eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Tylko się nie śmiejcie...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 111. Data: 2009-07-05 21:01:45
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    >> Jasne, ale zeby zaoszczedzic trzeba poniesc pewne naklady. I dobrze
    >> by bylo, zeby te oszczednosci rekompensowaly naklady w dajacej sie
    >> przewidziec przyszlosci, czyli tak ok. 5 lat. Gdybym nie musial ponosic
    >> nakladow to pelna zgoda.
    >
    > No to będzie zgoda co najwyżej częściowa.

    Ciesze sie :)

    >>> Tyle samo uskłada się ładowarce teleficznej przez rok. Ale do oszczędności
    >>> wannowych mamy okazję kilka razy dziennie, więc nawet jeśli daleko im do
    >>> stuprocentowości, jest z tego frajda.
    >> No coz, jakos nie bawi mnie posiadanie smierdzacego zbiornika w domu,
    >> a potem wylewanie tego na trawnik. Moze jestem dziwny...
    >
    > Nie, to raczej ja jestem dziwny. Większość ludzi wylewa wodę do ścieków
    > i niczym się nie przejmuje.

    Ale co za roznica gdzie te scieki plyna. Zreszta jak pisalem u mnie np.
    jest obok oczyszczalnia tzw. ekologiczna, wiec z okolicy splywa juz
    tylko czysta woda.

    >> Jasne, ale zeby to bezbolesnie dzialalo potrzebujesz spory ogrod, a jak
    >> go nie masz? Bedziesz sobie ta brudna wode wylewal przed prog? Poza tym
    >> nie opowiadaj, ze to takie neutralne, wiele razy widzialem rozsaczalnik
    >> z przydomowych oczyszczalni i zbyt pieknie to nie pachnialo, pomimo, ze
    >> to byla woda juz po osadniku, dzialaniu bakterii itd. Jednak oprocz
    >> detergentow sa tam substancje organiczne, a te przyjemnie przy
    >> rozkladzie nie pachna. Nie mowiac juz o pewnej podmoklosci sporego
    >> fragmentu ogrodu.
    >
    > Znakomita część tych boleści bierze się z braku segregacji ścieków
    > w opisywanej wyżej oczyszczalni. Gdyby inwestor nie pożałował na tę
    > "trzecią rurkę" do szarej wody, to by oczyszczalnia zajmowała się
    > swoją gównianą robotą, a nie wszystkim jak leci. Przy tej samej
    > wielkości g[ł]ównego reaktora biologicznego, bakterie miałyby czas
    > na odsmrodzenie dłuższy o rząd wielkości. A ja akurat mam ogród dość
    > spory, a to czego mu brakuje, to woda.

    Nie pisze o sytuacji, kiedy zostaly przekroczone parametry oczyszczalni
    i po prostu wylewa sie nieprzetworzona woda. Jednak jak by tego nie
    zrobic to krystalicznie czysta woda z tego nie wyjdzie, musi to byc
    wentylowane itd. Jesli ma sie duza dzialke i jest gdzie rozsaczac to ok,
    jesli sie ma mala to technicznie nie da sie tego dobrze zrobic. A na to
    sie jeszcze nakladaja przepisy.

    >>> Przyjemna jest dla mnie sama świadomość tego, że bez żadnych wyrzeczeń
    >>> mogę oszczędzić jakąś (nawet bliżej nieokreśloną) część wody lub energii.
    >> Jasne, gdyby to bylo bez wyrzeczen. Ale musisz poniesc pewne naklady,
    >> moze nie sa to wyrzeczenia, ale te pieniadze mozna zapewne spozytkowac
    >> lepiej.
    > [...]
    >> Zbiornik jakies 2-3m^3 to grubo ponad 1kPLN, do tego dodatkowe rury,
    >> wykonanie, liczmy 1-2kPLN (przy koszcie instalacjii u mnie rzedu
    >> 20kPLN mysle, ze to minimum), pompy, zabezpieczenia - kolejne 1-2kPLN.
    >> Okresowa konserwacja - nie wiem ile. No i trzeba to gdzies upchnac.
    >> A co zima - ta woda ma zamarzac na trawniku?
    >
    > Potrzebuje Pan trzymetrowego zbiornika do retencji szarej wody? W domach
    > mieszkalnych zużycie mediów rozpatruje się w cyklu okołodobowym. Jeśli
    > ktoś ma aż tak duże możliwości ponownego użycia wody, to oznacza, że może
    > na tym tysiącu metrów rocznie zaoszczędzić koło 5000 złotych w rachunkach
    > dla oczyszczalni. Ja bym się nie zastanawiał i od razu pruł te instalacje.
    > Po roku się zwraca, a dalej po pięć kafli do przodu.

    Ok, niech bedzie 500l. Koszt zbiornika na poziomie 200-500zl, reszta
    kosztow podobna. Ciagle jest to drogie hobby. Jest jeszcze jeden problem
    - jak wczesniej wspominalem, przepisy nakazuja podlaczenie sie do sieci
    kanalizacyjnej jesli takowa istnieje. Co a priori pomysly z rozsaczaniem
    eliminuje. Inaczej wiele osob chetnie by wchodzilo w takie
    oczyszczalnie, bo istotnie przy obecnej cenie odprowadzenia sciekow
    zwrociloby sie to szybko.

    >> Proste pytanie - masz taki system, czy mowimy teoretycznie?
    >
    > Wielokrotnie już pisałem, że nie mam, ale chciałbym mieć, i gdybym teraz
    > budował dom, to bym bez wahania coś takiego zrobił. Zbiornik 500 litrów,
    > to maksimum tego, co normalnie potrzeba.

    Daj znac jak zbudujesz, jestem ciekawy czy nadal bylbys takim entuzjasta.

    >>>> A zyski - ekonomiczne zadne, ale porazenie pradem zdarza sie stosunkowo
    >>>> czesto, wiec sie oplaca.
    >>> Orzeszwmordejeża! Żyję już trochę na świecie, a nie pamiętam kiedy mnie
    >>> ostatnio prąd poraził. Co trzeba robić, żeby było to "często" i aby
    >>> skłaniało to do się opłacania?
    >> Moze jestem pechowy. Jako, ze ciagle gdzies grzebie to pare razy mnie
    >> trzeplo. Kiedys tez mialem jakiegos magika montujacego rolety, ktoremu
    >> nie chcialo sie isc wylaczyc bezpiecznik... W kazdym razie to
    >> zabezpieczenie uwazam za sensowne
    >
    > Trzeba żuć gumę Orbit, podobno zmniejsza współczynnik pecha. Ja też
    > czasem grzebię, ale mnie jakoś nie trzepie. A nie mam bezpieczników
    > różnicowoprądowych. Chociaż znowu, gdybym teraz budował dom, to bym
    > pewnie miał. Ile to było 700zł za bezpieczniki, trochę za kabelki
    > plus montaż. W sumie pewnie cos pod dwa tysiące. Może być.

    Jak bys budowal to nie mialbys wyboru - musza byc zgodnie z przepisami.

    >> - to tak jak poduszki w samochodzie, wystarczy, ze ochronia cie raz
    >> i system sie zwraca.
    >
    > Z poduszkami jest tak, że obserwacje ruchu na drogach utrwaliły we mnie
    > przekonanie, że czułbym się o wiele bezpieczniej, gdyby obowiązywał
    > powszechny *zakaz* montowania poduszek na miejscu kierowcy.

    Gdyby to zwiekszylo myslenie u kierowcow to bym to popieral, obawiam sie
    jednak, ze fakt posiadania lub nie poduszek nie wplywa na styl jazdy.

    >>> Jedyne co jest w stanie skutecznie zniechęcić mnie do wszelich działań
    >>> na rzecz oszczędności, to rzetelne bilanse zysków i strat robione przez
    >>> fachowców.
    >> Widzisz, a mnie wrecz przeciwnie.
    >
    > No to dobrze przewidywałem, że ktoś te regulacjie dotyczące matowych
    > żarówek i standbajów bierze za dobrą monetę.

    Mam wrazenie, ze mnie zle zrozumiales. Jestem daleki od jakichkolwiek
    odgornych regulacji. Nie mam nic przeciwko, ze ktos pokazuje, ze cos
    jest lepsze niz cos innego. Ale jestem przeciw jesli ktos kaze mi z
    czegos korzystac dla mojego dobra.


    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 112. Data: 2009-07-05 22:49:01
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan T.M.F. napisał:

    >> No to będzie zgoda co najwyżej częściowa.
    >
    > Ciesze sie :)

    Z częściowości czy ze zgody? To pierwsze jakoś tak bardziej po usenetowemu.

    >> Nie, to raczej ja jestem dziwny. Większość ludzi wylewa wodę
    >> do ścieków i niczym się nie przejmuje.
    >
    > Ale co za roznica gdzie te scieki plyna.

    Dla mnie to róznica. Gdyby miały do pobliskiej rzeki albo strumienia,
    to bym wolał sam oczyszczać. Poza tym czerpanie wody ze studni
    i odprowadzanie jej poza dany obszar, nie zawsze jest dobrym pomysłem.

    > Zreszta jak pisalem u mnie np. jest obok oczyszczalnia tzw.
    > ekologiczna, wiec z okolicy splywa juz tylko czysta woda.

    O tej konkretnej się nie wypowiem, ale są to czasem oczyszczalnie
    z przewagą "tzw." nad tym drugim.

    >> Znakomita część tych boleści bierze się z braku segregacji ścieków
    >> w opisywanej wyżej oczyszczalni. Gdyby inwestor nie pożałował na tę
    >> "trzecią rurkę" do szarej wody, to by oczyszczalnia zajmowała się
    >> swoją gównianą robotą, a nie wszystkim jak leci. Przy tej samej
    >> wielkości g[ł]ównego reaktora biologicznego, bakterie miałyby czas
    >> na odsmrodzenie dłuższy o rząd wielkości. A ja akurat mam ogród dość
    >> spory, a to czego mu brakuje, to woda.
    >
    > Nie pisze o sytuacji, kiedy zostaly przekroczone parametry oczyszczalni
    > i po prostu wylewa sie nieprzetworzona woda. Jednak jak by tego nie
    > zrobic to krystalicznie czysta woda z tego nie wyjdzie, musi to byc
    > wentylowane itd. Jesli ma sie duza dzialke i jest gdzie rozsaczac to ok,

    To może być właśnie oczyszczalnia z rodzaju "tzw". Znajomy ma przy swoim
    domu taką z rozdziałem na dwa ciągi oczyszczania. Nie czuć tego wcale.
    Z tego co mówi, to "ciąg gówny" ma reaktor z bakteriami beztlenowymi.

    > jesli sie ma mala to technicznie nie da sie tego dobrze zrobic.

    Ja w ogóle nie jestem zwolennikiem uniwersalnych rozwiązań.

    > A na to sie jeszcze nakladaja przepisy.

    Jeśli nie ma wyraźnej potrzeby, to na temat ich durnoty staram się nie
    wypowiadać.

    >> Potrzebuje Pan trzymetrowego zbiornika do retencji szarej wody? W domach
    >> mieszkalnych zużycie mediów rozpatruje się w cyklu okołodobowym. Jeśli
    >> ktoś ma aż tak duże możliwości ponownego użycia wody, to oznacza, że może
    >> na tym tysiącu metrów rocznie zaoszczędzić koło 5000 złotych w rachunkach
    >> dla oczyszczalni. Ja bym się nie zastanawiał i od razu pruł te instalacje.
    >> Po roku się zwraca, a dalej po pięć kafli do przodu.
    >
    > Ok, niech bedzie 500l. Koszt zbiornika na poziomie 200-500zl, reszta
    > kosztow podobna. Ciagle jest to drogie hobby.

    W sumie takie jak gmeranie przy instalacji elektrycznej w domu. Koszty
    wyszły nam zdaje się podobne, prawda?

    > Jest jeszcze jeden problem - jak wczesniej wspominalem, przepisy nakazuja
    > podlaczenie sie do sieci kanalizacyjnej jesli takowa istnieje. Co a priori
    > pomysly z rozsaczaniem eliminuje.

    Z rozsączaniem tak (co w sumie jest dość głupie), ale ze spłukiwaniem
    kibla i podlewaniem ogródka już nie.

    > Inaczej wiele osob chetnie by wchodzilo w takie oczyszczalnie, bo
    > istotnie przy obecnej cenie odprowadzenia sciekow zwrociloby sie
    > to szybko.

    No właśnie, to że zrzut ścieków jest drogi, wynika z tego, że... jest
    drogi. Po prostu duże oczyszczalnie i ich eksploatacja kosztują dużo.
    Na tym można [by było] sporo oszczędzić.

    >>> Proste pytanie - masz taki system, czy mowimy teoretycznie?
    >> Wielokrotnie już pisałem, że nie mam, ale chciałbym mieć, i gdybym teraz
    >> budował dom, to bym bez wahania coś takiego zrobił. Zbiornik 500 litrów,
    >> to maksimum tego, co normalnie potrzeba.
    >
    > Daj znac jak zbudujesz, jestem ciekawy czy nadal bylbys takim entuzjasta.

    Nie omieszkam. Nie wiem tylko kiedy to będzie.

    >>> - to tak jak poduszki w samochodzie, wystarczy, ze ochronia cie raz
    >>> i system sie zwraca.
    >>
    >> Z poduszkami jest tak, że obserwacje ruchu na drogach utrwaliły we mnie
    >> przekonanie, że czułbym się o wiele bezpieczniej, gdyby obowiązywał
    >> powszechny *zakaz* montowania poduszek na miejscu kierowcy.
    >
    > Gdyby to zwiekszylo myslenie u kierowcow to bym to popieral, obawiam sie
    > jednak, ze fakt posiadania lub nie poduszek nie wplywa na styl jazdy.

    Niestety, wpływa. Tyle że w drugą stronę. Kiedyś ludzie jeździli
    rozważniej. Przeraziłem się jak zobaczyłem statystyki. Częściej
    ludzie giną w tych "bezpiecznych" niż w starszych modelach. Po
    prostu wierzą w te ściemy o poduszkach, aktywnym bezpieczeństwie
    i inne bzdury. Poza tym chba w tej chwili w modzie jest płacić
    już nie za moc i prędkość, tylko za "bezpieczeństwo". Dlatego
    takiemu półgłówkowi wydaje się, że skoro zapłacił, to mu nie
    wypada jeździć tak, jakby miał poloneza.

    >>>> Jedyne co jest w stanie skutecznie zniechęcić mnie do wszelich
    >>>> działań na rzecz oszczędności, to rzetelne bilanse zysków i strat
    >>>> robione przez fachowców.
    >>> Widzisz, a mnie wrecz przeciwnie.
    >>
    >> No to dobrze przewidywałem, że ktoś te regulacjie dotyczące matowych
    >> żarówek i standbajów bierze za dobrą monetę.
    >
    > Mam wrazenie, ze mnie zle zrozumiales. Jestem daleki od jakichkolwiek
    > odgornych regulacji. Nie mam nic przeciwko, ze ktos pokazuje, ze cos
    > jest lepsze niz cos innego. Ale jestem przeciw jesli ktos kaze mi z
    > czegos korzystac dla mojego dobra.

    A ktoś każe? No, może z bezpieczników różnicowoprądowych albo z tzw.
    ekologicznej oczyszczalni. Albo z przezroczystych żarówek. Albo
    z poduszek. Ale to przecież nie ja. Więc chyba możemy się zgodzić,
    przynajmniej częściowo.

    --
    Jarek


  • 113. Data: 2009-07-05 23:55:02
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Tomasz Wójtowicz <S...@T...MUCH.SPAM.com>

    badworm pisze:
    > Dnia Sat, 4 Jul 2009 18:06:41 +0200, DJ napisał(a):
    >
    >> Nie wszędzie jest to dobrodziestwo. Niektóre budynki wznoszone po 1994,
    >> projektowane były w duchu "gazofobii". Bez tej instalacji.
    >
    > Ale jeśli nie ma instalacji gazowej to kuchenka jest w całości na prąd,
    > czyli zasilana z 3 faz a wówczas te 2kW, z którymi ma problem autor
    > wątku, nie byłyby żadnym problemem.

    Wszystkie kuchenki elektrycznie jakie znam, mają "palniki" na 230V, więc
    można je zasilać z trzech, dwóch albo jednej fazy, nie ma znaczenia.
    Więc nieposiadanie gazu nie implikuje jeszcze posiadania "siły".


  • 114. Data: 2009-07-06 00:44:50
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Tomasz Wójtowicz napisał:

    >>> Nie wszędzie jest to dobrodziestwo. Niektóre budynki wznoszone po 1994,
    >>> projektowane były w duchu "gazofobii". Bez tej instalacji.
    >>
    >> Ale jeśli nie ma instalacji gazowej to kuchenka jest w całości na prąd,
    >> czyli zasilana z 3 faz a wówczas te 2kW, z którymi ma problem autor
    >> wątku, nie byłyby żadnym problemem.
    >
    > Wszystkie kuchenki elektrycznie jakie znam, mają "palniki" na 230V, więc
    > można je zasilać z trzech, dwóch albo jednej fazy, nie ma znaczenia.
    > Więc nieposiadanie gazu nie implikuje jeszcze posiadania "siły".

    Fazy znaczenia nie mają, może nawet lepiej gdy jest jedna. Bo wtedy jajko
    na miękko na jednej fajerce i woda na kawę obok dostają zgodne wibracje,
    więc smak mają bardziej zharmonizowany. A to dla zdrowia większa korzyść.
    Jednak tezy, że taka kuchenka zainstalowana jest w lokalu z ograniczeniem
    mocy do 2kW, obronić się nie da.

    Jarek

    PS
    Jeszcze Panowie nie rozważali tego przypadku, że instalacja ma tylko 2kW,
    zaś gotowanie na kuchni uskutecznia się z butli propan-dupan.

    --
    i krzaczek przy drodze, i brat przy maszynie
    jak noga w skarpecie, sprzedawca w kantynie
    kamyczek na polu, i strażnik na straży
    lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy


  • 115. Data: 2009-07-06 16:34:26
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-07-05 20:58:54 +0200, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
    <j...@l...waw.pl> said:

    > Pan DJ napisał:
    >
    >>> Wszystko zależy od pojemności cieplnej i przewodnictwa gruntu.
    >>> Suchy grunt wychładza się szybko.
    >>
    >> Apropos wychładzania - jak pompy się rozpowszechnią, to władza może
    >> wymyślić sobie haracz za ochładzanie gruntu jako "oddziaływanie na
    >> środowisko".
    >
    > Takie co mogą wychłodzić grunt (w sensie gleby, tego co jest
    > na powierzchni i ma styczność ze środowiskiem), to się raczej
    > nie upowszechnią, bo to przecież i tak nie będzie działać.

    Jak nie będzie, jak działa.

    > Na pozyskanie ciepła geotermalnego z większej głębokości i tak
    > są koncesje geologiczne, tak jak na inne kopaliny (to ma swoją
    > dłuższą historię, ale nie wiem czy chcę o tym mówić). A co do
    > wód ze studni, to jak się przewala więcej niż metr na dobę, to
    > chyba potrzebne jest tak zwane pozwplenie wodnoprawne.

    jak również wylanie takiej oziębionej wody do strumienia/rzeki jest
    traktowane jako zrzut ścieków...

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu


  • 116. Data: 2009-07-06 16:45:07
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-07-06 02:44:50 +0200, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
    <j...@l...waw.pl> said:

    > Jeszcze Panowie nie rozważali tego przypadku, że instalacja ma tylko 2kW,
    > zaś gotowanie na kuchni uskutecznia się z butli propan-dupan.

    No to ja myślę że wątkotwórca nie miałby wtedy żadnych rozterek w
    temacie grzania wody. Garnek na kuchenkę i heja. Potem zmieszanie z
    zimną wodą, do uzyskania odpowiedniej dla bobaska temperatury.
    No chyba że nie uznaje produktu uzyskanego w inny sposób niż to co
    "wyleci z kranu" ;)

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu


  • 117. Data: 2009-07-06 21:10:23
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan DJ napisał:

    >>> Apropos wychładzania - jak pompy się rozpowszechnią, to władza może
    >>> wymyślić sobie haracz za ochładzanie gruntu jako "oddziaływanie na
    >>> środowisko".
    >>
    >> Takie co mogą wychłodzić grunt (w sensie gleby, tego co jest
    >> na powierzchni i ma styczność ze środowiskiem), to się raczej
    >> nie upowszechnią, bo to przecież i tak nie będzie działać.
    >
    > Jak nie będzie, jak działa.

    Ktoś stosuje w praktyce pompy ciepła, które w sposób zauważalny
    obniżają temperaturę powierzchni gruntu? Dlaczego to robi?
    Przecież to jest strasznie nieopłacalne.

    >> Na pozyskanie ciepła geotermalnego z większej głębokości i tak
    >> są koncesje geologiczne, tak jak na inne kopaliny (to ma swoją
    >> dłuższą historię, ale nie wiem czy chcę o tym mówić). A co do
    >> wód ze studni, to jak się przewala więcej niż metr na dobę, to
    >> chyba potrzebne jest tak zwane pozwplenie wodnoprawne.
    >
    > jak również wylanie takiej oziębionej wody do strumienia/rzeki
    > jest traktowane jako zrzut ścieków...

    Obojętne czy ogrzanej czy ochłodzonej. I raczej nikt w podobnym
    przypadku pozwolenia nie dostanie (zresztą skąd by miał brać tyle
    wody do zrzucania).

    --
    Jarek


  • 118. Data: 2009-07-06 21:11:28
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan DJ napisał:

    >> Jeszcze Panowie nie rozważali tego przypadku, że instalacja ma tylko
    >> 2kW, zaś gotowanie na kuchni uskutecznia się z butli propan-dupan.
    >
    > No to ja myślę że wątkotwórca nie miałby wtedy żadnych rozterek w
    > temacie grzania wody. Garnek na kuchenkę i heja. Potem zmieszanie z
    > zimną wodą, do uzyskania odpowiedniej dla bobaska temperatury.
    > No chyba że nie uznaje produktu uzyskanego w inny sposób niż to co
    > "wyleci z kranu" ;)

    Tutaj jestem chyba tego samego zdania co wątkotwórca -- obaj mamy taki
    sam stosunek do życzliwych rad, by ciepłą wodę uzyskiwać w sposób inny
    niż przez odkręcenie kranu.

    --
    Jarek


  • 119. Data: 2009-07-06 21:23:30
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-07-06 23:11:28 +0200, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
    <j...@l...waw.pl> said:

    >> No chyba że nie uznaje produktu uzyskanego w inny sposób niż to co
    >> "wyleci z kranu" ;)
    >
    > Tutaj jestem chyba tego samego zdania co wątkotwórca -- obaj mamy taki
    > sam stosunek do życzliwych rad, by ciepłą wodę uzyskiwać w sposób inny
    > niż przez odkręcenie kranu.

    Nie wiem czy jeszcze pamiętasz początek wątka...
    Czyli jego autor ma nie myć noworodka w ogóle? Bo awaryjne zagrzanie
    wody w garnku jest "niekoszerne"? ;)))

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu


  • 120. Data: 2009-07-06 23:07:41
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan DJ napisał:

    >>> No chyba że nie uznaje produktu uzyskanego w inny sposób niż to co
    >>> "wyleci z kranu" ;)
    >>
    >> Tutaj jestem chyba tego samego zdania co wątkotwórca -- obaj mamy taki
    >> sam stosunek do życzliwych rad, by ciepłą wodę uzyskiwać w sposób inny
    >> niż przez odkręcenie kranu.
    >
    > Nie wiem czy jeszcze pamiętasz początek wątka...

    Tak.

    > Czyli jego autor ma nie myć noworodka w ogóle?

    Ma myć. Siebie też.

    > Bo awaryjne zagrzanie wody w garnku jest "niekoszerne"? ;)))

    Grzanie wody w garze, w sytuacji gdy bez większych poroblemów można
    mieć ciepłą wodę z termy, jest po prostu idiotyzmem. Tak samo jak
    chodzenie na bazar po grzałkę i grzanie nią wody w wiadrze. A takie
    właśnie propozycje ze strony "życzliwych" tutaj padały. Na szczęście
    wątkotwórca ich nie posłuchał i ma w kranie ciepłą wodę.

    Jarek

    --
    Treba sobie jakoś radzić, powiedział baca zawiązując but dźdźownicą.

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: