eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Minęło 4 miesiące i nic!:(
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 106

  • 11. Data: 2011-04-18 19:54:17
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: ikaros30 <i...@w...pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2011 19:03:16 +0200, Kazimierz Uromski napisał(a):


    > 6 miesięcy prokuratura, 5 miesięcy policja, 4 miesiące sąd (do 1 rozprawy)
    > Z każdą "instancją" o miesiąc krócej (:

    W sprawie wypadku drogowego, w którym nikt nie odniósł obrażeń też działa
    prokuratura??? Na policji powiedzieli mi zaraz na trzeci dzień, że wysyłają
    właśnie kwity do sądu.

    --
    i...@w...pl


  • 12. Data: 2011-04-18 19:58:42
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>

    Mon, 18 Apr 2011 19:46:47 +0200, w <k...@4...net>,
    ikaros30 <i...@w...pl> napisał(-a):

    > Mam natomiast inne pytanie. Rozwalone auto do tej pory stoi na moim
    > podwórzu. Nie chcąc na nie patrzeć, chętnie bym je sprzedał handlarzom,
    > którzy takie wraki skupują. Ale czy mogę to zrobić? Czy sąd nie zażyczy
    > sobie później jakichś oględzin? Pytam, bo pierwszy raz w życiu mam z taką
    > sytuacją do czynienia.

    Możesz sprzedać, tylko musisz wziąć pod uwagę, że TU może zawyżyć wartość wraku
    (bo rzeczoznawca nie wpisał wszystkich rzeczy).
    Sprawdź czy dobrze masz wpisane uszkodzenia (skrzywione podłużnice itp. grube
    rzeczy).

    Najlepiej sam sobie dobrze obfotografuj.


  • 13. Data: 2011-04-18 20:07:57
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: ikaros30 <i...@w...pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2011 19:58:42 +0200, r...@k...pl napisał(a):

    >> Mam natomiast inne pytanie. Rozwalone auto do tej pory stoi na moim
    >> podwórzu. Nie chcąc na nie patrzeć, chętnie bym je sprzedał handlarzom,
    >> którzy takie wraki skupują. Ale czy mogę to zrobić? Czy sąd nie zażyczy
    >> sobie później jakichś oględzin? Pytam, bo pierwszy raz w życiu mam z taką
    >> sytuacją do czynienia.
    >
    > Możesz sprzedać, tylko musisz wziąć pod uwagę, że TU może zawyżyć wartość wraku
    > (bo rzeczoznawca nie wpisał wszystkich rzeczy).
    > Sprawdź czy dobrze masz wpisane uszkodzenia (skrzywione podłużnice itp. grube
    > rzeczy).
    >
    > Najlepiej sam sobie dobrze obfotografuj.

    Obfotografowałem już następnego dnia świetle słonecznym. Jak napisałem
    wcześniej, rzeczoznawca już był i wycenił stratę. Śmiesznie co prawda, ale
    pewnie taką ma rolę pracując dla TU. Ale ja pytałem o to, czy sąd może
    chcieć przysłać jeszcze jakiegoś swojego rzeczoznawcę!


    --
    i...@w...pl


  • 14. Data: 2011-04-18 20:25:56
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>

    Mon, 18 Apr 2011 20:07:57 +0200, w
    <1ebpwiva39h4f.1qlrzxpppyx6v$.dlg@40tude.net>, ikaros30 <i...@w...pl>
    napisał(-a):

    > Obfotografowałem już następnego dnia świetle słonecznym. Jak napisałem
    > wcześniej, rzeczoznawca już był i wycenił stratę. Śmiesznie co prawda, ale
    > pewnie taką ma rolę pracując dla TU. Ale ja pytałem o to, czy sąd może
    > chcieć przysłać jeszcze jakiegoś swojego rzeczoznawcę!

    Jeżeli będziesz się z tą wyceną spierał w sądzie, to tak.
    Dla sprawy karnej (czy ew. wykroczenia) nie ma znaczenia.

    Chyba, że będzie potrzebny biegły do oszacowania prędkości, przekroczenia jej
    przez syna czy innych rzeczy.

    Rozumiem, że sprawca nie poczuwa się do winy? A jeżeli nie, to dlaczego?


  • 15. Data: 2011-04-18 20:59:57
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: ikaros30 <i...@w...pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2011 20:25:56 +0200, r...@k...pl napisał(a):

    > Jeżeli będziesz się z tą wyceną spierał w sądzie, to tak.
    > Dla sprawy karnej (czy ew. wykroczenia) nie ma znaczenia.
    >
    > Chyba, że będzie potrzebny biegły do oszacowania prędkości, przekroczenia jej
    > przez syna czy innych rzeczy.
    >
    > Rozumiem, że sprawca nie poczuwa się do winy? A jeżeli nie, to dlaczego?

    Napewno nie będę się spierał w sądzie o wysokość wyceny, bo to chyba nie
    jest rola tego sądu ustalać takie sprawy.
    Trochę dużo do tłumaczenia z tym wypadkiem ale spróbuję się skrócić.
    Na autostradzie A1 na wysokości rozjazdu do Knurowa (jadąc od strony
    Katowic) w trudnych warunkach drogowych (padający śnieg i lód na drodze)
    syn próbował zjechać ze środkowego na prawy pas. Akcja dzieje się na łuku w
    lewą. Jak twierdzi i jak zeznał, jechał około 70 km/h bo szybciej bał się
    jechać w takich warunkach. W lusterku zobaczył gościa, który zaczął wpadać
    w poślizg jadąc jego pasem, więc próbując mu jakoś pomóc przyspieszył do
    90. Mimo wszystko i tak przywalił mu z taką mocą w dupsko, że sam dachował,
    a syna autko deko się spłaszczyło, obróciło o 180 stopni i zatrzymało się
    na bocznej barierze, ktróa na szczęście była uwalona śniegiem na tyle, że
    osłabiło to impet uderzenia. Siedzenia kierowcy i pasażera (też było
    zajęte) zostały wyłamane do poziomu. Żeby nie było niejasności. Ja nawet
    podejrzewam, że była tam część winy syna, może nie spojrzał dokładnie w
    lusterko, chociaż specjalnie napisałem o tym, że jest tam łuk w lewo a on
    zmieniał pas na prawy i może nie widział gościa w prawym lusterku. Ale
    nawet przyjmując, że mógł go widzieć, to kto zapieprza w takich warunkach z
    taką prędkością? Droga była pusta a były trzy pasy.Dlaczego nie wyprzedzał
    go jak każdy normalny lewym pasem? Później dowiedziałem się, że tą samą
    trasą ale parę kilometrów dalej i wcześniej jechał kierowca, takiego
    właśnie auta, które przywaliło w syna, który według opowieści zachowywał
    się jak totalny idiota według cytatu trzech świadków. Wyprzedzał lewą i
    prawą stroną, tak jak mu się podobało jadąc z wielką prędkością. Ale
    oczywiście nikt nie zdążył obejrzeć tablicy relestracyjnej (tymbardziej, że
    była noc), a aut tego typu jest w Polsce bardzo dużo, więc dla sądu to
    żaden dowód. No ale to tylko takie moje dywagacje.

    --
    i...@w...pl


  • 16. Data: 2011-04-18 21:15:32
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 18.04.2011 15:53, Kuba (aka cita) pisze:

    >> Wypadek to nie pierdoła. Chyba że używasz tego słowa niewłaściwie ;)
    >>
    >> Bo zasadniczo w nomenklaturze urzędowo-sądowej "wypadek" to z
    >> obrażeniami z naruszeniem funkcji organizmu powyżej 7 dni (czyli zadanie
    >> dla prokuratora).
    >
    > to jeszcze pokaż na to rozróżnienie konkretny przepis..

    Poszukaj sobie w kodeksie karnym - w takim przypadku "zdarzeniem" z
    urzędu interesuje się prokurator.

    "W branży" tylko na takie zdarzenia mówi się "wypadek". Wszystko inne to
    "kolizja" lub "zdarzenie drogowe". Tak się przyjęło i tyle.


  • 17. Data: 2011-04-18 21:16:32
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 18 Apr 2011 15:53:39 +0200, Kuba (aka cita) wrote:
    >> Wypadek to nie pierdoła. Chyba że używasz tego słowa niewłaściwie ;)
    >>
    >>Bo zasadniczo w nomenklaturze urzędowo-sądowej "wypadek" to z
    >>obrażeniami z naruszeniem funkcji organizmu powyżej 7 dni (czyli zadanie
    >>dla prokuratora).
    >
    >to jeszcze pokaż na to rozróżnienie konkretny przepis..

    Dosc dobrze pisze - jak juz sad sie zajmuje wypadkiem, to to jest jak
    wyzej. W przeciwnym razie to sie z reguly nie zajmuje, bo sprawca
    przyjmuje mandat za wykroczenie, a jak nie przyjmuje to mamy do
    czynienia ze stworzeniem zagrozenia bezpieczenstwa ruchu drogowego ..

    J.


  • 18. Data: 2011-04-18 21:19:54
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 18.04.2011 19:49, ikaros30 pisze:

    > Nie wiem jakim cudem, ale przy zniszczeniach jakie tam się dokonały, nikomu
    > nic się nie stało. Syn miał jedynie skaleczony łuk brwiowy bo dostał
    > wylatującym z gniazda radiem. Używając słowa pierdoła miałem na myśli
    > porównanie tego wypadku z taką dajmy na to "mafią pruszkowską"!:)))

    No to będzie tylko "zdarzenie drogowe" lub "kolizja" - słowo "wypadek"
    zwyczajowo jest zarezerwowane do czegoś dużo poważniejszego.

    Tak czy inaczej trzymaj rękę na pulsie ale 4 miesiące to w sądzie
    "chwila" - ludzie latami czekali na założenie księgi wieczystej, gdzie
    zasadniczo jest to tylko formalnością.

    Jak w ciągu pół roku będziesz miał w ręku prawomocny wyrok, to będzie to
    bardzo szybko.


  • 19. Data: 2011-04-18 21:22:22
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 18.04.2011 19:03, Kazimierz Uromski pisze:

    > 6 miesięcy prokuratura, 5 miesięcy policja, 4 miesiące sąd (do 1 rozprawy)
    > Z każdą "instancją" o miesiąc krócej (:

    Przy takich obrażeniach to tylko kolizja i prokurator zasadniczo nie ma
    nic do roboty - chyba że któryś z uczestników był "pod wpływem".


  • 20. Data: 2011-04-18 21:24:59
    Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 18 Apr 2011 14:58:47 +0200, Andrzej Ława wrote:
    >A 4 miesiące w polskiej praktyce sądowej to tyle co nic - ja np.

    Tak jest, tyle to trwa zwykle wykroczenie, np przekroczenie predkosci.

    >zostałem wezwany na świadka zdarzenia (kierowca samochodu dość poważnie
    >skasował rowerzystę) po około 6 latach.

    A to sie chyba ktos dobrze staral.
    Jak sie czyta to raczej krocej trwa - ot np Otylia - wypadek 10.2005,
    wyrok 03.2007

    >A na trafienie na wokandę cywilnego pozwu o zapłatę należności czekałem
    >2 lata.

    A ponoc cos sie przyspieszylo w sadach.

    Tak po prostu dwa lata czekania, czy pozwany umiejetnie odwlekal ?

    J.


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: