eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › jakie narzędzia?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 21. Data: 2018-12-11 09:56:33
    Temat: Re: jakie narzędzia?
    Od: BQB <a...@s...com.invalid>

    W dniu 10.12.2018 o 13:03, yabba pisze:
    > W dniu 09-12-2018 o 19:42, w...@a...com pisze:
    >> W dniu niedziela, 9 grudnia 2018 12:16:12 UTC+1 użytkownik
    >> b...@g...com napisał:
    >>> użytkownik Tornad napisał:
    >>>
    >>>> A w ogole to nie wyobrażam sobie by jakis fachowiec przychodzil do
    >>>> pracy bez
    >>>>   swoich narzedzi.
    >>> W dużych firmach szanowny Panie jest standaryzacja i własne to możesz
    >>> mieć
    >>> pod warunkiem że one są firmowe. Własny młotek możesz sobie przynieść
    >>> pracując u p.Zdzisia czy Czesia co ma warsztat za chałupą.
    >>
    >> Nie za bardzo wiem co się dzieje czy dzialo w dużych firmach bo ja
    >> pracowałem
    >>   w małych. Najczesciej w zespole czteroosobowym. W xciagu czterech
    >> tygodni
    >>   budowalizmy domy (w techomlogii kanadyjskiej w stanie surowym
    >> zamkniętym.
    >>   I mlotek miałem chyba niezły, bo pewnego razu zycie czy zdrowie mi
    >> uratowal.
    >>   Takich mlotkow nasi fachowcy jeszcze się nie dorobili i chyba już
    >> nie dorobią.
    >>   W zelaznym sklepie w malym miasteczku, innych od służących do
    >> klepania kos,
    >>   nie mieli. I bardzo się dziwili ze jakiś taki smieszny mlotek cisielski
    >> sobie wymyslilem. W Ameryce  Kossztowl mnie "az" 28 dolarów, ale nie
    >> zaluje,
    >>   bo okazal się być tej ceny warty. Pracowalismy przy poszyciu wiezby
    >> dachowej
    >>   polcalowej grubości sklejka. Jakos nie zauwazylem, bo byłem na drugiej
    >> stronie dachu, ze jeden z młodych kolesi docinal sklejke na dachu, co
    >> było
    >>   zabronione. Dlaczego dowiedziałem się tego samego dnia gdy musialem
    >> przejść
    >>   na druga strone dachu. Trociny lezace na tym dachu spowodowaly , ze
    >> się na
    >>   nich posliznalem i zaczalem zjezdzac razem z nimi w dol. Zachowalem
    >> zimna
    >> krew i zamiast wrzeszczeć w nieboglosy, wyciagnalem ten swój mlotek z
    >> pasa
    >> i z całej sily wbiłem go w te sklejke, mocno go trzymając. I się
    >> zatrzymałem.
    >>   Na takie numery tez nalezalo być przygotowanym.
    >
    > Nie mieliście tam szelek asekuracyjnych?
    >
    >> Drugi przypadek, ktory miałem i cugem uniknalem kalectwa, był związany
    >> z wiatrem. Wstawialem okno, z drabiny, od zewnetrzenej strony domu. Już
    >> zaczalem lapac go na jedem gwozdz, gdy nagle poczułem, ze ja z tym oknem
    >>   stoje na drabinie ktora zjezdza w bok. Okno natychmiast puscilem
    >> wyszarpałem
    >>   z pasa mlotek i nim znowu w sciane. Zsuwanie się drabiny wraz ze
    >> stojącym
    >>   na nim karpenterem za jakiego robilem - ustalo. Wtedy zaczalem
    >> wrzeczczec
    >>   help mi i koledzy pomogli mi się z tej pułapki wydostać. Niestety za
    >> połamane
    >>   okno mi odliczono cale 120 dolarów.  Przeanalizowalem to zdarzenie z
    >> punktu
    >>   widzenia fizyki. Okazalo się ze zawiał taki huraganowy wiatr. One
    >> cechują się
    >>   bardzo długimi podmuchami. I ten wiatr zawial od strony przeciwnej,
    >> wiec
    >> go zignorowalem. Ale mial taka sile, ze przeleciał przez ten dom do mnie
    >>   z tym oknem, ktore już było ustawione na miejscu i normanie od sciany
    >> odepchnal. Pozniej dowiedziałem się ze był to ogon Huraganu Elizabeth,
    >> ktory z nad Florydy dotarl az ponad 50 mil za New York, gdzie akurat ten
    >> dom konczylismy. Wtedy się troche wqrwilwm i do tej pory z tymi wirami
    >> atmosferycznymi a glownie z tornadami, walcze.
    >
    > Drabina służy tylko jako ciąg komunikacyjny i prac montażowych nie
    > powinno się z niej wykonywać. Ostatecznie można z niej zamontować coś
    > małego (obrazek, budkę dla ptaków, kamerę). Do montażu na wysokości
    > ciężkich rzeczy jak okna od zewnątrz, obowiązkowo musi być rusztowanie,
    > podest ruchomy albo podnośnik.

    Ale to by musiał mieć swoje, nie kupił sobie, to nie miał. Powinien
    obowiązkowo podnośnikiem jeździć do pracy :P


  • 22. Data: 2018-12-11 10:15:42
    Temat: Re: jakie narzędzia?
    Od: yabba <g...@g...com>

    W dniu 10-12-2018 o 23:26, s...@g...com pisze:
    > W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 14:42:33 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    >> W dniu 10-12-2018 o 20:38, s...@g...com pisze:
    >>> W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    >>>> W dniu 10-12-2018 o 15:36, s...@g...com pisze:
    >>>>> W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski
    napisał:
    >>>>>
    >>>>>> I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
    >>>>>> narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
    >>>>>> pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
    >>>>>> środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
    >>>>>> za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
    >>>>>> płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
    >>>>>> jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
    >>>>>> przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
    >>>>>
    >>>>> To podejscie rozwiazuje pare problemow.
    >>>>> 1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
    >>>>> 2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
    >>>>> 3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to zrobisz,
    ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za to ci
    placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
    >>>>>
    >>>>> Z tego powstaja pewne konsekwencje:
    >>>>> 1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc i
    pracowac.
    >>>>> 2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne,
    nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i
    mozesz zaczac zarabiac.
    >>>>>
    >>>>> U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu
    nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
    >>>>> Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu
    trzeba zapewnic.
    >>>>> I nikogo to nie dziwi.
    >>>>
    >>>> Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
    >>>> pracowników w indywidualne środki ochrony?
    >>>> Czy też masz na myśli podwykonawców?
    >>>>
    >>>
    >>> Ja o jednym ty o drugim.
    >>> Ja o narzedziach ty o kasku.
    >>> Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
    >>>
    >>> Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na
    mysli.
    >>>
    >>
    >> Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
    >> dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
    >> butow z stalowymi czubkami."
    >> Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
    >> indywidualnej ochrony pracownika.
    >>
    >> Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
    >> pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
    >> buty robocze i środki czystości.
    >>
    > Art. 237. kp
    > § 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2,
    pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne
    ceny.

    Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
    kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
    kupione samodzielnie przez pracownika.

    yabba


  • 23. Data: 2018-12-11 10:31:25
    Temat: Re: jakie narzędzia?
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2018-12-11 o 10:15, yabba pisze:
    >> Art. 237. kp
    >> § 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego,
    >> zgodnie z § 2, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości
    >> uwzględniającej ich aktualne ceny.
    >
    > Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
    > kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
    > kupione samodzielnie przez pracownika.
    >

    Wszystkie wydatki związane z wykonaniem jakiejś pracy w ten czy w inny
    sposób w sumie ponosi inwestor. A czy to się będzie nazywało, że
    zatrudniony przez inwestora wykonawca zatrudniając ludzi finansuje ich
    wyposażenie, czy umawia się z nimi na odpowiednio większą kwotę, aby
    opłacało im się używać swoich narzędzi to szczegół.
    P.G.


  • 24. Data: 2018-12-11 15:21:23
    Temat: Re: jakie narzędzia?
    Od: s...@g...com

    W dniu wtorek, 11 grudnia 2018 03:15:44 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    > W dniu 10-12-2018 o 23:26, s...@g...com pisze:
    > > W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 14:42:33 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    > >> W dniu 10-12-2018 o 20:38, s...@g...com pisze:
    > >>> W dniu poniedziałek, 10 grudnia 2018 13:25:13 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    > >>>> W dniu 10-12-2018 o 15:36, s...@g...com pisze:
    > >>>>> W dniu sobota, 8 grudnia 2018 16:52:00 UTC-6 użytkownik Jacek Radzikowski
    napisał:
    > >>>>>
    > >>>>>> I to jest coś, czego do końca nie rozumiem. Jeśli ktoś ma swoje ulubione
    > >>>>>> narzędzia, z którymi nie chce się rozstawać, to niech je sobie nosi. Ale
    > >>>>>> pracując dla kogoś oczekiwał bym że pracodawca dostarczy wszystkie
    > >>>>>> środki do wykonania zadania. Te narzędzia które przyniosę musiałem kupić
    > >>>>>> za własne pieniądze, i to mnie obciążają koszty zużycia. Pracodawca
    > >>>>>> płaci za moją wiedzę i wykonaną pracę, ale klient nie zapłaci mi, tylko
    > >>>>>> jemu. Wymagając od pracownika dostarczenia narzędzi, pracodawca
    > >>>>>> przerzuca na niego część kosztów prowadzenia biznesu.
    > >>>>>
    > >>>>> To podejscie rozwiazuje pare problemow.
    > >>>>> 1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
    > >>>>> 2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
    > >>>>> 3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to
    zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za
    to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
    > >>>>>
    > >>>>> Z tego powstaja pewne konsekwencje:
    > >>>>> 1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc
    i pracowac.
    > >>>>> 2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne,
    nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i
    mozesz zaczac zarabiac.
    > >>>>>
    > >>>>> U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu
    nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
    > >>>>> Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu
    trzeba zapewnic.
    > >>>>> I nikogo to nie dziwi.
    > >>>>
    > >>>> Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
    > >>>> pracowników w indywidualne środki ochrony?
    > >>>> Czy też masz na myśli podwykonawców?
    > >>>>
    > >>>
    > >>> Ja o jednym ty o drugim.
    > >>> Ja o narzedziach ty o kasku.
    > >>> Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
    > >>>
    > >>> Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na
    mysli.
    > >>>
    > >>
    > >> Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
    > >> dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
    > >> butow z stalowymi czubkami."
    > >> Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
    > >> indywidualnej ochrony pracownika.
    > >>
    > >> Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
    > >> pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
    > >> buty robocze i środki czystości.
    > >>
    > > Art. 237. kp
    > > § 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2,
    pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne
    ceny.
    >
    > Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
    > kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
    > kupione samodzielnie przez pracownika.
    >
    >

    Tak, ja sie odnioslem tam wyzej do tego ze u nas otacza sie te dzialania swoista
    otoczka formalnosci a za woda jest to bardziej prozaicznie praktyczne.

    Mlotek do wbijania gwozdzi ktos musi kupic i czasem lepiej jak to bedzie pracodawca a
    czasem jak to bedzie pracownik. U nas ten aspekt jest zazwyczaj przepchniety na
    strone pracodawcy a za woda czesto na strone pracownika.

    I w praktyce to gdzie leza kompetencje decyduje kto ksztaltuje srodowisko pracy.
    Jak to pracodawca jest "madrzejszy" od pracownika to on dostarcza bo tak jest
    praktyczniej. Jak pracownik to on sie martwi jak prace wykonac.

    I granica miedzy tym kto kupuje czesto jest plynna. O ile ciesle czy mechanicy maja
    swoje narzedzia o tyle juz jakies wieksze sprzety pracodawca kupuje za namowa
    pracownika. I on bierze na siebie wtedy (pracodawca) ryzyko ze sie sprzet jednak nie
    sprawdzi.


  • 25. Data: 2018-12-11 19:37:37
    Temat: Re: jakie narzędzia?
    Od: yabba <g...@g...com>

    W dniu 11-12-2018 o 15:21, s...@g...com pisze:
    > W dniu wtorek, 11 grudnia 2018 03:15:44 UTC-6 użytkownik yabba napisał:
    >>>>>>> To podejscie rozwiazuje pare problemow.
    >>>>>>> 1. Jak narzedzie niesprawne i sobie krzywde zrobisz - Twoj problem.
    >>>>>>> 2. Jak nim pracujesz i jak je niszczysz - Twoj problem.
    >>>>>>> 3. Pracujesz swiadczac usluge. Uslugo biorcy nie interesuje jak ty to
    zrobisz, ma byc dobrze. Ty sie masz znac na tym co robisz. On moze ale nie musi. Za
    to ci placi. Kup se narzedzie jakie ci pasuje.
    >>>>>>>
    >>>>>>> Z tego powstaja pewne konsekwencje:
    >>>>>>> 1. Pracodawca placi ci nie tyle zebys mial na chleb tylko tyle abys mogl zyc
    i pracowac.
    >>>>>>> 2. Jak ci sie robota skonczy w jednym miejscu to po prostu jedziesz na inne,
    nieistotne czy budowa duza czy mala czy prywatna czy nie. Masz swoje narzedzie i
    mozesz zaczac zarabiac.
    >>>>>>>
    >>>>>>> U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od dosyc dlugiego czasu
    nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy butow z stalowymi czubkami.
    >>>>>>> Nie kupuje tez spodni czy majtek. A dojazd do miejsca budowy tez sobei samemu
    trzeba zapewnic.
    >>>>>>> I nikogo to nie dziwi.
    >>>>>>
    >>>>>> Mnie dziwi. Czy przepisy prawa pracy i BHP już nie wymagają wyposażenie
    >>>>>> pracowników w indywidualne środki ochrony?
    >>>>>> Czy też masz na myśli podwykonawców?
    >>>>>>
    >>>>>
    >>>>> Ja o jednym ty o drugim.
    >>>>> Ja o narzedziach ty o kasku.
    >>>>> Ja o innym rodzaju podejscia a ty o rzeczywostosci w Polsce.
    >>>>>
    >>>>> Przeczytaj co napisalem, tam wszystko jest. Dokladnie napisalem co mialem na
    mysli.
    >>>>>
    >>>>
    >>>> Napisałeś: "U nas to tez dziala ale do innego stopnia. Pracodawca od
    >>>> dosyc dlugiego czasu nie kupuje pracownikom pasty bhp, recznikow czy
    >>>> butow z stalowymi czubkami."
    >>>> Tak więc sam pisałeś o rzeczywistości w Polsce w zakresie elementów
    >>>> indywidualnej ochrony pracownika.
    >>>>
    >>>> Dlatego zadałem pytanie czy ostatnio zmieniły się "u nas" przepisy prawa
    >>>> pracy, bo jestem zdziwiony, że już nie trzeba wyposażać pracowników w
    >>>> buty robocze i środki czystości.
    >>>>
    >>> Art. 237. kp
    >>> § 4. Pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z § 2,
    pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne
    ceny.
    >>
    >> Teraz rozumiem co miałeś na myśli. Pracodawca nie musi sam osobiście
    >> kupować (w sensie jechać do sklepu), ale musi sfinansować wyposażenie
    >> kupione samodzielnie przez pracownika.
    >>
    >>
    >
    > Tak, ja sie odnioslem tam wyzej do tego ze u nas otacza sie te dzialania swoista
    otoczka formalnosci a za woda jest to bardziej prozaicznie praktyczne.
    >
    > Mlotek do wbijania gwozdzi ktos musi kupic i czasem lepiej jak to bedzie pracodawca
    a czasem jak to bedzie pracownik. U nas ten aspekt jest zazwyczaj przepchniety na
    strone pracodawcy a za woda czesto na strone pracownika.
    >
    > I w praktyce to gdzie leza kompetencje decyduje kto ksztaltuje srodowisko pracy.
    > Jak to pracodawca jest "madrzejszy" od pracownika to on dostarcza bo tak jest
    praktyczniej. Jak pracownik to on sie martwi jak prace wykonac.
    >
    > I granica miedzy tym kto kupuje czesto jest plynna. O ile ciesle czy mechanicy maja
    swoje narzedzia o tyle juz jakies wieksze sprzety pracodawca kupuje za namowa
    pracownika. I on bierze na siebie wtedy (pracodawca) ryzyko ze sie sprzet jednak nie
    sprawdzi.
    >

    Moim zdaniem, na położenie tej granicy duży wpływ mają też formalności
    związane z zatrudnieniem. U nas zatrudnienie pracownika wymaga
    znajomości kilku ustaw i spełnienie kilkunastu wymogów formalnych.
    Zależność pomiędzy pracownikiem i pracodawcą jest opisana wieloma
    przepisami.
    Z opisanych w tym wątku prac na budowie w USA, tamtejszy pracownik
    bardziej przypomina naszego podwykonawcę na jednoosobowej działalności.

    yabba

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: