eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaAkumulatory 18650 › Re: Akumulatory 18650
  • Data: 2015-08-24 22:14:52
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Mon, 24 Aug 2015 11:11:29 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > W dniu poniedziałek, 24 sierpnia 2015 18:56:37 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    >> Umyslne dzialanie ... myslisz, ze jakis skok na akcje Boeinga ? I
    >> ciagle za malo spadly ?
    > A nie wyobraziłeś sobie że jakiś dyrektorciu mógł chcieć zabłysnąć i
    > zrobił fikcyjny rozwój fikcyjnego projektu? Przekonał firmę że ma
    > gotowe rozwiązanie, podczas gdy to w rzeczywistości nie działało?

    Ale ktorego projektu - 787 w calosci czy baterii il-ion do niego ?
    787 lata, certyfikacje rozne przeszedl, wiec chyba jest dobry.
    Czy podejrzewasz, ze np odkryli ze im skrzydla pekaja, wiec uziemili
    pod pozorem baterii ?

    Bo oczywiscie baterie/systemy elektryczne mogly byc niedopracowane,
    ale ja tego umyslnym dzialaniem nie nazwe. Chyba, ze masz na mysli
    umyslne wypuszczenie przed dopracowaniem ... no, to sie moze w glowie
    dyrektora zalegnac ... ale potem powinien szybko dopracowywac.

    > To się w dużych firmach zdarza nagminnie. Kilka dni temu zrobiłem
    > FMEA projektu, który firma już zaczęła oferować klientom. Na
    > szczęście jeszcze nie przyszło żadne zamówienie, bo jak się
    > przyjrzałem co tam jest zrobione a co nie, to wyszło że projekt
    > jest tak naprawdę w proszku i jeszcze rok albo dwa zajmie jego
    > wykończenie. Żeby duża firma organizacyjnie radziła sobie z
    > nierzetelnością własnych pracowników, musi wkładać mnóstwo wysiłku
    > w cały proces.

    Tylko sie dziwie, ze z takimi doswiadczeniami, zdajesz sie pokladac
    wiare w magiczna moc certyfikatow, procedur, analiz itp.
    Chyba, ze Cie zle rozumiem, i to nie jest wiara w to, ze certyfikat
    zapewni dzialanie, tylko w to, ze w razie wypadku jest znakomitym
    dupochronem.

    > Firma Mesel i Młotek nie musi, bo szef płaci ludziom
    > za to co sam widzi że zrobili. Ja pracuję w firmie która ma 18
    > tysięcy pracowników, a kto jest właścicielem akcji piorun wie. Weź
    > to upilnuj.

    W firmie z 18 pracownikami tez sie zdarza - szef stale nie patrzy, o
    spoznienie ma pretensje, wiec byle fuszerke zamaskowac :-)

    >> Bo inaczej, to juz by pewnie dotarli do tego co zawiodlo.
    >> Jakby zarzadowi zalezalo, to szybko by ustalili co.
    >> A jednak najwyrazniej nie wiedza. Co mnie wcale nie dziwi - produkt
    >> niby prosty, a jednoczesnie skomplikowany, duzo czynnikow wchodzi w
    >> gre i najwyrazniej nie wiedza, ktory jest istotny.
    >
    > Skąd wiesz że nie wiedzą?

    No to wracamy do umyslnosci - komu zalezy, zeby 787 nie latal i
    dlaczego ? Prezesowi Boeinga chyba nie, wiec powinien naciskac, aby
    jednak latal.

    > Raczej pomyśl ile ludzi musi wiedzieć żeby
    > problem można było uznać za rozwiązany. I czy sama czyjaś wiedza
    > wystarcza żeby problem był rozwiązany. Kiedyś przyszedłem pierwszy
    > dzień do nowej pracy. Dali mi coś do przejrzenia, żebym się nie
    > nudził. Jakieś obliczenia z jakiegoś projektu. Znalazłem poważny
    > błąd, wynikający z niepoprawnej interpretacji przepisów. Z powodu
    > remontu chwilowo siedziałem przy jednym biurku z dyrektorem działu
    > inżynierii, dokładnie z człowiekem który powinien o tym się
    > dowiedzieć. A że siedziałem twarzą w twarz, to mówię: nie możemy
    > tak robić, to jest niezgodne z przepisami. Pokazuję mu te przepisy,
    > palcem: o tu jest tak, a my robimy śmak. On przyjął to jako
    > ciekawostkę przyrodniczą, że newcomer może mieć swoje zdanie, inne
    > niż ogólnie przyjęte od lat, ale jak to Anglik, grzecznie
    > zignorował. Od lat inspektor (zawsze ten sam) to odbierał, nigdy
    > nie miał zastrzeżeń. Po kilku latach przyszedł inny inspektor i to
    > zakwestionował. Firma straciła certyfikat, odrobienie go trwało
    > kilka miesięcy, iluś tam klientów odwołało zamówienia, iluś tam
    > otrzymało swój sprzęt z opóźnieniem (kary umowne, a jakże).
    > Kosztowało to firmę 20 milionów funtów. Jak myślisz, "wiedzieli"
    > czy "nie wiedzieli" jak problem rozwiązać? Ktoś tam wiedział, ktoś
    > tam uznał że problemu nie ma w ogóle, a cała reszta nie wiedziała
    > ossochosi.

    Ale jak juz inny inspektor przyszedl, to chyba jednak szybko rzucono
    sie na obliczenia i wiadomo bylo co zmienic. Nawet jesli o twojej
    uwadze zapomniano, to inspektor wyraznie pokazal co jest zle.

    Gorzej jak sie zapala czy peka i nie wiadomo dlaczego. (*)
    Komu moze zalezec, zeby dalej nie wiedziano dlaczego ?

    >> Nadal nie bardzo rozumiem co im zarzucasz, ale jesli chodzi o
    >> autostrady, to wiadomo jak jest - wygrywa najtansza oferta w przetargu
    >> :-)
    > Wytłumacz mi, zakładając że pieniądze nie zostały zwyczajnie
    > rozkradzione, jak to się stało że zbudowano te drogi drożej i
    > jednocześnie gorzej niż w innych krajach. Koszty pracy? Materiały?

    Jesli chodzi o cene, to chyba odpowiedzialem - przetarg.
    Oglaszasz na cala Unie, otwierasz oferty - jest 20mln/km, jest 15,
    jest 12. Wybierasz te 12mln ... i czyja to jest wina, ze w innych
    krajach sa oferty za 10 i 11, a u nas nie ?
    Ma urzednik przetarg uniewaznic i nowy oglosic, bo mu sie wydaje, ze
    powinno byc taniej ?

    > Czy może jednak procedury formalne? Jak to się stało że nikt nie
    > był w stanie zaoferować ceny niższej niż w innych krajach?

    Skad sie to bierze - nie wiem. Koszta pracy powinny byc nizsze.
    Firmy zbyt pazerne, konkurencja za mala, czy wszyscy wiedza, ze trzeba
    10% dla ministra zarezerwowac ? Dosc, ze tanszych ofert nie ma.
    Przymusu dawania tanszej oferty tez nie ma, chce sobie np Mota
    zaoferowac 13, to oferuje, nawet jesli w Niemczech oferuje 10.

    Spytaj sie gdzies u siebie czemu do Polski ofert nie skladaja, albo
    skladaja drozsze.
    A moze decyduja wymogi dodatkowe, ktorych nie ma na zachodzie, czy
    wysoki koszt kredytu?

    Czasem bywa, ze najtansza oferta nie wygrywa, bo sie ja odrzuca.
    Ale czy to z winy urzednikow ?

    Co mnie zastanawia - ze przetargi wygrane u szczytu hossy w 2007/8,
    a realizowane w pozniejszym kryzysie, zamiast tansze to doprowadzily
    wykonawcow do bankructwa. Tak bardzo im te materialy kradli ?

    Czy te autostrady gorsze ... hm, chyba nie. Na razie wydaja sie dobre.
    Gdzies tam byl watek, jak to wykonawca ... chyba A4 mial klopoty z
    nadzorem o zbyt slaby beton. Jak media donosily - beton byl slabszy
    niz w wymaganiach, ale i tak mocniejszy niz stosowany na zachodzie.

    A i urzednicy sie bronia:
    http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,15833071,
    GDDKiA_oskarza_o_blad_konstruktora_mostu_Redzinskieg
    o.html

    Jesli sie nie pokaze - most okazal sie drozszy niz w kosztorysie
    projektowym. Teraz inwestor domaga sie odszkodowania od projektanta,
    bo ten przewidzial za malo stali w zbrojeniu. Wykonawca to poprawil w
    projekcie wykonawczym, ale koszt wyszedl wiekszy.

    > Chińczycy jak zrobili rachunki, to uciekli, bo im wyszło że nawet
    > przy wysokiej cenie (najniższej, ale i tak wysokiej) im się budżet
    > nie spiął.

    O Chinczykach to legendy krazyly, ale ja ich nie widzialem, to nie
    bede plotek powtarzal.

    >>>> >Nie, ale chcę widzieć jego listę zakwalifikowanych dostawców,
    >>>> >procedurę kwalifikacji dostawcy, zapisy z jego audytów, zapisy z
    >>>> >rozstrzygania niezgodności, raporty z kontroli >jakości podpisane
    >>>> >przez kontrolerów, karty obiegowe komponentów itd. Bardzo łatwo
    >>>> >jest wykryć w tych papierach lipę, naprawdę nie trzeba się wysilać.
    >>>
    >>>> Akurat znam takiego jednego, co gdzies nizej produkuje.
    >>>> Audyt to przezycie, ale na szczescie to tylko raz na rok, a potem
    >>>> hulaj dusza :-)
    >>>No, powodzenia.
    >>
    >> Elektrowni atomowej nie robia.
    >> Tak nawiasem mowiac, to teraz normy czytaja, a tam niezyciowe przepisy
    >> jakies ....
    >
    > Teraz czytają normy? A przedtem co czytali? Fakt?

    Jakos tak. A moment - wczesniej ich odbiorca kontrolowal, tzn
    produkty, teraz odbiorca chce sie od tego uwolnic, wiec maja sie sami
    kontrolowac. No i musza wiedziec jak :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: