eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 101. Data: 2013-03-14 00:22:16
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Krzysztof 45 <"mekar[wytnijto]"@vp.pl>

    W dniu 2013-03-14 00:11, masti pisze:
    > Dnia pięknego Thu, 14 Mar 2013 00:09:28 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
    > napisał:
    >
    >> W dniu 2013-03-13 23:52, masti pisze:
    >>>>> tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
    >>>>> przesrane
    >>>>
    >>>> Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK
    >>>
    >>> mało?
    >> Już się wypowiedziałem, ale...
    >> Sumienie w tych czasach ma jakąś wartość?
    >
    > moje tak. Dla Ciebie widocznie nie.

    Ja nie personalnie, tylko ogólnie.

    --
    Krzysiek


  • 102. Data: 2013-03-14 03:00:31
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Lort <b...@g...w.ua>

    Kto: Gotfryd Smolik news Gdzie: pl.misc.samochody
    Kiedy: 13.03.2013, 12:17:20

    > On Wed, 13 Mar 2013, Lort wrote:
    >> Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
    >> http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/
    > Swoją drogą, jestem ciekaw konkluzji sądu, szczególnie jeśliby
    > obwiniona odwołała się od ewentualnego ukarania.
    > Teza że kierujący nie mógł widzieć z wyprzedzeniem dostatecznym
    > do zatrzymania że piesza wchodzi na pasy IMVO jest nie utrzymania.
    > A przepis zabraniający "wtargiwania" wcale nie upoważnia do
    > zachowania się jakby pieszej nie było.

    Tym niemniej sprawę ma piesza o wtargnięcie...?

    Nawiasem mówiąc, dobrze że ma. Jakoś dziwnie irytuje mnie ten typ -
    mamusia z taranowózkiem. I w tym samym nawiasie: z zakończenia - zarówno
    filmu, jak i całego zdarzenia - można wydedukować, że dla zwracających
    jej uwagę policjantów szczególnie miła nie była.


    > Swoją drogą, ciekawe kiedy dojdzie do odwołań do trybunałów
    > międzynarodowych w związku z ukaraniem na podstawie przepisu
    > PoRD niezgodnego z konwencją.

    Tę uwagę należy odnieść do tego konkretnego przypadku?


    --
    Llort

    lengyel - magyar erőteljes nyelvrokonság


  • 103. Data: 2013-03-14 07:54:28
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:52:03 +0100, Myjk napisał(a):
    > Wed, 13 Mar 2013 11:45:06 +0100, J.F
    >> Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta
    >> strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)
    > Nie, wcale. Przecież przechodzi przez jezdnię, przeznaczoną dla ruchu
    > pojazdów ważąch tonę. Nawet więcej.

    Ale przeciez od wkroczenia ma pierwszenstwo, wszystkie samochody sie
    grzecznie zatrzymuja ... :-P

    >> Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)
    > Rzekłbym, naturalny.

    Pojazd sie zatrzymuje zeby cie wpuscic, a ty co - stoisz i czekasz ?
    No chyba ze tam za radiowozem widac rozpaczliwie hamujaca ciezarowke :-)

    > Podobny instynkt wykazuje (powinien) kierowca
    > zbliżający się do przejazdu kolejowego. Że jest niezamknięty szlaban, to
    > nie zwalnia go z ostrożności, bo to jego życie leży na szali. Nieistotne
    > jest kto nie zamknął szlabanu, skoro straci zdrowie albo życie pod kołami
    > pociągu.

    Ale tak szczerze - zanim nie naglosnili paru przypadkow to sie stosowales,
    czy patrzyles tylko przed siebie - rowno czy dziury ?

    J.


  • 104. Data: 2013-03-14 08:03:58
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:28:53 +0100, Myjk napisał(a):
    >> Dodam - Hiszpańskim.
    > Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
    > najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
    > trzecią na ŚWIECIE

    Naprawde ?
    A tak mi cos chodzi po glowie ze do Unii wstapili stosunkowo pozno i ta
    pozycja to od niedawna i za unijne pieniadze :-)

    >(o transporcie szynowym przejmującym część kołowców nie wspomnę).

    Ta, szczegolnie z glebi Francji, TGV nie przegonisz :-)

    > Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
    > pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku.

    Nie badz naiwny - mandaty wysokie :-)

    > My jesteśmy w infrastrukturze
    > drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
    > byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

    No, akurat to zdarzenie to na oko duze miasto. Moze i droga krajowa, ale to
    i w Hiszpanii wyglada podobnie.

    J.


  • 105. Data: 2013-03-14 09:53:23
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-03-13 22:34, Gotfryd Smolik news pisze:

    >> Inny przykład w miejscowości górskiej - kierujący poszukujący miejsca na
    >> parkingu. Przy bocznej uliczce stoi policjant i pokazuje mu, że tu, w tej
    >> uliczce jest wolne miejsce, gdzie auto można by zaparkować. Po
    >> zaparkowaniu,
    >> kierujący podchodzi do policjanta, by podziękować, a ten na to:
    >> wjechał Pan
    >> pod prąd w ulicę jednokierunkową, niezastosowanie się do
    >> znaku.....itd....
    >
    > To jest chyba trening przed spotkaniem ze skarbówką, co?
    > :D
    > (w archiwach .podatki można poczytać, jak można skończyć
    > bazując na "poradach" z ichniej informacji).

    Od kiedy znaki drogowe są wyżej od poleceń policjanta? :)

    --
    Liwiusz


  • 106. Data: 2013-03-14 09:55:40
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Lort" napisał w wiadomości grup
    >> Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
    >> http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/
    >Nawiasem mówiąc, dobrze że ma. Jakoś dziwnie irytuje mnie ten typ -
    >mamusia z taranowózkiem. I w tym samym nawiasie: z zakończenia -
    >zarówno
    >filmu, jak i całego zdarzenia - można wydedukować, że dla
    >zwracających
    >jej uwagę policjantów szczególnie miła nie była.

    No co sie dziwisz - idzie ona sobie, z Dzieckiem, o malo co jej nie
    przejechali,
    a policjanty maja jakies pretensje :-)

    A zeby bylo smieszniej, to pewnie sprawy nie widzieli, bo im ten
    dostawczak widok zaslonil :-)

    P.S. i jeszcze
    "4. Kierujacy pojazdem zbli˝ajacy si?? do miejsca oznaczonego znakiem
    D-6, D-6a albo D-6b jest obowiazany

    zmniejszyc pr??dkoEc tak, aby nie narazic na niebezpiecze?two

    pieszych lub rowerzystow znajdujacych si?? w tych miejscach lub na nie
    wchodzacych lub

    wje˝d˝ajacych.

    >> Swoją drogą, ciekawe kiedy dojdzie do odwołań do trybunałów
    >> międzynarodowych w związku z ukaraniem na podstawie przepisu
    >> PoRD niezgodnego z konwencją.

    >Tę uwagę należy odnieść do tego konkretnego przypadku?

    No, jesli cytowany powyzej tekst jest tez uzgodniony w konwencji ...

    J.


  • 107. Data: 2013-03-14 10:54:58
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>


    > No, nareszcie - w końcu to napisałeś. W Polsce się nie da, ponieważ
    > się nie da, ponieważ piesi przeszkadzają kierowcom, ponieważ kierowcy
    > mają jakieś nadrzędne prawo do poruszania się po drogach itd.

    Pieszy wchodzi na obszar przeznaczony dla ruchu samochodów czy samochód na
    obszar pieszego? Jak chcesz zjechać z jezdni przez chodnik na
    parking/posesje to napierdalasz na ślepo po chodniku czy czekasz aż się
    piesi odsuną. Ty uważasz na nich czy oni na Ciebie? A spróbuj takiemu
    zwrócić uwagę że chcesz przejechać po "jego" chodniku.
    U nas pieszy to taki typ, że jak wchodzi na pasy to uważa się za
    nieśmiertelnego, nic go w koło nie interesuje. Tylko co z tego jak mu winny
    wypadku kierowca połamie kulasy bo np. nie wyhamuje na śniegu.


  • 108. Data: 2013-03-14 10:59:30
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości
    On Wed, 13 Mar 2013, Myjk wrote:
    >>>> Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
    >>>> zabezpieczenie zdrowia i mienia.
    >>> To jest groźna konstrukcja, bo prowadzi do nadinterpretacji,
    >>> każda ze stron bazuje na oczekiwaniu "ale przecież ten drugi
    >>> ma obowiązek".
    >> To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)

    > Prawda.
    > I nadinterpretacja jest po stronie kierujących - doskonale
    >wiedzą, że pieszy ma obowiązek "szczególnej ostrożności",
    >ale zapominają, że mają TAKI SAM.
    > Objawia się to tak, że w razie kolizji pojawia się pytanie
    >dlaczego pieszy wszedł, a nie pojawia się pytanie dlaczego
    >pojazd wjechał, skoro idącego na przejście pieszego było
    >widać.
    >Mało kto ma odwagę zeznać "założyłem że wymuszę to się zatrzyma".

    Zaraz, ale to o Polsce mowa ? Pieszy na chodniku pierwszenstwa nie ma,
    wtargnac przed nadjezdzajacy pojazd mu nie wolno, wiec prawidlowo
    zalozylem ze zatrzyma sie przed jezdnia i poczeka. I nic nie
    wskazywalo ze nie poczeka.
    A szczegolna ostroznosc zachowalem i blyskawicznie nacisnalem hamulec,
    ale coz, samochod sie w miejscu nie zatrzyma, idacy pieszy ma szanse.

    >>> Problemem zaś jest liczba tych pieszych, który są zmuszeni do
    >>> chronienia "siebie przed pokancerowaniem" w wyniku
    >>> nieprzestrzegania
    >>> prawa, co nasila i pogłębia nieprzestrzeganie tego prawa.
    >> Nie zgadzam się, że występuje "pogłębianie". Idzie to mozolnie, ale
    >> kultura
    >> kierowców się poprawia i _większość_ się stosuje do przepisów.
    >Z pewną niechęcią muszę się zgodzić, bo objawy są takie jak piszesz
    >:)

    Takich ktorzy nie udziela pieszemu na przejsciu pierwszenstwa jest
    coraz mniej.
    Takich co swiadomie omina przed przejsciem raczej tez.

    Ale wielu jadac wielopasowa jezdnia wyprzedzi, z czego czesc
    nieswiadomie, czesc nie zdajac sobie sprawy z ryzyka.

    P.S. Jezdzilem troche z Niemcem po kraju - wrazenie z dk8 mial jedno -
    "gdzie jest wasza policja" ?
    Bo faktycznie - na kazdym czerwonym swietle kilka pojazdow
    przejezdzalo.

    Ale on sam pieknie wyprzedzal na przejsciach - widac w Niemczech nie
    ma za to duzo punktow :-)

    >>> Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje
    >>> najpierw
    >>> oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żądanie takiego zachowania.
    >> Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji
    >> prowokację
    > No właśnie.

    No coz, tu sprawa wyglada dosc klarownie, ale o takich akcjach sie
    slyszalo.

    > Jasność w sprawie "piesi chcą przejść a ja mogę zahamować to
    >mam obowiązek zahamować" (bo oni będą mieli pierwszeństwo)
    >jest rozmydlana poprzez "podwójne zabezpieczenie".
    >Jakby tego "podwójnego zabezpieczenia" nie było, wątki byłyby
    >kilka razy krótsze :)

    Ale jest taki obowiazek ?
    Bo jesli jest, to ja protestuje, lepiej bedzie jak go nie bedzie.
    Lepiej dla wszystkich :-)

    J.


  • 109. Data: 2013-03-14 11:26:19
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Thu, 14 Mar 2013 08:03:58 +0100, J.F.

    > Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:28:53 +0100, Myjk napisał(a):
    >>> Dodam - Hiszpańskim.
    >> Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
    >> najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
    >> trzecią na ŚWIECIE
    > Naprawde ?

    Sprawdź sam. :P

    > A tak mi cos chodzi po glowie ze do Unii wstapili stosunkowo
    > pozno i ta pozycja to od niedawna i za unijne pieniadze :-)

    Zaczęli się rozbudowywać po IIWŚ, EU nie
    miała tam nic do roboty w tej kwestii.

    >>(o transporcie szynowym przejmującym część kołowców nie wspomnę).
    > Ta, szczegolnie z glebi Francji, TGV nie przegonisz :-)

    Mają, niespodzianka, najwięcej szybkich sieci (vide TGV) w EU, są w tej
    materii drudzy na świecie. Chcesz powiedzieć, że nikt z tego nie korzysta i
    woli się telepać samochodem przez cały kraj?

    >> Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
    >> pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku.
    > Nie badz naiwny - mandaty wysokie :-)

    Robisz sobie żarty, a takie rzeczy mają ogromne znaczenie. Ja sam nie widzę
    powodu, aby puszczać od strzału każdego jednego pieszego kosztem
    zatrzymywania 50-100 pojazdów. Niby to wysiłku kierowcę nie kosztuje, ale
    żeby potem przywrócić płynność ruchu, to jest spory problem (zwłaszcza
    patrząc na naszych kierowców i ruszanie ze świateł).

    Sam, będąc pieszym, zawsze staję dalej od przejścia i czekam aż się nie
    zrobi więcej luzu lub większa dziura. Oczywiście miło jest jak ktoś się
    zatrzyma, ale mimo tego nie czuję się wtedy jak na zielonym świetle -- co
    tutaj sugerują niektórzy -- i uważam NA SIEBIE, zwyczajnie nie ufając
    innym. I to nie jest jakaś złośliwa nieufność bo uznaję wszystkich
    kierowców za skończonych debili czy buraków, tylko za omylnych ludzi.

    > No, akurat to zdarzenie to na oko duze miasto.
    > Moze i droga krajowa, ale to i w Hiszpanii wyglada podobnie.

    Nic to nie zmienia. Mają więcej dróg, ruch jest lepiej rozłożony niż u nas.
    Oczywiście mentalność motoryzacyjną, a może i przepisy (przyznaję, nie
    wiem), mają inne. My mamy jakie mamy i uważam, że nie są złe jak na nasze
    warunki. Kwestia tylko, żeby wszyscy się stosowali.

    --
    Pozdor Myjk


  • 110. Data: 2013-03-14 11:28:24
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 22:52:00 +0100, Gotfryd Smolik news

    >> To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)
    > Prawda.
    > I nadinterpretacja jest po stronie kierujących - doskonale
    > wiedzą, że pieszy ma obowiązek "szczególnej ostrożności",
    > ale zapominają, że mają TAKI SAM.

    Kierowcy po prostu nie znają dokładnie przepisów (widać to po filmach
    "drogówka", krakowskie "jb" -- gdy przed kamerami ich policja haltuje za
    wykroczenia, większość nie wie co zrobiła i gdzie). To wina błędnego
    szkolenia, ukierunkowanego na zdanie egzaminu, a nie _zrozumienia_ zasad
    jazdy. Wiem, bo dokładnie to samo przeszedłem. Inna sprawa, że nawet
    najlepsi, świadomi swoich praw i obowiązków :P zwyczajnie popełniają
    _błędy_. Na szczęście jest to mniejszość.

    > Objawia się to tak, że w razie kolizji pojawia się pytanie
    > dlaczego pieszy wszedł, a nie pojawia się pytanie dlaczego
    > pojazd wjechał, skoro idącego na przejście pieszego było
    > widać.
    > Mało kto ma odwagę zeznać "założyłem że wymuszę to się zatrzyma".

    Ponieważ takie sytuacje, wg mnie, występują jednak stosunkowo rzadko.
    Częściej to jest niewiedza, lub nieuwaga, a nie premedytacja.

    >> Nie zgadzam się, że występuje "pogłębianie". Idzie to mozolnie, ale kultura
    >> kierowców się poprawia i _większość_ się stosuje do przepisów.
    > Z pewną niechęcią muszę się zgodzić, bo objawy są takie jak piszesz :)

    Ale czemu z niechęcią? Mnie cieszy że robi się spokojniej na drogach.
    I, co by dużo nie gadać, jest to także wynik przeniesienia części ruchu
    poza miasta (ja akurat Wawa) co skutkuje mniejszymi korkami i mniejszą
    irytacją kierowców.

    >>> Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
    >>> oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żądanie takiego zachowania.
    >> Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji prowokację
    > No właśnie.
    > Jasność w sprawie "piesi chcą przejść a ja mogę zahamować to
    > mam obowiązek zahamować" (bo oni będą mieli pierwszeństwo)
    > jest rozmydlana poprzez "podwójne zabezpieczenie".

    Jest rozmydlana, ale tylko przez samolubów, buców drogowych itp.

    > Jakby tego "podwójnego zabezpieczenia" nie było, wątki byłyby
    > kilka razy krótsze :)

    Wątki z pewnością krótsze, tylko kolejki u prokuratora dłuższe.

    --
    Pozdor Myjk

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: