eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › Przedwojenne automaty telefoniczne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 120

  • 31. Data: 2018-06-30 21:18:50
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 30 Jun 2018 20:30:44 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>>> I ta najwieksza mnie interesuje - w czym podpadla, ze nawet jednego
    >>>> telefonu jej nie podciagneli ?
    >>>
    >>> Niczym. Po prostu tak wyszło. Ze statystycznego punktu widzenia rzecz
    >>> mało istotna. Istotne jest tylko stanowisko władzy -- a brzmiało ono:
    >>> na wsi telefony są niepotrzebne.
    >>
    >> Ale w tych ~50 tys wsi wladza jednak zalozyla choc jeden telefon, wiec
    >> widac uwazala, ze jest potrzebny.
    >
    > Potrzebny nie "na wsi", tylko "w kraju" -- żeby do każdej wsi można było
    > dodzwonić się z KC. "Last mile" chłopy muszą zorganizować we własnym
    > zakresie -- niech rozpuszczą wici, sołtys umyslnego pośle, albo co.

    Ale dlaczego do tej jednej wsi KC nie chcialo telefonowac ?


    A w razie koniecznosci wezwania pogotowia lepiej pobiec do soltysa,
    niz jechac furmanka do miasta.

    >> Rozumiem, ze pare drobiazgow moglo wypasc z planu, ale te 1300 domow
    >> to juz nie drobiazg.
    > Domów to już na pewno nikt nie miał w planach.

    Chodz mi tylko o welkosc wsi.

    >> Jaka to wies ?
    > Kilkadziesiąt rozsianych dość przypadkowo po całym kraju.

    Ale jakies przyklady tych najwiekszych ?

    J.


  • 32. Data: 2018-06-30 21:19:54
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 30 Jun 2018 19:45:43 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> Bo po wprowadzeniu stanu wojennego na pewien czas wstrzymano
    >>> wydawanie prasy poza "Trybuną Ludu", "Żołnierzem Wolności"
    >>> i kilkunastoma partyjnymi gazetkami na szczeblu wojewódzkim.
    >>
    >> Ha, to juz widac skleroza mnie dopada.
    >>
    >> Swoja droga ciekawy uklad ... wstrzymac wydawanie, a pieniadze
    >> dla pracownikow skad?
    >> Niby wydawnictwo panstwowe, ale czy nie na wlasnym rozliczeniu ?
    >
    > Przecież to proste: nie trzeba było dokładać do druku numeru, więc
    > pieniędzy było więcej.

    No tak, zapomnialem o najprostszym :-)


    J.


  • 33. Data: 2018-07-01 02:08:43
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >>> Ale w tych ~50 tys wsi wladza jednak zalozyla choc jeden telefon, wiec
    >>> widac uwazala, ze jest potrzebny.
    >> Potrzebny nie "na wsi", tylko "w kraju" -- żeby do każdej wsi można było
    >> dodzwonić się z KC. "Last mile" chłopy muszą zorganizować we własnym
    >> zakresie -- niech rozpuszczą wici, sołtys umyslnego pośle, albo co.
    >
    > Ale dlaczego do tej jednej wsi KC nie chcialo telefonowac ?

    Chciało, ale tu akurat im nie wyszło. Zauważę, że nie jest to odosobniony
    przypadek -- im często wychodziło zupełnie co innego, niż chcieli.

    > A w razie koniecznosci wezwania pogotowia lepiej pobiec do soltysa,
    > niz jechac furmanka do miasta.

    Taki własnie był plan -- chłopy będą z każdą tego typu sprawą ganiać do
    sołtysa. Może właśnie o to chodziło, by był ktoś, kto jest w stanie
    kontrolować jakie kto ma sprawy "na telefon". Przyznać trzeba, że ludzkie
    paniska -- to duży postęp w stosunku do nocnej jazdy saniami do Obrzydłówka
    ("Siłaczkę" Żeromskiego miałem w szkolnych lekturach).

    >>> Rozumiem, ze pare drobiazgow moglo wypasc z planu, ale te 1300 domow
    >>> to juz nie drobiazg.
    >> Domów to już na pewno nikt nie miał w planach.
    > Chodz mi tylko o welkosc wsi.

    A im nie chodziło. Wieś, duża czy mała, ma mieć kilka telefonów. W dobrze
    przewidywalnych lokalizacjach.

    >>> Jaka to wies ?
    >> Kilkadziesiąt rozsianych dość przypadkowo po całym kraju.
    > Ale jakies przyklady tych najwiekszych ?

    Próbowałem odnaleźć listę, wynik wcześniej przeprowadzonej kwerendy.
    Nie udało się, mam tylko jakies pliki DBF, z których może kiedyś
    jeszcze zrobię użytek. Jeśli chodzi o przykład, mogę podać taki:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Milcza

    Tu zrobię komentarz do ostatniego akapitu. To "ostatnio" jest pewnym
    przekłamaniem -- ten kościół, o którym piszą, powstał za Gierka, w
    latach siedemdziesiątych. Na nielegalu. Nie było zgody, ale ludzie
    się skrzyknęli i po nocach wybudowali. Głośno było o tym, przynajmniej
    w Wolnej Europie. To w jakiś sposób rzutuje na nasze rozważania --
    rzecz jasna na plebanii telefonu nie było, przydział nie przysługiwał.
    Ale w pozostałych wsiach powody beztelefonii mogły być zupełnie inne.

    --
    Jarek


  • 34. Data: 2018-07-01 16:15:37
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 1 Jul 2018 02:08:43 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >> Ale dlaczego do tej jednej wsi KC nie chcialo telefonowac ?
    >
    > Chciało, ale tu akurat im nie wyszło. Zauważę, że nie jest to odosobniony
    > przypadek -- im często wychodziło zupełnie co innego, niż chcieli.
    >
    >> A w razie koniecznosci wezwania pogotowia lepiej pobiec do soltysa,
    >> niz jechac furmanka do miasta.
    >
    > Taki własnie był plan -- chłopy będą z każdą tego typu sprawą ganiać do
    > sołtysa. Może właśnie o to chodziło, by był ktoś, kto jest w stanie
    > kontrolować jakie kto ma sprawy "na telefon". Przyznać trzeba, że ludzkie
    > paniska -- to duży postęp w stosunku do nocnej jazdy saniami do Obrzydłówka
    > ("Siłaczkę" Żeromskiego miałem w szkolnych lekturach).

    Z drugiej strony to zalozyc 15 mln telefonow to jest jakis wysilek.
    A ludzie chca mieszkan, butow, szynki ... nie wszystko naraz.

    >>>> Rozumiem, ze pare drobiazgow moglo wypasc z planu, ale te 1300 domow
    >>>> to juz nie drobiazg.
    >>> Domów to już na pewno nikt nie miał w planach.
    >> Chodz mi tylko o welkosc wsi.
    >
    > A im nie chodziło. Wieś, duża czy mała, ma mieć kilka telefonów. W dobrze
    > przewidywalnych lokalizacjach.

    A tu nie bylo, wiec moje zdziwienie uzasadnione :-)

    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Milcza

    Ciekawe - niby podkarpackie, ale jednak blisko cywilizacji.
    I kolej niedalego. I szkola ambitna
    http://www.zspmilcza.pl/historia-szko-y.html

    > Tu zrobię komentarz do ostatniego akapitu. To "ostatnio" jest pewnym
    > przekłamaniem -- ten kościół, o którym piszą, powstał za Gierka, w
    > latach siedemdziesiątych. Na nielegalu. Nie było zgody, ale ludzie
    > się skrzyknęli i po nocach wybudowali. Głośno było o tym, przynajmniej
    > w Wolnej Europie. To w jakiś sposób rzutuje na nasze rozważania --
    > rzecz jasna na plebanii telefonu nie było, przydział nie przysługiwał.
    > Ale w pozostałych wsiach powody beztelefonii mogły być zupełnie inne.

    Murowanego kosciola sie w jedna noc nie postawi.
    Hm, a moze ...
    http://podkarpackie.regiopedia.pl/wiki/kosciol-wybud
    owany-w-ciagu-jednej-nocy

    No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)

    J.


  • 35. Data: 2018-07-01 16:24:22
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    W dniu 2018-06-30 o 19:21, J.F. pisze:
    >
    >>
    >> Na wsi telefon mógł być w szkole, w ośrodku zdrowia, na plebanii,
    >> w paru jeszcze tego typu miejscach. W sumie najwyżej kilka linii.
    >
    > O ile takie takowe instutucje tam byly.
    > A czesto nie bylo, i byla jedna linia - u soltysa.
    > (Ha, ha - a to stanowisko wybieralne).

    Znam taką wieś. Się dzwoniło do sołtysa i przekazywał komu trzeba. Od
    ok. 1970 do 1984 sołtys był ten sam. :)

    W szkole (małej, 4-klasowej chyba...) telefonu nie było. Potem szkołę
    skasowano w ramach przenosin do zbiorczych szkół gminnych.

    MJ


  • 36. Data: 2018-07-01 17:21:02
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Taki własnie był plan -- chłopy będą z każdą tego typu sprawą
    >> ganiać do sołtysa. Może właśnie o to chodziło, by był ktoś, kto
    >> jest w stanie kontrolować jakie kto ma sprawy "na telefon".
    >> Przyznać trzeba, że ludzkie paniska -- to duży postęp w stosunku
    >> do nocnej jazdy saniami do Obrzydłówka ("Siłaczkę" Żeromskiego
    >> miałem w szkolnych lekturach).
    >
    > Z drugiej strony to zalozyc 15 mln telefonow to jest jakis wysilek.
    > A ludzie chca mieszkan, butow, szynki ... nie wszystko naraz.

    Tym niemniej plan był własnie taki. I propagandowo nawet się powiódł.
    Gdy się rozmawiało z mieszakńcami wsi, można było usłyszeć coś w stylu:
    Telefon? A po co na wsi telefon? To może dobre w miastach, tu mamy
    wszędzie blisko, jak chcę se pogadać z sąsiedam, to idę do niego
    z flaszką.

    >> https://pl.wikipedia.org/wiki/Milcza
    >
    > Ciekawe - niby podkarpackie, ale jednak blisko cywilizacji.
    > I kolej niedalego. I szkola ambitna
    > http://www.zspmilcza.pl/historia-szko-y.html

    Podkarpacie ma ostatnio złą prasę. Zasłużoną, ale tylko częściowo.
    W każdym razie tam zawsze było blisko cywilizacji. Kiedyś to się
    nazywało województwem lwowskim. A Lwów -- ten pod wieloma względami
    ztał wyżej od Krakowa.

    > Murowanego kosciola sie w jedna noc nie postawi. Hm, a moze ...
    > http://podkarpackie.regiopedia.pl/wiki/kosciol-wybud
    owany-w-ciagu-jednej-nocy

    Nawet znam takich, co cegły (a w zasadzie pustaki) kładli tamtej nocy.

    > No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)

    Drugi taki przypadek to Murzasichle. Właściwie pierwszy, bo kilka
    lat wcześniejszy. Tam kościół drewniany, więc każdy gazda strugał
    swoją belkę w domu wedle planów, a potem się skrzyknęli żeby złożyć
    to do kupy. A plany mieli dobre, bo pod względem architektury budynek
    wypadł znakomicie.

    Tam też zastosowano ciekawe rozwiązanie z dziedziny telekomunikacji.
    Kabel zasilający oświetlenie budowy pociągnięty był od gospodarza,
    który mieszkał przy wjećdzie do wsi. Gdyby jechali jacys podejrzani,
    ten miał wyłączyć światło.

    --
    Jarek


  • 37. Data: 2018-07-01 17:57:31
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 1 Jul 2018 17:21:02 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> Taki własnie był plan -- chłopy będą z każdą tego typu sprawą
    >>> ganiać do sołtysa. Może właśnie o to chodziło, by był ktoś, kto
    >>> jest w stanie kontrolować jakie kto ma sprawy "na telefon".
    >>> Przyznać trzeba, że ludzkie paniska -- to duży postęp w stosunku
    >>> do nocnej jazdy saniami do Obrzydłówka ("Siłaczkę" Żeromskiego
    >>> miałem w szkolnych lekturach).
    >>
    >> Z drugiej strony to zalozyc 15 mln telefonow to jest jakis wysilek.
    >> A ludzie chca mieszkan, butow, szynki ... nie wszystko naraz.
    >
    > Tym niemniej plan był własnie taki. I propagandowo nawet się powiódł.
    > Gdy się rozmawiało z mieszakńcami wsi, można było usłyszeć coś w stylu:
    > Telefon? A po co na wsi telefon? To może dobre w miastach, tu mamy
    > wszędzie blisko, jak chcę se pogadać z sąsiedam, to idę do niego
    > z flaszką.

    Ale w tym bylo duzo prawdy - bo i gdzie tu dzwonic.

    Co prawda wladza wyrywala "wiesniakow" do miast, to i bylo do kogo
    dzwonic ... ale oni tez nie mieli telefonow :-)

    >>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Milcza
    >>
    >> Ciekawe - niby podkarpackie, ale jednak blisko cywilizacji.
    >> I kolej niedalego. I szkola ambitna
    >> http://www.zspmilcza.pl/historia-szko-y.html
    >
    > Podkarpacie ma ostatnio złą prasę. Zasłużoną, ale tylko częściowo.
    > W każdym razie tam zawsze było blisko cywilizacji. Kiedyś to się

    Bylem w Bieszczadach, ma swoje zdanie ..

    > nazywało województwem lwowskim. A Lwów -- ten pod wieloma względami
    > ztał wyżej od Krakowa.

    Ale telefonu w Milczy przed wojna nie bylo ...

    >> Murowanego kosciola sie w jedna noc nie postawi. Hm, a moze ...
    >> http://podkarpackie.regiopedia.pl/wiki/kosciol-wybud
    owany-w-ciagu-jednej-nocy
    >
    > Nawet znam takich, co cegły (a w zasadzie pustaki) kładli tamtej nocy.

    Mury mozna postawic, ale stropy, dachy ?

    No dobra, stana mury to juz wladza przeszkadzac moze tylko dyskretnie.

    >> No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)
    > Drugi taki przypadek to Murzasichle. Właściwie pierwszy, bo kilka
    > lat wcześniejszy. Tam kościół drewniany, więc każdy gazda strugał
    > swoją belkę w domu wedle planów, a potem się skrzyknęli żeby złożyć
    > to do kupy. A plany mieli dobre, bo pod względem architektury budynek
    > wypadł znakomicie.

    O tym to slyszalem, ale ile w tym prawdy ?

    > Tam też zastosowano ciekawe rozwiązanie z dziedziny telekomunikacji.
    > Kabel zasilający oświetlenie budowy pociągnięty był od gospodarza,
    > który mieszkał przy wjećdzie do wsi. Gdyby jechali jacys podejrzani,
    > ten miał wyłączyć światło.

    Ale tam sa dwa wjazdy ...

    J.


  • 38. Data: 2018-07-01 23:51:33
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Tym niemniej plan był własnie taki. I propagandowo nawet się powiódł.
    >> Gdy się rozmawiało z mieszakńcami wsi, można było usłyszeć coś w stylu:
    >> Telefon? A po co na wsi telefon? To może dobre w miastach, tu mamy
    >> wszędzie blisko, jak chcę se pogadać z sąsiedam, to idę do niego
    >> z flaszką.
    >
    > Ale w tym bylo duzo prawdy - bo i gdzie tu dzwonic.

    Dlatego też wynalezienie pierwszego telefonu nie było żadna sensacją.
    Trzeba było czekać aż Graham Bell wynajdzie drugi telefon i od razu
    zadzwoni do niego do swojego pomocnika Wattsona. Od tego wszystko się
    zaczęło.

    > Co prawda wladza wyrywala "wiesniakow" do miast, to i bylo do kogo
    > dzwonic ... ale oni tez nie mieli telefonow :-)

    Wczoraj byłem w mieszkaniu na warszawskim MDM-ie. Pierwszy raz, wcześniej
    nie miałem takiej okazji. Mieszkanie duże, ładnie zaprojektowane.
    i wyposażone w... służbówkę. Taki mikroskopijny pokój tuż obok kuchni,
    która to oddzielona jest dużym przedpokojem od części mieszkalnej.
    Pokój z oknem, więc nie spiżarnia, ale tak mały, że poza łóźkiem niewiele
    się w nim mieści. Przed wojną nawet w rodzinach robotniczych służąca nie
    była czymś nadzwyczajnym. Taki pomysł na zagospodarowanie nadprodukcji
    "dziewuch ze wsi". Ta koncepcja jak widać przetrwała wojnę i niewiele się
    rozwinęła.

    >> Podkarpacie ma ostatnio złą prasę. Zasłużoną, ale tylko częściowo.
    >> W każdym razie tam zawsze było blisko cywilizacji. Kiedyś to się
    >
    > Bylem w Bieszczadach, ma swoje zdanie ..

    Kiedy? Przed pierwszą wojna światową Bieszczady były mocno zaludnione.
    Potem się zmieniło. Po drugiej wojnie zmieniło sie jeszcze raz. Ja
    pamiętam jeszcze Bieszczady jako miejsce całkiem wyludnione czystkami
    etnicznymi. Byłem ostatnio kilka lat temu -- szok, jakiś deptak
    turystyczny w miejscach, które pamiętam jako koniec świata.
    Ale Bieszczady to nie jest miejsce, po którym należy wyrabiać sobie
    zdanie na temat szerzej pojętego regionu.

    >> nazywało województwem lwowskim. A Lwów -- ten pod wieloma względami
    >> ztał wyżej od Krakowa.
    >
    > Ale telefonu w Milczy przed wojna nie bylo ...

    Może był telegraf na stacji kolei żelaznej. Z tą koleją galicyjską
    też rzecz ciekawa. Był pomysł, by szła bardziej na północ, przez
    Brzozów. Brzozów bardzo tego chciał, bo to ogromny awans cywilizacyjny.
    Lokalne władze wybudowały nawet dworzec -- budynek, który stoi do
    dzisiaj. Tylko torów nie ma. Te poszły przez Milczę, Besko, Zarszyn.

    >>> Murowanego kosciola sie w jedna noc nie postawi. Hm, a moze ...
    >>> http://podkarpackie.regiopedia.pl/wiki/kosciol-wybud
    owany-w-ciagu-jednej-nocy
    >>
    >> Nawet znam takich, co cegły (a w zasadzie pustaki) kładli tamtej nocy.
    >
    > Mury mozna postawic, ale stropy, dachy ?

    Nie wstawili drzwi. Żeby władza nie mogła zaplombować.

    > No dobra, stana mury to juz wladza przeszkadzac moze tylko dyskretnie.

    Lud przewidujący, przechytrzył władzę.

    >>> No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)
    >> Drugi taki przypadek to Murzasichle. Właściwie pierwszy, bo kilka
    >> lat wcześniejszy. Tam kościół drewniany, więc każdy gazda strugał
    >> swoją belkę w domu wedle planów, a potem się skrzyknęli żeby złożyć
    >> to do kupy. A plany mieli dobre, bo pod względem architektury budynek
    >> wypadł znakomicie.
    >
    > O tym to slyszalem, ale ile w tym prawdy ?

    W opinii na temat architektury? Sama prawda, warto zobaczyć. Jeździliśmy
    na lato do Murzasichla niedługo po wybudowaniu tego kościoła. Też pamiętam
    ludzi, którzy budowali.

    >> Tam też zastosowano ciekawe rozwiązanie z dziedziny telekomunikacji.
    >> Kabel zasilający oświetlenie budowy pociągnięty był od gospodarza,
    >> który mieszkał przy wjećdzie do wsi. Gdyby jechali jacys podejrzani,
    >> ten miał wyłączyć światło.
    > Ale tam sa dwa wjazdy ...

    Teraz w zasadzie nawet trzy. Ale za moich czasów, gdy mocno popadało,
    żadnym nie dało się wjechać samochodem. Obstawiony był zdaje się ten
    od Poronina, tam był posterunek MO.

    Jarek

    --
    Dziś w Poroninie żyje jeszcze taki baca
    Co Leninowi zsiadłym mlekiem leczył kaca.
    Dziś w Poroninie rosną jeszcze takie drzewa,
    Pod które Lenin kiedyś chodził się odlewać.


  • 39. Data: 2018-07-02 07:11:37
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 1 Jul 2018 23:51:33 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >> Co prawda wladza wyrywala "wiesniakow" do miast, to i bylo do kogo
    >> dzwonic ... ale oni tez nie mieli telefonow :-)
    >
    > Wczoraj byłem w mieszkaniu na warszawskim MDM-ie. Pierwszy raz, wcześniej
    > nie miałem takiej okazji. Mieszkanie duże, ładnie zaprojektowane.
    > i wyposażone w... służbówkę. Taki mikroskopijny pokój tuż obok kuchni,
    > która to oddzielona jest dużym przedpokojem od części mieszkalnej.
    > Pokój z oknem, więc nie spiżarnia, ale tak mały, że poza łóźkiem niewiele
    > się w nim mieści. Przed wojną nawet w rodzinach robotniczych służąca nie
    > była czymś nadzwyczajnym. Taki pomysł na zagospodarowanie nadprodukcji
    > "dziewuch ze wsi". Ta koncepcja jak widać przetrwała wojnę i niewiele się
    > rozwinęła.

    MDM czy WSM ?
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsza%C5%82kowska_Dzi
    elnica_Mieszkaniowa
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Warszawska_Sp%C3%B3%C5
    %82dzielnia_Mieszkaniowa

    Cos mi chodzi po glowie, ze w WSM byla spizarnia.

    http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,73195,3450984
    .html
    http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,18755580,a
    rchitektura-budowana-na-zoliborzu-dla-najbiedniejszy
    ch-ma-jakosc.html

    >>> Podkarpacie ma ostatnio złą prasę. Zasłużoną, ale tylko częściowo.
    >>> W każdym razie tam zawsze było blisko cywilizacji. Kiedyś to się
    >> Bylem w Bieszczadach, ma swoje zdanie ..
    >
    > Kiedy? Przed pierwszą wojna światową Bieszczady były mocno zaludnione.
    > Potem się zmieniło. Po drugiej wojnie zmieniło sie jeszcze raz. Ja
    > pamiętam jeszcze Bieszczady jako miejsce całkiem wyludnione czystkami
    > etnicznymi.

    I spalili stare wsie ?

    > Byłem ostatnio kilka lat temu -- szok, jakiś deptak
    > turystyczny w miejscach, które pamiętam jako koniec świata.
    > Ale Bieszczady to nie jest miejsce, po którym należy wyrabiać sobie
    > zdanie na temat szerzej pojętego regionu.

    Jakby nie patrzec miedzy Krosnem a Lwowem :-)
    No dobra - troche z boku :-)

    >>>> No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)
    >>> Drugi taki przypadek to Murzasichle. Właściwie pierwszy, bo kilka
    >>> lat wcześniejszy. Tam kościół drewniany, więc każdy gazda strugał
    >>> swoją belkę w domu wedle planów, a potem się skrzyknęli żeby złożyć
    >>> to do kupy. A plany mieli dobre, bo pod względem architektury budynek
    >>> wypadł znakomicie.
    >>
    >> O tym to slyszalem, ale ile w tym prawdy ?
    >
    > W opinii na temat architektury?

    W tyn zlozeniu w jedna noc.

    > Sama prawda, warto zobaczyć. Jeździliśmy
    > na lato do Murzasichla niedługo po wybudowaniu tego kościoła. Też pamiętam
    > ludzi, którzy budowali.

    Bylem tam pare razy.

    >>> Tam też zastosowano ciekawe rozwiązanie z dziedziny telekomunikacji.
    >>> Kabel zasilający oświetlenie budowy pociągnięty był od gospodarza,
    >>> który mieszkał przy wjećdzie do wsi. Gdyby jechali jacys podejrzani,
    >>> ten miał wyłączyć światło.
    >> Ale tam sa dwa wjazdy ...
    >
    > Teraz w zasadzie nawet trzy. Ale za moich czasów, gdy mocno popadało,
    > żadnym nie dało się wjechać samochodem.

    Ja tam bylem pierwszy raz gdzies w 70-tych latach, to juz byl asfalt.
    Ale wtedy mnie architektura kosciolow jeszcze nie interesowala :-)

    > Obstawiony był zdaje się ten
    > od Poronina, tam był posterunek MO.

    W Zakopanem tez byl, i to pewnie wiekszy.

    J.


  • 40. Data: 2018-07-02 11:56:38
    Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Wczoraj byłem w mieszkaniu na warszawskim MDM-ie. Pierwszy raz, wcześniej
    >> nie miałem takiej okazji. Mieszkanie duże, ładnie zaprojektowane.
    >> i wyposażone w... służbówkę. Taki mikroskopijny pokój tuż obok kuchni,
    >> która to oddzielona jest dużym przedpokojem od części mieszkalnej.
    >> Pokój z oknem, więc nie spiżarnia, ale tak mały, że poza łóźkiem niewiele
    >> się w nim mieści. Przed wojną nawet w rodzinach robotniczych służąca nie
    >> była czymś nadzwyczajnym. Taki pomysł na zagospodarowanie nadprodukcji
    >> "dziewuch ze wsi". Ta koncepcja jak widać przetrwała wojnę i niewiele się
    >> rozwinęła.
    >
    > MDM czy WSM ?
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsza%C5%82kowska_Dzi
    elnica_Mieszkaniowa
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Warszawska_Sp%C3%B3%C5
    %82dzielnia_Mieszkaniowa

    MDM.

    > Cos mi chodzi po glowie, ze w WSM byla spizarnia.
    >
    > http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,73195,3450984
    .html
    > http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,18755580,a
    rchitektura-budowana-na-zoliborzu-dla-najbiedniejszy
    ch-ma-jakosc.html

    W "maszynach do mieszkania" Le Corbusiera wszystko było wspólne -- kuchnie,
    łazienki. Ale części prywatne mogły mieć indywidualne małe ogródki gdzieś
    na tarasach czy balkonach. Najwyraźniej potrzeba posiadania kawałka ziemi
    (znana od wieków) stała wtedy wyżej od potrzeby własnej łazienki (nowość).

    >>>> Podkarpacie ma ostatnio złą prasę. Zasłużoną, ale tylko częściowo.
    >>>> W każdym razie tam zawsze było blisko cywilizacji. Kiedyś to się
    >>> Bylem w Bieszczadach, ma swoje zdanie ..
    >>
    >> Kiedy? Przed pierwszą wojna światową Bieszczady były mocno zaludnione.
    >> Potem się zmieniło. Po drugiej wojnie zmieniło sie jeszcze raz. Ja
    >> pamiętam jeszcze Bieszczady jako miejsce całkiem wyludnione czystkami
    >> etnicznymi.
    >
    > I spalili stare wsie ?

    Tak. Czasem z mieszkańcami, a jak ci mieli szczęście, to przesiedlono ich
    wgłąb ZSRR lub na ziemie odzyskane (raczej Pomorze niż Wrocław).

    >> Ale Bieszczady to nie jest miejsce, po którym należy wyrabiać sobie
    >> zdanie na temat szerzej pojętego regionu.
    >
    > Jakby nie patrzec miedzy Krosnem a Lwowem :-)
    > No dobra - troche z boku :-)

    Konkretnie Sanokiem a Lwowem. Ale to jednak Karpaty, nie Podkarpacie.

    >>>>> No ale ... z braku telefonu nie bylo jak wladz powiadomic :-)
    >>>> Drugi taki przypadek to Murzasichle. Właściwie pierwszy, bo kilka
    >>>> lat wcześniejszy. Tam kościół drewniany, więc każdy gazda strugał
    >>>> swoją belkę w domu wedle planów, a potem się skrzyknęli żeby złożyć
    >>>> to do kupy. A plany mieli dobre, bo pod względem architektury budynek
    >>>> wypadł znakomicie.
    >>> O tym to slyszalem, ale ile w tym prawdy ?
    >> W opinii na temat architektury?
    >
    > W tyn zlozeniu w jedna noc.

    Druga Japonia. W Japonii tak mają, że te wszystkie kilkusetletnie
    pagody czy świątynie mają materialnie najwyżej kilkadziesiąt lat.
    Stara jest tylko dokumentacja -- wielopokoleniowe rodziny cieśli
    przechowują rysunki swojej belki, co jakiś czas skrzykują się
    tozbierają stary budynek i montuja identyczny nowy. Szybko im to
    idzie. W Murzasichlu też szybko poszło, choć może nie jedną noc.
    Ale i to realne.

    >>>> Tam też zastosowano ciekawe rozwiązanie z dziedziny telekomunikacji.
    >>>> Kabel zasilający oświetlenie budowy pociągnięty był od gospodarza,
    >>>> który mieszkał przy wjećdzie do wsi. Gdyby jechali jacys podejrzani,
    >>>> ten miał wyłączyć światło.
    >>> Ale tam sa dwa wjazdy ...
    >>
    >> Teraz w zasadzie nawet trzy. Ale za moich czasów, gdy mocno popadało,
    >> żadnym nie dało się wjechać samochodem.
    >
    > Ja tam bylem pierwszy raz gdzies w 70-tych latach, to juz byl asfalt.
    > Ale wtedy mnie architektura kosciolow jeszcze nie interesowala :-)

    To pod koniec. Na początku tych lat asfaltu nie było.

    >> Obstawiony był zdaje się ten od Poronina, tam był posterunek MO.
    >
    > W Zakopanem tez byl, i to pewnie wiekszy.

    Ale dużo dalej. Nie wiem jak ta telekomunikacja była zorganizowana
    w szczegółach, ale działała. Nie capnęli ich przy robocie.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: