eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 37

  • 31. Data: 2018-11-16 21:14:01
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: Mirek <m...@n...dev>

    On 16.11.2018 08:27, J.F. wrote:

    > No ale przeciez przewiduje jakis dysk SSD/karte ... tylko mniejszy.
    > W niczym nie przeszkadza.
    >
    Tyle, że dyski nawet te najmniejsze spokojnie wystarczają na 4 kamery na
    30 dni pracy pojazdu (nie nagrywa się jak silnik jest jakiś tam czas
    wyłączony).

    Jak zrobisz i sprzedasz taki system to porozmawiamy.
    Oczywiście bez korupcji i przekrętów ;)

    --
    Mirek.


  • 32. Data: 2018-11-19 00:50:15
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnpuu8kn.r5u.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > HF5BS pisze:
    >
    >>> nie ma żadnych problemów technicznych, by synchronizacja SSD => HDD
    >>> robiła się tylko przy wyłączonym silniku w autobusie na pętli.
    >>
    >> Kręcić nie musi, ale, miałem w domu przypadek, że dysk, WYŁĄCZONY, leżał
    >> bokiem na dywanie. Lekko trącony, zajął na nim pozycję leżenia spodem.
    >> Przewrócił się mięciutko, z dłuższego boku.
    >> No i poprzewracały mu się niektóre sektory.
    >
    > Tym niemniej miliony dysków każdego dnia jedzie z fabryki do odbiorcy
    > ciężarówkami, statkami w kontenerach ładowanych portowymi żurawiami,
    > samolotami popadającymi w równikowe turbulencje. Nikt nie obawia się
    > ryzyka podróży, nikt nie bada ich ponownie po przybyciu na miejsce.

    Jednakże z pewnością niektóre tej podróży nie wytrzynują. Choć z pewnością
    nie są kładzone byle jak, tylko jednak jakoś, choćby szczątkowo,
    amortyzowane, choćby w swoim opakowaniu, gdzie wstrząs nie powinien się
    twardo odbic na dysku, a jednak choć trochę rozejść po opakowaniu.

    >> Więc jednak unikałbym miejsc, gdzie dysk jest narażony przede wszystkim
    >> na WIBRACJE. Wolę na zimne dmuchać.
    >
    > Przyjmuje się jednak, że to narażenie w stanie wyłączonym jest o rzędy
    > wielkości niższe niż przy obracającym sie dysku.

    Ja nie mówię, że nie miałem po prostu pecha, że taka przewrotka
    "rozkojarzyła" mi urządzenie. Wiele innych dysków przewracało mi się z moku
    na plecy, czy brzuch, nie na dywanie, ale np. na twardym stole i nic im nie
    było, choć niektóre nawet włączone. Wolę jednak nie kusić losu i nie
    sprawdzać, ile na 10 przewróconych dysków będzie nadal sprawnych.

    >
    >> A zawartość kursu pchnąć połączeniem komórkowym, można zresztą w każdej
    >> chwili. Może sobie policzę pewne zależności, by sobie wymyślić, jakie
    >> opcje wchodzą w rachubę.
    >
    > Opcja "pchnijmy od razu wszystko przez komórkę" oczywiście wchodzi w grę,
    > jednak finansowo wychodzi to kilka rzędów wyżej. Nawet gdyby na wszelki

    No, to mały serwer na pętli, zbierający dane i zrzucający do do bazy, a na
    wszelki wypadek, także po zjechaniu do bazy, ponowne zrzuceniemateriału i
    porównanie, czy nastąpiły w nim (i jakie) zmiany, co mogło oznaczać
    manipulację.

    > wypadek rejestrować na dwóch dyskach równolegle (co wcale nie musi
    > oznaczać
    > macierzy raid-1).

    Najfajniej, żeby wszystko było bezkosztowo, ale tak to już jest, że usługi
    kosztują. Można by częściowo to rozwiązać tak, że operator chcący rozsiać
    sygnał do abonentów, lokuje swoje główne nadajniki na terenie bazy
    autobusowej, w zamian czy to z tych nadajników, czy pośrednio, z lokalizacji
    operatora na mieście/w rejonie, część pasma wydzielana jest na potrzeby
    monitoringu (przecież nie będzie szło 24/7/365(6)... Można to robić np, że
    "pobieżny" monitoring, w mniejszej rozdziałce, idzie do bazy na bieżąco, a
    jak coś się wychwyci, to łapie się busa na mieście i zgrywa już materiał
    szczegółowy. Albo stworzyć coś w rodzaju P2P, gdzie nie będzie się zdanym
    jawnie na łaskę zasięgu, tylko między pojazdami (oraz z wykorzystaniem
    innych punktów), zrobi się, że "rzeczony" bus złapie zasięg z będącym
    najbliżej/makącym najmocniejszy, bądź najlepszy sygnał, przez niego przekaże
    dalej, a ten, najbliżej bazy, zrzuci materiał na serwer, przez co może
    dotrze on szybciej, niż np. z pojazdu będącego pod miastem, na granicy
    zasiegu, gdzie 90% powtórek zeżre sens łączenia się, dając jedynie sygnał,
    że coś się stało (jeśli się stało). Ale, pozostałe 10%, może jednak coś
    przekaże i materiał dotrze na czas, choćby w tej pomniejszonej rozdziałce,
    pokazując zaszłe zdarzenie, lub potwierdzając brak konieczności interwencji.

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


  • 33. Data: 2018-11-19 01:01:55
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:z8l8du0a2j1f.1aid3p0bxpq55$.dlg@40tude.net...
    > I stad pomysl, zeby przerzucaly sobie na HDD w bazie codziennie.
    >
    >>lub stadko SSD 256GB...
    >
    > I to jest wlasnie ta trudnosc techniczna, gdy trzeba czytnik na stadko
    > ... ale 6 kamer to 6 kart bez trudnosci ...

    Mój aparat, XP150 Fuji, wideo półgodzinne, to robi ok. 2.7 GB. Półkurs
    autobusu (przecież wcale nie musi serwer być na pętli, może w centrum
    miasta/dzielnicy, a zrzucać nie musi naraz wszystkiego), to ok. 1-2 godzin,
    różnie. Ale wyjdźmy z założenia, ze godzina, to 5.5 GB, jak dla mojego
    aparatu. 1920x1080 robi. Niech autobus jeździ 12 godzin, zbierze 66 GB
    obrazów. Powiedzmy, że dla okrągłości, 64 GB. Jedna karta 64, to, na
    Allegro, pierwsza pozycja, 55 PLN. powiedzmy, 6 kamer, to 330 PLN.
    podwojenie "na wszelki zaś, to niech będzie 660 PLN. Autobus kosztuje parę
    milionów PLN. Czymże jest w tym 660 PLN? Pewnie paliwo na półkurs kosztuje
    więcej, więc o czym mowa...
    A jeszcze porządna kompresja i/lub mniej klatek na sekundę? To koszta w
    pizdu idą w dół.

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


  • 34. Data: 2018-11-19 01:07:23
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Mirek" <m...@n...dev> napisał w wiadomości
    news:psn8ea$2up$1@node1.news.atman.pl...
    > On 16.11.2018 08:27, J.F. wrote:
    >
    >> No ale przeciez przewiduje jakis dysk SSD/karte ... tylko mniejszy.
    >> W niczym nie przeszkadza.
    >>
    > Tyle, że dyski nawet te najmniejsze spokojnie wystarczają na 4 kamery na
    > 30 dni pracy pojazdu (nie nagrywa się jak silnik jest jakiś tam czas
    > wyłączony).

    Teraz wystarczy, aby jakiś gamoń wiedział (i na pewno taki sie znajdzie) o
    tym szczególe i dyskretnie podejdzie do kierowcy "wyłącz silnik", a
    następnie narobi, co jego. W sądzie zezna, że pytał o trasę, jak udowodnić,
    że było inaczej?

    > Jak zrobisz i sprzedasz taki system to porozmawiamy.
    > Oczywiście bez korupcji i przekrętów ;)

    W krainie zwanej Utopią...

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


  • 35. Data: 2018-11-19 23:14:43
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >>> Kręcić nie musi, ale, miałem w domu przypadek, że dysk, WYŁĄCZONY,
    >>> leżał bokiem na dywanie. Lekko trącony, zajął na nim pozycję leżenia
    >>> spodem. Przewrócił się mięciutko, z dłuższego boku.
    >>> No i poprzewracały mu się niektóre sektory.
    >>
    >> Tym niemniej miliony dysków każdego dnia jedzie z fabryki do odbiorcy
    >> ciężarówkami, statkami w kontenerach ładowanych portowymi żurawiami,
    >> samolotami popadającymi w równikowe turbulencje. Nikt nie obawia się
    >> ryzyka podróży, nikt nie bada ich ponownie po przybyciu na miejsce.
    >
    > Jednakże z pewnością niektóre tej podróży nie wytrzynują. Choć z pewnością
    > nie są kładzone byle jak, tylko jednak jakoś, choćby szczątkowo,
    > amortyzowane, choćby w swoim opakowaniu, gdzie wstrząs nie powinien się
    > twardo odbic na dysku, a jednak choć trochę rozejść po opakowaniu.

    Dotyczy to każdego towaru, dyski niczym się w tym nie wyróąniają. Inne
    rzeczy może nawet częściej sie uszkadzją w transporcie (na przykład
    chińska porcelana).

    >> Przyjmuje się jednak, że to narażenie w stanie wyłączonym jest
    >> o rzędy wielkości niższe niż przy obracającym sie dysku.
    >
    > Ja nie mówię, że nie miałem po prostu pecha, że taka przewrotka
    > "rozkojarzyła" mi urządzenie. Wiele innych dysków przewracało mi
    > się z moku na plecy, czy brzuch, nie na dywanie, ale np. na twardym
    > stole i nic im nie było, choć niektóre nawet włączone.

    Wielu innym dyskom to samo zdarzyło się bez przewrotki na plecy.
    Ot, pracował sobie taki spokojnie i niezawodnie, ktoś wyłączył
    komputer, następnego dnia włącza -- a tu dysku ni ma. Takich
    przypadków jest więcej niż igraszek na dywanie. Po prostu przyszła
    na niego pora.

    > Wolę jednak nie kusić losu i nie sprawdzać, ile na 10 przewróconych
    > dysków będzie nadal sprawnych.

    Ludzie w laboratoriach to robią.

    >> Opcja "pchnijmy od razu wszystko przez komórkę" oczywiście wchodzi w grę,
    >> jednak finansowo wychodzi to kilka rzędów wyżej. Nawet gdyby na wszelki
    >
    > No, to mały serwer na pętli, zbierający dane i zrzucający do do bazy, a na
    > wszelki wypadek, także po zjechaniu do bazy, ponowne zrzuceniemateriału i
    > porównanie, czy nastąpiły w nim (i jakie) zmiany, co mogło oznaczać
    > manipulację.

    Kto bogatemu zabroni? Jednak miejskie przedsiębiorstwa komunikacji zbiorowej
    nie są podmiotami, które mogą szastać środkami na lewo i prawo.

    >> wypadek rejestrować na dwóch dyskach równolegle (co wcale nie musi
    >> oznaczać macierzy raid-1).
    >
    > Najfajniej, żeby wszystko było bezkosztowo, ale tak to już jest, że usługi
    > kosztują. Można by częściowo to rozwiązać tak, że operator chcący rozsiać
    > sygnał do abonentów, lokuje swoje główne nadajniki na terenie bazy
    > autobusowej, w zamian czy to z tych nadajników, czy pośrednio, z lokalizacji
    > operatora na mieście/w rejonie, część pasma wydzielana jest na potrzeby
    > monitoringu (przecież nie będzie szło 24/7/365(6)... Można to robić np, że
    > "pobieżny" monitoring, w mniejszej rozdziałce, idzie do bazy na bieżąco, a
    > jak coś się wychwyci, to łapie się busa na mieście i zgrywa już materiał
    > szczegółowy. Albo stworzyć coś w rodzaju P2P, gdzie nie będzie się zdanym
    > jawnie na łaskę zasięgu, tylko między pojazdami (oraz z wykorzystaniem
    > innych punktów), zrobi się, że "rzeczony" bus złapie zasięg z będącym
    > najbliżej/makącym najmocniejszy, bądź najlepszy sygnał, przez niego przekaże
    > dalej, a ten, najbliżej bazy, zrzuci materiał na serwer, przez co może
    > dotrze on szybciej, niż np. z pojazdu będącego pod miastem, na granicy
    > zasiegu, gdzie 90% powtórek zeżre sens łączenia się, dając jedynie sygnał,
    > że coś się stało (jeśli się stało). Ale, pozostałe 10%, może jednak coś
    > przekaże i materiał dotrze na czas, choćby w tej pomniejszonej rozdziałce,
    > pokazując zaszłe zdarzenie, lub potwierdzając brak konieczności interwencji.

    Można napisać ze cztery prace habilitacyjne na temat postulowanego modelu
    obiegu danych monitoringu w miejskiej komunikacji. Ale jednak ten monitoring
    robi się zwykle środkami najtańszymi i najprostszymi z ogólnodostępnych.

    Jarek

    PS
    Od jakiegoś czasu dochodzi jeszcze kwestia, o której było na wsponianej
    na początku kartce na szybie autobusu. Te dane osobowe maja swojego
    administratora. On nie chce mieć na głowie rozważania kwestii danych
    latających w powietrzu po mieście od pętli do pętli.

    --
    możliwe że mógłbym użyć jej inaczej
    np. napisać 4 reportaże
    o perspektywach rozwoju małych miasteczek
    ale: mam w dupie małe miasteczka


  • 36. Data: 2018-11-21 23:17:44
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnpv6dek.cbf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >> Wolę jednak nie kusić losu i nie sprawdzać, ile na 10 przewróconych
    >> dysków będzie nadal sprawnych.
    >
    > Ludzie w laboratoriach to robią.

    Bo od tego oni są, od tego są oni...

    >> No, to mały serwer na pętli, zbierający dane i zrzucający do do bazy, a
    >> na
    >> wszelki wypadek, także po zjechaniu do bazy, ponowne zrzuceniemateriału i
    >> porównanie, czy nastąpiły w nim (i jakie) zmiany, co mogło oznaczać
    >> manipulację.
    >
    > Kto bogatemu zabroni? Jednak miejskie przedsiębiorstwa komunikacji
    > zbiorowej
    > nie są podmiotami, które mogą szastać środkami na lewo i prawo.

    Ale też biednego nie stać na tanie rzeczy.
    Niby mogę wybrać, kupić pralkę za 200 baksów i zjebie mi się po roku, albo
    kupi.c pralkę za baksów 1000, i mieć ją sprawną 10 lat i jeden dzień dłużej.

    ...
    > Można napisać ze cztery prace habilitacyjne na temat postulowanego modelu
    > obiegu danych monitoringu w miejskiej komunikacji. Ale jednak ten
    > monitoring
    > robi się zwykle środkami najtańszymi i najprostszymi z ogólnodostępnych.

    Co niekoniecznie musi być najlepsze. Szczęśliwie, jakość kamer poprawia się,
    kiedyś kamera, którą się podniecaliśmy, BP BYŁA i konterfekt nawet było od
    biedy widać ("paczcie, Ziutek piwero duszkiem żłopie"), a dziś nawet nie
    mogli byśmy na to patrzeć "co tam murwa kać nic nie widać".

    >
    > Jarek
    >
    > PS
    > Od jakiegoś czasu dochodzi jeszcze kwestia, o której było na wsponianej
    > na początku kartce na szybie autobusu. Te dane osobowe maja swojego
    > administratora. On nie chce mieć na głowie rozważania kwestii danych
    > latających w powietrzu po mieście od pętli do pętli.

    Dojdziemy do tego, co w Austrii bodajże, gdzie facet przedstawił dowód z
    kamerki w aucie i miał z tego tytułu problemy ON, nie sprawca... Idźmy
    dalej, Polsko. Niebawem, o ile nie już, większa swoboda będzie w KRLD, gdzie
    jak najbardziej, na ulicy focić i filmować MOŻNA, (a Koreańczycy jak
    najbardziej mają własne komórki, inna sprawa, że okrojone w możliwościach,
    ale focidla w nich są) z wyjątkiem pewnych miejsc, ale to i w Usiech takowe
    są.

    --
    Łapy, łapy, cztery łapy,
    A na łapach pies kudłaty.
    Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
    Może ty? Może ty? Może jednak ja...?


  • 37. Data: 2018-11-22 11:17:19
    Temat: Re: Monitoryng w Autobusach Komunikacji Miejskiej
    Od: PiotRek <b...@g...pl>

    W dniu 2018-11-16 o 00:11, HF5BS pisze:
    > Policzę, ile obrazu może się wyprodukować, czy przeleci to przez łącze
    > komórkowe, czy to tylko jakieś nagle zdarzenia, dodatkowym poleceniem od
    > razu na szopę, a całość na (pół)kursie, mogły by być jakieś terminale na
    > pętlach, gdzie dyspozytor ma własny mini-serwer i zbiera z pojazdów, a
    > potem własnym łączem wali do centrali.

    Na ilu pętlach (w Warszawie) są dyspozytornie?
    Ile linii ma obydwa krańce nieobsługiwane przez ekspedytora?

    W 2010 roku było 19 ekspedycji autobusowych:
    https://web.archive.org/web/20101223184112/http://ww
    w.mza.waw.pl:80/ekspedycje.html

    Później przestali podawać te dane do publicznej wiadomości.

    --
    P.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: