"Adam Wysocki" <g...@s...invalid> wrote in message
news:ofug3d$n3k$2$gof@news.chmurka.net...
> Pszemol <P...@p...com> wrote:
>
>>>> Hm... nie rozumiem co masz na myśli "padnięta pompa".
>>>
>>> Pompa, ktora nie do konca jest szczelna i przepuszcza plyn. Moze zuzyta,
>>> moze wystarczy wyczyscic, a moze wystarczy zestaw naprawczy...
>>
>> OK. Rozumiem. Dzięki - popatrzę.
>
> Miałem tak z pompą sprzęgła. Sprzęgło nie wysprzęglało do końca (dawało
> się to zauważyć właściwie tylko wrzucając wsteczny - wchodził ze
> zgrzytem), trzeba było parę razy podpompować, żeby przez jakiś czas
> wysprzęglało. Z hamulcem będzie się to objawiało tak, że będzie trzeba
> parę razy podpompować, żeby zaczął łapać wyżej niż w podłodze.

Przy jeździe po ulicy hamulce działają słabo i pedał jest bardzo miękki.
Ale na parkingu, gdy się zaprę na pedale hamulca to jestem w stanie
dojechać z nim do podłogi.

Dodam, że auto stało niejeżdzone, pod chmurką, przez prawie 3 lata,
więc tarcze hamulcowe były wczoraj przyrośnięte do klocków rdzą :-)
Z wielkim trudem, kołysząc odpalone cudem auto przód/tył, udało
się że klocki od tarcz "odskoczyły" ale nie znaczy to że hamulce dobrze
zaczęły działać jakoś magicznie :-)

To jest VW Passat 2004. Zastanawiam się czy w tych autach pompy
hamulcowe miały taką złą reputację aby po niecałych 150tysiącach
mil (240 tyś km) trzeba było je robić?? Moja stara Toyota Camry
1995 co miała na liczniku 278 tyś mil (prawie 450 tyś km) nie miała
takich problemów z hamulcami...
No ale nie stała 3 lata niejeżdzona pod chmurką.
Nie wiem czy to ma związek.