eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaRF-Harvester
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 150

  • 111. Data: 2025-10-21 01:42:59
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: ??x??(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 21.10.2025 o 00:41, heby pisze:

    >> Nie. Zwyczajnie jak 100 lat temu, nie było wielu przyrządów do
    >> obserwacji/pomiaru. Ludzie sobie malowali radioaktywne paznokcie i
    >> świecące zegarki.>
    >
    > Świecace zegarki sa mierzalnym zjawiskiem.

    A dlaczego znikasz szkodliwość oraz to, że 100 lat temu nie było
    mierzalne?>
    > Ktos chodzacy z patykiem też.
    >
    > Róznica taka, że kolesie z patykami, mimo wielu prób, nie dali rady
    > wygrać od Randiego 1mln dolarów nagrody, za znalezienie rury zakopanej w
    > ziemi, mimo spełnienia ich zachcianek co do warunktów testu.

    Zły rodzaj testu. Szukali rury nie cieku :)>
    > Zegarek świeci, co mozna zobaczyć nawet bez pomiarow.

    Ale szkodzi, nie, nie smartwacz, taki stary z fluorem :)

    >
    > Rozumiesz różnicę? jedno jest mierzalne wprost, drugie jest mierzalne
    > wprost. Jedno świeci, drugie nie znajduje. Jedno jest powtarzalnym
    > faktem, drugie brednią.

    Nie, Ty nie rozumiesz, że drugie nie ma jeszcze definicji pomiaru :)>
    >>> To byś w pobliżu transformatora pewnie wybuchł. unikaj tezkupowania
    >>> magnesów z wycieczek. Mozna przez to mieć potem koszmary. Starałbym
    >>> sie tez nie stać w polu magnetycznym Ziemii, w miare możliwosci.
    >> Inny rodzaj pola?
    >
    > Odważne stwierdzenie. Jaki to rodzaj pola, jakie jest jego źródło, jak
    > oddziałuje z materią i energią?

    Już pisałem, nie mam pojęcia jakie pole. Skoro obecnie badania nad
    ciemną materią zaczynają się rozbijać, na 50/50, albo że jej nie ma albo
    jest jej więcej to jak?...skoro od wielu lat utarło się, że jest jej
    więcej? Coś proponujesz, czy nadal będziesz żeliwnym obserwatorem, bez
    rozwoju?>
    > "Inny rodzaj pola" mozna zastapić "fistaszki" i wyjdzie na to samo,
    > jesli nie znamy odpowiedzi na sensowne pytania dotyczące jej natury.
    > Przykładowo religie mają na to "niezbadanesa wyroki boskie" i reszta
    > dnia wolnego. To to samo.

    Przestań mieszać religię, do zjawisk jeszcze nie poznanych, bo
    wychodzisz na twardobeton. To taka forma bez rozwoju :>>
    >> Nie wiem jak go nazwiesz ale najważniejsze, że nie jesteś w stanie
    >> zniknąć osób, które to odczuwają
    >
    > Ja ich nie znikam. Twierdze, ze to zjawisko nie występuje nigdzie, poza
    > ich umyslem. Change my mind.

    Raczej Twoim. Nie mam zamiaru zmieniać Ci mózgu :) To Twój problem.>
    >> a zwierząt to już w ogóle.
    >
    > Mój kot strasznie bał się pewnego miejsca w domu do czasu, aż okazalo
    > sie, ze tam jest wysypany proszek do prania i nie było widać, ale
    > najwidczniej było czuć dla kociego nosa. Trywialne rozwiązanie zgadaki,
    > ktora wielu debili już by wiązało z duchami.

    Nono.>
    >> Zniknąłeś też z wątku "meteopatów"
    >
    > Jestem w stanie uwierzyc, ze ktoś wyczuwa zmiany ciśnienia, ale jestem
    > sklonny znacznie bardziej uwierzyć, że jak by nie podawali zmiany
    > ciśnieniaw telewizji, to by było mniej marudzenia.

    Utnę do tego:
    >> Ludzie jednak zwijają się z bólu, gdzie barometr stoi jak pospawany,
    >> wilgotnościomierz pokazuje OKEJA a oni cierpią...a za 2 dni zaczyna
    >> nakurwiać na dworze :)
    >
    > Nie słyszalem o takich wypadkach, zazwyczaj to jakieś wymówki typu "boli
    > mnie glowa, bo spadło ciśnienie" a ja patrzę na pomiary i widze, ze to
    > brednie.

    Ja to mam od zawsze. Moja matka jest meteopatką i ma "migreny" 3 dni
    przed faktem. OK, to moja matka, nie Twoja :) Przyrządy wskazują/nie
    wskazują zmian w tym czasie.>
    >> Ok, o sejsmikach zwierząt nie napiszę ale mogę o zmianach pola
    >> magnetycznego, które niemierzalne jeszcze dzisiaj ale tydzień temu
    >> spierdoliły z jakiegoś okręgu zwierzęta, no może nie wszystkie :)
    >
    > Zwierzeta wyczuwają drgania sejsmiczne przed właściwymi trzęsieniem
    > ziemi. To nie jest nic magicznego. Wyczuwają zapachy wczesniej niż nasze
    > kiepskie nosy. Słyszą jęki skał na długo przed zapadnieciem się jaskini.

    >
    > Nie pojmuje co tutaj mialo by być magicznego. Mają lepsze czujniki niż my.

    Zgadza się. Dowodzisz, że mają lepsze czujniki i nie są ludźmi :)
    Podobamisię :)>
    >>> Zazwyczaj wtedy najroządniejsza odpowiedź brzmi: to brednia.
    >> Nazywaj sobie to jak chcesz, widocznie tego nie odczuwasz ale nie
    >> znaczy to, że inni mają zwidy :)
    >
    > Niekoniecznie, ale to jedyna sensowna odpowiedź w sytuacji, gdy ci inni
    > mają jedynie swoje zwidy na dowód.

    Nie, to TY nie odczuwasz i jest to Twój problem upośledzenia :)>
    > Trust me bro to nie jest dobra metoda argumentacji zjawisk
    > nadprzyrodzinych.

    To nie są zjawiska nadprzyrodzone.
    >> Nie, nie odczuwasz. Mam znajomego który nie czuje zapachów w takiej
    >> skali jak inni...ale byle pies poczuje gdzie łaziłeś 2 dni temu :)
    >
    > Bo ma lepszy nos. Mozna to sprawdzić.

    Czym? Masz lepszy miernik?>
    > Urojeń o patykach wykrywających wodę się nie udalo potwierdzić, mimo
    > 1mln dolarów na stole dla każdego chętnego.

    To akurat jest sytuacyjne a nie naturalne. Wiem, nie załapiesz :)>
    >>> Dokładnie to samo: białko.
    >> Srałko :)>
    >
    > Zależy, co kto ma pod czaszką.

    Ja mam rozum i uczucia. Ty masz rozum :)
    >> Dla Ciebie tak, dokładnie tak samo jak nie potrafisz odwąchać kto był
    >> u Ciebie w odwiedzinach, jak byłeś w pracy. Pies potrafi i się nie
    >> myli :)
    >
    > Bo ma lepszy nos. To niesamowite, ale Ty naprawde nie widzisz różnicy
    > pomierzy mierzalną rzeczywistoscią a urojonymi bredniami. Ciekawy
    > przypadek kliniczny.

    Nie, to Ty nie widzisz różnicy pomiędzy nosem psa i brakiem czujnika "na
    poziomie psa".>
    >>> Nie dziwne? To czemu ludzie nie idą do geologi z pytaniem o mapy, a
    >>> zamiast tego szukają pomocy u oszustów z patykami?
    >> Może powinni powąchać i posłuchać? Wiesz że byle pies
    >
    > Teraz pies ma być uzasadnieniem dla patyków? Pies czuje wode, być moze i
    > przez metr gleby, bo ma do tego narząd. Oszust z patykiem nie.

    To nie wynika z węchu. Nie wymyśliłem sobie, że miejsce mojej studni i
    wskazania starego wieszaka na ubrania będą odpowiednie. Nic sobie nie
    wymyśliłem. Poddałem się biologii, zupełnie tak samo jak setki lat temu
    to robiono i trafiłem. Próbowałem Twojej logiki i zawiodła. Stara
    technologia (obecnie nie poparta żadną fizyką) nie zawiodła. W sumie to
    mnie chuj obchodzi. Mam napisać że trafiłem w lotka czy cieszyć się...
    (uwaga) powtarzalnym przypadkiem?> Do
    > momentu udowodnienia przez oszusta, że jego wyniki różnią sie znaczaco
    > od szumu, prawidlową postawa jest agnostycyzm. Mimo dziesiecioleci,
    > nikomu się nie udalo udowodnić machania patykami wystającymi znacząco
    > poza szum statystyczny.

    Ale ja nie jestem oszustem, robiłem to sam dla siebie i miałem się sam
    oszukać? Nie, to taki "heby" zainspirował mnie "oszustwem fizycznym" i
    wywierciłem 2 studnie bez sensu :>>
    > https://en.wikipedia.org/wiki/
    > One_Million_Dollar_Paranormal_Challenge#Example_of_a
    _test_(dowsing)
    >
    >>> Czego nie sprawdziłeś bo nie mialeś czym. Przeczucie.
    >> Sprawdziłem innym odwiertami, szerloku  :) Ten sam skład, inne poziomy.
    >
    > Tak, wszystko piasek. A piasek jest piasek. Co tu debatować.

    No nie, widać, że nie wierciłeś. To już któryś raz że nie masz pojęcia.
    Muszę aktywować łacinę: Si quid non expertus es, de eo noli scribere. [...]
    >> Czyli jednak płynie, są poziomy i są zbiorniki, robisz postępy :)>
    >
    > Owszem. Staralem sie ustalić co to te "cieki". Nawet oszust z patykami
    > nie był w sumie pewny. No takie cos. Płynie. Tyle.

    Słaby był.>
    > Ponieważ źle sie spi nad ciekiem nawet w środku suszy, to przytomnie
    > zapytalem czy to tak caly czas cieknie. Wychodzi na to, że tak. Więc to
    > nie ten przypadek, Wastonie. Tam musi cos cieknąć innego, niż ta woda w
    > warstwach. Pewnie urojenia tak ciekną.

    Pewnie masz w sobie więcej betonu niż białka. Normalne :)
    >> Nie kłam, napisałem że MUSZĄ użyć kamertonu bo nie mają w "głowie"
    >> pierwowzoru.>
    >
    > Zdanie wyżej piszesz, że musza miec w glowie, zdanie nizej, że nie mają.
    >
    > Dwóch was tam jest? Ciezo się dyskutuje z rozdwojeniem jaźni.

    Zacytuję bo nie ogarniasz:
    "Amuletów nie noszę ale zawsze się dziwię, gdy ktoś stroi gitarę na
    kamerton lub inny gwizdek.">
    >>> Bo to wynika z biologii i budowy ucha. Ty też masz analizator
    >>> widmowy, tylko z Temu.
    >> Nie, nie z biologii. Budowa ucha nie ma z tym nic wspólnego, znaczy ze
    >> słuchem absolutnym.>
    >
    > Pewnie to znowu jakies pole o nieznanej funkcji, reagujace z krzywymi
    > patykami i tylko z nimi. Nazwijmy je pole patykowe, bo czemu nie.

    Nie, misiu. Intelekt, to trochę dalej niż ogarniasz :)>
    >> Nadal nie rozumiesz. Strojenie "do siebie" nie jest strojeniem
    >> prawidłowym.
    >
    > Gowno kogo to obchodzi. Widownia nie widzi róznicy czy jest 100Hz czy
    > 102Hz.

    Nie. Widownia to 80/90% głuchych ludzi. 10% to ludzie ze słuchem
    :)...dlaczego tak mało...a psów tak dużo?>
    >> Strojenie do pierwowzoru, czyli do JEDNEJ i NIEZMIENNEJ
    >> częstotliwości, już tak.>
    >
    > Zbędne. Dla wielu gatunków muzyki nawet nie stroi sie strun do siebie
    > (większosc odmian metalu), tylko naciąga na odpierdol.

    Jprdl...>
    >> Nie, to TY nie usłyszysz różnicy w tonacji, nawet nie usłyszysz
    >> różnicy tempa, jeśli Ci bps, podniosę ale to nie moje upośledzenie,
    >> lecz Twoje :]
    >
    > Zdecydowanej wiekszości spoleczeństwa. Uznałbym to nawet za normę dla
    > naszego gatunku.

    I tutaj właśnie mamy sedno sprawy, dlaczego nie odczuwasz, nie słyszysz
    i nie widzisz, oblepiony dostępnym sprzętem :) Troszkę betoNowy jesteś :)>
    > Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    > "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    > studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero porównując z
    > jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od 10 minut nawet
    > chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi wiec zaufać tak samo,
    > jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i patyków. Czyli w pełni.
    >
    No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)
    --
    Pixel(R)??
    Albo PiS albo Polska


  • 112. Data: 2025-10-21 02:21:47
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: ??x??(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 21.10.2025 o 01:42, ??x??(R)?? pisze:

    > No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    > wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)

    Politycznie...wygląda nawet to podobnie... ale to już OT :) A co się
    dzieje ogólnie, to każdy widzi, przez swoje prywatne okulary :)


    --
    Pixel(R)??
    Albo PiS albo Polska


  • 113. Data: 2025-10-21 05:28:48
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2025-10-17, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    > On Fri, 17 Oct 2025 12:09:52 GMT, Marcin Debowski wrote:
    >> On 2025-10-17, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    >>> On Thu, 16 Oct 2025 20:51:55 +0200, heby wrote:
    >>>> W Lagunie II wytrzymały ponad 10 lat na CR2032, a potem można było
    >>>> wydłubać baterię i włożyć nową. Nie ma taki harvester kompletnie śladu
    >>>> sensu.
    >>>
    >>> Bateria, wydłubanie - nie lepiej harvester?
    >>
    >> Problem może być całkiem praktyczny w układzie komecyjnym, gdzie jakaś
    >> firma obsługuje np. kilkadziesiąt tysięcy urządzeń. Delegowanie
    >> pracowników do wymiany takich baterii przewyższy wtedy znacząco ich
    >> koszt i da się też odczuć w budżecie.
    >
    > W kołach samochodów, czy w innych instalacjach?

    W innych - taka dygresja wynikająca z przypadku, z ktrym się spotkałem.
    Pozolnie trywialna naprawa generuje, ze względu na masowość i
    częstotliwość, takie koszta, że firma jest skłonna płacić grube tysiące
    $$$$ aby zmniejszyć robociznę (robić naprawę/wymianę rzadziej).

    > Bo w samochodach, to kolega ma racje - są zmiany opon, regularne lub
    > nie, ale moża przy okazji baterie zmienic.

    Tam też są okresowe czynności i nadal generuje to wystarczające koszty.
    Kwestia skali i czestotliwości.

    --
    Marcin


  • 114. Data: 2025-10-21 09:35:06
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 01:42, ??x??(R)?? wrote:
    >>> Nie. Zwyczajnie jak 100 lat temu, nie było wielu przyrządów do
    >>> obserwacji/pomiaru. Ludzie sobie malowali radioaktywne paznokcie i
    >>> świecące zegarki.>
    >> Świecace zegarki sa mierzalnym zjawiskiem.
    > A dlaczego znikasz szkodliwość

    Szkodliwośc nie musiała być znana. Ale zjawisko było pewne,
    obserwowalne, powtarzanle.

    Oszust z patykiem jest obserwowalny i mierzalny, ale nie jest powtarzalny.

    >> Róznica taka, że kolesie z patykami, mimo wielu prób, nie dali rady
    >> wygrać od Randiego 1mln dolarów nagrody, za znalezienie rury zakopanej
    >> w ziemi, mimo spełnienia ich zachcianek co do warunktów testu.
    > Zły rodzaj testu. Szukali rury nie cieku :)>

    Wszyscy zgodzili sie na to, że ciek to ruszająca sie woda. Sam dopytałem
    wiec czym jest ciek i nawet Ty powierdziłes, że to woda co sie przelewa.

    Skoro sam jesteś miszczem z patykiem, to weź choć poprawnie zdefiniuj
    pojecia jakimi sie poslugujesz. Bo bez tej definicji potem wijesz sie
    jak węgorz złapany w kleszze "udowodnij to" i starasz sie rozmyć definicję.

    >> Zegarek świeci, co mozna zobaczyć nawet bez pomiarow.
    > Ale szkodzi, nie, nie smartwacz, taki stary z fluorem :)

    Taki z radem.

    >> Rozumiesz różnicę? jedno jest mierzalne wprost, drugie jest mierzalne
    >> wprost. Jedno świeci, drugie nie znajduje. Jedno jest powtarzalnym
    >> faktem, drugie brednią.
    > Nie, Ty nie rozumiesz, że drugie nie ma jeszcze definicji pomiaru :)>

    Jest. Nie znaleźli rury w tescie który obiektywnie wskazywał ich
    umiejętności.

    Ci chodzacy po wsiach i szukający frajerów tez nie potrafia, dlatego tak
    czesto znajdują. Bo woda jest rzeczą dość często wystepująca, a tępy
    suweren nie pojmuje czym jest poprawny, obiektywny pomiar.

    >> Odważne stwierdzenie. Jaki to rodzaj pola, jakie jest jego źródło, jak
    >> oddziałuje z materią i energią?
    > Już pisałem, nie mam pojęcia jakie pole.

    Skoro tak, to nie masz jak go pomierzyć.

    Jedyną Twoja miarą jest "źle śpię". I ta miara jest tylko w Twojej
    glowie. Czy masz pewnośc, że jest sprawna?

    > Skoro obecnie badania nad
    > ciemną materią

    Skąd przyszlo Ci do glowy, ze niepewnośc w jakiejś dziedzienie fizyki
    powoduje, że każdy debilizm staje sie prawdą?

    Czy z powodu ciemnej materii należ wierzyć we wrózki zębuszki? A jak
    ubierają sie na różówo, to też?

    > zaczynają się rozbijać, na 50/50, albo że jej nie ma albo
    > jest jej więcej to jak?...skoro od wielu lat utarło się, że jest jej
    > więcej? Coś proponujesz, czy nadal będziesz żeliwnym obserwatorem, bez
    > rozwoju?>

    Ja nie proponuje, tylko czekam na Twoje wyjasnienie. Na razie tylko
    płaczesz "nie wiem, ale coś jest". Żałosne.

    Przedstaw obiektywny dowód, nie pochodzacy z czyjegoś "widzimisie", to
    będziemy rozmawiać.

    > Przestań mieszać religię, do zjawisk jeszcze nie poznanych

    Wyjasnienia, jakie proponuja debile, są *DOKŁADNIE* tym samym co religie.

    Mam nawet teorię, że ateista-debil znajdzie sobie wyjasnienie zastepcze
    do religii na każdą rzecz, której nie pojmuje, bo nie potrafi powiedzieć
    "jestem sceptyczny". Aby być sceptykiem, trzeba nie być debilem, to
    trudne i często wbrew wewnetrznym przekonaniom.

    >> Ja ich nie znikam. Twierdze, ze to zjawisko nie występuje nigdzie,
    >> poza ich umyslem. Change my mind.
    > Raczej Twoim. Nie mam zamiaru zmieniać Ci mózgu :) To Twój problem.>
    >>> a zwierząt to już w ogóle.

    Nie, widzenie rzeczy niemierzalnych, bazowanie na nieistniejących
    zjawiskach, to urojenia. I to jest jak najbatrdziej problem wielu ludzi.
    Dlaczego zakładasz, że jestes wyjątkiem?

    Wiara w debilizmy nie mówi za dobrze o Twojej kondycji, szczególnie jak
    tego nie potrafisz uzasadnić w spoób logiczny, bazujący na dowodach, a
    jedynie na pierdoleniu "bo ja widzę, wiec jestem lepszy".

    >> Nie słyszalem o takich wypadkach, zazwyczaj to jakieś wymówki typu
    >> "boli mnie glowa, bo spadło ciśnienie" a ja patrzę na pomiary i widze,
    >> ze to brednie.
    > Ja to mam od zawsze. Moja matka jest meteopatką i ma "migreny" 3 dni
    > przed faktem.

    3 dni przed faktem czego? Burzy?

    Zadales sobie trud skorelowania jej przypadlosci z faktycznymi zmianami
    ciśnienia, wigotnosci czy "tajemniczego pola ciekowego"? Ktos
    niezaleźnie to badał? Mówimy o potencjalnie waznym odkryciu ludzkości,
    wiec spodziewam sie że nie byłeś kompletynm samolubem i sceptycznie
    podeszleś do tego zgadnienia.

    > OK, to moja matka, nie Twoja :) Przyrządy wskazują/nie
    > wskazują zmian w tym czasie.>

    Dziwne, nie?

    jak ja będe widział różowe jednorożce, albo nie, przed burza, to też
    nazwiesz mnie meteojednorożcopatą? Gdzie jest granica debilizmu której
    nie przekroczysz? Jest jakaś? Jednorożce się mieszczą?

    >> Niekoniecznie, ale to jedyna sensowna odpowiedź w sytuacji, gdy ci
    >> inni mają jedynie swoje zwidy na dowód.
    > Nie, to TY nie odczuwasz i jest to Twój problem upośledzenia :)>

    Nie odczuwam też Ducha Świetego. To ta sama kategoria problemu. Wielu,
    jesli nie większość, ludzi "cos odczuwa" jeśli sa w specyficznym
    budynku, takim jak zbór JW. A ja nie.

    Zgadnij kto z nas jest bardziej popierdolony, oni czy ja.

    >> Trust me bro to nie jest dobra metoda argumentacji zjawisk
    >> nadprzyrodzinych.
    > To nie są zjawiska nadprzyrodzone.

    Skoro nie są nadprzyrodzone, to mają naturalne wyjasnienia. Tymczasem w
    kółko mówisz, że "nie wiadomo co to za pole, moze magnetyczne","ktoś cos
    czuje ale nie wiadomo dlaczego" i tym podobne debilizmy.

    Rusz dupę, weź miernik i sprawdź, skoro nie są nadprzyrodzoine, to
    możesz je studiować w taki sam sposób jak resztę przyrody. Albo sie
    przyczynisz do rozwoju ludzkości, albo przynajmniej nie wyjdziesz na
    kompletenego idiotę wierzacego w każdy kretynizm jak usłyszy.

    >>> Nie, nie odczuwasz. Mam znajomego który nie czuje zapachów w takiej
    >>> skali jak inni...ale byle pies poczuje gdzie łaziłeś 2 dni temu :)
    >> Bo ma lepszy nos. Mozna to sprawdzić.
    > Czym? Masz lepszy miernik?>

    Tak. Mozesz rozpylac substancje i sprawdzac reakcje psa przy jakim
    steżeniu je wykryje vs człowiek.

    Możesz zrobic seksje nosa i sprawdzić ile ma połaczeń nerwowych.

    Możesz oszacowac ile neuronów w mózgu zajmuje się węchem.

    Jest od groma rzeczy, jakie mozemy zrobić, aby nie traktowac wechu psów
    jako nadprzyrodzonego.

    >> Urojeń o patykach wykrywających wodę się nie udalo potwierdzić, mimo
    >> 1mln dolarów na stole dla każdego chętnego.
    > To akurat jest sytuacyjne a nie naturalne. Wiem, nie załapiesz :)>

    Wszyscy pajace przystepujący do konkursu chwalili się 99% skutecznościa
    i nie mieli problemu z rura. Wszyci pajace nie dali rady wykryc rury.
    Wniosek: "coś musi być, ja to wiem bo u mnie zadzialało". Wniosek aż
    woła o psychiatrę.

    >> Zależy, co kto ma pod czaszką.
    > Ja mam rozum i uczucia. Ty masz rozum :)

    Szkieło i oko silniej mówi do mnie niż idioty czucie i wiara.

    >> Teraz pies ma być uzasadnieniem dla patyków? Pies czuje wode, być moze
    >> i przez metr gleby, bo ma do tego narząd. Oszust z patykiem nie.
    > To nie wynika z węchu. Nie wymyśliłem sobie, że miejsce mojej studni i
    > wskazania starego wieszaka na ubrania będą odpowiednie. Nic sobie nie
    > wymyśliłem.

    Nic sobie niewymysliłes, poza tym, że masz magiczne wlaściwosci
    odrozniania czy woda jest tutaj, czy metr dalej.

    Aborygeni potrafia wyczuwać wodę pod gruntem, to adaptacja ewolucyjna.
    Ale oni nie wykrywaja różnicy kilku metrów, tylko czują wilgość na danym
    obszarze.

    > Poddałem się biologii, zupełnie tak samo jak setki lat temu
    > to robiono i trafiłem.

    Nie, nie masz danych aby tak twierdzic.

    To jak by slepy stwierdził, ze poddał sie biologii i trafił na jedzenie
    w lodowce. Nie nazwałbym tego specjalnym osiągnieciem. Choc niektorzy
    widzą tutaj cud.

    > Próbowałem Twojej logiki i zawiodła.

    Nie masz pojęcia o logice, co widać po tej kompromitacji, jaką sobie
    ciegniemy na tym zadupiu internetu.

    > Stara
    > technologia (obecnie nie poparta żadną fizyką) nie zawiodła.

    Duch Święty nigdy nie zawodzi. Zapytaj dewotów. Oni nawet z nim
    rozmawiają. To pewnie przez "pole ciekowe", bo często wymaga to
    specyficznego miejsca, jak budynek z wysoką anteną w krzyżyk.

    > W sumie to
    > mnie chuj obchodzi. Mam napisać że trafiłem w lotka czy cieszyć się...

    Raczej trafiłeś na piasek, na plaży.

    > (uwaga) powtarzalnym przypadkiem?

    Na plazy jest duzo piasku. Pod ziemia jest dużo wody.

    >> nikomu się nie udalo udowodnić machania patykami wystającymi znacząco
    >> poza szum statystyczny.
    > Ale ja nie jestem oszustem, robiłem to sam dla siebie i miałem się sam
    > oszukać?

    Tak, oszukujesz sie caly czas, że to sa jakieś magiczne zdolności, kiedy
    najzwyczajniej w ślepych testach mamy bezustanny ciąg kompromitacji.
    Doświadczenia Randiego były potwarzane na całym świecie i wszyscy debile
    z patykami zawiedli. Dla typowego idioty o nastawieniu spiskowym to
    wręcz dowód na to, że cos jest narzeczy!

    > Nie, to taki "heby" zainspirował mnie "oszustwem fizycznym" i
    > wywierciłem 2 studnie bez sensu :>>

    Jak byś wywiercił 100 studni i trafił tak z 70% razy przy 50% szansie
    statystycznej, to by było o czym rozmawiać, acz niewiele.

    >> https://en.wikipedia.org/wiki/
    >> One_Million_Dollar_Paranormal_Challenge#Example_of_a
    _test_(dowsing)
    > No nie, widać, że nie wierciłeś.

    Po co mam wiercic, skoro wiadza o warstwach o roznej przepuszczalności
    wody jest w szkole podstawowej?

    > Muszę aktywować łacinę: Si quid non expertus es, de eo noli scribere. [...]

    Brednia aż boli. Historycy zazwyczaj niczego nie doświadczyli a pisza o
    tym całe ksiażki.

    Nie posiłkuj sie żałosnymi przemyśleniami, to nie pomaga.

    >>> Czyli jednak płynie, są poziomy i są zbiorniki, robisz postępy :)>
    >> Owszem. Staralem sie ustalić co to te "cieki". Nawet oszust z patykami
    >> nie był w sumie pewny. No takie cos. Płynie. Tyle.
    > Słaby był.>

    Ty "wyjaśniles" to dokładnie tak samo. Czyli nie wyjaśnileś. "ja to
    czuję, trust me bro".

    >> Pewnie to znowu jakies pole o nieznanej funkcji, reagujace z krzywymi
    >> patykami i tylko z nimi. Nazwijmy je pole patykowe, bo czemu nie.
    > Nie, misiu. Intelekt, to trochę dalej niż ogarniasz :)>

    To jest ten sam typ intelektu, który bada ile jest aniołów nagłówce od
    szpilki. Starasz sie być strasznie ateistyczny, a tymczasem siedzisz po
    uszy w tym samym bagnie debilizmu, tylko metr dalej.

    >> Gowno kogo to obchodzi. Widownia nie widzi róznicy czy jest 100Hz czy
    >> 102Hz.
    > Nie. Widownia to 80/90% głuchych ludzi. 10% to ludzie ze
    > słuchem

    Wąpię. Możesz zawsze poddać się ślepej probie. Dostaniesz serię
    kilkudziesieciu dzwiekow i bedziesz musial ocenic czy sa wyżej czy nizej
    niż najbliższa nuta. Takie doświadczenia były robione na muzykach, z
    bardzo interesującymi wnioskami. A konkretnie, że malo kto jest w stanie
    zrobić coś więcej niz zgadywać.

    Przeceniasz swoje możliwości

    >>> Nie, to TY nie usłyszysz różnicy w tonacji, nawet nie usłyszysz
    >>> różnicy tempa, jeśli Ci bps, podniosę ale to nie moje upośledzenie,
    >>> lecz Twoje :]
    >> Zdecydowanej wiekszości spoleczeństwa. Uznałbym to nawet za normę dla
    >> naszego gatunku.
    > I tutaj właśnie mamy sedno sprawy, dlaczego nie odczuwasz, nie słyszysz
    > i nie widzisz, oblepiony dostępnym sprzętem :) Troszkę betoNowy jesteś :)

    Jesli masz na mysli "sceptyczny", to dziekuję. To trudno być sceptykiem
    w domu wariatów wierzacych w patyki, Ducha Świetego i UFO.

    >> Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    >> "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    >> studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero porównując
    >> z jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od 10 minut
    >> nawet chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi wiec zaufać
    >> tak samo, jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i patyków. Czyli w
    >> pełni.
    > No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    > wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)

    Zauważył ktos, kto sprawdził czas trwania utworu.


  • 115. Data: 2025-10-21 09:43:18
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 00:05, ??x??(R)?? wrote:
    > kolegę "heby" ale żal mi go, że nie posiada
    > takich doświadczeń.

    Ależ ja mam od groma takich doświadczeń. Tylko że potrafie je zbadać
    sceptycznie i znaleźć wyjaśnienia inne niż na odpierdol, takie jak
    religia czy paranauki.

    > Ma inne, zapewne bardziej przyziemne/podziemne
    > znaczy, mniej bogaty:)

    Tak samo litują sie JW jak chodza po domach i starają sie dyskutowac o
    nieistniejących istotach z ktorymi gadają wieczorem. Im tez jest
    strasznie przykro podczas rozmowy ze mną. Mormoni mieli podobnie, ale
    oni są za łatwi do dyskusji.

    > Od kilku lat, staram się nie myśleć o jakichś pojebach, bo kiedy
    > pomyślę, wspomnę, zaraz jakiś chuj dzwoni...po latach, gdzie dotąd się
    > nie odzywał. Ktoś powie:  NIE KONTROLUJESZ TEGO, bo łączysz kropki,
    > myślałeś o nim przez cały czas i teraz się zdefekowało. NO KURWA NIE.
    > Zobaczyłem jakiegoś pojeba w TV i mi się debil przypomniał dzisiaj,
    > jutro zadzwonił po latach. Po kilkunastu razach zacząłem uważać, żeby
    > nie myśleć...coś tam działa. Staram się unikać takich myśleń :D

    Gonitwa myśli? Apofenia?

    > Mam tak z osobami bliskimi. Im bliższa, tym bardziej. Ilekroć chcę
    > zadzwonić bo sobie chciałem, to trafiam na "zajęte" i okazuje się że ona
    > do mnie akurat dzwoni lub odwrotnie. OK, przypadek, taki 100%
    > Nie dzwonię codziennie. Raz na tydzień, rzadziej?

    Czyli raczej Apofenia. Może jeszcze nie jest za późno, poszukaj pomocy.


  • 116. Data: 2025-10-21 10:58:09
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: ??x??(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 21.10.2025 o 09:35, heby pisze:
    [...]
    >>> Róznica taka, że kolesie z patykami, mimo wielu prób, nie dali rady
    >>> wygrać od Randiego 1mln dolarów nagrody, za znalezienie rury
    >>> zakopanej w ziemi, mimo spełnienia ich zachcianek co do warunktów testu.
    >> Zły rodzaj testu. Szukali rury nie cieku :)>
    >
    > Wszyscy zgodzili sie na to, że ciek to ruszająca sie woda. Sam dopytałem
    > wiec czym jest ciek i nawet Ty powierdziłes, że to woda co sie przelewa.
    >
    > Skoro sam jesteś miszczem z patykiem, to weź choć poprawnie zdefiniuj
    > pojecia jakimi sie poslugujesz. Bo bez tej definicji potem wijesz sie
    > jak węgorz złapany w kleszze "udowodnij to" i starasz sie rozmyć definicję.

    Nie jestem radiestetą, jak dumnie nazywają się oszuści ani
    teleradiestetą. Jak zgubię gdzieś coś, to nie potrafię znaleźć ale
    sądzę, że cieki wodne tak sobie nie płyną. Znaczy płynie sobie woda i
    grawitacyjnie płynie, czyli mamy do czynienia z grawitacją i polem
    magnetycznym. Podobnie jak wyładowania atmosferyczne, nie są randomowym
    jebnięciem ale wybierają drogę z najmniejszym oporem. Z wodą może być
    podobnie, czyli to nie woda jest tutaj poszukiwana a źródło/zmiany pola
    magnetycznego. Woda jest skutkiem a nie przyczyną. To jedyne co mi
    przychodzi do głowy. Logiczne zatem, że ktoś, kto ma wysoką czułość na
    zmiany pola magnetycznego, zakopanej rury nie znajdzie, chyba że
    zostanie zakopana w miejscu występowania jakiejś anomalii.
    To podobnie jak z nosem psa. Wiemy że ma większą czułość ale nie
    potrafimy zbudować takiego nosa czyli przyrządu do pomiaru. Może i
    dobrze, bo już widzę w pierdlu tysiące ćpunów wykrytych w tramwaju przez
    kanara :)>
    >>> Zegarek świeci, co mozna zobaczyć nawet bez pomiarow.
    >> Ale szkodzi, nie, nie smartwacz, taki stary z fluorem :)
    >
    > Taki z radem.
    Albo z fosforem i do tego zielona zastawa w szafie z kobaltu :)
    >> Już pisałem, nie mam pojęcia jakie pole.
    >
    > Skoro tak, to nie masz jak go pomierzyć.
    >
    > Jedyną Twoja miarą jest "źle śpię". I ta miara jest tylko w Twojej
    > glowie. Czy masz pewnośc, że jest sprawna?

    Przecież pisałem że nie tylko w mojej. Są osoby, które coś czują i takie
    co nic nie czują. To chyba oczywiste?
    > Ja nie proponuje, tylko czekam na Twoje wyjasnienie. Na razie tylko
    > płaczesz "nie wiem, ale coś jest". Żałosne.

    Wyżej napisałem, jak to widzę. Pokazać paluchem też potrafię ale ślepiec
    (osoba mniej czuła) tego nie zobaczy, podobnie jak ktoś ze słabym węchem
    nie poczuje pierda w autobusie, no chyba że to pierd jadowity, że w oczy
    szczypie :)[...]

    >> Ja to mam od zawsze. Moja matka jest meteopatką i ma "migreny" 3 dni
    >> przed faktem.
    >
    > 3 dni przed faktem czego? Burzy?

    Zmian pogody, szczególnie nagłe ale nie zawsze tak ma, napiszę że
    często. Jest od chuja ludzi, gdzie mają bolące blizny, po operacjach
    kolan, łokci, dupy, gdzie nie byli dotąd meteopatami ale nagle zaczęli
    odczuwać zmiany pogody nim jakikolwiek lokalny przyrząd to pokaże. Może
    te przyrządy są podobnie słabe jak nasz nos w stosunku do psa, chociaż
    od psa są lepsze słonie.>
    > Zadales sobie trud skorelowania jej przypadlosci z faktycznymi zmianami
    > ciśnienia, wigotnosci czy "tajemniczego pola ciekowego"? Ktos
    > niezaleźnie to badał? Mówimy o potencjalnie waznym odkryciu ludzkości,
    > wiec spodziewam sie że nie byłeś kompletynm samolubem i sceptycznie
    > podeszleś do tego zgadnienia.

    No to czas na zbudowanie węchometru jak u słonia :) Wywąchamy każdy
    szwindel z kilometra :D
    > Rusz dupę, weź miernik i sprawdź, skoro nie są nadprzyrodzoine, to
    > możesz je studiować w taki sam sposób jak resztę przyrody. Albo sie
    > przyczynisz do rozwoju ludzkości, albo przynajmniej nie wyjdziesz na
    > kompletenego idiotę wierzacego w każdy kretynizm jak usłyszy.

    Ale nie mam tak czułego miernika, sądzę że nikt nie ma. Słoń ma.[...]
    >>> Gowno kogo to obchodzi. Widownia nie widzi róznicy czy jest 100Hz czy
    >>> 102Hz.
    >> Nie. Widownia to 80/90% głuchych ludzi. 10% to ludzie ze słuchem
    >
    > Wąpię. Możesz zawsze poddać się ślepej probie. Dostaniesz serię
    > kilkudziesieciu dzwiekow i bedziesz musial ocenic czy sa wyżej czy nizej
    > niż najbliższa nuta. Takie doświadczenia były robione na muzykach, z
    > bardzo interesującymi wnioskami. A konkretnie, że malo kto jest w stanie
    > zrobić coś więcej niz zgadywać.

    To podobnie jak z kolorem czy smakiem, zapachem. Chyba normalne, że w
    danej chwili słyszymy, czujemy różnice ale w szybkim ataku nadmiaru
    wrażeń się gubimy. Nawet psa idzie zmylić z węchem, tyle że ta zdolność
    u niego pozostaje i za jakiś czas wraca do normy.>
    > Przeceniasz swoje możliwości
    >

    >> I tutaj właśnie mamy sedno sprawy, dlaczego nie odczuwasz, nie
    >> słyszysz i nie widzisz, oblepiony dostępnym sprzętem :) Troszkę
    >> betoNowy jesteś :)
    >
    > Jesli masz na mysli "sceptyczny", to dziekuję. To trudno być sceptykiem
    > w domu wariatów wierzacych w patyki, Ducha Świetego i UFO.

    Pasuje mi nawet Twój sceptycyzm ale nie mam zamiaru niczego udowadniać.
    Też jestem sceptyczny i nie posiadam przede wszystkim nieuzasadnionej
    wiary. Mogę jedynie pisać o tym co czuję/widzę/słyszę i wiem że inni
    mają lepiej/gorzej. >
    >>> Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    >>> "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    >>> studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero porównując
    >>> z jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od 10 minut
    >>> nawet chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi wiec zaufać
    >>> tak samo, jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i patyków. Czyli w
    >>> pełni.
    >> No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    >> wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)
    >
    > Zauważył ktos, kto sprawdził czas trwania utworu.
    >
    A może to był efekt pitch shifter? Ok, czas trwania utworu też może być,
    zależy tylko czy znacznie różny bo minimalnych zmian się nie wyczuje czy
    to bps czy wysokość dźwięku.

    --
    Pixel(R)??
    Albo PiS albo Polska


  • 117. Data: 2025-10-21 10:59:13
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: ??x??(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 21.10.2025 o 09:43, heby pisze:

    >> Mam tak z osobami bliskimi. Im bliższa, tym bardziej. Ilekroć chcę
    >> zadzwonić bo sobie chciałem, to trafiam na "zajęte" i okazuje się że
    >> ona do mnie akurat dzwoni lub odwrotnie. OK, przypadek, taki 100%
    >> Nie dzwonię codziennie. Raz na tydzień, rzadziej?
    >
    > Czyli raczej Apofenia. Może jeszcze nie jest za późno, poszukaj pomocy.
    >
    Ale po co? To dla mnie funkcja + a nie choroba :]

    --
    Pixel(R)??
    Albo PiS albo Polska


  • 118. Data: 2025-10-21 11:20:09
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: ??x??(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 21.10.2025 o 10:58, ??x??(R)?? pisze:

    >>>> Kiedys była afera, że jakieś nagrania na CD, coś z popu chyba, były
    >>>> "zremasterowane" i przesunięte o kilkadziesiat Hz w wyniku pomyłki
    >>>> studia nagraniowego. Nikt nie zauwazył, odkryto to dopiero
    >>>> porównując z jakims starym wydaniem. Chętnie był podał linka, ale od
    >>>> 10 minut nawet chatgpt nie potrafi znaleźć tej histori. Możesz mi
    >>>> wiec zaufać tak samo, jak ja w Twoje urojenia na temat cieków i
    >>>> patyków. Czyli w pełni.
    >>> No właśnie 10% tego nie słyszało w ogóle albo tych 10% nie słyszał
    >>> wydawca. Ktoś jednak to zauważył i sądzę że był to jeden człowiek :)
    >>
    >> Zauważył ktos, kto sprawdził czas trwania utworu.
    >>
    > A może to był efekt pitch shifter? Ok, czas trwania utworu też może być,
    > zależy tylko czy znacznie różny bo minimalnych zmian się nie wyczuje czy
    > to bps czy wysokość dźwięku.
    >
    Tak dopiszę z czasów minionych. Bywało, że słuchałem u kogoś muzyki z
    taśmy magnetofonowej jakiegoś kaseciaka i miał zjebane obroty w sensie
    zbyt wolne lub zbyt szybkie. U tych ludzi nie było to zauważalne, znaczy
    nie słyszeli że wysokość dźwięku jest inna niż oryginał. Czasem to było
    dla mnie niestrawne i jakoś nigdy nie mogłem się do tego przyzwyczaić.
    Dobrze, że później poszło to w CD i mp3 :)
    ...ale taka Amiga też sobie nie radziła, jak się popierdoliło obroty :)

    --
    Pixel(R)??
    Albo PiS albo Polska


  • 119. Data: 2025-10-21 12:04:15
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 10:58, ??x??(R)?? wrote:
    > sądzę, że cieki wodne tak sobie nie płyną. Znaczy płynie sobie woda i
    > grawitacyjnie płynie, czyli mamy do czynienia z grawitacją i polem
    > magnetycznym.

    Polem magnetycznym? Skąd się ono wzięło? Co ma pole magnetyczne do
    plynięcia wody?

    > Podobnie jak wyładowania atmosferyczne, nie są randomowym
    > jebnięciem ale wybierają drogę z najmniejszym oporem.

    Tak, dana woda podlegajaca ciśnieniu napotykająca na otwór, czyli
    szczelinę, wypływa. Fizyki Pan nie zmienisz, nie bądź pan głab.

    > Z wodą może być
    > podobnie, czyli to nie woda jest tutaj poszukiwana a źródło/zmiany pola
    > magnetycznego.

    Świetnie, jakie jest źrodlo tego pola? I jak je zmierzyłeś? I dlaczego
    woda nie ma w dupie zmian pola?

    > Woda jest skutkiem a nie przyczyną.

    Czyli woda jest sterowana przez pole magnetyczne?

    > To jedyne co mi
    > przychodzi do głowy.

    Ale to nie ma śladu sensu. Woda ma w dupie magnetyzm.

    > Logiczne zatem, że ktoś, kto ma wysoką czułość na
    > zmiany pola magnetycznego, zakopanej rury nie znajdzie, chyba że
    > zostanie zakopana w miejscu występowania jakiejś anomalii.

    To nie jest logiczne, bo przeslanka o interakcji wody z magnetyzmem jest
    błedna, wiec wniosek jest do dupy. A formalnie: wnioskowanie jest ważne,
    ale niewiarygodne.

    > To podobnie jak z nosem psa. Wiemy że ma większą czułość

    Woda nie ma czułosci na pole magnetyczne. ta analogia nie ma śladu sensu.

    >> Jedyną Twoja miarą jest "źle śpię". I ta miara jest tylko w Twojej
    >> glowie. Czy masz pewnośc, że jest sprawna?
    > Przecież pisałem że nie tylko w mojej.

    Tak samo jak Duch Święty. Nie gada z jednym, ale z tysiacami. Czyli musi
    być prawdziwy.

    > Są osoby, które coś czują i takie
    > co nic nie czują. To chyba oczywiste?

    Tak, obserwujemy to zjawisko psychiatryczne w religiach głównie, w
    polityce też.

    > Wyżej napisałem, jak to widzę.

    Tpo bardzo słaba hipoteza. Polega na nieistniejącej interakcji wody i
    magnetyzmu. Musialbys ją wykazać w stopniu, że ledwo wyczuwalne pola
    magneryczne sterują strumieniem wody. Wtedy może by sie ktoś zainteresował.

    >> 3 dni przed faktem czego? Burzy?
    > Zmian pogody, szczególnie nagłe ale nie zawsze tak ma, napiszę że
    > często.

    Takie zjawisko obserwuję: ktos u mnie w rodzinie często marudził, ze go
    stawy łupia od pogody. Po kilku latach jako dziecko, zaboserwowałem, ze
    łupią go codziennie. Oraz, ku mojemu braku zdziwienia, zawsze jak
    pojawiala sie burza to było "a nie mówiłem!". W efekcie całarodzina
    pamieta delikwenta, że mial magiczne własnosci przepowiadania pogody. To
    już 2-gie pokolenie powtarza te brednie.

    > Jest od chuja ludzi, gdzie mają bolące blizny, po operacjach
    > kolan, łokci, dupy, gdzie nie byli dotąd meteopatami ale nagle zaczęli
    > odczuwać zmiany pogody nim jakikolwiek lokalny przyrząd to pokaże.

    Zgadza sie. Jak napisalem wczęsniej jestem w stanie nawet uwierzyć, że w
    zalewie wszystkich marudzących jest jakieś ziarno prawdy, że zmiana
    cisnienia powoduje odczuwalne zmiany samopoczucia. Bo calość procesów
    fizycznych jest znana i może w jakiś sposob wykrywana przez organizm.

    Z woda plynacą do magnesów ma to zero wspólnego.

    Stawiasz w kółko strachy na wróble i myslisz, że reszta grupy jest
    dostatecznie głupia, aby nie pamietac, że gadamy o urojeniach
    patykowych, a Ty w panice starasz sie przytaczać zupełnie zwykłe i
    prawdopodobne zjawoska do ich podparcia i zasłoniecia.

    >> Wąpię. Możesz zawsze poddać się ślepej probie. Dostaniesz serię
    >> kilkudziesieciu dzwiekow i bedziesz musial ocenic czy sa wyżej czy
    >> nizej niż najbliższa nuta. Takie doświadczenia były robione na
    >> muzykach, z bardzo interesującymi wnioskami. A konkretnie, że malo kto
    >> jest w stanie zrobić coś więcej niz zgadywać.
    > To podobnie jak z kolorem czy smakiem, zapachem. Chyba normalne, że w
    > danej chwili słyszymy, czujemy różnice ale w szybkim ataku nadmiaru
    > wrażeń się gubimy.

    Czy w/g cienie muzyka to fala sinusoidalna trwająca minutę, aby sie na
    niej skupić? Czy wlaśnie zalew dzwieków, które utrudniają ich
    odróżnienie a co dopiero diagnostykę częstotliwości?

    >>> I tutaj właśnie mamy sedno sprawy, dlaczego nie odczuwasz, nie
    >>> słyszysz i nie widzisz, oblepiony dostępnym sprzętem :) Troszkę
    >>> betoNowy jesteś :)
    >> Jesli masz na mysli "sceptyczny", to dziekuję. To trudno być
    >> sceptykiem w domu wariatów wierzacych w patyki, Ducha Świetego i UFO.
    > Pasuje mi nawet Twój sceptycyzm ale nie mam zamiaru niczego udowadniać.
    > Też jestem sceptyczny i nie posiadam przede wszystkim nieuzasadnionej
    > wiary.

    Nie masz ani pojęcia o sceptycyźmie ani uzasadnionej wiary. Udowodnileś
    w ciągu ostatniej doby na grupie, że należysz do swirów wierzacych w
    dowolne debilizmy. Łykasz jak pelikan, bezrefleksyjnie.

    Sceptycyzm nie polega na tym. W zasadzie sceptycyzm, w duzym
    uproszczeniu, polega na na zadaniu pytania: "a masz jakiś dowód?".

    >> Zauważył ktos, kto sprawdził czas trwania utworu.
    > A może to był efekt pitch shifter?

    Nie pamiętam, ale ktoś wsadził utwór trwający 4:20 w 4:13. Na pudełku
    napisali 4:20. Dopiero ktoś to stoperem sprawdził i okazalo sie, ze
    calośc jest odtwarzana szybciej, pewno w jakims studio gałka nie była
    ustawiona na 0.

    > Ok, czas trwania utworu też może być,
    > zależy tylko czy znacznie różny bo minimalnych zmian się nie wyczuje czy
    > to bps czy wysokość dźwięku.
    Przed chwilą pisales, ze masz doskonaly sluch, wyczuwający nawet
    najdrobniejsze zmiany, a reszta to głuche dupki.

    Masz bardzo wysokie mniemanie o sobie. W zderzeniu z rzeczywistością
    okazuje się również spręzyste, bo nagina sie we wszystkie strony.


  • 120. Data: 2025-10-21 12:05:15
    Temat: Re: RF-Harvester
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 21/10/2025 11:20, ??x??(R)?? wrote:
    > zbyt wolne lub zbyt szybkie. U tych ludzi nie było to zauważalne, znaczy
    > nie słyszeli że wysokość dźwięku jest inna niż oryginał. Czasem to było
    > dla mnie niestrawne i jakoś nigdy nie mogłem się do tego przyzwyczaić.
    > Dobrze, że później poszło to w CD i mp3 :)
    > ...ale taka Amiga też sobie nie radziła, jak się popierdoliło obroty :)

    Pewnie dlatego, że Amiga nie miala obslugi magnetofonu.


strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: