Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl>

> Wlasnie obejrzalem Uwaga Pirat, w ktorym zatrzymali busa, ktory bodajrze
> na 70 km/h ograniczenia jechal 122 km/h. Kierowca stwierdzil, iz zgodnie
> z przepisami w busie ma ogranicznik do 100 km/h i ten wynik to kosmos i
> odmowil przyjecia mandatu.
>
> I co mnie dziwi to:
> -policjanci byli zdziwieni - wrecz popatrzyli na siebie nie wiedzac co
> zrobic
> -poczym powiedzieli dziekuje panu i oddali dokumenty
> -na odchodne powiedzieli, ze spotkamy sie w sadzie
> -nic nie dali do podpisania
>
>
> Jak ja odmowilem przyjecia mandatu to szykowali sie do wypelniania
> "setki" papierow i szykowali cos podpisywac, zadajac wczesniej pytania
> gdzie sie pracuje, kogo sie ma na utrzymaniu etc (nie wiem co bo na
> koniec oddali dokumenty i powiedzieli, ze wszysytkie watpliwosci na
> korzysc kierowcy i tym razem pouczenie...
>
> Co o tym sadzicie?

Sądzę że żaden z przepisów Kodeksu Wykroczeń i Kodeksu postępowania w
sprawach o wykroczenia nie daje policjantowi prawa do zmuszenia
obywatela do podpisania czegokolwiek. Policjant proponuje mandat,
obywatel odmawia - to jest koniec rozmowy. Wręcz niepoważnym byłoby ze
strony przedstawiciela władzy targowanie się z obywatelem - nie chce
wziąć mandatu, jego prawo. Policjant wpisuje w protokół odmowę (a
przecież w ogóle nie ma obowiązku tego mandatu proponować - zawsze może
uznać ze "cennik" mandatów jest za krótki - a więcej jak w "cenniku" dać
może tylko sąd) i tyle.

Zrobili co należało i teraz sąd się tym zajmie.
--
Ale to na inny nieco temat piszesz. Tutaj pouczenie było. Jak dla mnie
powinni spisać protokół bo im pomiar nie wyszedł z jakiegoś powodu.