OK - rozumiem twój punkt widzenia, jednak uważam, że w tej sytuacji
ustanawiamnie przymusu dzierżawy infrastruktury plus urzędowych cen zawsze
zrodzi jakąś formę patologii. Dla mnie osobiście największym hamulcowym
jest tutaj niestety nasze państwo - z jednej strony mamy prawo budowlane
według którego zakopanie kawałka rury wymaga mnóstwa uzgodnień i pozwoleń
skutkujących astronomicznym kosztem inwestycji. Z drugiej strony to samo
państwo jest żywotnie zainteresowane zwiększaniem konkurencyjności rynku
telekomunikacyjnego poprzez wprowadzanie regulacji. Wszelkie pośrednie
formy działania są minimalizowane - gdyby pociągnięcie kanalizacji nie było
takim problemem, lub jeżeli dopuszczalne byłoby okablowanie na słupach ( ja
wiem to nie USA w końcu musimy mieć porządnie ) większość obecnych
osiedlówek w końcu miałaby szansę wyewoluwoać w kierunku czegoś w rodzaju
mini-manów - a to zmieniłoby trochę układ sił na rynku, zresztą i tak
osiedłowki już go zmieniły.
Dla mnie wszelkie działania regulacyjne państwa zazwyczaj przynoszą efekty
odwrotne do zamierzonych - w tym wypadku wystarczyłoby poluzowanie
niektórych wymogów prawa budowlanego, a konkurencja na rynku pojawiłaby sie
momentalnie bez konieczności jej stymulowania i regulowania przez państwo.


--
Michał