>> Wlasnie wrocilem od takich malo-znajomych
>> na dzialce maja taki wiatraczek z polkol (jak do mierzenia predkosci wiatru
>> tyle ze wiekszy troche)
>> wsadzone to na oske alternatora od poloneza
>> wszystko na slupku moze ze 3 merty mial
>> na dole akumulatorek 36Ah
>
>
> W polowie lat 50, gdym pacholeciem byl, ukazala sie nakladem
> Horyzontow Techniki mala ksiazeczka pod tytulem "Domowa elektrownia
> wiatrowa" gdzie bylo dokladnie opisane jak taka elektrownie zrobic.
>
> Nawet usilowalem zronic sam, ale bylem za mlody :)
>
> Byla etz inna ksaizczka: "Mala elektrownie wodna" gdzie proponowano
> elektrownie w postaci liny przezyconej pzrez rzeke/potok z zalozonymi
> wrinikami (podobnymi do tych polkul) zrobionymi z puszek od konserw.
> Lina stalwoa obracala sie i prouszka kolo ktore z kolei poruszalo
> pradnice samochodowa.
>
> Wszystko juz bylo...

Panie, teraz mamy ogniwa "solarne".
;-)

zyga
--
A fe, A psik, A ha