On Monday, 27 December 2021 at 06:42:38 UTC+9, m...@g...com wrote:
> On Sunday, 26 December 2021 at 22:15:39 UTC+1, Konrad Anikiel wrote:
> > On Monday, 27 December 2021 at 02:11:45 UTC+9, m...@g...com wrote:
> > > Nie mieli żadnego zabezpieczenia, nawet liny ratunkowej
> > Takie wypadki w przemyśle się zdarzają znacznie częściej niż w warunkach
mieszkaniowych/publicznych. Kierownictwo w firmach, wymagania przepisów
bezpieczeństwa, nastawienie inspektorów, kształcenie inżynierów, akceptacja olewactwa
pracowników produkcyjnych itd. Nie znam Holandii, ale w Korei w każdym pokoju w
każdym hotelu jest przy oknie lina po której można w razie katastrofy zjechać na dół.
No ale hotel jest dla ludzi, a taka turbina wiatrowa nie.
> dzięki
> daj linka na ten sprzęt ratunkowy, nieznany calkowicie w Europie
> i jak się wpina, zapina, czy kilka osób może zjechać tę samą liną, czy lina odporna
na ogień
>
> Warto to wprowadzic do Europy, bo w Londynie się spalili bogaci w apartamentowcu
wyklejonym palnym sidingiem i kazali im w czasie pożaru zamykać się w mieszkaniach,
bo zamocowali metalowe, pancerne drzwi, no i wszyscy się spalili.
>
> W WTC też n ie było systemu ratunkowego na wypadek pożaru.
> Manhattan, Brooklyn wybudowano kamienicami ze stalowymi schodami przeciwpożarowymi
na zewnątrz, wieżowce sie nie da

W Korei budynki mieszkalne izolowane są wewnątrz pomieszczeń, na zewnątrz jest goły
beton. Elewacja nie może się zapalić, a w pomieszczeniach są tryskacze i płyty g-k na
warstwie styropianu. Nikt nie ma żadnych dywanów czy wykładzin na podłodze (bo
podłoga jest ogrzewana), więc bezpieczeństwo pożarowe jest nieporównanie wyższe od
Europy. Te liny to raczej na wypadek trzęsienia ziemi. Nylonowe są, albo na stałe
przyśrubowane do haka wkręconego w ścanę przy oknie, albo zakończone kauszą którą sam
sobie na ten hak zakładasz. Do tego kilka (nie liczyłem, może z 10) rękawów z
elastycznego materiału który na tą linę zakładasz, łapiesz to w garść i jedziesz w
dół. Tutaj w wersji wypasionej, z paskiem: tiny.pl/95dml. Nie mam pojęcia ile ludzi
dałoby radę z tego skutecznie skorzystać (życzę powodzenia zjechać tak 50 pięter w
dół kiedy lina nie jest na żadnym wysięgniku, leci przy samej ścianie, musisz stopami
się od niej odpychać), ale ktoś to w przepisach wymienił jako obowiązkowe wyposażenie
no i jest. Dodatkowo raz w roku przychodzi inspektor i sprawdza gaśnicę, czujnik dymu
i oświetlenie awaryjne.