eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › zostałem porażony
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 128

  • 71. Data: 2010-02-09 22:05:36
    Temat: Re: zosta?em pora?ony
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@s...pl>

    Dnia Tue, 09 Feb 2010 20:07:04 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
    J.F <j...@p...onet.pl> nadala:

    >>Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
    >>zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
    >>praktycznie nie starzeją.
    >
    > Ale to wada :-)

    Czemu?

    > Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
    > I nic nie wymyslilem.

    No, papierowe trudno zrobić na mniejsze napięcie :)

    A potrzebne są tam gdzie zawsze - do blokowania katod lamp, jako
    sprzęgające we wzmacniaczach, w obwodach filtrów m.cz i pewne kupie
    innych miejsc.

    > Szczegolnie takiej wielkosci.

    Naprawde w chassis Szmaragda użycie kilku takich kondensatorów nie
    robi specjalnej różnicy :)

    > Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
    > U mnie w szafie :-)

    A ja w wielu układach.

    --
    Tomasz Szcześniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 72. Data: 2010-02-10 10:07:17
    Temat: Re: zosta?em pora?ony
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:sec3n5hndnbho3mqbntgv8s55l8pbps4l1@4ax.com...

    >>Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
    >>zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
    >>praktycznie nie starzeją.
    >
    > Ale to wada :-)
    >
    Zaleta.

    > Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
    > I nic nie wymyslilem.
    > Szczegolnie takiej wielkosci.

    Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
    energii w układzie zapłonu tyrystorowego.
    Schemat z Elektronika z okolic 1975-78 (bo robiłem to chyba w 78 roku).
    Kondensator ładowało się jednym impulsem do około 90V (nie jestem pewien,
    czy nie więcej), a potem przez tyrystor na standardową cewkę zapłonową.
    Stabilizacja energii tego impulsu ładującego była ciekawie rozwiązana -
    układ dawał praktycznie taką samą iskrę przy zasilaniu od 5 do 15V.
    Tego kondensatora nic nie ruszało, w przeciwieństwie do innego, bardziej
    normalnego, który od drgań stracił kontakt i unieruchomił (na chwilę) ten
    samochód.
    P.G.


  • 73. Data: 2010-02-10 10:36:44
    Temat: Re: zosta?em pora?ony
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 10 Feb 2010 11:07:17 +0100, Piotr Gałka wrote:
    >Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
    >>>zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
    >>>praktycznie nie starzeją.
    >> Ale to wada :-)
    >Zaleta.

    Dla producenta wada :-)

    >> Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
    >> I nic nie wymyslilem.
    >> Szczegolnie takiej wielkosci.
    >
    >Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
    >energii w układzie zapłonu tyrystorowego.

    Ale to znikome zastosowanie, i czysto amatorskie.
    A produkowac musieli masowo na inne cele :-)

    J.


  • 74. Data: 2010-02-10 11:02:36
    Temat: Re: zostałem porażony
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
    news:hksj41$55p$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Bo jak to powiedziała żona mojego kolegi, nauczycielka, posiadanie kwitu z
    > zaświadczeniem o jakiejś dys-coś tam, oznacza że ofiara ma więcej pracować
    > nad sobą a nie być zwalniana z egzaminów. Nauczyciel ma więcej z takim
    > uczniem pracować a nie go zwalniać od pracy. Wielu by to zniechęciło do
    > wyłudzania papierków. Człowiek opuszczając szkołę jako jej absolwent ma
    > mieć określony, choćby podstawowy zasób wiedzy, wymagany minimum
    > programowym i koniec. Jeżeli jej nie ma, to nie powienien otrzymać
    > dyplomu/świadectwa.

    Też tak uważałem przez dziesiątki lat - no bo co za problem się czegoś
    nauczyć - ja nie miałem problemu z tym, co było wymagane więc i inni też nie
    mają (tylko, że tu wyłazi z człowieka egoizm - może złe słowo, ale ja jestem
    mat-fiz, a nie hum).
    Ostatnio zmieniłem zdanie i mam poważne zastrzeżenia do takiego podejścia.
    Uważam, że dla statystycznej większości jest OK, ale bywa bardzo
    niesprawiedliwe - to jest metoda zamykania dostępu do kształcenia ludziom
    uzdolnionym w jednym kierunku, a mającym olbrzymie problemy z wymaganym
    podstawowym zasobem wiedzy.
    Tak można by wymagać, gdyby w różnych szkołach był różny podstawowy zasób
    wiedzy i wybierając daną szkołę wybierało by się ten zasób no i naturalnie
    trzeba by się wykazać pewnym poziomem wiedzy w tym zasobie

    Gdyby ktoś ustalił, że do podstawowego zasobu wiedzy każdego kulturalnego
    człowieka (a tylko taki ma prawo dostać maturę) należy śpiew to
    prawdopodobnie nie zdałbym matury i nie mógł pójść na studia elektroniczne i
    nie wiem co bym teraz robił.
    Dla mnie np. matematyka na maturze to pryszcz, ale są ludzie, którym studia
    muzyczne, czy plastyczne dałyby bardzo wiele, a mogą mieć problemy ze
    zdaniem matury, co zamknie im możliwość studiowania tego, w czym są dobrzy.
    Uważam, że jest to wielce niesprawiedliwe - kojarzy mi się to z hasłem
    urawniłowka i dalej z komuną - dobrzy są tylko ci potulni - tacy jak
    wszyscy, każda indywidualność to zagrożenie dla systemu - jak najszybciej
    wykryć i zneutralizować.

    Moim zdaniem jeden wspólny poziom matury (może nie poziom, a jakby profil
    podstawowy) dla wszystkich to totalna głupota. Wprowadzenie 2 poziomów z
    poszczególnych przedmiotów trochę to poprawia, ale nie do końca. Źródłem
    problemu jest założenie przyjmowania na studia według wyników z matury.
    Matura powinna być różna - do wyboru - profil mat-fiz, bio-chem, hum-języki,
    hum-muz i może jeszcze parę innych. Jedyną metodą dobrej selekcji kandydatów
    na studia są egzaminy zgodne z kierunkiem. Jeśli przyjąć, że egzaminy to
    niepotrzebny stres to proponuję wprowadzić tyle różnych (ogólnopolskich)
    matur ile jest kierunków studiów.
    P.G.


  • 75. Data: 2010-02-10 11:21:40
    Temat: Re: zosta?em pora?ony
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:it25n5h5in6fp2t94afqom0qsmqljlcqto@4ax.com...
    >>> Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
    >>> I nic nie wymyslilem.
    >>> Szczegolnie takiej wielkosci.
    >>
    >>Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
    >>energii w układzie zapłonu tyrystorowego.
    >
    > Ale to znikome zastosowanie, i czysto amatorskie.
    > A produkowac musieli masowo na inne cele :-)
    >
    Jestem prawie pewien, że te moje kondensatory pochodziły z filtra zasilania
    o wymiarach około 15 x 5 x 5 cm pochodzącego z rozbiórki jakiegoś bombowca z
    II wojny. Miałem też zestaw silnik+prądnica służące do wytworzenia innego
    napięcia (chyba anodowego dla radia) i maszynkę do zrzucania bomb (pokrętłem
    wybierało się, czy po jednej, po dwie, po cztery, czy po osiem i potem
    impuls elektryczny przekręcał dalej to pokrętło (po 1 było jeszcze 8
    pozycji, po 2 cztery itd.) podając impulsy na odpowiednie z 8 wyjść.
    Urządzenie to miało wewnętrzną klimę w postaci uzwojenia z drutu oporowego
    na płytce miki o dość sporych rozmiarach.
    To zastosowanie uzasadnia chyba solidność wykonania tych kondensatorów.
    P.G.


  • 76. Data: 2010-02-10 11:30:40
    Temat: Re: zostalem porazony
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 10 Feb 2010 12:21:40 +0100, Piotr Gałka wrote:
    >Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
    >>>energii w układzie zapłonu tyrystorowego.
    >>Ale to znikome zastosowanie, i czysto amatorskie.
    >>A produkowac musieli masowo na inne cele :-)
    >>
    >Jestem prawie pewien, że te moje kondensatory pochodziły z filtra zasilania
    >o wymiarach około 15 x 5 x 5 cm pochodzącego z rozbiórki jakiegoś bombowca z
    >II wojny.

    Twoje byc moze. Ale na tych z allego pisze "Unitra Telpod".
    I moze nawet rok produkcji 88-04. Te co mam w szafce sa o dekade lub
    dwie mlodsze.

    Centrala telefoniczna pasuje.

    J.


  • 77. Data: 2010-02-10 11:36:34
    Temat: Re: zostałem porażony
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 10 Feb 2010 12:02:36 +0100, Piotr Gałka wrote:
    >Gdyby ktoś ustalił, że do podstawowego zasobu wiedzy każdego kulturalnego
    >człowieka (a tylko taki ma prawo dostać maturę) należy śpiew to
    >prawdopodobnie nie zdałbym matury i nie mógł pójść na studia elektroniczne i
    >nie wiem co bym teraz robił.

    No przeciez sa stopnie ze spiewu, plastyki, wf-u i religii :-)

    >Matura powinna być różna - do wyboru - profil mat-fiz, bio-chem, hum-języki,
    >hum-muz i może jeszcze parę innych. Jedyną metodą dobrej selekcji kandydatów
    >na studia są egzaminy zgodne z kierunkiem. Jeśli przyjąć, że egzaminy to
    >niepotrzebny stres to proponuję wprowadzić tyle różnych (ogólnopolskich)
    >matur ile jest kierunków studiów.

    To chyba jednak lepiej to rozwiazano, jesli sa matury z poszczegolnych
    przedmiotow i na dwoch poziomach.
    Jeszcze tylko zlikwidowac obowiazkowy polski i juz bedzie bardzo
    dobrze.

    A dla tych co juz chca protestowac .. w Unii zyjemy. Mozna chodzic do
    francuskiej podstawowki, niemieckiego gimnazjum, angielskiego liceum,
    i w koncu wrocic na polskie studia. Ciekawe co system na to - uzna
    angielska mature ? :-)

    J.


  • 78. Data: 2010-02-10 11:46:29
    Temat: Re: zostałem porażony
    Od: "Sundayman" <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik <k...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:hkr856$p2o$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    >
    >> Za moich czasów jakoś nikt nie słyszał o "dysortografii", i jakby ktoś
    >> takie
    >> coś wymyślił, to rzeczywiście linijeczką po łapach...
    >
    > Tak, tak nie było też AIDS, ADHD,umysłowo chorych zamykano w lochach ...,
    > a później był Oświęcim.

    Kolega jest rozbrajający :) Po takim komentarzu, to domyślam się, że u
    kolegi występuje też dyshistoria... :)

    Ja oczywiście rozumiem, że są przypadki ludzi, którzy mają rzeczywiste
    problemy - ale;
    1. to jest imho minimalny procent spośród tych, którzy się rzeczywiście
    próbują załapać na różne "dys".
    2. akurat jeśli chodzi o pisanie "elektroniczne" - czy to w usenecie czy
    jakiejś innej "elektronicznej" formie - to korzystanie z "autokorekty" jest
    proste i tanie.
    Mnie uczono - niezbyt nachalnie zresztą - że kaleczenie języka - w dowolnej
    formie - jest oznaką społecznych nizin. I potwierdza się to imho w 99%.
    Zatem jakiekolwiek próby "udowadniania" ,że "trzeba" albo "można" pisać jak
    trzylatek, to żałosny spektakl, drogi kolego.

    Sam posiadam firmę, i wszelkie pisma od osób, które nie potrafią napisać
    paru zdań poprawanie, albo nie chce im się użyć korektora
    wywalam natychmiast, bo to dość jednoznacznie sugeruje z kim mam do
    czynienia. Ja na przykład mam inną metodę - zanim wyślę to co napisałem, to
    po prostu czytam to.
    Proste i w miarę skuteczne.

    Oczywiście, żeby było jasne - ktoś, kto pisze poprawnie nie musi być cacy i
    cool :)

    > Co do bicia dzieci przez nauczycieli jestem przeciw, Z jakiej racji ma się
    > ktoś wyżywać na moim dziecku, ponieważ rano pokłócił się z żoną/mężem
    > (albo mu nie dała :-D ) . Miałem w swoim życiu i takich co bili i takich
    > co umieli zachwycić przedmiotem, jak myślicie których bardziej szanowano?
    > Ci drudzy nie mieli żadnych problemów z dyscypliną. Jednym z nich był
    > ksiądz u którego na Religi było cicho, po prostu umiał rozmawiać z
    > młodzieżą . Była też nauczycielka J. Niemieckiego która sprawdzała
    > obecność, prosiło się o możliwość wyjścia do toalety i można było nie
    > wrócić już na lekcje.

    Ale nikt nie namawia do bicia kogokolwiek. Stosowanie przemocy jest
    przeważnie oznaką bezradności, ergo - porażką.
    Ale życie nie jest "czarno-białe", i chciałem tylko powiedzieć, że to, że
    nauczyciel (którego zresztą wspominam bardzo mile)
    przylał mi po łapach nie spowodowało u mnie psychicznych wypaczeń, i jak
    dotąd udało mi się nikomu w zęby nie dać :)

    Jedym słowem - zdrowy rozsądek jest zalecany.
    A wracając do ortografii - ja pozostaję przy swoim. Jeśli tutaj (w
    internecie) spotykam tekst pisany tak, że oczy bolą, to oznacza dla mnie,
    że autor jest leniem i barankiem bożym, bo NICZYM nie można tego tłumaczyć
    (nawet jeśli rzeczywiście ma jakieś "dys").

    A już robienie z takich przypadków jakichś konstrukcji w rodzaju
    "alternatywnej ortografii" czy tam innej "anarchii" to już jest w ogóle
    żenada.
    Mozna to jedynie podciągnąć pod "alternatywną inteligencję".

    Oczywiście rozumiem, że ci "anarchiści" mogą sobie w swoim rozumku dochodzić
    do koncepcji, że pisanie jak wspomniany trzylatek jest "walką z systemem",
    ale
    u mnie to wywołuje reakcje uzasadniające użycie sformułowania "rozumek"...

    I to tyle, bo szkoda czasu imho na dyskusję o rzeczach oczywistych.

    pozdr.



  • 79. Data: 2010-02-10 13:49:57
    Temat: Re: zostałem porażony
    Od: <k...@w...pl>


    >> Tak, tak nie było też AIDS, ADHD,umysłowo chorych zamykano w lochach ...,
    >> a później był Oświęcim.
    >. Po takim komentarzu, to domyślam się, że u kolegi występuje też
    >dyshistoria... :)
    W którym miejscu, jeśli łaska.
    > Ja oczywiście rozumiem, że są przypadki ludzi, którzy mają rzeczywiste
    > problemy - ale;
    >.

    Poczyta Pan moje wypowiedzi powyżej.
    > Sam posiadam firmę, i wszelkie pisma od osób, które nie potrafią napisać
    > paru zdań poprawanie, albo nie chce im się użyć korektora
    > wywalam natychmiast, bo to dość jednoznacznie sugeruje z kim mam do
    > czynienia.




    > Ja na przykład mam inną metodę - zanim wyślę to co napisałem, to po prostu
    > czytam to.
    > Proste i w miarę skuteczne.
    Pan nie rozumie tego, że ktoś napisze i nie widzi błędów.

    Proszę przeczytać wypowiedź Pana Piotra Gałki powyżej.

    <CYTAT>

    Działanie ludzkiego mózgu jest zbyt skomplikowane aby jednoznacznie
    przyjmować, że każdy musi przecież być w stanie zrobić to co ja robię - to
    żaden problem. A jak nie robi to znaczy, że leń.
    Przez lata nie wiedziałem jak to się dzieje, że tzw. czeski błąd jest
    podobno typowy, bo nigdy nie udało mi się go zrobić. W 2004 trafiłem nagle
    na operację. Znieczulenie w kręgosłup nie zadziałało na czas i dostałem też
    ogólne.
    10 dni potem wpadłem do pracy i tu pojawiła się potrzeba szybkiej rozmowy i
    zauważyłem, że się straszliwie jąkam (wrażenie dziwaczne - mówisz raz,
    słyszysz siebie 2 razy). Na szczęście po pół roku mi przeszło. Ale od tamtej
    pory robię też nagminnie czeskie błędy - mniej więcej jeden na każdą linijkę
    (zdarzało mi się też pomieszać 3 litery, a nie tylko dwie). No i to jest
    tak, że pisząc nie zauważa się tego (jesteś pewien, że napisałeś dobrze) -
    dopiero kontrola pisowni wyłapuje.

    </CYTAT>
    > Jedym słowem - zdrowy rozsądek jest zalecany.
    > A wracając do ortografii - ja pozostaję przy swoim.

    >... I to tyle, bo szkoda czasu imho na dyskusję o rzeczach oczywistych.




    Przepraszam, ale to jest podejście ignoranta (nie ważne co jest prawda, Ja
    wiem swoje).

    PS:

    W Pańskiej wypowiedzi jest przynajmniej 2 błędy.



  • 80. Data: 2010-02-10 13:59:34
    Temat: Re: zostałem porażony
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello konsul41,

    Wednesday, February 10, 2010, 2:49:57 PM, you wrote:

    [...]

    > W Pańskiej wypowiedzi jest przynajmniej 2 błędy.

    W Twoim jednym zdaniu już jeden. Nie czytasz tego co sam piszesz.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: