eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › NOM - co się z tym stało?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 97

  • 31. Data: 2017-07-21 22:26:25
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: "Piotr C." <p...@m...com.delete.pl>

    On Fri, 21 Jul 2017 21:05:32 +0200
    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:

    > Pan Piotr C. pyta:
    >
    > > W ogóle co jest teraz w PNK pod 10XX?
    >
    > To samo co było:
    >
    > http://www.uke.gov.pl/tablice/NumerNds-list.do?execu
    tion=e2s1

    a po co a na co to komu? To w ogóle jeszcze działa? 1033 w TP to jeszcze moge sobie
    wyobrazić, ot prefiks w numerze do skasowania jak 0048, ale faktycznie te numery
    jeszcze routują gdziekolwiek?

    P.


  • 32. Data: 2017-07-21 22:45:00
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Piotr C. napisał:

    >>> W ogóle co jest teraz w PNK pod 10XX?
    >>
    >> To samo co było:
    >>
    >> http://www.uke.gov.pl/tablice/NumerNds-list.do?execu
    tion=e2s1
    >
    > a po co a na co to komu? To w ogóle jeszcze działa? 1033 w TP to
    > jeszcze moge sobie wyobrazić, ot prefiks w numerze do skasowania
    > jak 0048, ale faktycznie te numery jeszcze routują gdziekolwiek?

    Cholera wie po co i czy ktoś używa. Całe nieszczęście z PNK polega
    na tym, że przydzielali bez opamiętania te zakresy. A teraz, gdy
    potrzeba, to nie ma. Ciekawe ile realnie mogło zostać telefonów
    w jakiejś prowincjonalnej strefie (potencjalnie 7 milionów),
    w której już prawie wszyscy polikwidowali stacjonarne.

    --
    Jarek


  • 33. Data: 2017-07-21 23:26:30
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

    > Nie, wybranie numeru z wyróżnikiem NOM było aktem zawarcia umowy
    > i zgodą na warunki przedstawione w regulaminie. Regulamin ten był
    > publikowany w prasie, a jednym z jego istotnych punktów było to, że
    > fakturować te połączenia będzie operator macierzysty, czyli TPSA.

    Problem tylko w tym, że osoba zawierająca umowę nie była znana (nie
    można było założyć przecież, że to ta sama osoba, która jest stroną
    umowy z TPSA). Nie wiadomo nawet było, czy to osoba zdolna do czynności
    prawnych.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 34. Data: 2017-07-21 23:53:04
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Krzysztof Halasa napisał:

    >> Nie, wybranie numeru z wyróżnikiem NOM było aktem zawarcia umowy
    >> i zgodą na warunki przedstawione w regulaminie. Regulamin ten był
    >> publikowany w prasie, a jednym z jego istotnych punktów było to, że
    >> fakturować te połączenia będzie operator macierzysty, czyli TPSA.
    >
    > Problem tylko w tym, że osoba zawierająca umowę nie była znana (nie
    > można było założyć przecież, że to ta sama osoba, która jest stroną
    > umowy z TPSA). Nie wiadomo nawet było, czy to osoba zdolna do czynności
    > prawnych.

    Regulamin nadawał temu wszystkiemu spójność. Zakładał, że abonent jest
    stroną umowy, a jej skutki nie wykraczają poza wykonanie tego jednego
    połączenia. Ot, zadzwonił i zapłaci za to na fakturze, tej co zwykle.
    Jego problemem jest chronienie telefonu przed mało uzdolnionymi prawnie
    osobami (chyba nawet jest coś na ten temat w prawie telekomunikacyjnym
    czy gdzieś). Dopiero pomysł, by dało się zawrzeć umowę przez klawiaturę,
    ale powodowało to wystawienie osobnej faktury przez zupełnie inną firmę
    -- to jest kuriozum. Ciekawe jak to wyglądało w firmach. Pracownik dla
    szpasu wybrał to 1044, a potem księgowy dostał jakąś dziwną fakturę,
    do której brak mu podkładki.

    Takie zawieranie umowy klawiszem nie jest dzisiaj niczym niezwykłym.
    W ten sposób zmienia się taryfy w prepaidach. I nikt się nie martwi
    tym, że numierki może wciskać ktoś inny niż właściciel.

    --
    Jarek


  • 35. Data: 2017-07-22 00:02:31
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnon430n.c7v.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Pan Marek napisał:
    >
    >>> kto nie chchał, nie musiał.
    >>
    >> Sugerujesz, że ten kto nie zapłacił nie
    >> miał później komornika na głowie?
    >
    > Nie sugeruję. Tak po prostu było.

    A to nie przez sąd najpierw? Powiedzmy, ze nawet zostala zawarta umowa
    abonent_Tepsy - NOM. Jakoś nie obila mi się o oczy żadna klauzula umowna,
    dozwolona, czy niedozwolona, że "Abonent, w razie braku zapłaty, dobrowolnie
    poddaje się egzekucji komorniczej", czy jakoś tak. W banku przy kredycie tak
    mam... ale Tepsa/NOM, to chyba nie banki? Zresztą, ja już nie wiem.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 36. Data: 2017-07-22 00:17:53
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    HF5BS pisze:

    >>>> kto nie chchał, nie musiał.
    >>>
    >>> Sugerujesz, że ten kto nie zapłacił nie
    >>> miał później komornika na głowie?
    >>
    >> Nie sugeruję. Tak po prostu było.
    >
    > A to nie przez sąd najpierw? Powiedzmy, ze nawet zostala zawarta
    > umowa abonent_Tepsy - NOM. Jakoś nie obila mi się o oczy żadna
    > klauzula umowna, dozwolona, czy niedozwolona, że "Abonent, w razie
    > braku zapłaty, dobrowolnie poddaje się egzekucji komorniczej", czy
    > jakoś tak. W banku przy kredycie tak mam... ale Tepsa/NOM, to chyba
    > nie banki? Zresztą, ja już nie wiem.

    Napisałem, że ten kto nie zapłacił, *NIE* miał komornika na głowie.
    Tak było. Nie mam pojęcia ilu ludzi wpłaciło NOM-owi kasę na konto,
    ale skoro Ojcu Dyrektorowi wpłacają, to może im też.

    --
    Jarek


  • 37. Data: 2017-07-22 01:34:02
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnon4vci.4bo.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Napisałem, że ten kto nie zapłacił, *NIE* miał komornika na głowie.
    > Tak było. Nie mam pojęcia ilu ludzi wpłaciło NOM-owi kasę na konto,
    > ale skoro Ojcu Dyrektorowi wpłacają, to może im też.

    No, ja zapłaciłem, ale wyszedłem z założenia, że skorzystałem, więc za
    wyświadczone dobro wypadało by się zrewanżować innym dobrem (którego wszyscy
    i tak mają za mało). Inna sprawa, te J.T., ale ich tak niewiele było, że
    niech mają. Jakieś 20 zyla chyba było. Ale ja to z tych, co kasują bilet po
    wejściu do tramwaju. Można by więc sprzeczać się o dokładną wysokość opłaty
    i sposób jej naliczania... Ja tam nie lubię formalności, jestem kotem, co
    woli wejść na drzewo i popatrzeć na ptaszki, łapać nie muszę
    https://www.youtube.com/watch?v=Qq3gEjx5_24
    https://www.youtube.com/watch?v=4wtOCmRFLHI.

    --
    Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
    w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
    i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
    (C) Zygmunt Freud.


  • 38. Data: 2017-07-22 14:29:54
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

    > Regulamin nadawał temu wszystkiemu spójność. Zakładał, że abonent jest
    > stroną umowy, a jej skutki nie wykraczają poza wykonanie tego jednego
    > połączenia. Ot, zadzwonił i zapłaci za to na fakturze, tej co zwykle.

    Ale regulamin w żaden sposób nie wiązał "klienta". Abonent musiałby go
    zaakceptować, nie mogło tu być żadnej "dorozumianej zgody".

    > Jego problemem jest chronienie telefonu przed mało uzdolnionymi prawnie
    > osobami (chyba nawet jest coś na ten temat w prawie telekomunikacyjnym
    > czy gdzieś).

    Kwestia umowy. Istniejące umowy nie przewidywały możliwości zaciągania
    w taki sposób zobowiązania wobec osób trzecich ) i przypuszczalnie to
    się specjalnie nie zmieniło, ale musiałbym sprawdzić).

    Jest jeszcze np. odpowiedzialność karna, ale tam abonent także może
    odpowiadać tylko za swoje działania (i zaniechania). Np. nie odpowiada
    za to, że ktoś mu się podłączył w piwnicy do linii, a pewnie nawet za
    to, że (nie wiadomo który) gość na imprezie zadzwonił gdzieś
    z informacją o "bombie". Chociaż odpowiada za połączenia telefoniczne,
    bo zgodził się na to w umowie.

    >Dopiero pomysł, by dało się zawrzeć umowę przez klawiaturę,
    > ale powodowało to wystawienie osobnej faktury przez zupełnie inną firmę
    > -- to jest kuriozum. Ciekawe jak to wyglądało w firmach. Pracownik dla
    > szpasu wybrał to 1044, a potem księgowy dostał jakąś dziwną fakturę,
    > do której brak mu podkładki.

    To akurat nie musiałoby być problemem, faktura zwykle nie wymaga
    podkładek.

    > Takie zawieranie umowy klawiszem nie jest dzisiaj niczym niezwykłym.

    Zawieranie umowy np. na dostawę pizzy - nie, ale wydanie przedmiotu
    umowy i zapłata dokonywane są przez klienta, nie przez abonenta.
    Natomiast nie wydaje mi się, by "klawiszem" można było zawierać umowy,
    których częścią jest nakładanie zobowiązań na _abonenta_ (pomijając
    zobowiązania, na które abonent się zgodził np. w umowie abonenckiej,
    na "prefix" itp). W każdym razie nie jest to nic "zwykłego".

    > W ten sposób zmienia się taryfy w prepaidach. I nikt się nie martwi
    > tym, że numierki może wciskać ktoś inny niż właściciel.

    Owszem, ale zmiana taryfy nie jest raczej zawarciem umowy. Umowę
    ("adhezyjną", warunki określają opublikowane regulaminy itp.) zawiera
    się przez zakup karty (ew. przez jej pierwsze użycie), i ta umowa
    pozwala na dokonywanie zmian m.in. taryfy posiadaczowi telefonu (który
    np. musi znać PIN, jeśli taki jest ustawiony). Dodatkowo taka umowa
    niespecjalnie może nakładać zobowiązania na klienta (w szczególności,
    jeśli jego tożsamość nie została dobrze potwierdzona, i jeśli operator
    nie dysponuje dobrym dowodem, że klient się na warunki umowy zgodził).
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 39. Data: 2017-07-22 14:34:04
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

    > Napisałem, że ten kto nie zapłacił, *NIE* miał komornika na głowie.
    > Tak było. Nie mam pojęcia ilu ludzi wpłaciło NOM-owi kasę na konto,
    > ale skoro Ojcu Dyrektorowi wpłacają, to może im też.

    No nie, to jednak zupełnie inne sprawy. Sam brak dowodu na istnienie
    należności nie oznacza, że należność nie istnieje. Oznacza tylko, że
    w przypadku odmowy zapłaty, nie można klienta skutecznie do niej zmusić
    (a tym przypadku, nawet pewnie zidentyfikować). Mam jednak nadzieję,
    że w dalszym ciągu normą jest regulowanie zobowiązań nawet wtedy, gdy
    nie mogą być skutecznie dochodzone (i nawet jeśli druga strona trochę
    zbyt optymistycznie wymyśliła sobie sposób rozliczeń).
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 40. Data: 2017-07-22 15:45:22
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Krzysztof Halasa napisał:

    >> Regulamin nadawał temu wszystkiemu spójność. Zakładał, że abonent jest
    >> stroną umowy, a jej skutki nie wykraczają poza wykonanie tego jednego
    >> połączenia. Ot, zadzwonił i zapłaci za to na fakturze, tej co zwykle.
    >
    > Ale regulamin w żaden sposób nie wiązał "klienta". Abonent musiałby go
    > zaakceptować, nie mogło tu być żadnej "dorozumianej zgody".

    Według planów miało być tak, jak przy połączeniach zagranicznych.
    Dzwonię do USA, zarabia na mnie amerykański operator, ale fakturę
    dostaję od tego lokalnego, z którym mam zawartą umowę. To nie był
    takie głupi pomysł, te miedzystrefowe przez róznych operatorów --
    gdyby tylko te plany zostały konsekwentnie zrealizowane.

    >> Ciekawe jak to wyglądało w firmach. Pracownik dla szpasu wybrał
    >> to 1044, a potem księgowy dostał jakąś dziwną fakturę, do której
    >> brak mu podkładki.
    >
    > To akurat nie musiałoby być problemem, faktura zwykle nie wymaga
    > podkładek.

    Zwykle wymaga. A bo to mało razy jakaś księgowa ganiała za mną
    z czyjąś fakturą, bym opisał o co chodzi i za co ona płaci.

    >> Takie zawieranie umowy klawiszem nie jest dzisiaj niczym niezwykłym.
    >
    > Zawieranie umowy np. na dostawę pizzy - nie, ale wydanie przedmiotu
    > umowy i zapłata dokonywane są przez klienta, nie przez abonenta.
    > Natomiast nie wydaje mi się, by "klawiszem" można było zawierać umowy,
    > których częścią jest nakładanie zobowiązań na _abonenta_ (pomijając
    > zobowiązania, na które abonent się zgodził np. w umowie abonenckiej,
    > na "prefix" itp). W każdym razie nie jest to nic "zwykłego".

    Odkąd Prawo telekomunikacyjne rozszerzyło definicje abonenta również
    na użytkowników kart przedpłaconych, to jest to zwykła codzienność.

    >> W ten sposób zmienia się taryfy w prepaidach. I nikt się nie martwi
    >> tym, że numierki może wciskać ktoś inny niż właściciel.
    >
    > Owszem, ale zmiana taryfy nie jest raczej zawarciem umowy. Umowę
    > ("adhezyjną", warunki określają opublikowane regulaminy itp.) zawiera
    > się przez zakup karty (ew. przez jej pierwsze użycie), i ta umowa
    > pozwala na dokonywanie zmian m.in. taryfy posiadaczowi telefonu (który
    > np. musi znać PIN, jeśli taki jest ustawiony). Dodatkowo taka umowa
    > niespecjalnie może nakładać zobowiązania na klienta (w szczególności,
    > jeśli jego tożsamość nie została dobrze potwierdzona, i jeśli operator
    > nie dysponuje dobrym dowodem, że klient się na warunki umowy zgodził).

    Jeśli zakup i pierwsze użycie jest zawarciem umowy, to zamiana sposobu
    rozliczeń przez wybranie kodu tak samo jest. W pierwszej umowie zgodziłem
    się, że będzie mi ubędzie 10 groszy po każdej minucie rozmowy, a w drugiej,
    że od razu spadna trzy dychy, choćbym nawet nigdzie nie zadzwonił. Ale
    gdybym dzwonił ile wlezie, to ani grosza więcej nie oddam.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: