Do pojezdzenia to:
Omega Lotus
Safrane Biturbo
Mustang Shelby GT500
Dodge Charger
G500
HMMWV

Na wlasnosc poprosze Cadillaca Escalade ew. Lincolna Mark LT i Jaguara
E-Type

szwagier

do góry

Użytkownik "neoniusz" <n...@j...org> napisał w wiadomości
news:i04kpm$k6s$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "bratPit" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:i03ds6$lrc$1@inews.gazeta.pl...
>>> Samo "do przodu" mnie nie wzrusza, np Imprezą STI jeździłem, krótką
>>> chwilę volvo v50 w wersji T5 AWD 280KM, co przy małej masie też daje
>>> jakieś tam przyspieszenie. Raczej interesuje mnie, czy jak to się
>>> rozpędzi, to się to da skręcić, i jak się już skręca - to czy w środku
>>> wszystko się trzęsie i trzeszczy i człowiek nie wie czy pokonuje zakręt
>>> autem, czy sztorm drewnianą fregatą...
>>
>> niestety niewiele o tym mogę powiedzieć, za krótka to była przejażdżka w
>> okolicach węzła wielickiego na A4 w Krajkowie i kawałek południowej
>
> Moj sasiad trzyma pod blokiem RS6 MTM. To dopiero miazga.

Zdecydowanie. Kupić RS6MTM i mieszkać w bloku... ;) No chyba, że to jakiś
super ekstra luksusowy blok z mieszkaniami po 100 metrów, a "pod blokiem"
oznacza w podziemnym garażu ;)

Jurand.

do góry

szwagier <k...@p...fm> napisał(a):

> Do pojezdzenia to:
> Omega Lotus
> Safrane Biturbo
> Mustang Shelby GT500
> Dodge Charger
Tym (model 2006) zrobiłem ze 2000 mil, i safrane 15 lat starsze (nie biturbo)
dużo lepsze i większy wypas :) toyota camry 2006 też sporo lepsza :) ale oba
palą sporo mniej, ale baki też mniejsze ;)

jazda tym fajna choć wrażenia w środku pewnie coś jak daewoo leganza,
tylko silniki większe, aha skrzynia fajniejsza w nich jest - automaty
amerykańske sa jednak dorobione bardziej :)

> G500
> HMMWV


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:4c24e5c7$0$19182$65785112@news.neostrada.pl...

> 126p (nigdy nie jechałem)

He he... Ja wieki temu wiozłem maluchem trzech pijaków do domu (jedyny
trzeźwy byłem). Moje pierwsze i ostatnie doświadczenie. Warto dodać że nie
miałem wtedy prawa jazdy - na szczęście to zabita dechami wiocha była.

Niezapomniane wrażenia :).

C.

do góry