony vegas (program do video), ten sobie w
    instalacji dobiera parametry by chodził optymalnie na konkretnej
    maszynie (amd, 64bit itd). Idziesz z portablem na intela i nagle albo
    chodzio żółwiowato, ale wręcz się wiesza. Teraz to rozumiesz?
    To co Ty usiłujesz forsować jako cudowność to uniwersalność na siłę. To
    o czym ja piszę, że ma sens to optymalizacja do bólu pod konkretny
    komputer.


    >> Robiąc image i dzieląc sobie przestrzeń na partycę z programami,
    >> danymi i backupem robisz to równie szybko i bezboleśnie. Sposób jest
    >> na tyle dobry że widziałem go praktycznie wszędzie na uczelniach i w
    >> większych firmach. Coś się skopie - odtwarzasz image. Trwa podobnie
    >> 5-10 minut.
    > Robię tak od dziesięciu lat, odkąd samo przekopiowywanie systemu nie
    > daje rezultatów (jak to było z win98)

    Nawet w dosie te pliki systemowe musiały być odpowiednio przerzucone
    (makesys). W windowsie da się dokładnie tak samo, ale image zjadly ideę.
    I dobrze.


    > Dlaczego chcesz przekonywać do rozwiązań służących zupełnie czemuś innemu?

    Bo pisałeś "koniec z przeinstalowywaniem systemu".


    >> Tym sposobem nie instalujesz np antywirusów - bo po co? Żeby zjadały
    >> zasoby i wkurzały? Jak się pojawi wirus - wywalasz całą partycję
    >> systemową i po ptakach.
    > No, to odważny jesteś.

    Odważny? Bo wejdę na stronę i komputer mi zje?
    Wystarczy trochę rozsądku, nic więcej. A mielenie dysku w sprawdzaniu
    śmieci, których nie wpuszczę dla mnie nie ma sensu.


    >> Dlatego vista ma sens znacznie lepszy też od xp - tam jest jasny
    >> podział na programy i dane. Wystarczy wywalić katalog usera z c: i
    >> cała partycję można spuścić i odimageować. Ty musisz zainstalować
    >> podstawę systemu i wszelkie sterowniki. W viście podział jest taki, że
    >> wszelkie ustawienia systemu/programów lecą katalogu domowego usera.
    >> Nawet jak jakiś stary program zmienia coś w program files to jest
    >> tworzone wirtualne powiązanie do users/user/costam.
    > Wiesz, nie pogadamy jednak na te tematy :)

    Jedyne Co Ci tu syngalizuję, to to, że cudowności które odkrywasz w
    sporym stopniu przyszły w viście. To że jej nie lubisz Twoja sprawa, też
    nie uważam za idealną, ale porządek który zrobiono z danymi jest w
    porządku. Żadnych portablów nie trzeba do bólu. Dane i tak mi siedzą w
    jednym katalogu.


    >>> Zyskuje. Instalacja czegokolwiek trwa kilkanaście sekund.
    >> Tracisz - specyficzne możliwości komputera na rzecz instalacji
    >> wynalazku uuniwersalniającego komputer.
    > Mam taki pomysł - Ty sobie będziesz instalował wszystko po bożemu w
    > viście, a ja oprę się o portable i wirtuale. Ponieważ 15 lat siedzę w
    > tym interesie i sprawdziłem, co pozwala mi oszczędzić więcej czasu przy
    > tych samych zyskach.

    Niby czemu pomysł ma słuzyć? Niby czemu miało być to stwierdzenie, że
    jaki to mądry dlatego jesteś? Wybacz ale nie na miejscu.
    to co Ci zaznaczyłem to że rozwiązanie ma swoje oczywiste wady, a w
    nowym systemie wyeliminowano część staroci z xp. Nic poza tym. Niektórzy
    ludzie kompilują sobie linuksy od najmniejszego pakietu i źródła,
    dobierając konkretne flagi pod te specyficzne rzeczy, których używają.
    Efekt jest taki, że system chodzi o wiele szybciej. Poczytaj o gentoo.
    Ty forsujesz rozwiązanie w drugą stronę: sprzęt mamy dzisiaj mocny to
    jedziemy oby uniwersalnie było.


    >> Równie dobrze możesz instalować wszystkim vpc lub vmware -
    >> uniwersalność do kwadratu. Jak byś jednak spróbował kilku bardziej
    >> specyficznych operacji to klapa.
    > Nie próbuję jednak kilku bardziej specyficznych operacji :)

    Korzystam z tego od bardzo dawna i uważam za fajną sprawę, jednakże
    mocno specyficzną. Dzięki temu dzisiejsze komputery nie muszą być na
    siłę kompatybilne z starociami przedepokowymi, wystarczy emulacja
    programowa, a przy takim sprzęcie i tak będzie odpowiednio szybka. Nie
    zmienia to faktu, że natywny program napisany rozsądnie i skompilowany
    pod nową platformę z wykorzystaniem najnowszych możliwości po prostu
    położy każde takie porównanie.


    >> Powoduje błędy jak nieszczęście. Zadowolony serwisant powyłącza
    >> wszelkie obsługi dziwnych rzeczy, wywali backupy sterowników i
    >> wszystkiego, zainstaluje to userowi, a tego potem trafia, że po
    >> włożeniu byle niestandardowej myszki system mu woła sterowników, a gdy
    >> instaluje program który naokoło korzysta z czegoś, to się okazuje, że
    >> jakiegoś głupiego modułu nie ma i nagle sypie się dziwnymi błędami.
    > To nie serwisant, to partacz.
    > Serwisant wywali tapetki, samouczki i helpy, a sterowniki zostawi.
    > Serwisant zrobi takiego xp, który zainstaluje się w 15 minut nie zadając
    > ani jednego pytania, a funkcjonalność zachowa w pełni.

    Raczej "partacz serwisant". System OEM, gdzie to składający komputer
    przenosi na siebie odpowiedzialność za wsparcie techniczne systemu u nas
    praktycznie zupełnie nie działa. Zadowolony serwisan powywala helpy i
    inne sprawy, a potem wyśle klienta na drzewo, jak ten zadzwoni z
    pytaniem gdzie ma bąbelki jak kolega. To nie tędy droga.
    Jak nie ma miejsca to się kupuje dysk, a nie wywala z systemu co
    popadnie. Taki system sobie możesz zrobić, a nie na sprzedaż komuś, ale
    Ty przecież chyba nie instalujesz systemu sobie?


    >>> - wirtualne komputery,
    >> Fajna sprawa, ale mocno ograniczone niestety i korzystanie z nich jest
    >> super tylko do specyficznych rzeczy, bo chyba nie uruchamiasz tam PS?
    > Wirtuale służą do uruchamiania rzadziej używanych aplikacji, które na
    > dodatek mieszają w systemie. W szczególności mam tam konwertery mediów
    > (robię czasem zlecenia scalania najdziwniejszych formatów medialnych),
    > robienie tego na żywym systemie rozwali go.

    Czemu niby miało by rozwalić?


    >> IMHO wiele z nich ma sens, ale nie wolno z tego robić filozofii życia.
    > A kto robi? Jaka filozofia? Znowu przyrównujesz zwykłe podzielenie się
    > ''działa i jest fajne'' z ideologią? Ech...

    Bo podajesz to wszystko, jakby to było rewelacją nie z tego świata.
    Jeste wiele fajnych rzeczy w komputerach, ale trzeba je stosować
    rozsądnie. Te trzy rzeczy choć mogą wnosić plusy mają swoje oczywiste
    minusy i nie jest to nic nadzwyczajnego.

    --

    )\._.,--....,'``. fL Dominik Chmaj
    .b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. gg:919564 skype:ninik_
    `=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' http://www.dominik.chmaj.net


  • 25. Data: 2009-01-06 18:16:21
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Kell a pisze:
    >> Każda emulacja, udziwnienie tylko dokłada problemów.
    > Portable to nie emulacja.

    W tym systemie w jakimś stopniu MUSI BYĆ.


    >> Rzadko się zdarza,
    >> żeby emulowany program chodził szybciej/lepiej niż w środowisku do
    >> którego jest przeznaczony (ale się zdarzało, np w os/2 uruchamiając
    >> dosowe rzeczy).
    > Lepiej to sie najczesciej nie da, zeby chodzi, ale szybciej
    > - a prosze bardzo, bardzo czesto.

    Napisałem, że zdarzało się.


    >> To co przewiduję to komplikacje związane z uniwersalnością, jaką sobie
    >> dokładasz, tym gdzie program składuje i jakie dane, aż wreszcie do
    >> komunikacji pomiędzy aplikacjami.
    >> Przykładowo mam system z takim uportablnieniem - instaluję photoshopa i
    >> leci on do pliku. Potem chcę sobie otworzyć taki np dokument psd z
    >> folderu - i co? system zna powiązanie czy nie?
    > Menu/Open files.
    > Dziala. A ze nie dziala skojarzenie? To jakis problem?
    > Prawym myszy i uruchom jako, zapamietaj te akcje.
    > To tyle.

    Ty też widzę nie zrozumiałeś..
    To był przykład duperelli. Można znaleźć przykład tego, co uniemożliwi
    wręcz korzystanie z aplikacji.


    >> Powiedzmy że instaluję portable flash-a. Czy portable firefox otworzy mi
    >> stronę z nim? Ponownie - jeśli tak, to gdzieś to portable nie ma
    >> sensu, jeśli nie to dzięki za takie zgryzienie możliwości.
    > Chyba nalezysz do ludzi, ktorym pasja standardy m$ - to co instalujemy ma byc w
    program files,
    > zdjecia my docments/my pictres etcetera etcetera.

    Po pierwsze nie na temat, bo drugie głupoty o których nie masz pojęcia.


    >> Jeśli jakiś program sprowadza środowisko do jakiegoś uniwersalnego, to
    >> nie może wykorzystywać specyficznych cech danego komputera. Jeśli nie
    >> sprowadza to będą problemy.
    > Portable to czesto tylko zmiany sciezek do bibliotek, ewentualnie
    > biblioteki sa wkompilowywane. Tu nie ma mowy o eumlacji.

    Ech... Nawet Janko pisał, że jest. Bo musi być emulacja.
    Jak portable-program sobie zawoła "zrób mi ikonkę na pulpicie" to co się
    stanie? Jak się zrobi, to nie jest portablem, bo coś uciekło Ci z pliku,
    jak natomiast się nie zrobi, to znaczy, że portable nie zawołał do
    systemu, ale do jakiejś warstwy pośredniczącej która tego zabroniła,
    ewentualnie szczeliła komunikatem na ekran, lub zrobiła ikonkę w swoim
    "portable desktopie". Ta warstwa udaje system, czyli emuluje. Teraz jasne?
    To jest emulacja więc, tyle, że daleko mniejsza niż wirtualizacja całej
    maszyny.


    >> Przykładowo taki ufraw - możesz sobie skompilować do wersji pod intela,
    >> pod amd i pod 64bity, a także w uniwersalnej pod wszystko. Wybierając
    >> ostatnią wybierasz wolniejszą, ale taką portable.
    > Ale zrozum - srodowisko jest to samo, inne jest tylko zalozenie portable.

    Że co niby jest inne?

    Wytłumaczę Ci prościej. Mam core 2 duo. Wchodzę na stronę ufraw i widzę
    wersję pod amd, pod intela, 64 bitową i uniwersalną. Różnica w działaniu
    pomiędzy uniwersalną, a zoptymalizowaną wynosi kilka razy. Ściągam więc
    zoptymalizowaną i jej używam.
    W podejściu które forsujecie - chcecie uniwersalności ponad wszystko -
    czyli powinienem ściągnąć uniwersalną i zyskam jedynie przenośność
    pomiędzy komputerami, stracę czas. Co wybierasz?


    > Kazdy windowsowy program daloby sie uruchamiac bez instalacji, gdyby tylko
    > producent tak chcial. Ale nie chce nie ze wzgledow wydajnosciowych,

    Dupa jasia panie,
    Poza wieloma programami, które w instalacji mają tylko przegranie plików
    do program files i zrobienie ikonki, czy też wpisu do rejestru o
    usunięcie tego, to jest masa takich, które podczas instalacji dobierają
    odpowiednie pakiety (co robi użytkownik, bo wie czego chce),
    optymalizują się (wybierają konkretne opcje, moduły pod procesory itd),
    instalują inne moduły w zależności od komputera (np jak masz skaner,
    drukarkę..), podczas instalacji też jest pewna konfiguracja (byle
    wybranie skórki), rejestracja/logowanie (np gg, skype), import danych
    (firefox, thunderbird) no i masa innych jeszcze operacji.
    Gdybyś miał tak bajerancko jak w dosie, że kopiujesz i uruchamiasz to by
    sprawdzało się to tylko przy naprawdę prostych rzeczach. Już nawet tam,
    pod koniec było masa doustawian, choćby dźwięk w gierkach, grafika, o
    wymęczonej konfiguracji configów nie wspomnę. A wszystko to chodziło
    sobie ale jednowątkowo i z niczym nie gadało.


    > ale bo takie sa wytyczne m$, bo tylko instalator zagwarantuje, ze user
    > nie napsuje czegos podczas nagrywania itepe.

    Głupoty. Wyjątkowe głupoty nawet.
    I nie myśl sobie, że wszystko mi w windowsie odpowiada, jednak zmiana
    pewnych cech jest skutkiem różnych spraw z przeszłości. Bo chyba sobie
    nie wyobrażasz, że user sobie dzisiaj przerzuci katalog z firefoksem,
    potem wrzuci do niego odpowiednie pluginy, porobi wpisy w plikach
    dotyczących flasha, zrobi import i jeszcze ustawi prefs.js w edytorze
    tekstowym.


    >> Powiedzmy że taki
    >> winamp ma opcję "use mmx/sse" (cokolwiek specyficznego). Jak wybierzesz
    >> to w tym portable to ograniczysz sobie wydajność.
    > Akurat winamp nie wymaga wersji portable - bo sie uruchami takze
    > przeniesiony na zywca, takze przyklad nietrafiony.

    A przeczytałeś, że to przykład?


    >> Robiąc image i dzieląc sobie przestrzeń na partycę z programami, danymi
    >> i backupem robisz to równie szybko i bezboleśnie. Sposób jest na tyle
    >> dobry że widziałem go praktycznie wszędzie na uczelniach i w większych
    >> firmach. Coś się skopie - odtwarzasz image. Trwa podobnie 5-10 minut.
    > Oczywiscie, image calego dysk czy nawet partycji jest
    > bardzo wygodny i nie zamierzam z tym dyskutowac,
    > ale nikt nie bedzie odtwarzal calego dysku z powodu jednego programu.

    Czemu nie? Jak masz oddzielone dane od programów i zepsujesz jeden
    program to image ratuje Ci wszystko to. Trwa to kilka minut i nie wymaga
    uwagi.


    > Portable to nie jest zamiennik klonowania partycji, sluzy jednak troche do czegos
    > innego - zreszta jak sama nazwa wskazuje ;)

    Wiem do czego służy i uważam, że ma to sens tylko do prostych aplikacji.
    Robienie na siłę tak np photoshopa nie ma sensu, bo to program który
    możliwie najbardziej ingeruje w system i korzysta z niego pełną mocą.


    >> Równie dobrze możesz instalować wszystkim vpc lub vmware - uniwersalność
    >> do kwadratu. Jak byś jednak spróbował kilku bardziej specyficznych
    >> operacji to klapa.
    > Nie rozumiesz idei portable i nie masz pojecia jak dziala.
    > Powtorze - to nie emulacja, wirtualizacja, tylko normalnie dzialajacy
    > w swoim srodowisku program.

    Gdzie napisałem, że portable to wirtualizacja?


    >>> - wirtualne komputery,
    >> Fajna sprawa, ale mocno ograniczone niestety i korzystanie z nich jest
    >> super tylko do specyficznych rzeczy, bo chyba nie uruchamiasz tam PS?
    >> Przydaje się świetnie do wstecznej kompatybilności i testowaniu np na
    >> starym IE.
    >
    >
    > Wirtualizacje stosuje w pracy odpalajac na jednej maszynie pare serwerow
    > (jako dom0 jest Xen) Zarowno wirtualizuje XP jak i inne linuksy.

    Zaliczyłeś XP do linuksów? :D


    > XP robi jako wirtualizowany serwer dla ponad 1k komputerow.
    > Szybka maszyna z jednym wykorzystywanym OS'em to maszyna
    > o przeroscie konfiguracji nad potrzebami.
    > Sorry Dominik, ale wirualizacja to przyszlosc nie do testowania
    > wstecznej kompatybilnosci, ale maksymalnego wykorzystania sprzetu.

    Emulacja to przyszłość do maksymalnej wydajności? :) dobre :)

    --

    )\._.,--....,'``. fL Dominik Chmaj
    .b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. gg:919564 skype:ninik_
    `=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' http://www.dominik.chmaj.net


  • 26. Data: 2009-01-06 18:51:52
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    dominik pisze:
    >>> Każda emulacja, udziwnienie tylko dokłada problemów. Rzadko się

    itd.
    Napiszę tak - zrobiłem artykulik o portable, bo oszczędza to kupę czasu,
    oczywiście tym, którzy potrafią z tego skorzystać. A czas jest
    ograniczony jak gaz co go to ma podobno na dniach braknąć. Zatem nie
    chce mi się dalej filozofować w klasycznym Twoim stylu (czas jest
    ograniczony) tylko proponuję, żeby każdy zainteresowany pobawił się tym
    (są triale) i albo poszedł w tą stronę, albo nie.
    Koniec.

    PS. A jeszcze - są dwie szkoły fotografów - co jak im nie wychodzi
    kupują większe karty i strzelają więcej zdjęć. A druga - wyciągają
    wnioski i kombinują, żeby im częściej wychodziło.
    Są i dwie szkoły używania komputerów - jak się skończy miejsce to kupuje
    się nowe dyski. A druga - usuwa się kilka katalogów zaczynających się od
    $, mających w nazwie słowo temp czy będącymi zborem porad w języku
    bwamakubwa - i nagle skądś przybywa parę gigabajtów. Nie mówiąc o
    wzroście wydajności zapisu po zniknięciu kilkunastu tysięcy plików... z
    niczym.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /gdyby ze wszystkich ziemian zrobić jeden organizm powstałaby wielka menda/


  • 27. Data: 2009-01-06 19:00:29
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    dominik pisze:
    >> Portable to czesto tylko zmiany sciezek do bibliotek, ewentualnie
    >> biblioteki sa wkompilowywane. Tu nie ma mowy o eumlacji.
    > Ech... Nawet Janko pisał, że jest. Bo musi być emulacja.

    To nie jest emulacja w klasycznym znaczeniu - obciąża system
    (niemierzalnie zresztą) w chwili inicjowania zmiennych.

    >>> Przykładowo taki ufraw - możesz sobie skompilować do wersji pod
    >>> intela, pod amd i pod 64bity, a także w uniwersalnej pod wszystko.

    Zrób se trzy :)
    PS. Ile jeszcze tych programów z takim fajnym wyborem jest?
    PS2. Kto ma jeszcze amd (z poważnych użytkowników takich programów). Kto
    ma już 64 bity?

    > Dupa jasia panie,
    > Poza wieloma programami, które w instalacji mają tylko przegranie plików
    > do program files i zrobienie ikonki, czy też wpisu do rejestru o
    > usunięcie tego, to jest masa takich, które podczas instalacji dobierają
    > odpowiednie pakiety (co robi użytkownik, bo wie czego chce),
    > optymalizują się (wybierają konkretne opcje, moduły pod procesory itd),
    > instalują inne moduły w zależności od komputera (np jak masz skaner,
    > drukarkę..), podczas instalacji też jest pewna konfiguracja (byle
    > wybranie skórki), rejestracja/logowanie (np gg, skype), import danych
    > (firefox, thunderbird) no i masa innych jeszcze operacji.
    > Gdybyś miał tak bajerancko jak w dosie, że kopiujesz i uruchamiasz to by
    > sprawdzało się to tylko przy naprawdę prostych rzeczach. Już nawet tam,
    > pod koniec było masa doustawian, choćby dźwięk w gierkach, grafika, o
    > wymęczonej konfiguracji configów nie wspomnę. A wszystko to chodziło
    > sobie ale jednowątkowo i z niczym nie gadało.

    A w ogóle to tak sobie tylko teoretyzujesz czy może dotknąłeś tego
    programu kiedykolwiek?

    > Wiem do czego służy i uważam, że ma to sens tylko do prostych aplikacji.
    > Robienie na siłę tak np photoshopa nie ma sensu, bo to program który
    > możliwie najbardziej ingeruje w system i korzysta z niego pełną mocą.

    Tylko dlaczego mi to działa doskonale? :)

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /gdy wstaję o dziesiątej myślę, że świat jest niesprawiedliwy i to jest
    fajne/


  • 28. Data: 2009-01-06 20:08:14
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Janko Muzykant pisze:
    >>>> Każda emulacja, udziwnienie tylko dokłada problemów. Rzadko się
    > itd.
    > Napiszę tak - zrobiłem artykulik o portable, bo oszczędza to kupę czasu,
    > oczywiście tym, którzy potrafią z tego skorzystać.

    To jest prawda, ale uważam, że zdecydowanie przesadzasz w tym artykule z
    idealizowaniem tego rozwiązania. Po pierwszych odpowiedziach to widać
    doskonale.
    To jest rozwiązanie, dobre lub nie. Komuś się sprawdzi lub nie. U Ciebie
    za to wynika, że to ideał, bez wad, który każdy powienien zastosować.
    Zbyt bezkrytycznie na to patrzysz.


    > A czas jest
    > ograniczony jak gaz co go to ma podobno na dniach braknąć. Zatem nie
    > chce mi się dalej filozofować w klasycznym Twoim stylu (czas jest
    > ograniczony) tylko proponuję, żeby każdy zainteresowany pobawił się tym
    > (są triale) i albo poszedł w tą stronę, albo nie.
    > Koniec.

    Zgoda. Z tym, że pisząc artykuł powinieneś być obiektywniejszy, a nie
    kreować coś na ósmy cud świata. To właśnie jak teraz piszesz -
    specyficzne rozwiązanie do specyficznych zastosowań.


    > PS. A jeszcze - są dwie szkoły fotografów - co jak im nie wychodzi
    > kupują większe karty i strzelają więcej zdjęć. A druga - wyciągają
    > wnioski i kombinują, żeby im częściej wychodziło.

    Wyjątkowo głupie porównanie. Karty tanieją, a aparaty zapisują coraz to
    więcej. Pierwszą kartę jaką kupiłem miała 8MB (nie licząc aparatów z
    wbudowaną pamięcią!) i było to wtedy, że łojezu. Teraz mam kilkanaście
    GB i rozumiem, że znaczy to tyle, że dalece gorzej zdjęcia robię?
    Twoje uogolnienie więc nie działa.


    > Są i dwie szkoły używania komputerów - jak się skończy miejsce to kupuje
    > się nowe dyski. A druga - usuwa się kilka katalogów zaczynających się od
    > $, mających w nazwie słowo temp czy będącymi zborem porad w języku
    > bwamakubwa - i nagle skądś przybywa parę gigabajtów. Nie mówiąc o
    > wzroście wydajności zapisu po zniknięciu kilkunastu tysięcy plików... z
    > niczym.

    Czy ja gdzieś stwierdziłem, że porządki na komputerze są złe? To
    wszystko ma sens, o ile robi się to rozsądnie i wie co się robi.
    Usuwanie z góry z instalacji szeregu rzeczy może dać troszkę gorsze
    efekty. Ciągnąc dalej - co z tego, że vista po instalacji zajmuje 10GB,
    skoro dzisiaj dysk 750GB kosztuje dwie stówy?
    Rzecz jasna nie myl to z kasowaniem śmieci wynikających z używania. to
    co twierdzę wyżej to że przedwczesna optymalizacja i czystki są źródłem
    problemów, a mówiłeś, że nie masz na nie czasu. Wyrzucenie backupów
    patchów oczywiście ma sens i sam to robię.

    --

    )\._.,--....,'``. fL Dominik Chmaj
    .b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. gg:919564 skype:ninik_
    `=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' http://www.dominik.chmaj.net


  • 29. Data: 2009-01-06 20:09:37
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: Browar <m...@w...pl>

    Janko, a ten ThinApp w wersji trial daje może nie-trialowe efekty?


  • 30. Data: 2009-01-06 20:20:47
    Temat: Re: Jak sie robi portable
    Od: dominik <n...@d...kei.pl>

    Janko Muzykant pisze:
    >>> Portable to czesto tylko zmiany sciezek do bibliotek, ewentualnie
    >>> biblioteki sa wkompilowywane. Tu nie ma mowy o eumlacji.
    >> Ech... Nawet Janko pisał, że jest. Bo musi być emulacja.
    > To nie jest emulacja w klasycznym znaczeniu - obciąża system
    > (niemierzalnie zresztą) w chwili inicjowania zmiennych.

    Jakaś warstwa pośrednicząca, która emuluje jakieś zachowania systemu
    musi być. Że będzie szybko - z pewnością, że będą jakieś dodatkowe
    problemy - tak samo, choć napewno wiele aplikacji jest przygotowanych do
    działania z tym.


    >>>> Przykładowo taki ufraw - możesz sobie skompilować do wersji pod
    >>>> intela, pod amd i pod 64bity, a także w uniwersalnej pod wszystko.
    > Zrób se trzy :)

    No ale właśnie to jest odwieczny konfilkt między optymalizacją, a
    uniwersalnością. Rozwiązania nie ma - można tylko wybierać.


    > PS. Ile jeszcze tych programów z takim fajnym wyborem jest?

    Podałem Ci tylko przykład.
    Widziałeś kiedyś system skompilowany pod konkretny sprzęt, z konkretnymi
    ustawieniami i wyciskający z tego sprzętu wszystkie możliwości?
    Wierz mi, że np taki firefoks potrafi zasuwać zauważalnie szybciej.
    Zresztą jak cała reszta.
    Oczywiście to ekstremalny przypadek, ale Ty jedziesz w drugą stronę. Dla
    mnie w wielu miejscach zbyt daleko. Byle laptop od stacjonarnego różni
    się na tyle, że lepiej zrobić im te same rzeczy indywidualnie.
    (a potem image i mieć w dupiu wszelkie wirusy i reinstalki).


    > PS2. Kto ma jeszcze amd (z poważnych użytkowników takich programów). Kto
    > ma już 64 bity?

    Tak jak wyżej - to tylko przykład.
    Można zrobić wersję kilku w jednym i przełączanie będzie szybkie, ale
    miejsce będzie kilka razy większe do zajęcia. Jak poprzednio - odwieczny
    problem optymalizacji.


    >> Gdybyś miał tak bajerancko jak w dosie, że kopiujesz i uruchamiasz to
    >> by sprawdzało się to tylko przy naprawdę prostych rzeczach. Już nawet
    >> tam, pod koniec było masa doustawian, choćby dźwięk w gierkach,
    >> grafika, o wymęczonej konfiguracji configów nie wspomnę. A wszystko to
    >> chodziło sobie ale jednowątkowo i z niczym nie gadało.
    > A w ogóle to tak sobie tylko teoretyzujesz czy może dotknąłeś tego
    > programu kiedykolwiek?

    Co to za argument w dyskusji, tym bardziej w odpowiedzi na coś zupełnie
    nie związane z takim pytaniem? muszę fotografować komórką, żeby
    wiedzieć, że da bezndziejny obraz? Widziałem kilka rozwiązań takich i
    niektóre robiły wrażenie, ale tu nie jest mowa o tym, że są kosmiczne
    problemy, że nie nadaje się zupełnie do użytku, że to i tamto. Tu jest
    mowa że ogólnie nie jesteś w stanie wymyśleć idealnego systemu
    przenośności, który spełni każdego oczekiwania i zadziała tak jak sobie
    to użytkownik myślał na każdym, często różnym sprzęcie. Czy z tym chcesz
    się pokłócić?


    >> Wiem do czego służy i uważam, że ma to sens tylko do prostych
    >> aplikacji. Robienie na siłę tak np photoshopa nie ma sensu, bo to
    >> program który możliwie najbardziej ingeruje w system i korzysta z
    >> niego pełną mocą.
    > Tylko dlaczego mi to działa doskonale? :)

    Czy stwierdziłem, że absolutnie nie działa i się wiesza..
    pokaż.

    --

    )\._.,--....,'``. fL Dominik Chmaj
    .b--. /; _.. \ _\ (`._ ,. gg:919564 skype:ninik_
    `=,-,-'~~~ `----(,_..'--(,_..'`-.;.' http://www.dominik.chmaj.net

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: