eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › Polskie nazwy zmiennych/funkcji w nietypowym projekcie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 94

  • 91. Data: 2009-06-20 20:02:22
    Temat: Re: Polskie nazwy zmiennych/funkcji w nietypowym projekcie
    Od: A.L. <a...@a...com>

    On Thu, 18 Jun 2009 01:00:34 +0200, "slawek" <s...@h...pl> wrote:

    >
    >
    >Zasada w cywilizowanym/kulturalnym społeczeństwie jest prosta - co moje
    >moje - co twoje twoje. Jeżeli coś jest w moim biurku, to znaczy że to jest
    >moje. Jeżeli w danej chwili mnie nie ma przy biurku - to nie oznacza że
    >ktokolwiek może mi grzebać w papierach. Jeżeli myślisz że jest inaczej -
    >przewietrz biurko swojego szefa i potem mu o tym opowiedz.

    Pan tylko udaje czy naprawde? Panskie biurko jest "Panskie" jak stoi u
    Pana w domu. Panskie biurko w pracy jest firmy, podobnie jak zawartosc
    Panskiego komputera, korespondencja pocztowa przychodzaca na adres
    firmy, taka zwykla i e-majlowa, jak rowneiz dokladna historia Panskich
    wedrowek po Webie, Twitterach i innym swinstwie, za co zreszta moze
    wyleciac Pan z parcy (zza owe wedrowki). Firma dokladnie okresla ze
    biurka nie mozna zamknac na klucz, a jezeli ktos zamknal, to moze sie
    wlamac jak zajdzie potzreba. Firam moze owierac dowolan korespondencej
    adresowaan do Pana a posiadajaca adres firmy, i nie potzrebuje
    Panskiej zgody.

    ZasPamn, jako pracownik, NIE MA prawa "przewietzrac" biurka Panskiego
    szefa. Natopmiast Panski szef moze Panskie biurko "przewietzrac"
    dowoli - w ramach procedur pzrewidzianych przez firma na te
    okolicznosc.

    A.L.


  • 92. Data: 2009-06-21 00:20:06
    Temat: Re: Polskie nazwy zmiennych/funkcji w nietypowym projekcie
    Od: "slawek" <s...@h...pl>



    Użytkownik "A.L." <a...@a...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:8qfq35pit5664jjkambsnd6cvtsan43aab@4ax.
    com...

    Na początku drobna uwaga - dalej jest totalnie off-topic. Teoretycznie,
    lepiej poznawszy A.L. i jego problemy, chciałem już nie dolewać oliwy do
    ognia. W praktyce nie sposób tekstu pana A.L. pozostawić bez odpowiedzi.

    > Pan tylko udaje czy naprawde? Panskie biurko jest "Panskie" jak stoi u
    > Pana w domu. Panskie biurko w pracy jest firmy, podobnie jak zawartosc
    > Panskiego komputera, korespondencja pocztowa przychodzaca na adres
    > firmy, taka zwykla i e-majlowa, jak rowneiz dokladna historia Panskich
    > wedrowek po Webie, Twitterach i innym swinstwie, za co zreszta moze
    > wyleciac Pan z parcy (zza owe wedrowki). Firma dokladnie okresla ze
    > biurka nie mozna zamknac na klucz, a jezeli ktos zamknal, to moze sie
    > wlamac jak zajdzie potzreba. Firam moze owierac dowolan korespondencej
    > adresowaan do Pana a posiadajaca adres firmy, i nie potzrebuje
    > Panskiej zgody.

    Niech zgadnę - pracuje pan w Korei Północnej?

    Po pierwsze primo - co może pana firma - tego nie wiem! Pewnie może. Pewnie
    może np. nie zapłacić - ale zwyczajnie uciszyć kontrolowanym strzałem w tył
    głowy. Wniosek oczywisty, pan się nie musi zaczynać bać - pan już się tak
    boi, że aż to widać.

    Po drugie primo - jeżeli firma jakakolwiek tak się zachowuje - to po prostu
    mnie pan tam nie zobaczy. W tej firmie. Instynkt samozachowawczy plus
    poczucie własnej wartości.

    Po trzecie primo - firma to pestka, ale jak pana dorwie jakiś zboczeniec to
    może na przykład pańskiego psa ten tego - co pan wiesz a ja nie rozumiem. A
    najgorsi to są cykliści. Więc proszę nie szokować do czego to niby pana
    firma uważa że ma prawo. Są rzeczy znacznie mniej miłe niż pan sobie jest w
    stanie wyobrazić.

    > ZasPamn, jako pracownik, NIE MA prawa "przewietzrac" biurka Panskiego
    > szefa. Natopmiast Panski szef moze Panskie biurko "przewietzrac"

    Oj, coś za duża pewność, panie Lewandowski. A może ja jestem szefem mojej
    firmy, więc mamy paradoks Russella?! ROTFL, rozśmiesza mnie pan swoją
    naiwnością i mocną wiarą że nadal mamy feudalny ustrój z prawem pierwszej
    nocy włącznie. Proszę się obudzić, XXI wiek, demokratyczne konstytucje,
    związki zawodowe i oddech konkurencji na karkach. Nie można już batożyć
    opornych chłopów.

    > dowoli - w ramach procedur pzrewidzianych przez firma na te
    > okolicznosc.

    Panie Lewandowski, dowoli to pan może bzdury pleść. Podnieca się pan, że
    można pracownika zwolnić. Ba! A jak pan już nie będzie miał ani jednego - to
    kto będzie w firmie pracował? Nieudacznicy życiowi, emigranci z Polski, może
    więźniowie? Dobry pracownik ma swoją wartość - i jeżeli firma nie będzie dla
    niego wystarczająco przyjazna to po prostu dobry pracownik jej nie wybierze.

    slawek

    PS. Z pewnością jak pan zrobi w pracy kupę, to ta kupa też jest własnością
    firmy.


  • 93. Data: 2009-06-23 09:50:25
    Temat: Re: Polskie nazwy zmiennych/funkcji w nietypowym projekcie
    Od: matmis <m...@g...com>

    On 20 Cze, 20:02, "slawek" <s...@h...pl> wrote:
    >
    > Nie widziałeś - czy nie ma? To trochę jakby różnica... trochę czasem ma
    > znaczenie...
    >
    > Jest jakiś prawnik zdolny to wyjaśnić - plus w kontekście że ktoś pracuje w
    > USA i potem wraca do UE, gdzie z racji na niezbywalność dany punkt kontraktu
    > robi się z miejsca nieważny nawet jeżeli był ważny przedtem? To się robi
    > interesujące...

    NTG - spekulacyjne dyskusje o prawie to gdzie indziej.
    Tutaj jest grupa o programowaniu i jak chce sie uzyc jakiegos
    argumentu
    z zakresu prawa to wypada konstruktywnie przytaczac podstawy,
    raczej niz rozsiewac watpliwosci i wolac prawnikow na puszczy.

    A moje pytanie o pieklo istotnie bylo retoryczne :)
    Moze pogadaj z ksiedzem jak to wyglada naprawde,
    bo nie grzeszysz tu na grupie madroscia wywodu...

    -ms


  • 94. Data: 2009-06-23 10:08:30
    Temat: Re: Polskie nazwy zmiennych/funkcji w nietypowym projekcie
    Od: matmis <m...@g...com>

    On 20 Cze, 22:02, A.L. <a...@a...com> wrote:
    > On Thu, 18 Jun 2009 01:00:34 +0200, "slawek" <s...@h...pl> wrote:
    >
    > >Zasada w cywilizowanym/kulturalnym społeczeństwie jest prosta - co moje
    > >moje - co twoje twoje. Jeżeli coś jest w moim biurku, to znaczy że to jest
    > >moje. Jeżeli w danej chwili mnie nie ma przy biurku - to nie oznacza że
    > >ktokolwiek może mi grzebać w papierach. Jeżeli myślisz że jest inaczej -
    > >przewietrz biurko swojego szefa i potem mu o tym opowiedz.
    >
    > Pan tylko udaje czy naprawde?

    wstyd, tak się podpuścić...

    Oczywiscie, nie jest tak że *ktokolwiek* może iksinskiemu grzebać w
    papierach - np. jego podwladni w zwyklych sytacjach nie moga. Gdyby
    bylo inaczej, to pewnie rowniez i iksinski moglby grzebac w biurku
    swojego przelozonego i potem mu o tym opowiedziec.

    Natomiast lista osob i sytuacji w ktorych iksinskiemu ktos moze
    grzebac w biurku w biurze firmy jest, podejrzewam, calkiem spora.

    I nie ma to znaczenia dla programowania, gdzie zwykle uzywa sie sieci
    komputerowej i systemow kontroli wersji, wiec to w gruncie rzeczy
    wszystko jedno.

    -ms

strony : 1 ... 9 . [ 10 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: