eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Metoda fotochemiczna - wywolywacz
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 214

  • 181. Data: 2017-11-30 15:17:45
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc.pl.>

    W dniu 30.11.2017 o 15:02, Adam Wysocki pisze:
    [...]
    > Zamówiłem Ulano

    Ciekawe, kiedy dostaniesz :-)

    Ja zamówiłem i zapłaciłem przelewem. Wysłali z opcją zapłaty u kuriera,
    odmówiłem przyjęcia. Drugą paczkę wysłali już bez tej opcji, ale pod
    inny adres. Trochę trwało, zanim przesyłka dotarła. Gellex, czyli inks.pl.

    P.P.


  • 182. Data: 2017-11-30 15:54:31
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Maciek <n...@n...pl>

    > Zastosowałem Easy Print bo mam akurat otwarty. Efekt był taki, że
    > zbrązowiłem LEDy (przy ustawionych 330 stopniach) bo nie wiedziałem czy
    > już się cyna rozpuściła czy nadal jest pastą. Nie ma żadnego wyraźnego
    > sygnału typu "hello - już wystarczy podgrzewania!". Zaobserwowałem, że
    > cyna przy via'sach roztopiła się (lutowałem je kolbą przed rozpoczęciem
    > montowania SMD) i na tej podstawie uznałem, że Easy Print też powinien
    > już, ale grzałem dłużej niepotrzebnie, a może potrzebnie - bo edukacyjne
    > to było. Żadne elementy z drugiej strony nie odpadły, choć nie miałem
    > tam wiadra przylutowanego - najcięższy element to dioda mini-MELF ew.
    > scalak SO8.

    ...i nie używałeś kleju, no jak to? :-D
    A tak poważniej, jak nie odpadły przy takim grzaniu to powinno być
    raczej dobrze ;-) No to cieszy.

    >
    > Co do zachowania się obu past - zrobiłem oddzielny eksperyment. Oto
    > obserwacje i wnioski.
    >
    > 1. Pasty nakładałem dyspenserem. Już tu ogromna różnica. Aby Easy Print
    > chciała wyjść musiałem dać ok 5 atmosfer. Dla Wartona - mniej niż 1.
    > Easy Print jest znacznie bardziej gęsta.
    >

    Właśnie, samo nakładanie Wartona ze strzykawy jest łatwe, tak jak
    pisałem prawie bez żadnego nacisku i leci jak trzeba.

    Mam pytanie. Widzę, że stałeś się szczęśliwym posiadaczem dyspensera.
    Jak oceniasz pracę z nim a bez niego? Oczywiście na Wartonie. Jest jakiś
    efekt wow i warto w niego zainwestować? Placki wychodzą ok za każdym
    razem czy trzeba poprawiać?
    Jest to jeden z popularnych modeli 982/983? Myślałeś już o nakłądaniu
    poprzez CNC?;-)


    > Przy Wartonie zachowanie jest zupełnie inne. Szara maź najpierw wrze,
    > potem tworzy się lut a przejrzysty topnik rozlewa się w okół
    > zabezpieczając przed mostkowaniem padów. Rezystor 805 położony krzywo na
    > padach wyprostował się sam.

    Zapewne lutuję na innych parametrach, u mnie mniej więcej wygląda to
    tak, że pasta z postaći maziowatej błyskawicznie wysusza się
    przytrzymując element a potem następuje nagły efekt "terminatora" :-)-
    przechodzi w postać płynną pozycjonując element. No ale to szczegóły i
    subiektywny odbiór ;-)

    >
    > Obie pasty choć służą do tego samego to zachowują się zupełnie odmiennie.
    >

    Pewnie też po części z powodu efektów opisanych przez Ciebie niektórzy
    ludzie twierdzą, że lutowanie hotem to beznadziejny pomysł i kolba rules ;-)


  • 183. Data: 2017-11-30 17:33:05
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-11-30 o 15:54, Maciek pisze:

    > ...i nie używałeś kleju, no jak to? :-D

    Ani najmniejszej kropelki ;-)

    > A tak poważniej, jak nie odpadły przy takim grzaniu to powinno być
    > raczej dobrze ;-) No to cieszy.

    Zdziwiłem się trochę. Nie sprawdziłem natomiast czy te elementy wisiały
    bo lut się nie stopił czy wisiały bo napięcie powierzchniowe trzymało.
    To też jest godne sprawdzenia.

    > Właśnie, samo nakładanie Wartona ze strzykawy jest łatwe, tak jak
    > pisałem prawie bez żadnego nacisku i leci jak trzeba.

    Potwierdzam zatem.

    > Mam pytanie. Widzę, że stałeś się szczęśliwym posiadaczem dyspensera.
    > Jak oceniasz pracę z nim a bez niego? Oczywiście na Wartonie. Jest jakiś
    > efekt wow i warto w niego zainwestować? Placki wychodzą ok za każdym
    > razem czy trzeba poprawiać?
    > Jest to jeden z popularnych modeli 982/983? Myślałeś już o nakłądaniu
    > poprzez CNC?;-)

    Mam 983A. Tylko pamiętaj, że musisz mieć źródło ciśnienia powietrza - to
    też kolejny wydatek. Ja stosuję kompresor warsztatowy: taki na kółkach
    do pompowania kół lub malowania ścian. A jak się uprzesz na Easy Print -
    to silny kompresor :-)

    A jakie są moje odczucia? Różnica między ręcznym nakładaniem a tym z
    dyspensera jest taka sama jak między Easy Print a Wartonem. Da się.
    Dyspenserem nakłada się pasty błyskawicznie. Krople są idealnie takie
    same. Nie zdarzają się poprawki. Czasem jak większą kroplę potrzebujesz
    na większym padzie to dajesz 2 strzały zamiast grzebać w ustawieniach
    maszyny - tzn. jak Ci wygodniej. Gdy masz pół na pół dużych i małych to
    robisz małe, przestawiasz ustawienia i potem duże. No ale to chyba
    oczywiste.

    Ręczne nakładanie to dla mnie pomyłka. Przy gęstych scalakach ciągnąłem
    kreskę przez wszystkie pady bo nie dałbym rady inaczej. Potem ściągałem
    mostki kolbą. Przy dyspensarze nie zdarzył mi się żaden. Tu oczywiście
    też trzeba mózgu używać. Jeśli scalak ma pierdylion nóżek to lepiej
    przestawić dyspenser w tryb ciągły na chwilę z zrobić nim kreskę.

    > Zapewne lutuję na innych parametrach, u mnie mniej więcej wygląda to
    > tak, że pasta z postaći maziowatej błyskawicznie wysusza się
    > przytrzymując element a potem następuje nagły efekt "terminatora" :-)-
    > przechodzi w postać płynną pozycjonując element. No ale to szczegóły i
    > subiektywny odbiór ;-)

    Istotne jest coś innego. Chodzi o to, że przy porównaniu tego samego z
    Easy Print otrzymamy katastrofę na niekorzyść tej drugiej. Nie ma takich
    parametrów, które dałyby dobry efekt. Easy Print nadaje się do
    wygrzewania w piecyku + mycie - o ile te szare podcieki pod elementami
    prądu nie przewodzą.

    > Pewnie też po części z powodu efektów opisanych przez Ciebie niektórzy
    > ludzie twierdzą, że lutowanie hotem to beznadziejny pomysł i kolba rules
    > ;-)

    Sam tak prawie bym gadał. :-) Jednakże póki nie opanuje się metod do
    perfekcji to lepiej trzymać język za zębami lub ew. mówić "nie radzę
    sobie z tym czy tamtym" niż, że coś "rules".

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 184. Data: 2017-11-30 17:34:58
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-11-30 o 15:17, Paweł Pawłowicz pisze:

    > Ja zamówiłem i zapłaciłem przelewem. Wysłali z opcją zapłaty u kuriera,

    Ha! Miałem to samo! :-D
    Wziąłem mimo to a kasę oddali.


    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 185. Data: 2017-11-30 18:10:03
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-11-30 o 15:02, Adam Wysocki pisze:

    > Wiercisz ręcznie czy na CNC?

    Wyłącznie CNC. Ręcznie nie dałbym rady równo. Może jakieś większe otwory
    typu 1mm dałoby się łatwiej pozycjonować ręcznie, ale po co?

    Ponadto za jednym zamachem wycinam pożądany kształt PCB + ew otwory pod
    śruby lub elementy obudowy.

    CNC jest dużo wygodniejsze i nieporównywalnie precyzyjniejsze.
    Aczkolwiek dla 10 otworów więcej się nagimnastykujesz z ustawieniami niż
    samo wiercenie zajmie :-) No ale cóż...

    > Powiem tak... układ po zlutowaniu działa, a przerwane ścieżki były tylko
    > na obrysie.

    Byłbyś zatem dobry w rosyjskiej ruletce :-D

    > To wszystko to tak naprawdę kwestia, jak dużej dokładności potrzebujemy
    > i ile jesteśmy w stanie na nią przeznaczyć.

    Oczywiście masz rację. Ale ta przerwa jest naprawdę duża, a że wypadła
    na obrysie, to fart. Projekt musiałby być naprawdę "gruby" by takie
    ubytki były obojętne niezależnie gdzie trafią.

    > Zamówiłem Ulano i tusz do atramentówki (jeszcze nie przyszły) i potestuję
    > przy okazji najbliższej płytki, ale przy mniej wymagających płytkach chyba
    > wystarczy metoda kalkowa - IMO nie ma sensu marnować drogiej folii na coś,
    > co - nawet jeśli nie wyjdzie - będzie można łatwo poprawić.

    Bo ja wiem. Folia jest droga ale nie aż tak :-)

    > Chyba że kalka na atramentówce - może wtedy kontrast będzie większy, choć
    > mniejszego ziarna się nie spodziewam.

    U mnie to nie zadziałało. Mam nawet specjalną do atramentówki ale efekt
    był lepszy na laserze + kalka laserowa.

    >> Trzeba serwisować drukarkę. Przytrafiło mi się coś takiego. W ramach
    >> gwarancji wysłałem drukarkę do serwisu i mimo iż włożyłem w nią
    >> oryginalne tusze (ok 1000zł to kosztowało mnie !!!)
    >
    > To co to za drukarka?

    Epson R3000 to był. Teraz mam SC-P600 - to nowsza wersja ale
    mechanicznie to klon poprzedniej.

    > I po co w ogóle montują nieruchome tusze? Jaka jest tego zaleta?

    Hmmm... bezwładność mechaniczna, cena i wymiary? W ruchomych z tego
    powodu, stosujesz małe i drogie. Obudowa pewnie więcej kosztuje niż tusz
    w niej. W w/w mam 9 dużych kolorów. Zajmują one ze 30cm na szerokość.
    Gdyby jeździły na głowicy, to drukarka musiałaby być szersza o tyle właśnie.

    > Tylko pytanie ile tego tuszu zejdzie...

    A to już inna kwestia. Często spotykałem się z lamentami na ten temat na
    forach. A teraz wyobraź sobie tusz za 1000zł i czyszczenie tradycyjne,
    że pewnie z 5-10% schodzi.

    > zresztą jak tusz mi się zapchał,
    > to i tak go nie ubywa (choć pewnie licznik twierdzi inaczej).

    O tym właśnie pisałem :-)

    > Wiesz, jak firmware dostaje raster generowany ghostscriptem, to drukuje
    > prawidłowo.

    Oooo! Ciekawe, ale bardzo możliwe. Zapewne driver ma precyzyjniejsze
    przeliczanie niż natywny wydruk. Jeśli np. drukarka ma 592DPI a
    drukujesz w 600DPI raster, to wychodzi źle. Gdy puścisz to samo jako PS,
    to driver porozciąga sobie te wektory o 592/600 % i dopiero wtedy
    rasteryzuje dane.

    > Tylko żeby wydrukować, muszę użyć programu. I tu pojawia się pytanie,
    > jakiego (Linux), żeby nie przeskalował.

    Przypuszczam, że każdy. Jedynie niektóre tanie programy fotograficzne
    sadzą takie kwiatki by dopasować wydruk do papieru.

    >> Renderuje oczywiście. Ale mówi się, że jeśli potrafi przetwarzać
    >> postscript to nazywa się ją postscriptową. Choć jak dla mnie to zwykły
    >> raster jest. Korzyść widziałbym gdyby papier zamiast kropel tuszu czy
    >> tonera potrafiłby wektory przyjąć :-D
    >
    > No właśnie, jak w ploterze :)

    Trzeba pomyśleć nad papierem wektorowym. Z pewnością kasa z tego będzie
    spora :-D :-D

    > https://www.youtube.com/watch?v=cRCFGZxmob0
    >
    > Przejrzałem ten film (nie oglądałem całego) i nie wygląda, jakby zwilżał.

    No... nie robi tego. Próbowałem odszukać już poprzednio dla Ciebie ten
    filmik. Za dużo czasu niestety spędziłem. Są takie porady typu:

    http://home.exetel.com.au/adam.seychell/PCB/photores
    ist/Wet_Lamination_of_Photoresist_for_Hobbyists.pdf

    Ale to metoda przekombinowana. W poradniku jaki mam na myśli gość kapnął
    kropelkę i ją roztarł filmem po całej powierzchni - z tego co pamiętam.
    Jakbyś znalazł, to podeślij mi link. Chciałbym przetestować metodę.

    >> Następnie próba z naświetlaniem, wywoływaniem, potem zdzieranie lakieru,
    >> kolejne lakierowanie i próby i tak przez kilka dni. Poddałem się. Tylko
    >> raz udało się coś osiągnąć lecz i tak sknociłem bo w jednym rogu za mało
    >> lakieru dałem. Nie udało mi się powtórzyć sukcesu.
    >
    > Czyli nie warto sobie tym głowy zaprzątać... dobrze, że jest ta folia.

    Ja wymiękłem. Ale Dry Film chciałbym opanować by wykorzystać PCB jakie
    mi zostały.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 186. Data: 2017-11-30 23:33:02
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc.pl.> wrote:

    >> Zamówiłem Ulano
    >
    > Ciekawe, kiedy dostaniesz :-)

    Nie spieszy mi sie :) Ale dostalem maila od DPD, ze niby jutro.

    > Ja zamówiłem i zapłaciłem przelewem. Wysłali z opcją zapłaty u kuriera,
    > odmówiłem przyjęcia. Drugą paczkę wysłali już bez tej opcji, ale pod
    > inny adres.

    Rozgarnieci sa widze :)

    Przypomnialo mi sie, jak zamowilem paczke na paczkomat, a sklep owszem,
    wyslal do paczkomatu, ale normalna paczka pocztowa na adres paczkomatu...

    > Trochę trwało, zanim przesyłka dotarła. Gellex, czyli inks.pl.

    Tez u nich zamowilem. Mozna w ogole te folie dostac gdzie indziej? Ja nie
    znalazlem (a szukalem, zeby porownac ceny)...

    --
    [ Email: a@b a=grp b=chmurka.net ]
    [ Web: http://www.chmurka.net/ ]


  • 187. Data: 2017-12-01 11:58:21
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Maciek <n...@x...pl>

    W dniu 2017-11-30 o 15:02, Adam Wysocki pisze:
    > Chyba że kalka na atramentówce - może wtedy kontrast będzie większy, choć
    > mniejszego ziarna się nie spodziewam.

    Kalka chyba nie za bardzo lubi się z tuszem, który nie wsiąka w nią
    wystarczająco o ile w ogóle.
    Zrobiłem test na co prawda budżetowej, ale ładnie drukującej na papierze
    drukarce.

    Tak to wygląda, Canon 2550s, oryginalne tusze:
    https://zapodaj.net/e7365ef84f543.jpg.html

    Tusz po wydruku pozostaje dość długo mokry. Po wyschnięciu jego część
    można palcem zetrzeć z wydruku. Jednym słowem, pasztet.


  • 188. Data: 2017-12-01 12:30:03
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-12-01 o 11:58, Maciek pisze:

    > Kalka chyba nie za bardzo lubi się z tuszem, który nie wsiąka w nią
    > wystarczająco o ile w ogóle.
    > Tusz po wydruku pozostaje dość długo mokry. Po wyschnięciu jego część
    > można palcem zetrzeć z wydruku.

    Dodam od siebie:

    Zależy jakiej kalce. Do atramentówek jest zupełnie inna. Z Twojego opisu
    wynika, że użyłeś laserowej do atramentówki.

    >   Jednym słowem, pasztet.

    Ale... nawet jeśli ta kalka jest właściwa to i tak pasztet z tego
    będzie, choć znacząco mniejszy. Może nie będzie się już lepił ale i tak
    zaczernienie będzie bardzo niskie, efekt sita. Taki efekt był u mnie
    zarówno przy tuszu zwykłym jak i pigmentowym ale na korzyść drugiego.
    Przypuszczam, że chodzi o chropowatość nośnika. Tusz tak jakby wsiąkał w
    góry, a doliny pozostały nietknięte. Pigmentowy nie wsiąkał i długo
    trzeba było czekać aż wyschnie pomimo lepszego końcowego efektu. Pod
    mikroskopem to dobrze widać.

    Dodatkowo to sito nie jest regularne. Czasem trafiają się większe placki
    bez farby. Nie będę próbował interpretować tego.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 189. Data: 2017-12-01 12:59:49
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)

    Marek S <p...@s...com> wrote:

    >> Wiercisz ręcznie czy na CNC?
    >
    > Wyłącznie CNC. Ręcznie nie dałbym rady równo. Może jakieś większe otwory
    > typu 1mm dałoby się łatwiej pozycjonować ręcznie, ale po co?
    >
    > Ponadto za jednym zamachem wycinam pożądany kształt PCB + ew otwory pod
    > śruby lub elementy obudowy.

    Jakbym miał CNC, to też bym wiercił na CNC :)

    > CNC jest dużo wygodniejsze i nieporównywalnie precyzyjniejsze.
    > Aczkolwiek dla 10 otworów więcej się nagimnastykujesz z ustawieniami niż
    > samo wiercenie zajmie :-) No ale cóż...

    No właśnie... plus plik dla CNC (chyba że generuje się automatycznie, coś
    jak NC drill?). Ja wiercę na wiertarce stołowej i jest OK. Nie trafiam
    precyzyjnie, ale precyzję zapewniają "pad hole guide", czyli małe otworki
    w środku padów, w które wchodzi wiertło (delikatnie się wyginając), a ja
    pozwalam płytce przesunąć się tak, żeby wiertło się wyprostowało.

    To minimalne ruchy, w każdym razie efekt jest taki, że jest równo.

    >> Powiem tak... układ po zlutowaniu działa, a przerwane ścieżki były tylko
    >> na obrysie.
    >
    > Byłbyś zatem dobry w rosyjskiej ruletce :-D

    Jakby nie działał, to bym poprawił ścieżki :)

    Ale to prawda, że nie po to zmieniam metodę, żeby musieć poprawiać
    ścieżki.

    >> To wszystko to tak naprawdę kwestia, jak dużej dokładności potrzebujemy
    >> i ile jesteśmy w stanie na nią przeznaczyć.
    >
    > Oczywiście masz rację. Ale ta przerwa jest naprawdę duża, a że wypadła
    > na obrysie, to fart. Projekt musiałby być naprawdę "gruby" by takie
    > ubytki były obojętne niezależnie gdzie trafią.

    To prawda. Obrys jest cieńszy, może to dlatego.

    Bardziej martwi mnie, że ścieżki na dole są grubsze, niż na górze - pewnie
    kwestia nierównomierności światła. Będę musiał jakoś to zmatowić, jakaś
    szyba mleczna lub właśnie fragment matrycy (jeszcze się za to nie
    zabrałem)...

    >> Zamówiłem Ulano i tusz do atramentówki (jeszcze nie przyszły) i potestuję
    >> przy okazji najbliższej płytki, ale przy mniej wymagających płytkach chyba
    >> wystarczy metoda kalkowa - IMO nie ma sensu marnować drogiej folii na coś,
    >> co - nawet jeśli nie wyjdzie - będzie można łatwo poprawić.
    >
    > Bo ja wiem. Folia jest droga ale nie aż tak :-)

    Może to blokada psychologiczna :) W sumie w przeliczeniu to laminat droższy.

    >> Chyba że kalka na atramentówce - może wtedy kontrast będzie większy, choć
    >> mniejszego ziarna się nie spodziewam.
    >
    > U mnie to nie zadziałało. Mam nawet specjalną do atramentówki ale efekt
    > był lepszy na laserze + kalka laserowa.

    Może więc kupię kalkę laserową i mniej wymagające będę robił na niej,
    a bardziej na Ulano :)

    >> To co to za drukarka?
    >
    > Epson R3000 to był. Teraz mam SC-P600 - to nowsza wersja ale
    > mechanicznie to klon poprzedniej.

    Wygląda jak normalna drukarka, raczej wyobrażałem sobie przemysłową, jak
    tusz tyle kosztuje.

    >> Tylko pytanie ile tego tuszu zejdzie...
    >
    > A to już inna kwestia. Często spotykałem się z lamentami na ten temat na
    > forach. A teraz wyobraź sobie tusz za 1000zł i czyszczenie tradycyjne,
    > że pewnie z 5-10% schodzi.

    No to już jest duża kwota -- na samo czyszczenie.

    >> Wiesz, jak firmware dostaje raster generowany ghostscriptem, to drukuje
    >> prawidłowo.
    >
    > Oooo! Ciekawe, ale bardzo możliwe. Zapewne driver ma precyzyjniejsze
    > przeliczanie niż natywny wydruk. Jeśli np. drukarka ma 592DPI a
    > drukujesz w 600DPI raster, to wychodzi źle. Gdy puścisz to samo jako PS,
    > to driver porozciąga sobie te wektory o 592/600 % i dopiero wtedy
    > rasteryzuje dane.

    Driver korzysta z pliku PPD, w nim mam:

    *DefaultResolution: 600dpi
    *Resolution 600dpi/600 DPI: "<</HWResolution[600 600]/cupsBitsPerColor
    1/cupsRowCount 0/cupsRowFeed 0/cupsRowStep 0/cupsColorSpace
    3>>setpagedevice"

    Czyli niby 600 / 600 :)

    >> Tylko żeby wydrukować, muszę użyć programu. I tu pojawia się pytanie,
    >> jakiego (Linux), żeby nie przeskalował.
    >
    > Przypuszczam, że każdy. Jedynie niektóre tanie programy fotograficzne
    > sadzą takie kwiatki by dopasować wydruk do papieru.

    geeqie chyba przeskalowywał, ale potestuję jeszcze, gimpa też mam,
    zainstalować dowolny inny to też nie problem.

    Tyle że jak już opanowałem inwersję i łączenie PS tekstowo, to chyba mi to
    niepotrzebne :)

    >> No właśnie, jak w ploterze :)
    >
    > Trzeba pomyśleć nad papierem wektorowym. Z pewnością kasa z tego będzie
    > spora :-D :-D

    Będzie w sklepie obok skrzydełek wieprzowych :)

    >> https://www.youtube.com/watch?v=cRCFGZxmob0
    >>
    >> Przejrzałem ten film (nie oglądałem całego) i nie wygląda, jakby zwilżał.
    >
    > No... nie robi tego. Próbowałem odszukać już poprzednio dla Ciebie ten
    > filmik. Za dużo czasu niestety spędziłem. Są takie porady typu:
    >
    > http://home.exetel.com.au/adam.seychell/PCB/photores
    ist/Wet_Lamination_of_Photoresist_for_Hobbyists.pdf
    >
    > Ale to metoda przekombinowana.

    Też ciekawa metoda. Zapisałem linka, jak już napiszę ten poradnik (a
    napiszę, jak będę miał efekty warte opisania, bo na razie nie mam), to
    dorzucę o tym info.

    >> Czyli nie warto sobie tym głowy zaprzątać... dobrze, że jest ta folia.
    >
    > Ja wymiękłem. Ale Dry Film chciałbym opanować by wykorzystać PCB jakie
    > mi zostały.

    Właśnie po to się tym bawię - nie ma sensu kupować fabrycznie pokrytych
    laminatów, jak stoi całe pudło zwykłych...

    --
    [ Email: a@b a=grp b=chmurka.net ]
    [ Web: http://www.chmurka.net/ ]


  • 190. Data: 2017-12-01 13:26:22
    Temat: Re: Metoda fotochemiczna - wywolywacz
    Od: Maciek <n...@x...pl>

    > Mam 983A. Tylko pamiętaj, że musisz mieć źródło ciśnienia powietrza - to
    > też kolejny wydatek. Ja stosuję kompresor warsztatowy: taki na kółkach
    > do pompowania kół lub malowania ścian. A jak się uprzesz na Easy Print -
    > to silny kompresor :-)

    Tak, mam kompresor do 8atm także da radę. Już widzę jak coś się rozwala
    przy dużym ciśnieniu i baniaku 50l ;-D Easy Printa nie biorę w ogóle pod
    uwagę.

    Mam pytanie jeszcze odnośnie dyspensera, orientujesz się może czy jest
    jakaś istotna różnica poza interwałem pomiędzy 982 a 983?
    Jak rozumiem jest to ustawienie dla ciągłych powtórzeń po sobie
    następujących, czyli naciskasz pedał do oporu i lecisz z nakładaniem,
    pasta jest dozowana z przerwami czasowymi.
    982 jest tańsza, właściwie zegar cyfrowy z tej drugiej wydaje się być
    zbędny.

    >
    > Sam tak prawie bym gadał. :-) Jednakże póki nie opanuje się metod do
    > perfekcji to lepiej trzymać język za zębami lub ew. mówić "nie radzę
    > sobie z tym czy tamtym" niż, że coś "rules".
    >

    Dokładnie ;-)

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: